Czy cała historia zakończy się ich małżeństwem? Czy to w ogóle możliwe i jakie byłyby tego skutki?
Tyrion nie jest typowym Lannisterem, poprzez zabicie Tywina de facto zerwał z rodziną. Jedynie łaska Daenerys może sprawić, że odzyska swoje prawa rodowe. Poza tym ona mianowała go już swoim namiestnikiem. Los Tyriona jest związany z losem Daenerys.
Co do Jona i Aryi, to jak wyżej wypowiedzieli się m_lenna i Christopher_filmweb, ten układ jest dziwny i mało realny. Arya i Jon zawsze będą w sobie widzieć rodzeństwo.
A co myślicie o Jamie+Dany?
Jamie, zawsze zakochany w Cersei, spotyka Dany i jest to pierwsza kobieta (poza siostrą), która wzbudza jego uczucie?
Chyba nie miałabym nic przeciwko.
Tyrion namiestnikiem.
Jon Król Północy (po dogadaniu się z Dany, bo nie wydaje mi się, że będzie chciał zostać w Przystani) albo umrze bohatersko. (Czego chyba nie chcę, bo to mój ulubiony bohater GoT)
Wtedy Arya będzie Królową Północy. Może jakiś ślub z Gendrym xD
Wątpie że będzie jaime + dany wszyscy są za Brienne + Jaime :D i raczej też nie chciała by wyjść za morderce swojego ojca
Czy Wy naprawdę uważacie ,że ślub będzie ważnym wątkiem w 7 i 8 sezonie ? :P Myślę ,że nie . Jon i Sansa nie wezmą ślubu bo nic z tego nie będą mieć ,natomiast ślub Dany i Jona jest jak najbardziej prawdopodobny ,ponieważ obydwaj wychodzą z założenia ,że najlepsze sojusze zawiera się poprzez małżeństwo oraz mają wspólnego wroga ,wątpię ,żeby wystąpił między nimi wątek miłosny ,po prostu małżeństwo im się opłaca :)
Jon i Danny to rodzina. Danny to ciotka dla Jona. Prawdopodobnie:). Byłoby dziwnie.
Ale jeszcze nigdy się nie spotkali, więc nie rozwinęły się między nimi uczucia rodzinne. Poza tym w ich rodzinie były już gorsze przypadki kazirodztwa. Jon jest praktycznie jedyną dobrą partią w Królestwie. Za kogo miałaby wyjść Dany? Za kastrata Theona czy opóźnionego w rozwoju Robina?
Myślę, że Dany zginie, podobnie jak i Jon - bo oboje są za idealni, za naiwni - by rządzić.
Tyrion jest Lannisterem. Wydaje się, co prawda, że jest oczarowany Dany, ale wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby to on załatwił problem smoków:).
Albo, skoro Jon ma w sobie krew Targeryenów, to kto wie - może on będzie działał na smoki i pokona Danny bez problemu.
Myślę, że walka Cersei i Dany też jest możliwa. Kibicuję Cersei w tej walce:)
Zgadza się, Jon wydaję się jedyną dobrą partią. Martellowie, Greyjoyowie i Tyrellowi się już po jej stronie, a tak poza tym nie mają kogo zaoferować dla Dany. Lannisterowie to wróg, Tully się nie liczą już w grze, Barathenowie nie istnieją, a Dolina ma chłoptasia który do niedawna ciągnął z cycka mamy. Pozostają Starkowie których tereny to pół Westeros;)
Tyrion to dobry kumpel Jona i na pewno wytłumaczyłby Dany, że Starkowie nie są tacy źli. W końcu to jej brat porwał Lyannę, a potem jej ojciec zamordował ojca i brata Eddarda oraz chciał zabić także jego. Poza tym Ned był oburzony dzieciobójstwem Lannisterów i chciał ich za to ukarać. Ostro pokłócił się o to z Robertem. Potem kategorycznie sprzeciwiał się zorganizowaniu zamachu na Dany. Tyrion wie o tym wszystkim z plotek albo od Varysa. Miał odwagę skrytykować szaleństwo Aerysa, a Dany nie miała mu tego za złe. Pewnie uznałby sojusz z Północą za rozsądne wyjście. A małżeństwo to najlepszy sposób. W dodatku Theon ma wyrzuty sumienia i chce zadośćuczynić za swoją zdradę. Yarze wystarczą Żelazne Wyspy.
No i mamy bajeczne zakończenie:P
A mnie ciekawi czy Jon będzie dosiadał jednego ze smoków, w końcu jest w połowie smokiem. Chociaż ciężko jest mi sobie go wyobrazić na jednym z nich.
Littlefinger wciąż chce manipulować. Ale jak zostanie królem, skoro nawet rycerze Doliny poparli Jona. Na pewno nie podda się bez walki.
Będzie chyba próbował namieszać między Sansą a Jonem. Gdyby Sansa obróciła się przeciwko Jonowi byłby to dobry wątek;)
Dopóki Martin nie wsadzi ich do łóżka pozostanę sceptyczna wobec tego pomysłu :)
Widze, ze w przyszlym sezonie Jasiu będzie mogl byc wybredny i przebierać dowoli. Mam nadzieje ze nie pojdzie w slady brata mając gdzieś sojusze i hajtnie sie pod drzewem z jakas przypadkową łajzą.
Dla dobra historii lepiej by bylo gdyby Littlefinger zaczął zachowywać sie jak pierwotna wersja siebie, znalazl mózg bo juz za nim tęskni i wyszedl z intrygami poza poziom z "Wrednych dziewczyn". Moim zdaniem malzenstwo ze Slowiczkiem mogloby byc ciekawe. Nie wiem czy Petyr ma jescze jakieś koncepcje jak wleźć na ta swoja drabinę ale ten opóźniony chlopiec jest pomyslem do wykorzystania. No i Sansa, ktora podobno jest zazdrosna. Niech te Dedeki robią juz z nią co chcą i tak jest spaloną postacią. Wydaje mi sie, ze musza postawic Dany jakieś klody pod nogi, a nie jeszcze Jona w prezencie. Musza zrównoważyć siły. Do licha!
Jon raczej nie dba o sojusze,tym bardziej przez małżeństwo, w tym problem. Podejrzewam, że wcale po Ygritte nie będzie chciał wsiąść żony.
Najbardziej tak logicznie i tradycyjnie, to Jon i Lyanna Mormont, scementowanie 2 rodów jako wynik bezwzględnego poparcia w trudnych dla Starków dniach. Długie zaręczyny i za jakieś 3 lata Jon może się żenić. I proszę nie pisać, że jest za młoda czy coś. To WEsteros. Tutaj za mąż wychodzą 13-latki.
Osobiście wolę związek JOn/Sansa, ale tylko pod warunkiem, że Sansa zmądrzała i nie stała się zazdrosną, żądną władzy suką. W przeciwnym wypadku niech ginie razem z Paluchem, bo jest zbędna.
Wydaje mi się ze Jon zna wage obowiązku i się hajtnie jak będzie musiał. Bardziej jak będzie musiał niż będzie chciał (niestety). Ale mała Mormontówna to chyba za słaby zawodnik dla najlepszej partii we wsi.
Jak nic podstawią mu matke smoków, która nie może mieć dzieci. Rod Starków jest na wygaśnięciu:(
Ja bym chciała żeby Sansa udawała, że knuje przed Paluchem tylko po to żeby go wykończyć. Taki podwójny agent i zaskoczenie dla widza pod koniec:P
Liczę na Ogara z bractwem na północy. Ogar był przy tym jak Littlefinger zdradził Neda w sali tronowej, może wyjawić prawdę Sansie. Pytanie czy Sansa jest nadal córką swego ojca, czy stała się żadną władzy małpą.
Śmiałabym się, gdyby sezon 7 w Winterfell rozpoczął się sceną w której Jon odrzuca tytuł króla północy.
Moglby powiedziec " nie no chlopcy nie przesadzajmy, wystarczy mi bycie Lordem". Nie wiem co te wszystkie północniki maja takie parcie zeby mieć krola. No ale niech im będzie.
co do Sansy i ogara to pewnie tak będzie. Sansa wykończy LF jego wlasna bronia, co w przypadku serialowego Petyra, nie będzie w ogole trudne. W książce pewnie będzie podobnie ale w stylu Dedeków czyli niby podobnie ale jednak no ch*jowo. Niestety nie liczylabym na jakieś wybitne zwroty akcji bo do tego potrzeba scenopisarskiego wysiłku i talentu.
tez sobie o tym pomyslałam, bo:
1. w przepowiedni Cersei młodsza i piękniejsza królowa ma jej odebrać wszystko co kocha (czyli została jeszcze tylko chyba władza, tron i Jamie - kolejność nieprzypadkowa ;) )
2. Jeśli Jamie i Cersei są dziećmi Aerysa, to Jamie może mieć ciągoty do kobiety Targaryeńskiej krwi. Tak jak w ksiązce Jamie pragnie tylko Cersei (poza może sceną w wannie z Brienne?), a Cersei tylko mężczyzn z targaryjeńską krwią (w ksiązkach: Jamie, Rhaegar i ten młody kapitan z targaryjeńskim wyglądem, innych mezczyzn traktuje instrumentalnie, bycie z nimi nie daje jej przyjemności)
Jamiego to prędzej Dany zabije,niż się z nim ożeni :P Raczej to on stanie na czele armii Lannisterów w walce z można tak to nazwać " Resztą świata " ,ponieważ nie mają oni żadnych sojuszników ,a wrogów tysiące :D
W sumie ja już przyjęłam za pewnik, ze tą młodszą i piękniejszą jest jednak Margery. Ale odkąd ta franca Cercei siedzi na tronie to sama nie wiem..
Wybacz, ale jak możesz o obecnej miłościwie panującej królowej, pierwszej tego imienia wyrażać się per "franca". Co za obraza majestatu. Pamiętaj, że ma na usługach Stronga (ok Górę), nie mówiąc już o dzikim (?) ogniu. Podejmujesz ryzyko na własną odpowiedzialność :D
Spokojnie, na takie zachowania pozwalam sobie tylko wśród dyskretnych forumowiczów. Nie ośmieliłabym sie na takie publiczne zniewagi. Mam nadzieje, ze to do niej nie dojdzie. Zielone gluty robiące za dziki-nie do końca taki dziki -ogień to bym jakos ścierpiala ale randki z Robertem Górą Strongiem...Powiedzmy, ze w sekundę stałabym się najwierniejszą fanką Cercei JEDYNEJ Tego Imienia.
NIEEEEEE :D
Jaime, jak już to tylko z Brienne :) Tyle ujęć, dialogów itd. poświęcono temu związkowi, że nie ma innej opcji.
Piękny i Bestia, łajdak i kobieta honoru, dwoje ludzi, którzy związani są zobowiązaniami wobec innych, wobec czego nie mogą podążyć własną drogą ku szczęściu (zachodzące słońce, tęcza i te klimaty).
Oprócz tego aktor odgrywający Jaimego na każdym kroku schlebia fandomowi Jaime+ Brienne, nawet była mowa o jakimś sitcomie (tak wiem, że to żaden argument).
Reasumując albo Jaime umiera (przedtem zabiwszy Cersei), albo kończy w jakiejś tam relacji z Brienne :D Najlepiej oboje umierają na polu bitwy, przedtem rzuciwszy się sobie w ramiona.
Przecież Danny to ciotka Jona, skoro jego matką jest siostra Neda. Małżeństwo dość dziwne by było w tym przypadku.
Uważam że i Jon i Danny zginą. Głosuję na Sanse i Tyriona na tronie żelaznym:)
A przedtem Tyrion udusić Cersei a Sansa zabija Jamiego albo odwrotnie. Uważam że Cersei wykonczy Danny ale nie wiem jak:)
Ja to tam tylko czekam na spotkania po latach typu Bran z Jonem i Sansą , Varys i Littlefinger oraz chyba najciekawsze Tyrion i Cersei :P Będzie ciekawie .
Jak Bran się nie rozmnoży, to na to wychodzi. Chyba, że Jon zostanie legitymizowany na Starka, pomimo tego, że ojciec był Targeryenem. Może Bran to zrobi, jako jedyny męski członek rodu Starków.
Sansa nie może przedłużyć rodu Starków, bo musiałaby wyjść za mąż, czyli przyjmie nazwisko męża. Wracamy do punktu wyjścia.
Jeśli Bran nie dotrze do Wintefell i nie będzie w stanie spłodzić potomka, musi to być Jon. Chyba, że Martin słodko-gorzko planuje wyniszczenie Starków.
Bran nie ma prawa usynowić Jona, tylko król może to zrobić. A skoro Jon sam jest królem... :D
A gdyby Sansa wyszła za kogoś bez nazwiska? Tak jak Bronn miał ożenić się z lady Stokeworth to ich dzieci miałyby jej nazwisko? (poza tym nie pamiętam, może ktoś przypomni, jakie nazwisko ma jej książkowe dziecko z gwałtu o imieniu Tyrion? :P)
Wątpię, Martin tak łatwo nie uśmierca całych rodów jak twórcy serialu (chyba, że na końcu mają zginąć wszyscy). Raczej tylko Boltonów czeka koniec i ewentualnie Baratheonów, ale w książce są jeszcze 3 bękarty Roberta. Poza tym Rickon żyje i wydaje mi się, że w książce będzie miał większe znaczenie.
Mały Tyrion ma na nazwisko Tanner. Bron tak sobie wymyślił ponieważ Lollys była zgwałcona (a raczej gwałcona) za garbarnią. Subtelne.
Dzięki, w ogóle tego nie pamiętam, ale rzeczywiście coś takiego jest :P Dziwne, że tak można, to nie powinien mieć bękarciego nazwiska?
Pewnie powinien być Watersem, ale wydaje mi sie że, nazywanie w ten sposób bękartów jest raczej kwestią tradycji niż jakiegos obowiązku wynikającego z odgórnego prawa. Teoretycznie nikogo nie powinno obchodzić jak się jakiś tam bękart zwie, póki nie skubnie nazwiska jakiegoś Lannistera albo innego Starka:)
Niżej urodzeni w ogóle nie mają raczej nazwisk.
Mnie ciekawi jakie nazwisko z kolei miałyby ewentualne dzieci Lollys i Brona. Stokeworth? Skoro Bron jest chyba lordem Stokeworth. Gubie się.
KUrczę, z genealogi rodów, nie wynika jasno kwesta nazwiska. Wynika, że córka, gdy nie ma męskich potomków ma 1 prawo przed stryjami i ciotkami. Ośmielę się wkleić z wikipedi:
..."Rickon pozostawił po sobie dwie rzeczy: dwie córki Serenę i Sansę (obie potem poślubiły swych stryjów), drugą rzeczą, jaką zostawił, to problemy sukcesji, zgodnie z prawem, tytuł lorda i władcy Winterfell po śmierci Cergana powinna przejąć jego córka, jednak ich prawa zostały wyparte przez przyrodnich stryjów jej ojca, Jonnel Stark zwanego Jednookim, po śmierci Cergana został nowym lordem Winterfell. Sam był żonaty z Robyną Ryswell, ale nie miał z nią potomstwa, jego drugą żoną została jego przyrodnia bratanicam młodsza Sansa (gdyż starsza została wydana za mąż za Jona Umbera) jednak i to małżeństwo pozostała bezdzietne. Po śmierci Jonnela, lordem Winterfell został Edric Stark, aby polepszyć swoje prawa poślubił swoją przyrodnia bratanice i wdowę po Jonie Umberze Serenę Stark...."
A i Bronn dostał szlachetne nazwisko Bronn z Czarnego Nurtu czy coś tam. Więc dzieci Lollys i ona sama będą nazywać się jak on.
Czyli jasno wynika z tego, że jeżeli Martin nie planuje zniknięcia Starków z północy, to albo Bran musi się rozmnożyć ( bo na Rickona bym nie liczyła, myślę, że jego śmierć była z Martinem konsultowana i może to być podobnie rozegrane jak w filmie) albo Jon musi zostać Starkiem, co też jest dziwne, jak wyjdzie na jaw, że jest synem Rhaegara. Nie mam pojęcia jak autor wybrnie z tego galimatiasu. Chyba, że pochodzenie Jona pozostanie tajemnicą dla całej reszty, a wiedzieć o tym będą tylko sami zainteresowani, jednak i to nie tłumaczy ewentualnego małżeństwa Sansy i JOna, skoro reszta północy będzie uważała Jona za przyrodniego brata Sansy. A w historii chyba nie było przypadku małżeństwa pomiędzy Starkami przyrodnimi( pomijając przyrodnich stryjów i ich bratanice).
A jak z tego chaosu wybrną dedeki to już w ogóle mnie zastanawia. Bo oni z logiką niewiele wspólnego mają. To mocno skomplikowane jest, jak na amerykańskiego widza.
Cała nadzieja w Branie, który ożeni się z Merą Reed.
A może będzie tak, jak zapowiedziała Daenerys - koło zostanie potrzaskane, cały system społeczny i wszystkie wielkie rody zostaną zmiecione, zobaczymy zniszczony Żelazny Tron - już bezwartościowy. Po wygranej wojnie z Innymi (to akurat dla mnie pewnik) zacznie się odbudowa świata na nowych zasadach, co w sumie też jest planem Daenerys (nowy świat, nowy porządek) - czyli ci, którzy przeżyją, sparują się, wezmą sobie kawałek ziemi i zaczną wraz z przypadkowymi, ocalałymi poplecznikami budować na nowo cywilizację. W tym układzie nawet główni bohaterowie mogą przeżyć - Jon pojedzie w Bieszczady łowić ryby i mieć wreszcie święty spokój, a Daenerys poleci na smoku odkrywać nowe lądy.
Ożesz Ty, znaczy Daenerys pójdzie w ślady Czerwonych Khmerów. Już teraz kopce czaszek poległych z jej powodu byłyby wysokie. Jeszcze "dzień 0" się nie zaczął.
Na razie ludzie nie mają szans przeciwko Innym. Nie są przygotowani, maja jakąś tam wiedzę o smoczym szkle i valyriańskiej stali. Ale musieliby zacząć przygotowywać jakoś tą broń, nie wiem, dzidy i strzały z grotami ze smoczego szkła... To wymaga czasu. Jak Bran przejdzie przez mur, z tym swoim naznaczeniem przez NK, to Inni już nie muszą czekać. I o ile północ może być w miarę przygotowana, to reszta Westeros ma przesrane.
Cała nadzieja w Samie. W końcu doczłapał sie do tej Cytadeli chyba nie tylko po to zeby zalozyc gospodarstwo domowe z Goździk i malym Crasterzątkiem. A skoro mamy maesterow z Cytadeli którzy są cięci na smoki to widze nadzieje w tym wątku.