Recenzja wyd. DVD filmu

Trzy dni Kondora (1975)
Sydney Pollack
Robert Redford
Faye Dunaway

Sam przeciw wszystkim

<a href="http://www.filmweb.pl/Film?id=11226" class="n"><b>„Trzy dni kondora"</b></a> mimo, iż zaraz po premierze nie miał najlepszych recenzji, dziś uważany jest za jeden z najlepszych filmów
„Trzy dni kondora" mimo, iż zaraz po premierze nie miał najlepszych recenzji, dziś uważany jest za jeden z najlepszych filmów szpiegowskich lat 70. Zrealizowany w 1975 roku, niedługo po aferze Watergate i dymisji prezydenta Nixona, które to wydarzenia nie tylko osłabiły autorytet prezydenta w kraju, ale również spowodowały spadek zaufania społeczeństwa amerykańskiego do wszelkich agencji rządowych. W tę atmosferę doskonale wpisują się „Trzy dni kondora", opowieść o człowieku, który miał odwagę stawić czoła wpływowym przeciwnikom biorącym udział w rozgrywce, której stawką była przyszłość naszego świata. Joe Turner (Robert Redford) jest pracownikiem mało istotnej placówki CIA, której zadaniem jest egzaminowanie książek i gazet wydawanych na świecie pod kątem przemycanych tam informacji bądź kodów. Pewnego dnia Turner wraca do biura, z którego wyszedł na kilka minut po lunch, i z przerażeniem odkrywa, że wszyscy jego koledzy zostali zamordowani. Bezzwłocznie informuje o tym zdarzeniu przełożonych w centrali, ale ci, którzy mają mu pomóc, sami nastają na jego życie. Samotny i zdesperowany porywa przypadkowo spotkaną Kathy Hale (Faye Dunaway). Turner chce, aby dziewczyna pomogła mu w walce z potężnym przeciwnikiem. „Trzy dni kondora" to trzymający w napięciu dreszczowiec w doborowej obsadzie. Obok Redforda i Dunaway w obrazie wystąpili Cliff Robertson, Max von Sydow oraz John Houseman. Całość została sprawnie wyreżyserowana przez Sydneya Pollacka. Co najważniejsze „Trzy dni kondora" nie jest banalnym obrazem w stylu „zabili go i uciekł". Historia Turnera skłania do myślenia. Bohater filmu niechcący odkrywa tajemnicę państwową i na własnej skórze przekonuje się, że osoby teoretycznie odpowiedzialne za jego bezpieczeństwo nie będą miały skrupułów, żeby się go pozbyć, kiedy tylko w grę wejdą olbrzymie pieniądze oraz wpływy polityczne. Otwarte zakończenie sugeruje, że walka "Kondora" może trwać jeszcze długo, a historia opowiedziana w filmie jest zaledwie jednym z wielu podobnych przypadków. Redford i Dunaway stworzyli na ekranie niezapomniany duet. Scena, w której Turner mówi „przecież cię nie zgwałciłem", a Hale odpowiada „noc jest jeszcze młoda", przeszła już do historii kina. Warto zwrócić również uwagę na doskonałą muzykę autorstwa Dave'a Grusina. „Trzy dni kondora" ukazują się na DVD w serii QDVD, ale nie zaskakują obfitością dodatków. Na płycie znajdziemy trailer, tekstowe informacje na temat reżysera i odtwórców głównych ról oraz zwiastuny kinowe promujące inne tytuły, które ukazały się bądź ukażą w serii QDVD. Najobszerniejszym dodatkiem jest towarzyszący projekcji komentarz Sydneya Pollacka (polski lektor). Wypowiedzi Pollacka pełne są technicznych szczegółów dotyczących realizacji obrazu. Bardziej niż na historii samego filmu reżyser skupia się na rozwiązaniach poszczególnych scen oraz powodach, dla których zdecydował się zaaranżować je w ten, a nie inny sposób. „Trzy dni kondora" to absolutna klasyka, którą mimo upływu lat i poważnych zmian na scenie politycznej nadal ogląda się z zainteresowaniem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones