Recenzja filmu

Południe-Północ (2006)
Łukasz Karwowski
Agnieszka Grochowska
Borys Szyc

Południe-Północ

Film powstały przypadkowo, jakby od niechcenia, z rozpędu bądź też w oczekiwaniu na realizację innego, okazuje się być filmem wartościowym i naprawdę dobrym. Jak to możliwe? Normalnie.
Film powstały przypadkowo, jakby od niechcenia, z rozpędu bądź też w oczekiwaniu na realizację innego, okazuje się być filmem wartościowym i naprawdę dobrym. Jak to możliwe? Normalnie. Scenarzysta i reżyser tej nowej polskiej produkcji, Łukasz Karwowski, oraz dwoje głównych aktorów spotkali się, by docelowo nakręcić inny film - "Expecting love". Prace nie ruszyły, a talent młodych ludzi potrzebował okazji do wydostania się na powierzchnię raz jeszcze; talent w połączeniu z ambicją, wrodzoną wrażliwością i zapałem do pracy, nie mógł czekać - musiał zostać wykorzystany. Zauważył to Łukasz Karwowski i w ciągu dwóch tygodni napisał scenariusz - specjalnie dla Agnieszki Grochowskiej i Borysa Szyca. Urzeczony i zainspirowany ich energią, stworzył historię prostą, ale jak to zwykle bywa w takich sytuacjach- dzięki swej prostocie, piękną. Główny bohater - zakonnik, wyrusza w podróż swojego życia. Zna cel swojej wędrówki i ma zamiar go osiągnąć spełniając tym samym jedno ze swoich marzeń. Na swej drodze spotyka młodą dziewczynę. Jest zupełnie od niego różna, można powiedzieć, reprezentuje sobą całkowicie inny świat. Ale to spotkanie pozornie odmiennych i niepasujących do siebie światów, to zderzenie ich pośród pól, przepięknych krajobrazów oświetlanych zachodzącym i wschodzącym słońcem, pokazuje, że tak naprawdę istnieje tylko jeden świat. Świat właśnie tak nieokreślony jak miejsca, które przemierzają bohaterowie, świat dialogu, prób porozumienia się, świat wreszcie, w którym ludzie potrzebni są sobie nawzajem po prostu dlatego, że są ludźmi. I pochodzą z tego samego świata. Oglądając film warto zwrócić uwagę na niebanalną grę aktorów. Agnieszka Grochowska i Borys Szyc tworzą tu kreacje naprawdę wiarygodne. Grają w sposób naturalny, prosty, na ich twarzach nie widać żadnego wysiłku. Są niewinni, świeży, rozradowani - zupełnie jakby byli dziećmi i właśnie kręcili swój pierwszy film. Również aktorzy drugoplanowi zasługują na wyróżnienie. Robert Więckiewicz pojawiający się tu w pięciu rolach, w każdej z nich jest - do czego nas już przyzwyczaił- charyzmatyczny, a postać grana przez Stanisławę Celińską śmieszy i zapada w pamięć na bardzo długo... Oryginalnie skonstruowane dialogi, kwestie wypowiadane przez poszczególnych bohaterów i towarzyszący im, świetnie zrealizowany komizm sytuacyjny - bawią i cieszą. W filmie, oprócz wspaniałych zdjęć, uwagę skupia też doskonała jakość wyświetlanego obrazu, co w polskim kinie nadzwyczaj rzadkie! Harmonijnie współgrająca z filmem muzyka, eksponująca przede wszystkim film, a nie samą siebie, również niewątpliwie zasługuje na pochwałę. W ciągu kilku miesięcy powstał więc film naprawdę obiecujący. Film właśnie taki dlatego, że obiecuje powstawanie kolejnych, podobnych mu pod względem jakości i tematu (co zapowiedział już jego twórca), ale film obiecujący przede wszystkim dlatego, że obiecuje widzowi coś więcej. Proponuje świetną rozrywkę, śmiech i łzy; przekonuje, że miłość jednak istnieje, i że to ona odnajduje nas zwłaszcza wtedy, gdy jej nie szukamy. I obiecuje tworzyć świat. Jeden, piękny świat.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W 1992 roku <a href="http://www.filmweb.pl/%C5%81ukasz+Karwowski,filmografia,Person,id=42845"... czytaj więcej
Marcin Kamiński

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones