Recenzja wyd. DVD filmu

Oko kota (1985)
Lewis Teague
Drew Barrymore
James Woods

Strefa mroku

<a href="http://www.filmweb.pl/Film?id=4475" class="n"><b>"Oko kota"</b></a> obejrzałem po raz pierwszy już kilka lat temu w telewizyjnym cyklu "Kino nocne". Muszę przyznać, że film nie zachwycił
"Oko kota" obejrzałem po raz pierwszy już kilka lat temu w telewizyjnym cyklu "Kino nocne". Muszę przyznać, że film nie zachwycił mnie ani wtedy, ani teraz, kiedy obejrzałem go na DVD. Obraz, do którego scenariusz napisał mistrz horroru Stephen King składa się z trzech historii, których łącznikiem jest kot. Bohaterem opowieści jest palacz (James Woods) decydujący się podjąć walkę z nałogiem. W tym celu zgłasza się do specjalistycznej kliniki. Nie wie jednak, że stosuje ona bardzo radykalne metody. Druga opowieść traktuje o trenerze tenisa (Robert Hays), który uwiódł żonę wpływowego gangstera. Chcąc ocalić życie, jak również zatrzymać przy sobie ukochaną, będzie musiał wziąć udział w okrutnym zakładzie. Bohaterką trzeciej historii jest mała dziewczynka (Drew Barrymore) podejrzewająca, że w ścianach jej domu mieszka potwór. Oczywiście nikt jej nie chce wierzyć. Niebawem okaże się, że jej największym sprzymierzeńcem jest właśnie kot. Oglądając "Oko kota" mamy wrażenie równi pochyłej. Pierwsza nowelka jest bardzo dobra, druga średnia a trzecia żenująco słaba. Przepełniona czarnym humorem historia palacza trzyma w napięciu i choć zdarzają się w niej momenty słabsze (przyjęcia na którym wszyscy palą), to jednak ogląda się ją bardzo przyjemnie. Druga już pozbawiona jest tej charakterystycznej dla Kinga ironii i miejscami trąci nudą. Natomiast ostatnia ociera się wręcz o produkcje rodzaju "Critters", którym bliżej do rozrywkowego kina dla nastolatków, niż rzetelnego horroru. Dodatkowo "Oko kota" mocno się zestarzało. Liczące sobie już kilkanaście lat efekty specjalne nie wyglądają już tak dobrze jak kiedyś. A ponieważ w każdej kolejnej historii jest ich coraz więcej i ich odbiór przez widza jest coraz gorszy. Na pochwały zasługują jednak sceny ze zwierzętami, których jest w "Oku kota" bardzo wiele. Za reżyserię filmu odpowiedzialny jest Lewis Teague, autor między innymi "Klejontu Nilu", "Komando Foki" oraz "Obroży". Mimo, iż "Oko kota" nie należy do jego najwybitniejszych obrazów, to jednak znalazło się w nim kilka smaczków, na które powinni zwrócić uwagę miłośnicy horroru. W filmie jest mnóstwo odwołań do twórczości Stephena Kinga. Na ulicy możemy zobaczyć złowrogi samochód Christine, otwierająca obraz scena pościgu psa za kotem przywodzi na myśl "Cujo", którego ekranizacji podjął się również Lewis Teague a w pewnym momencie w filmie pojawia się fragment "Strefy śmierci" Davida Cronenberga - ekranizacji jednej z najlepszych powieści mistrza. Nie jestem fanem "Oka kota" i szczerze powiedziawszy nie wiem, czemu ten tytuł znalazł się w serii QDVD. Jest mnóstwo lepszych filmów, przy których realizacji wziął udział Stephen King i które na to zasługują. Podobnie jak przy opisywanych już "Trzech dniach kondora" i "Zemsty po latach", najobszerniejszym dodatkiem zawartym na płycie jest komentarz reżysera (polski lektor). Lewis Teague opowiada o realizacji filmu, ale szczerze powiedziawszy mało w jego wypowiedziach "rewelacji". Teague dużo miejsca poświęca na opisywanie członków ekipy filmowej, czasami tłumaczy rozwiązania poszczególnych scen, ale ogólnie jest nudno. Ponadto na płycie znajdziemy tekstowe informacje na temat reżysera i odtwórców głównych ról, trailer oraz zwiastuny kinowe promujące inne tytuły serii QDVD. "Oko kota" niestety nie powaliło mnie na kolana. Jeśli macie ochotę na dobry horror, sięgnijcie po wydaną również w QDVD "Zemstę po latach". Obraz Teague'a można sobie co najwyżej wypożyczyć.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones