1 raz w życiu beczałem na GoT, a było wiele innych okazji. Martin znów udowodnił że jest prawdziwym s********m :'(
Natomiast to wydarzenie musiało zajść, gdyż Hodor nie byłby Hodorem. Już kiedyś jakiś Bran musiał spowodować u Hodora tę usterkę. Już kiedyś Inni musieli zaatakować Bloodravena.
Czyli mamy do czynienia z filozofią bodajże Nietzsche'ego "time is a flat circle". To wydarzenie będzie się powtarzać w kółko i w kółko. Natomiast nie wiem, czy w serialu/książce pójdą w tym kierunku, czy w jakimś innym. Warto zwrócić uwagę, że Bran nie kreuje/nie zmienia przeszłości, tylko jest bodźcem powodującym to co się stało. A żeby do tego teraźniejszego momentu w serialu doszło, ktoś musiał zmienić teraźniejszego Hodora.
W serialu wiele spraw załatwia się zamiast zakulisowymi gierkami, przekupstwem, polityką, szantażem i takimi tam (jak to jeszcze robiono, lub przynajmniej próbowano robić w 1 czy 2 sezonie), tylko sprzedawaniem różnego rodzaju pierdu-pierdu. Bank Braavos dał forsę Stannisowi po płomiennej mowie Daavosa, Tyrion dokonał przemian społecznych kilkoma zdaniami, Sansa rozpętała wojnę na Północy paroma sucharami, Euron i Yara mieli walkę wyborczą jakby występowali w klubie dyskusyjnym na Oksfordzie, tylko z rzucanie mięsa i gadaniem o wackach.
Gdzie te czasy, kiedy Theon dostał z bańki po swojej słynnej przemowie :D
No MAM NADZIEJĘ, że się nie dadzą kolejnej Czerwonej. Dość mi jednej.
Co do Brana napiszę to, co napisałam kiedyś o oślepieniu Aryi. Bran dostał się do szkoły gastronomicznej, Branowi powiedziano, że zostanie cukiernikiem, pokazano piekarnik, mąkę, jajka i inne składniki. Nie dostaje książek, nie ma szkolenia BHP, nie uczy się podstaw, tylko pokazano to i owo palcem i wmawia się mu, że ma mega cukierniczy talent. Bran chce być cukiernikiem i próbuje zrobić ciasto, niestety nie wie jak działa piekarnik i spala szkołę. I zostaje tak z poczuciem winy i z oskarżycielskimi spojrzeniami, że jak mogłeś dać się dotknąć Innemu.
Bran i Arya są dziećmi. Ich wątki w serialu są takie, że nic tylko płakać, a przecież wątki ich szkolenia, tworzenia Wielkiego Kogoś z Brana i Morderczego Kogoś z małej psychopatki Aryi mogłyby być jednymi z lepszych w serialu!
Po nagich obietnicach Eurona <bez przekupstwa złotem jak w książce i w ogóle zrobienia przedstawienia> co najwyżej można było spodziewać się rzuconego toporka między oczy ;D Ale Żelazka nie są zbyt wymagające, wystarczył tekst o siusiakach i każdy żywiej reagował. Siusiaki główną kartką przetargową w polityce Westeros.
Bardzo trafna anegdotka co do Aryi i Brana ;D
Co ty z tym szkoleniem pedagogicznym. Wiedza, książki? Niby co miał mu mówić Blodraven, tłumaczyć... Jak Bran był jego prawdopodobnie 1 uczniem. W dodatku ze "szkolenia" widzimy raptem kilkanaście minut w odcinku. Wiedza książkowa, jakakolwiek, bez praktyki na nic się nikomu nie przydaje. Spróbuj nauczyć się życia nie wychodząc z domu.
