Recenzja filmu

Co słonko widziało (2006)
Michał Rosa
Damian Hryniewicz
Dominika Kluźniak

Marzenia w zrujnowanym świecie

W swym najnowszym filmie <a href="http://www.filmweb.pl/Micha%C5%82+Rosa,filmografia,Person,id=10398" class="n">Michał Rosa</a> powraca na Śląsk i opowiadania "blisko ziemi", jakie prezentował w
W swym najnowszym filmie Michał Rosa powraca na Śląsk i opowiadania "blisko ziemi", jakie prezentował w "Gorącym czwartku". Czasami wydaje się, jakby poza biedą na nic innego nie było już miejsca w życiu jego bohaterów, no może tylko na marzenia. Śpiewająca w kościelnym chórze nastoletnia Marta chciałaby zostać piosenkarką i wyjechać do Norwegii. Seba z samotnie wychowującym go ojcem sprzedaje na ulicy żur i sznurowadła. Józef stracił pracę w kopalni i jakimś cudem usiłuje zebrać dużą sumę na nowe zęby dla żony. Pomysł na film reżyser zaczerpnął z gazety, gdzie przeczytał o matce, która w poszukiwaniu starych ubrań wrzuciła swoje dziecko do kontenera. Początkowo wydawało mu się to dziwaczne i nieprawdopodobne. Myślał nawet, że chcąc nakręcić taką scenę, będzie musiał zbudować specjalny pojemnik, ale okazało się to niepotrzebne, bo najmłodszy z aktorów bez problemów sobie poradził. W filmie dziecko zatrzaśnięte w śmietniku szuka sukienki przed chwilą wyrzuconej przez wysiadającą z eleganckiego samochodu kobietę. To tylko jedna z mocnych scen, w "Co słonko widziało" jest ich więcej. Jak choćby ta, w której mały chłopiec pomaga kąpać się monstrualnie grubemu dziadkowi- pedofilowi. Pasja, z jaką bohaterowie Rosy podchodzą do życia i ich wewnętrzna siła robią wrażenie, choć mamy świadomość, że te małe, tak trudne do osiągnięcia zwycięstwa mogą być krótkotrwałe. Film kończy się symboliczną sceną podpowiadającą, że można zacząć wszystko od nowa w brutalnym świecie, gdzie człowiek zdeterminowany przez warunki życia z trudem wiąże koniec z końcem. Ale może znowu trzeba będzie wrócić do sprzedawania rakietek tenisowych lub sznurowadeł, do przygotowywania kąpieli dziadkowi, do przebierania się, po wielu latach pracy w kopalni, w kostium sympatycznego futrzaka, żeby zarobić jakieś pieniądze, do czekania na lepsze jutro. "Co słonko widziało" to obraz dopracowany i przemyślany w każdym calu. Zdjęcia trwały 7 tygodni, co dzisiaj w polskim kinie jest rzadkością. Oprócz filmu kinowego, powstawały równolegle 3 produkcje telewizyjne - każdy według osobnego scenariusza autorstwa Michała Rosy - opowiadające o tych samych bohaterach. 55 - minutowe odcinki tryptyku będą zatytułowane "Marta", "Sebastian" i "Józef". Reżyser budując przekonujące portrety psychologiczne - Dominika Kluźniak (Marta), Krzysztof Stroiński (Józef) oraz nastoletni Damian Hryniewicz (Sebastian) stworzyli świetne role - bez czułostkowości opowiada o ludziach pogubionych i odrzuconych. Zamiast dawać rozwiązania i stawiać diagnozy na temat rzeczywistości, opisuje świat i robi to bez epatowania okrucieństwem, starając się nie dopowiadać wszystkiego do końca. Po obejrzeniu tego filmu znamy trochę inną stronę życia, którą na co dzień nie zawsze chcemy dostrzegać. Może zaczynamy rozumieć coś więcej, choć próbuje zmylić nas infantylny, pozornie nic nie znaczący tytuł, jakby wzięty z innej, słonecznej opowieści.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones