Recenzja filmu

Pitch Perfect 2 (2015)
Elizabeth Banks
Anna Kendrick
Rebel Wilson

Na wariackich melodiach

Nad całym filmem unosi się duch przyjaźni i beztroskiej zabawy. Banks i spółka mogą wyśmiewać stereotypy i podwójne standardy współczesnej amerykańskiej cywilizacji, ale czynią to bez zjadliwej
Trzy lata temu jedną z zabawniejszych propozycji kinowych na świecie było "Pitch Perfect". Niestety, w Polsce nie mogliśmy się o tym przekonać, ponieważ nie było w naszym kraju chętnych do zaprezentowanie obrazu na dużych ekranach. Na szczęście ta dziejowa niesprawiedliwość nie powtórzy się w przypadku "Pitch Perfect 2". Wreszcie polscy widzowie będą mogli uczestniczyć w szalonej imprezie przygotowanej przez wyjątkowe grupy a capella.


Oczywiście w takiej sytuacji rodzi się pytanie: czy koniecznie trzeba obejrzeć "Pitch Perfect", zanim wybierze się do kina na kontynuację? Odpowiedź brzmi: nie. "Pitch Perfect 2" to zupełnie nowa historia: żeńska grupa a capella Bellas próbuje zrehabilitować się w oczach świata po fiasku, jakim był występ przed prezydentem USA. Drugie pytanie brzmi: czy warto obejrzeć "Pitch Perfect"? Odpowiedź brzmi: tak. Ta seria należy bowiem do rzadkich przypadków, w których sequel trzyma poziom oryginału, a miejscami nawet go przebija.

Za sterami "Pitch Perfect 2" stanęła Elizabeth Banks. Aktorka wykorzystała swoje bogate komediowe doświadczenie, by podkręcić do maksimum zabawę w swoim reżyserskim debiucie. I cel swój osiągnęła. Przygody dziewczyn z Bellas to jedno wielkie pasmo zwariowanych przygód. Banks robi wszystko, by ani na chwilę nie zwolnić tempa. Co więcej, postawiła na rozmaite formy humoru. Jest tu miejsce zarówno na rubaszne dowcipy sytuacyjne, jak i dwuznaczne gierki słowne. Mamy sceny humoru absurdalnego oraz swawolną błazenadę. Banks mruga okiem nie tylko do tych, którzy kochają kretyńskie wygłupy, ale i tych preferujących humor bardziej wyrafinowany. Na odrębną uwagę zasługują przezabawnie mizoginistyczne komentarze wypowiadane przez Johna Michaela Higginsa. W "Pitch Perfect 2" każdy ma swoje pięć minut. Banks nie marnuje żadnego komediowego talentu, wychodząc ze słusznego zresztą założenia, że skoro już kogoś zaangażowała do roli, to należy go w pełni wykorzystać.


Ale "Pitch Perfect 2" to nie tylko humor, to również muzyka. Nawet jeśli nie jesteście fanami a capella, to zachęcam Was do obejrzenia filmu. Jest w nim bowiem kilka chwil prawdziwej muzycznej magii. Banks i spółka mocno się natrudzili, by stworzyć doskonałe mash-upy. Korzystają zarówno z niedawnych przebojów (Miley Cyrus), jak i z nieco już zapomnianych kawałków, na punkcie których parę dekad temu szalały tłumy (Kris Kross).

Nad całym filmem unosi się duch przyjaźni i beztroskiej zabawy. Banks i spółka mogą wyśmiewać stereotypy i podwójne standardy współczesnej amerykańskiej cywilizacji, ale czynią to bez zjadliwej złośliwości. Wszystko w "Pitch Perfect 2" jest lekkie i wesołe. To kino, które ma bawić i relaksować. I to też czyni.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones