Recenzja filmu

Katyń (2007)
Andrzej Wajda
Andrzej Chyra
Maja Ostaszewska

Tajemnica katyńskiego lasu

""Katyń" - tak będzie nazywał się najnowszy film Andrzeja Wajdy, który wejdzie do kin już we wrześniu tego roku". Słowa te dotarły do mnie po kilku sekundach. Nie spodziewałem się, że ktokolwiek
""Katyń" - tak będzie nazywał się najnowszy film Andrzeja Wajdy, który wejdzie do kin już we wrześniu tego roku". Słowa te dotarły do mnie po kilku sekundach. Nie spodziewałem się, że ktokolwiek podejmie się nakręcenia filmu o tej makabrycznej zbrodni. Chociaż z drugiej strony, kto mógłby lepiej opowiedzieć historię, która w zamierzeniach nigdy nie miała zostać opowiedziana? Długa kolejka po bilet i mnóstwo ludzi. Tak można opisać moje przybycie do kina tej pochmurnej soboty. O filmie "Katyń" Wajdy mówiło się na długo przed rozpoczęciem zdjęć. W środowisku głośno było o olbrzymim ciężarze, jaki stanął przed jednym z naszych najlepszych reżyserów. Miał on się zmierzyć z ciężkim brzemieniem pozostawionym mu przez jego ojca - jednego z poległych w 1940 roku. Wielu obawiało się, że film ten stanie się jego osobistą spowiedzią. Czy naprawdę się tak stało? Opowiem o tym w dalszej części mojej recenzji. Scenariusz do filmu napisany został przez samego reżysera, który oparł się na powieści fabularnej Andrzeja Mularczyka pt. „Post mortem”. Film opowiada historię kobiet, które w Katyniu straciły swoich bliskich. Już pierwsze sceny, które możemy zobaczyć na ekranie, przenoszą nas w mroczne czasy XX wieku. Następne klatki niczym strony bardzo zakurzonej książki ukazują nam historię najbliższych, którzy cały czas wierzą, że nagle usłyszą pukanie do drzwi, w których stanie ich ukochany mąż, syn, ojciec. Parę słów trzeba poświęcić doborowej obsadzie filmu, w której to znalazła się plejada najlepszych aktorów polskich. W swoich rolach prezentują się bardzo przekonująco. Na pierwszy plan wybijają się tutaj role kobiece zagrane przez: Maję Ostaszewską, Maję Komorowską, Danutę Stenkę oraz Agnieszkę Glińską. Nie będę ukrywał, że kreacja Mai Ostaszewskiej przekonała mnie najbardziej. Dokładnie tak wyobrażałem sobie matkę dorastającej córki czekającej na powrót ojca, a zarazem żonę, która nie traci nadziei na odzyskanie rodziny. Role męskie grane przez takich aktorów jak Artur Żmijewski, Jan Englert czy Andrzej Chyra, choć pojawiające się na ekranie sporadycznie, zagrane są na bardzo wysokim poziomie. Na pewno obsada filmu jest jedną z jego największych zalet. W swojej recenzji chciałbym poruszyć temat muzyki. Jest ona bardzo ważna w każdym filmie, ponieważ jest jego nierozłącznym dopełnieniem. Muzykę do „Katynia” skomponował Krzysztof Penderecki, jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów. Jego praca nie poszła na marne. Muzyka wspaniale uzupełnia się z historią opowiedzianą w filmie. Wraz z poruszającymi scenami sprawi, że w naszych oku pojawią się łzy. Obraz dopracowany jest co do najmniejszego szczegółu. Wiernie oddaje atmosferę panującą po odkryciu masowych grobów w Katyniu. Końcowe sekwencje obrazu wstrząsną każdym widzem bez względu na wiek czy też stopień zainteresowania sprawą Katynia. Wajda nie bał pokazać się prawdy, która pełna jest nienawiści do nas Polaków i naszego kraju, w historii której zbyt często pojawiły się łzy i krople krwi. Wielu uważa, że "Katyń" jest filmem bez mankamentów. Nie mogę zgodzić się z tą opinią. Uważam, że film ma jeden poważną wadę – pogmatwany scenariusz. W ciągu 125 minut filmu poznajemy kilka rodzin. Niepotrzebnie do filmu zostało wprowadzonych wiele postaci i wątków, które nie mają wpływu na dalszy rozwój akcji. Istnieje duże ryzyko, że przeciętny widz po kilkudziesięciu minutach filmu pogubi się w zagmatwanej opowieści katyńskiej. Jest to duża wada, ponieważ film przeznaczony jest dla wszystkich Polaków, którzy niekoniecznie przytłoczeni swoimi problemami, będą w stanie odnaleźć się w fabule "Katynia". Podsumowując: film ten jest wspaniałym obrazem, który ukazuje nam młodemu pokoleniu prawdę ukrywaną przez wiele lat. Prawdę za którą wielu ludzi oddało życie. Słowa wypowiedziane przez Agnieszkę - siostrę porucznika pilota - "Wybieram zamordowanych, nie morderców" jeszcze długo pozostaną w mojej głowie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Andrzej Wajda stanął przed najważniejszym zadaniem swojego życia – jakkolwiek górnolotnie by to nie... czytaj więcej
Te słowa padają w Kozielsku w obozie jenieckim z ust Jerzego, porucznika ósmego Pułku Ułanów w Krakowie w... czytaj więcej
5 marca 1940 roku w Rosji zapadła decyzja o wymordowaniu przez NKWD kilkunastu tysięcy jeńców wojennych -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones