Recenzja filmu

Łowcy umysłów (2004)
Renny Harlin
Kathryn Morris
Jonny Lee Miller

Co siedzi w umyśle (scenarzysty)?

Renny Harlin ma już wyrobioną pozycję w Hollywood. I choć reżyser ten odniósł tyle samo porażek co sukcesów, to dziś wiadomo, czego można spodziewać się po jego kolejnych filmach. Nie inaczej
Renny Harlin ma już wyrobioną pozycję w Hollywood. I choć reżyser ten odniósł tyle samo porażek co sukcesów, to dziś wiadomo, czego można spodziewać się po jego kolejnych filmach. Nie inaczej jest także z „Łowcami umysłów”. Jeżeli ktoś ma ochotę na skrajnie pozbawione ambicji, lecz szalenie wciągające kino akcji, to trafił pod dobry adres. Specjalna grupa komandosów trafia na opuszczoną wyspę, by odbyć zabójczy trening. Szybko jednak okazuje się, że wśród nich jest morderca, który ten trening zmienia w jak najbardziej prawdziwą walkę o życie. Historia jest tu więc jedynie tłem dla pokazania kolejnych spektakularnych scen. I choć rozwiązanie zagadki ma być tu punktem kulminacyjnym, to jednak szybko schodzi ono na dalszy plan. Najważniejsza jest akcja i pytanie, kto przeżyje do samego końca. Samo zakończenie filmu oczywiście udziela odpowiedzi na wszystkie pytania, ale intryga nie należy do najbardziej wymyślnych. Zabójcą mógłby okazać się każdy, a wybór scenarzysty jest tylko jedną z licznych wariancji. Albowiem motyw działania głównego czarnego charakteru nie jest specjalnie przekonujący i zrównać może się on z celem działania innych postaci. Ogólnie rzecz ujmując, jako kryminał film wypada bardzo przeciętnie. Harlin jednak to przede wszystkim twórca kina akcji i na tym polu nie zawodzi. Wiele scen trzyma w napięciu, a ich rozwinięcie może zaskoczyć niejednego widza. Nie mówiąc już o wielu efekciarskich trikach, do których reżyser takich filmów, jak „Szklana pułapka 2” czy „Piekielna głębia” zdążył już nas przyzwyczaić. Wspomnę tylko o scenie z dominem. Wątpię, czy ktoś domyśli się, jak skończy się ta sekwencja i jak bardzo efektowne będzie ujrzenie tego, co kryje się za ostatnim przewróconym klockiem. Sama muzyka i sceneria umiejętnie oddają klimat zaszczucia i wyalienowania. Nie jest to jednak atmosfera na tyle sugestywna, byśmy czuli ją jeszcze długo po zakończeniu seansu. Po prostu elementy te umiejętnie budują całe tło historii i zapewniają bardziej komfortowy odbiór całego filmu. A odbiór ten wedle mojej oceny byłby znacznie lepszy, gdyby twórcy zechcieli choć trochę nawiązać do tradycji kina psychologicznego. Prosi się o to już nie tylko sama tematyka filmu, ale nawet i tytuł. W efekcie otrzymujemy historyjkę pozbawioną jakichkolwiek ciekawych postaci. Mamy tu tylko twardych facetów i równie twarde kobiety. Żadnego z nich bliżej nie poznajemy, przez co wydaję się oni być tylko kolejnymi „papierowymi” herosami rodem z kina lat osiemdziesiątych. „Łowcy umysłów” to tylko kolejny film akcji. Zapewnia nam bardzo mile spędzony czas, ale nic ponadto. Ale z drugiej strony chyba nikt nie obiecywał nam niczego innego. Oszukanymi więc na pewno się nie poczujemy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tytułowymi Łowcami Umysłów (Mindhunters) są agenci FBI ze specjalnej jednostki mającej za zadanie... czytaj więcej
W 2004 roku wyprodukowano film "Łowcy umysłów". Opowiada o ludziach, którzy szkolą się, by się dostać do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones