Recenzja serialu

Dynastia Tudorów (2007)
Charles McDougall
Steve Shill
Jonathan Rhys Meyers
Sam Neill

Historia Anglii wg tabloidu

Serial HBO „Dynastia Tudorów” zyskał dużą widownię telewizyjną i według punktacji Filmwebu równie entuzjastyczne przyjęcie jego społeczności. Teraz ukazał się na DVD, więc szersze grono widzów
Serial HBO „Dynastia Tudorów” zyskał dużą widownię telewizyjną i według punktacji Filmwebu równie entuzjastyczne przyjęcie jego społeczności. Teraz ukazał się na DVD, więc szersze grono widzów zapozna się z tym „arcydziełem”. Sprawnie zrobiony, atrakcyjny wizualnie serial ma niestety pewne cechy, za które trudno nim się zachwycać. Pomysł nie jest nowy, w 1972 nakręcono w Wielkiej Brytanii serial „Sześć żon Henryka VIII”, wyświetlany również w Polsce i bardzo pozytywnie oceniany. Podejmując temat na nowo, trzeba było przebić poprzednika, a widz nie zadowoli się czymś, co już kiedyś było. Jaka jest więc recepta na sukces serialu – cztery części zbrodni, trzy części seksu, dwie części pysznych strojów i dekoracji doprawione jedną częścią bzdury do smaku. Coś jak w pewnej popularnej gazecie, stąd tytułowe skojarzenie. Porywający się na temat dobrze znanego okresu historycznego twórca scenariusza Michael Hirst stwierdził w wywiadzie (który mogliśmy przeczytać w Gazecie Telewizyjnej, gdy serial zawitał w kanale HBO), że na zbieraniu materiałów i studiowaniu źródeł spędził kilkanaście miesięcy. Sugerowałoby to ambicje prawie paradokumentalne, a chyba służyło do przenicowania faktów na lewą stronę. Wnikliwy widz korzystając z Internetu, w parę godzin może zdobyć dokładniejsze informacje, w dodatku nie mniej barwne. Trudno zaakceptować metodę twórczą, w której chronologia wydarzeń jest dowolna, zmienia się losy postaci historycznych (kardynał Wolsey nie umiera w drodze do Londynu tylko popełnia samobójstwo w Tower) , na nowo kojarzy małżeństwa (już zamężna księżniczka Małgorzata i nieznany historii król Portugalii), niektórych przedwcześnie uśmierca (Henry FitzRoy) lub wręcz żyją po swojej faktycznej śmierci (papież Aleksander), a król zamieszkuje inny pałac niż powinien. Wszystko po to, żeby uzasadnić nową interpretację ich życiowych decyzji. Zapewne dla większości widzów obojętny jest stopień zgodności historycznej i traktują serial jako dobrą zabawę. Pamiętajmy jednak, że percepcja ludzka w największym stopniu bazuje na obrazie i czasem przyswajamy sobie jego treść dosłownie. Żeby nie szukać daleko – w Szkocji postawiono pomnik poświęcony Williamowi Wallace’owi z płaskorzeźbą przedstawiającą... Mela Gibsona z napisem Braveheart, co było przydomkiem innego człowieka. Fikcja filmowa z uwagi na wielką siłę oddziaływania zaczęła żyć własnym życiem. Serial jest nierówny i lawiruje po gatunkach. Obok standardowego przedstawienia faktów (z bezczelnym pokazywaniem miejsca akcji i daty) mamy totalną fikcję historyczną (jednak bez uprzedzenia), a odcinek poświęcony epidemii „angielskich potów” prawie nie fantazjuje i oglądany osobno bez czołówki zmyliłby miłośników National Geographic. Ale zaraz potem pojawia się upiór siostry panny Jane leżący w łóżku obok niej i Thomasa Tallisa, co jest powiewem horroru. Jednym słowem ani chwili nudy... Wyobraźmy sobie hipotetyczny serial „Dynastia Jagiellonów”, gdzie królowa Bona nocami kąpie się w krwi własnoręcznie mordowanych dziewic, Zygmunt August jest transseksualistą, na wzgórzu wawelskim stoi (komputerowo wygenerowany) warszawski Zamek Królewski, a Litwa to wyspa. Chyba byśmy tego nie strawili, bo w pamięci ostało się trochę szkolnej wiedzy. Co wobec tego czują biedni Angole. Niestety, nawet po przyczepieniu etykiety „kawior” kaszanka nadal pozostaje kaszanką. Widzu oglądasz ten serial na własną odpowiedzialność.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od lat scenarzystów fascynowała ta jedna z najbardziej krwawych (w dosłownym tego słowa znaczeniu)... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones