Recenzja filmu

Elizjum (2013)
Neill Blomkamp
Matt Damon
Jodie Foster

Produkt masowego rażenia

''Elizjum'', najnowszy film Neilla Blomkampa, pojawił się wreszcie na dużym ekranie. Produkcja warta 115 milionów dolarów miała zaskoczyć fabułą, efektami i pewnie przyciągnąć obsadą. Czy się
''Elizjum'', najnowszy film Neilla Blomkampa, pojawił się wreszcie na dużym ekranie. Produkcja warta 115 milionów dolarów miała zaskoczyć fabułą, efektami i pewnie przyciągnąć obsadą. Czy się udało? W najnowszym dziele twórcy ''Dystryktu 9'' zobaczycie m.in.: Matta Damona, Jodie Foster, Alice Brage, Diego Lune, Williama Fichtnera oraz Sharlto Copleya.

Akcja filmu rozpoczyna się od retrospekcji dotyczących dzieciństwa głównego bohatera. Maxa poznajemy jako małego chłopca, który żyje na Ziemi pod opieką zakonnic. Marzy, aby wraz z koleżanką któregoś dnia dostać się na Elizjum. Tytułowe miejsce to orbitalna, luksusowa stacja zamieszkiwana przez najbogatszych ludzi. Nie ma tam głodu, chorób ani żadnych innych zagrożeń. Jest to całkowite przeciwieństwo Los Angeles z 2154 roku. Dorosły Max ma bogatą, kryminalną przeszłość, która cały czas nie daje o sobie zapomnieć, przez co ma ciągle problemy. Pewnego dnia jego życie całkowicie się zmienia. Podczas pracy przypadkowo zostaje napromieniowany i od tej pory tylko 5 dni dzieli go od śmierci. Jedynym ratunkiem jest dostanie się na odległe Elizjum, gdzie specjalne kapsuły potrafią wyleczyć z każdej choroby.

Matt Damon, wprawiony w boju po trylogii ''Bourne'' i produkcjach takich jak ''Szeregowiec Ryan'', ''Infiltracja'' czy ''Green Zone'',  doskonale odnalazł się w najnowszym dziele Blomkampa. Jak zwykle jego gra była przekonująca, a prezentowany bohater może pozyskać sympatię widzów. Jodie Foster również tym razem wykreowała ciekawą postać. Sucha i sztywna Pani Sekretarz Obrony bez żadnych sentymentów czy emocji likwidowała niedoszłych imigrantów. Najgorzej wypadł Sharlto Copley (''Dystrykt 9''), który jako psychopatyczny morderca i gwałciciel na tle innych najemników prezentował się jakoś dziwnie. Kreowana przez niego postać była sztuczna, denerwująca, mocno przerysowana, a przez to momentami nawet żałosna.

Pojawiające się podczas filmu retrospekcje po pewnym czasie stają się nudne, jakby zupełnie niepotrzebne, bo każdy już wie, że bohater ''ma pamiętać o Ziemi''. Było ich za dużo, w dodatku te same scenki były pokazywane po kilka razy. Gdyby chciało się w tym wszystkim szukać na siłę głębszego sensu, można by było dopatrywać się nawiązań do utrudnianej emigracji ludności z Meksyku do Stanów. W filmie zostają również ukazane różnice dzielące ludność z obu światów.

Czasami ''Elizjum'' trochę męczy. Akcja filmu przypomina koleiny na drodze. Raz jedzie się dobrze, niekiedy trzeba zwolnić i ponarzekać. Jeśli chodzi o efekty specjalne, byłam nieco rozczarowana. Nie wbijały w fotel, właściwie pomimo ładnie oprawionego Elizjum nie było ich za wiele. Pod względem muzycznym również słabo. Na Ziemi techno party, na Elizjum bardziej klasycznie.

Pomimo wad, na ''Elizjum'' warto się wybrać, chociaż przy innych produkcjach, które podczas tych wakacji zyskały miano blockbusterów, wypada raczej średnio. Nie znaczy to, że akcja filmu nie zaskakuje. Są momenty trzymające w napięciu, ciekawe zwroty akcji, a nawet krótkie chwile skłaniające do wzruszeń i refleksji. Ponadto  klimat na Ziemi przypomina trochę ten z ''Dystryktu 9'', co powinno przyciągnąć fanów tego filmu.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W 2154 roku społeczeństwo jest podzielone. Bogacze beztrosko opływają w luksusy na orbitalnej stacji... czytaj więcej
Po "Dystrykcie 9" większość moich znajomych pytała wujka Googla: kto to jest Neill Blomkamp i kiedy zrobi... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones