Recenzja filmu

Julia wraca do domu (2002)
Agnieszka Holland
William Fichtner
Lothaire Bluteau

Szukając siebie

Magia miesza się w tym filmie z rzeczywistością, metafizyka przeplatana jest realizmem, a wątki nakładają się jeden na drugi i wszystkie są jednakowo ważne. <b>"<a href="fbinfo.xml?aa=34782"
Magia miesza się w tym filmie z rzeczywistością, metafizyka przeplatana jest realizmem, a wątki nakładają się jeden na drugi i wszystkie są jednakowo ważne. "Julia wraca do domu" to film o walce i szukaniu ucieczki, o umiejętności godzenia się z przeznaczeniem. Tytułowa bohaterka Julia jest szczęśliwą żoną i matką. Pewnego dnia wraca do domu i zastaje męża w łóżku z inną kobietą, Nagle, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, rozsypują się fundamenty świata Julii. Postanawia odejść od niewiernego męża, ale sytuacja zaczyna się gmatwać, ponieważ okazuje się, że synek Julii - Nicholas jest śmiertelnie chory. Julia nie umie zaakceptować rzeczywistości i zmaga się z nią na swój sposób. Dowiaduje się o tajemniczym uzdrowicielu Rosjaninie i postanawia udać się do niego po pomoc. Agnieszka Holland długo pracowała nad realizacją tego projektu, była również współautorką scenariusza. Powstał film, który z pewnością nie jest schematyczny, można by nawet pokusić się o twierdzenie, że na siłę ucieka od schematu, przez co całość staje się wydumana i sztuczna. Najpierw mamy do czynienia z klasycznym dramatem małżeńskim, potem pojawia się śmiertelna choroba i, jakby tych zawirowań w życiu Julii było mało, nagle staje się ona bohaterką płomiennego romansu. Nie ma wątpliwości, że to zabieg precyzyjnie przemyślany, a konstrukcja filmu jest poprawna i zrozumiała, jednak potężna dawka sentymentalizmu czyni tę historię rzewną i przesłodzoną, a zwłaszcza jej zakończenie rodem z powieści z serduszkiem na okładce. Wielowątkowa "Julia wraca do domu" opowiada o zdradzie, trudnej miłości, ciężkiej chorobie, walce z przeznaczeniem. Podświadomie wypracowujemy pewne schematy, właściwe dla nas samych, ale życie na każdym kroku udowadnia nam, że jest nieprzewidywalne i zbyt często wszystko dzieje się inaczej niż zostało zaplanowane. Jakie przesłanie płynie z tej historii, która ukazuje tak oczywiste prawdy? Julia zaczyna rozumieć nieuchronność pewnych wyborów i decyzji - wie, że nie pokona losu, więc uczy się z nim godzić. Okazuje się, że w obliczu największych tragedii człowiek potrafi kochać, wierzyć i być dobry. "Julia wraca do domu" to film nieprzewidywalny, mimo to nie stroni od czarno-białych rozwiązań, zwłaszcza, jeśli chodzi o charakterystykę postaci: winny-niewinny, rozważny-romantyczny, Żyd-antysemita, tu granice wytyczone są wyraźnie. Brak motywu przewodniego zakłóca odbiór, to trochę jak z układanką, w której znajduje się zbyt wiele elementów - nawet, jeśli do siebie pasują, to ich nadmiar niewątpliwie przeszkadza. Mimo że "Julia wraca do domu" zainspirowany jest prawdziwymi zdarzeniami, całość balansuje na granicy prawdopodobieństwa. Łzawa historia wzrusza, ale czy o to chodziło? Przy wyciskaczach łez też płaczemy, ale nie zawsze dlatego, że nam się podobają.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones