Recenzja filmu

Werdykt (1982)
Sidney Lumet
Paul Newman
Charlotte Rampling

Werdykt w sprawie o człowieczeństwo

Bohaterem filmu jest Frank Galvin (Paul Newman) - wytrawny i doświadczony adwokat, któremu jednak powinęła się noga i ostro popija. Sprawy sądowe stara się rozwiązywać jeszcze przed rozprawą,
Bohaterem filmu jest Frank Galvin (Paul Newman) - wytrawny i doświadczony adwokat, któremu jednak powinęła się noga i ostro popija. Sprawy sądowe stara się rozwiązywać jeszcze przed rozprawą, idąc na ugodę. Przyjaciel i współpracownik Mickey (Jack Warden) załatwia mu sprawę, która może odwrócić złą passę i przywrócić Frankowi dawną świetność. Galwin jednak, aby w ogóle przystąpić do przygotowań przed rozprawą, musi stoczyć pojedynek z samym sobą i uciążliwym problemem alkoholowym. Jakby tych trudności było mało, strona przeciwna zwykła nad uczciwy proces stawiać własną wygraną. "Werdykt" podpisał Sidney Lumet - wybitny amerykański reżyser takich arcydzieł, jak "Morderstwo w Orient Ekspressie", "Pieskie popołudnie", "Serpico" czy "Sieć". Tym razem twórca wraca do problematyki podjętej w debiucie kinowym, będącym równocześnie jego najlepszym filmem, czyli do dramatu sądowego. Podobnie jak we wspomnianych "Dwunastu gniewnych ludziach" interesują go problemy moralne, z którymi muszą zmierzyć się uczestnicy rozprawy. W zgodzie z literą prawa można wybronić niemal każdego oskarżonego, liczy się bowiem tylko sprawność i biegłość adwokatów. To od nich i ich pracowników zależy najwięcej, muszą oczarować ławę przysięgłych i zdobyć przychylność sędziego. W filmie pada nawet dosłownie wyrażona wątpliwość w to, czy przysięgli, będący przeciętnymi obywatelami, połapią się we wszystkich wątkach sprawy, i czy ogarną całą jej złożoność. Kolejnym społecznym problemem poruszanym przez Lumeta jest kwestia alkoholizmu. Przedstawiony zostaje on bardzo dosłownie i brutalnie jako poważny problem prowadzący w prostej linii do upadku, zapomnienia i śmierci. Zarysowana zostaje również kwestia samotności i wyobcowania jednostki - dochodzi tu do głosu społeczna wrażliwość i uważna obserwacja Lumeta. Twórca "Taśm prawdy" najwięcej uwagi poświęca swemu, walczącemu o resztki godności, bohaterowi. Z subtelnością zarysowuje jego moralne dylematy i trudną drogę ku odzyskaniu szacunku wobec samego siebie. Sidney Lumet od początku kariery słynął z brawurowego prowadzenia aktorów, do których gry przywiązywał wielką wagę. Al Pacino zagrał pod okiem Lumeta niewątpliwie jedne ze swych najlepszych ról; Henry Fonda ugruntował swój wizerunek uczciwego i niezłomnego człowieka; Albert Finney zaprezentował imponującą przemianę w detektywa Poirota; Sean Connery również błyszczał w kilku produkcjach. Paul Newman wyczuł więc okazję do stworzenia kolejnej wartościowej i udanej kreacji, ale też do poszerzenia własnego wizerunku; w pamięci widzów zapisał się bowiem jako nieugięty Luke, buntowniczy Hud czy przebojowy Butch. Tym razem zagrał postać sięgającą dna, co dało mu spore możliwości zaprezentowania warsztatu i umiejętności wcielania się w najróżniejsze postaci. Galvin w wykonaniu Newmana z jednej strony jest poważnym alkoholikiem, z drugiej walczącym o szacunek i utracone uznanie adwokatem. Aktor balansuje więc nad przepaścią, stosuje subtelne i niemal niezauważalne środki do budowy roli. Wszystko to udaje mu się bezbłędnie. U jego boku podziwiamy piękną Charlotte Rampling. Znana z odważnej roli ofiary nazizmu w "Nocnym portierze" tym razem miała łatwiejsze zadanie, z którego wywiązała się bezbłędnie. W pamięci zostaje również pewne siebie spojrzenie Jacka Wardena. Podziwianie całej obsady daje sporą satysfakcję; Lumet kolejny raz udowadnia, że od strony gry aktorskiej nie można mu nic zarzucić. "Werdykt" jest arcydziełem w gatunku dramatu sądowego. W mistrzowski sposób reżyser gra znanymi schematami, które w nowatorski sposób rozwija i bawi się nimi. Sam film jest jednak bardzo na serio - tym większe wywiera wrażenie. Zapadają w pamięć bardzo wyraziście przedstawione stany alkoholowego uzależnienia, proces prowadzenia sądowej rozprawy oraz bezbłędna realizacja. Krótko mówiąc: warto!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Już we wstępie do recenzji jednego z ostatnich dzieł słynnego reżysera Lumeta, mianowicie "Uznajcie mnie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones