Recenzja filmu

Na własne ryzyko (2012)
Colin Trevorrow
Aubrey Plaza
Mark Duplass

W pogoni za przeszłością

Obraz Trevorrowa to pełna ciepła opowieść o człowieczeństwie. Jej plusem jest znakomita dynamika łącząca Plazę i Duplassa. Kroku dotrzymuje im nie mniej dobry Jake Johnson. "Na własne ryzyko"
Dla tych z Was, którzy z fantastyką stykają się tylko za pośrednictwem kina, idea niezależnego filmu SF może wydawać się najbardziej absurdalnym pomysłem w historii. W końcu SF to efekty, rozmach wizji, obrazy i akcja, która wciska w fotel. Ci z Was, którzy jednak sięgają też po książki, wiedzą, że SF to przede wszystkim fabuła i bohaterowie, a fantastyczne elementy często ograniczone są do minimum. Właśnie tę ideę od kilku lat z sukcesami wykorzystuje kino niezależne. Do nurtu tego można zaliczyć również "Na własne ryzyko".

Czy rzeczywiście obraz Colina Trevorrowa jest przedstawicielem gatunku SF, pozostaje kwestią otwartą. Zwłaszcza że podstawą scenariusza jest historia, która miała miejsce naprawdę. Puntem wyjścia jest bowiem ogłoszenie zamieszczone w jednej z amerykańskich gazet. Mogliśmy w nim przeczytać, że poszukiwana jest osoba, która zgodzi się ogłoszeniodawcy towarzyszyć w podróży w czasie. Chętny powinien zaopatrzyć się w broń, zapłatę otrzyma po powrocie. Ogłoszenie kończyło się zdaniem ostrzeżenia, które stało się tytułem filmu.

W kinowej wersji ogłoszenie zostaje zauważone przez dziennikarza, który postanawia wykorzystać je jako pretekst do odwiedzenia rodzinnych stron. Podczas gdy on uganiać się będzie za dziewczyną z przeszłości, jego stażystka (świetna Aubrey Plaza) nawiązuje kontakt z Kennethem (udana kreacja Marka Duplassa), który nadał filmową wersję ogłoszenia. I tak rozpoczyna się przedziwna historia, w której nie do końca wiadomo, ile jest szaleństwa, a ile prawdy. Czy Kenneth naprawdę potrafi podróżować w czasie? Czy może jest tylko głęboko nieszczęśliwym, psychicznie niestabilnym dziwakiem?

Intryga związana z misją podróży w czasie ma tu drugorzędne znaczenie. "Na własne ryzyko" to przede wszystkim opowieść o tym, jak przeszłość kształtuje naszą teraźniejszość. Troje głównych bohaterów zostało głęboko doświadczonych przez wydarzenia z przeszłości. W przypadku dziennikarza były to radosne zdarzenia, które jednak rozrosły się do rangi mitu, przez co blokują mu możliwość rozwoju i stabilizacji. W przypadku Kennetha i stażystki przeszłość kryje traumy, które uczyniły z nich odludków. W sobie odnaleźli bratnie dusze, a idea podróży w czasie nabiera wagi rytuału, wspólnej tajemnicy, równie świętej co sakrament małżeństwa.

Obraz Trevorrowa to pełna ciepła opowieść o człowieczeństwie. Jej plusem jest znakomita dynamika łącząca Plazę i Duplassa. Kroku dotrzymuje im nie mniej dobry Jake Johnson, który początkowo wydaje się zaabsorbowanym sobą pustakiem, by powoli odsłonić wrażliwe wnętrze, tak podatne na zranienie.

Dla widzów nie mających na co dzień styczności z kinem niezależnym, "Na własne ryzyko" może być rozczarowujące. Reszta poczuje się pokrzepiona tą współczesną bajką o tym, że w każdym szaleństwie jest metoda i nawet największy dziwak ma szanse znaleźć szczęście. Na jak długo, to już jest temat na odrębny film.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones