Recenzja filmu

Na własną rękę (2002)
Andrew Davis
Arnold Schwarzenegger
Francesca Neri

Nie ufaj nikomu

"Na własną rękę" to sprawnie zrealizowany i, co najważniejsze, przemyślany film akcji z Arnoldem Schwarzeneggerem  w roli głównej. Zasiadając do filmu, muszę przyznać, spodziewałem się dość
"Na własną rękę" to sprawnie zrealizowany i, co najważniejsze, przemyślany film akcji z Arnoldem Schwarzeneggerem  w roli głównej. Zasiadając do filmu, muszę przyznać, spodziewałem się dość kiepskiej produkcji naszpikowanej po brzegi czystą akcją. Takie zdanie przyjąłem po przeczytaniu niektórych opinii oraz sugerując się jego małą popularnością. Nawet ja nic wcześniej o nim nie słyszałem, choć jestem ogromnym fanem Schwarzeneggera. Jeśli jesteście ciekawi, co mam do powiedzenia po obejrzeniu filmu i czy zmieniłem opinię, to zapraszam do lektury. Grody Brewer (Arnold Schwarzenegger) to szczęśliwy człowiek, pracujący jako strażak. Ma kochającą się rodzinę, piękną żonę i kilkuletniego synka. Niestety, pewnego dnia dochodzi do zamachu terrorystycznego, podczas którego ginie żona i synek. Wstrząśnięty Grody załamuję się. Jest zszokowany i przez pewien czas nie może wrócić do rzeczywistości. Każdego dnia wyczekuje jakieś wiadomości, czy morderca jego rodziny został złapany. Szybko dochodzi do wniosku, że tak naprawdę nikomu nie zależy na jego sprawie, dlatego morderca nie zostanie ukarany, a rodzina Brewera pomszczona. Opuszczony  przez wszystkich, postawia własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość... Muszę przyznać, że tak opowiedziana historia nie jest dla mnie niczym nowym. Po prostu kolejny zwykły mieszczuch zmieniający się nagle w superbohatera żądnego zemsty na mordercach swojej rodziny. Nic nowego, chyba przyznacie mi rację? Lecz w miarę rozwijania się akcji film jest coraz ciekawszy. Historia zaczyna się komplikować, a zakończenie było dla mnie naprawdę nieprzewidywalne. I chociaż to zwykły film akcji, w którym fabuła i dialogi powinny schodzić na drugi plan, to muszę przyznać, że scenarzyści postarali się i nie stworzyli kolejnego schematycznego i pełnego absurdów obrazu. Warto również zwrócić uwagę na ilość akcji, jest jej mniej więcej tyle samo co fabuły (dialogów). "Na własną rękę" to nie produkcja, w której dialogi czy wymyślona przez scenarzystów historia stanowi tło do kolejnych pościgów czy efektownych strzelanin. Tło stanowi akcja. Tym bardziej się dziwię, że film w Polsce jest tak mało znany. No cóż, nie są to drugie "Prawdziwe kłamstwa", ale z pewnością jeden z najlepszych filmów w dorobku Arnolda. Zwróciłem również uwagę na jeden bardzo ciekawy wątek. Ku mojemu zdziwieniu nie był to wcale motyw zemsty, lecz kobiety. Mam tu na myśli Selenę Perrini (Francesca Neri), żonę Claudia Perrini (Cliff Curtis), mordercy rodziny Brewera, która jest bodajże najważniejszą postacią w filmie. Selena to niewątpliwie świetnie wykreowana postać, do której idealnie pasuje określenie famme fatale. Pora na najważniejszy aspekt filmu, czyli na efekty specjalne. Jak przystało na film akcji z Arnoldem, stoją na bardzo dobrym poziomie. Jednakże upływający czas i postępująca technologia nie działają na jego korzyść. Sceny, w której Arnold spada w dół wodospadu czy ucieczka przed wybuchem, wyglądają nieco sztucznie. Ale to, że się zestarzał, jest raczej normalne. Nie należy tego traktować jako błąd. Jeśli lubicie filmy akcji z Arnoldem Schwarzeneggerem, sięgnijcie bez obaw po "Na własną rękę", ponieważ to jedna z najlepszych produkcji z jego udziałem. Z pewnością się nie zawiedziecie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
$film.reviewHeader - Na własną rękę
Lubię Arnolda Schwarzeneggera. Wszyscy którzy regularnie czytają moje teksty wiedza doskonale, iż ogromną... czytaj więcej
Marcin Kamiński