Recenzja filmu

Bardzo długie zaręczyny (2004)
Jean-Pierre Jeunet
Audrey Tautou
Gaspard Ulliel

Wojna i miłość

<a href="http://www.filmweb.pl/Jean-Pierre,Jeunet,filmografia,Person,id=10757" class="n">Jean-Pierre Jeunet</a> słynie z tego, że nie boi się wyzwań. Karierę zaczynał jako twórca oryginalnych
Jean-Pierre Jeunet słynie z tego, że nie boi się wyzwań. Karierę zaczynał jako twórca oryginalnych filmów krótkometrażowych, teledysków i reklam. Wspólnie z Markiem Caro nakręcił "Delicatessen" i "Miasto zaginionych dzieci" - zachwycające wizualnie i przesycone czarnym humorem filmy, które przyniosły mu uznanie widzów i krytyków. W 1997 roku zrealizował w Hollywood czwartą część "Obcego", a cztery lata później w rodzinnej Francji optymistyczną i ciepłą "Amelię", która przebojem zdobyła ekrany kin na całym świecie, czyniąc z Audrey Tautou międzynarodową gwiazdę. Swoim najnowszym filmem "Bardzo długie zaręczyny" Jean-Pierre Jeunet potwierdza jednak, że "Amelia" nie była szczytem jego artystycznych możliwości. Ekranizacja bestsellerowej powieści Sebastieana Japrisota jest, w moim przekonaniu, najlepszym pod względem technicznym i scenariuszowym dziełem Jeuneta. Jest rok 1917. Nad Sommą trwają zacięte walki pomiędzy Francuzami i Niemcami. Jednak dla pięciu młodych żołnierzy wojenny horror niebawem się skończy. Skazani przez sąd polowy za samookaleczenie mają zostać przerzuceni przez zasieki na "ziemię niczyją" - teren rozciągający się pomiędzy okopami wrogich armii. Trzy lata później Matylda dowiaduje się, że jednym ze skazańców był jej narzeczony Manech. Co więcej, istnieje niewielka szansa, iż chłopak, choć oficjalnie został uznany za martwego, mógł przeżyć okrutny wyrok. Matylda, chcąc ustalić, co stało się z jej ukochanym, rozpoczyna prywatne śledztwo. "Bardzo długie zaręczyny" to umiejętne połączenie melodramatu z filmem wojennym oprawione w ramy kryminału. W historii nie zabrakło scen batalistycznych, miłosnych uniesień, zemsty, jak również typowego dla Jeuneta oryginalnego, a niekiedy wręcz ocierającego się o surrealizm humoru. Przez niektórych krytyków najnowsze dzieło autora "Delicatessen" zostało opisane jako skrzyżowanie "Amelii" ze "Ścieżkami chwały". To co łączy dzieła Jeuneta i Kubricka to antywojenna wymowa obu filmów. Twórca "Bardzo długich zaręczyn" nie epatując niepotrzebnie przemocą (choć na początku obrazu znalazło się kilka naprawdę wstrząsających scen) pokazał okrucieństwo i bezsens wojny, której ofiarami padają zwyczajni żołnierze brutalnie oderwani od swoich rodzin i wysłani na front. Sfilmowane w chłodnych barwach, pełne błota, szczurów i stojącej wszędzie wody okopy robią naprawdę przygnębiające wrażenie. Elementem łączącym "Bardzo długie zaręczyny" z "Amelią" jest oczywiście Audrey Tautou, odtwarzająca w obu obrazach główne role. Matylda i Amelia są ponadto bardzo do siebie podobne. Obie są dziecinnie naiwne, wierzą w cuda i chcą zmieniać świat. Historia Matyldy została skontrastowana z frontowym horrorem również dzięki umiejętnemu filmowaniu. Chłodne kolory dominujące w scenach wojennych tutaj zostały zastąpione ciepłymi odcieniami brązu i żółci nadającymi obrazowi tonację sepii oraz nieco archiwalny charakter. Uważni widzowie zauważą również, że w "Bardzo długich zaręczynach", podobnie jak w Amelii, niebagatelną rolę w całej historii odgrywają przedmioty. Pudełko z dziecięcymi zabawkami zostało tu zastąpione pudełkiem z listami pięciu skazańców oraz pamiątkami po nich. Każdy z nich kryje tajemnicę, której rozwiązanie przybliży Matyldę o krok do prawdy. Jean-Pierre Jeunet słynie z tego, że starannie dobiera aktorów do swoich filmów. W "Bardzo długich zaręczynach" obok Tautou, czy stałego 'współpracownika' reżysera - Dominique'a Pinona, pojawili się również Tcheky Karyo, Marion Cotillard, Gaspard Ulliel, Albert Dupontel oraz Jodie Foster. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że każdy z nich stworzył doskonałą kreację, jednak ja zwracam wasza uwagę szczególnie na niewielką rolę Jodie Foster oraz kreacje Dupontela i Cotillard. To prawdziwe perełki. Podobnie jak wcześniejsze filmy Jeuneta również "Bardzo długie zaręczyny" rewelacyjnie prezentują się od strony technicznej. Na pochwałę zasługują przede wszystkim zdjęcia Bruno Delbonela, który udowodnił, że jego kamery nie obowiązują prawa fizyki. W parze z ciekawymi ujęciami idą bardzo dobre efekty specjalne. Dbając o realizm Jean-Pierre Jeunet zdecydował się połączyć animację komputerową z tradycyjnymi technikami - niektóre zdjęcia wykonano przy użyciu miniaturowych modeli. Efekt jest rewelacyjny. W przeciwieństwie do hollywoodzkich superprodukcji u Jeuneta efekty specjalne nie są wartością samą w sobie, ale podporządkowane fabule stanowią integralna część filmu. Pisząc o "Bardzo długich zaręczynach" nie można nie wspomnieć o muzyce autorstwa Angelo Badalamenti. Kompozytor znany ze współpracy z Davidem Lynchem stworzył mroczną, choć pozbawioną wpadających w ucho 'motywów przewodnich' ścieżkę dźwiękową doskonale ilustrującą wydarzenia na ekranie. Dla mnie, osoby, której zupełnie nie przypadła do gustu "Amelia", "Bardzo długie zaręczyny" to zdecydowanie najlepszy film w karierze Jean-Pierre'a Jeuneta. Doskonałe od strony technicznej, wybornie zagrane i zapadające w pamięć kino.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ponad trzy lata po premierze bajkowej "Amelii" jej twórca Jean-Pierre Jeunet prezentuje kolejny film. Tym... czytaj więcej
Jean-Pierre Jeunet dał się poznać w swoich poprzednich filmach jako perfekcjonista – w świetnych... czytaj więcej
Amerykanie, być może zazdrośni o popularność, jaką zyskał sobie film "Bardzo długie zaręczyny", dwa lata... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones