Poświęcasz czas i budżet na animacje, zatrudnienie hollywoodzkich aktorów na zdubbingowanie siebie samych, a wszystko po to, by stworzyć tani rip off Pacific Rim.
What If daje niesamowite możliwości poruszenia nieskończonej liczby wątków, ale wybierają takie, które interesują dosłownie nikogo.
Nuda. Nie umywa się do poziomu nawet najgorszego odcinka z dowolnego poprzedniego sezonu. Przewidywalne i słabe, nic ciekawego. Nawet nie trzeba argumentów zadnych przytaczać, bo to po prostu było generycznie beznadziejne i scenariusz odcinka napisany na poziomie kilkulatka.
Ostatnie lata moich doświadczeń z Marvelem przebiegają ciągle pod znakiem "niby człowiek wiedzioł, a jednak się łudził". Oczywiście nie inaczej jest z tym serialem. Pierwszy sezon odebrałem jako coś świeżego, odkrywającego od głównego uniwersum i na luzie pokazującego lekkie historię, które mogły by się wydarzyć....
Gdy po 15 minutach oglądania zastanawiasz się czy to jeszcze Marłel ,Godzilla czy Power Rangers. Niee ,no słabe
Kim jest ta cała Agatha Harkness ?
To nie tylko jest beznadziejne .
To nie jest tylko coraz głupsze .
To zwyczajnie nie eksploatuje formuły What if ,to nie jest żadna alternatywa historia , z żadnego alternatywnego uniwersum .
To zwyczajnie wiadro pomyj ,jakbyś z wygrzebanych ze śmietnika resztek po obiedzie,...
Od kiedy disney przejął Marvel, wiekszość filmów i seriali ogladą się z bólem, przynajmniej dla mnie, jest pare fenomenów jak loki, spider-man no way home czy spider-man across the spider verse i jeszcze parę innych produkcji i to są filmy gdzie nie wpychają widzą tej korpotęczy, silna niezależna kobieta, której teksty...
więcejTak naprawdę drugi sezon powinien się nazywać: What If Peggy Carter was the best, OP?
W sumie 2 ostatnie odcinki mi się chyba najbardziej w tym sezonie podobały, ale serial skupił się na tym, że Kapitan Carter jest najlepszą, najsilniejszą, najwspanialszą i najpotężniejszą istotą w całym uniwersum..