Ależ dziękuję serdecznie, za te miłe pouczenia :) Pozwól, że się odwdzięczę: naucz się czytać bez spiny i z przymrużeniem oka. Jeżeli uważasz, że na poważnie pisałam o szkoleniu pedagogicznym to aż się cieszę, że nie skomentowałaś innych moich tekstów, np. o wręczaniu szklanicy Grzańca Galicyjskiego odrodzonemu Jonowi :D
"Wiedza książkowa, jakakolwiek, bez praktyki na nic się nikomu nie przydaje"
bzdury, Bran powinien korzystać z książki "Podstawy mentalnych wędrówek w przeszłość" a Arya z elementarza "A jak Asasyn", obie wydawnictwa SIB (Sarkazm, Ironia i Beka).
Jak zwykle dobry komentarz :)
Słuszna uwaga odn. Tormunda i Jona.
Z bólem zauważam, że rudy podzieli najprawdopodobniej los Tyriona, czyli zostanie kolejnym nadwornym wesołkiem GoT. Tak jak Tyrion odpowiada za sekcję "pijaństwo i k@tasy", tak Tormund będzie odpowiedzialny za sekcję "humorystyczny podryw".
Jon, Jon... Gdzieżeś ty??? Przyjechała Sansetka i od razu rozstawia go po kątach :/ Kolejny raz wychodzi na to, że Lord Commander traci głowę dla rudych.
Podsumowanie wiecu Żelaznych bardzo trafione :) Rzeczywiście doniosłość tego wydarzenia była trudna do wychwycenia... Ot, trochę pokrzyczeli i "dobra, ten też się w sumie nada, weźmy go i po sprawie". Mały plusik za to, że Yara podpieprzyła nowemu królowi pokaźną flotyllę okrętów.
A sam Euron to jakaś porażka. Mnie on się skojarzył z takim hamerykańskim kierowcą ciężarówki - jakby mu dać przepoconą bejsbolówkę i koszulę w kratę bez rękawów świetnie by pasował :) Ale Twoje skojarzenie z czeskim górnikiem chyba bardziej mi się podoba :D
Zgadzam się z całą resztą i dodam tylko odnośnie Brana, który wywołał jak widać największe emocje, że pomimo niemrawych prób uatrakcyjnienie tego wątku i dodania mu klimatu, nadal jest to moje największe rozczarowanie w GoT. Przyznaje się bez bicia, że piszę to jako fan tej postaci i jej wątku w sadze, o czym zresztą kiedyś rozmawialiśmy, ale miło mi słyszeć, że moje rozczarowanie podziela również osoba, która sagi nie czytała - wychodzi na to, że jednak problem nie tkwi w moich nadmiernych oczekiwaniach związanych z powieścią, tylko w samym serialu.
No niestety też tak widzę przyszłość Tormunda Błazna i Jona Wykonawcę Rozkazów. Nawet jak się wykażą pod Winterfell, to i tak gloria chwały przypadnie Sansetce.
Czytałam kiedyś o wiecu i no cóż, to to to nie jest. Kilka gadków-szmatków, bla bla bla, obiecuję wam to, tamto i nawet sramto, wszyscy nami pogardzają, let's make Ironborne great again i proszę, tak się wygrywa wybory :D
Swoją drogą Euron prawie się utopił, przyznał głupio do zabicia brata, dał się okraść na kupę szmalu W BIAŁY DZIEŃ pogardzanej babie i facetowi bez cocka, jak się okazało nie pociągnął za sobą całej populacji, chce mordować rodzinę i zaczyna rządy od nakazania PRACY. yyy, no więc, jak by to... ja tam bym się zastanowiła, czy to właściwy człowiek na właściwym miejscu ;)
Nie tkwi. Bran jest bezjajeczny (winię też po części aktora), wątek jest bezjajeczny. WIESZ, jakimi uczuciami darzę Króla :D to teraz powiedz mi, jak w tym wątku udało się zrobić z nimi sceny i mi nie szarpało serduszkiem, no jak?? Kiedy jeden z Innych popylał w ciszy z niemowlęciem przez lodową pustynię - to było łał. Kiedy się pojawili w Hardhome, to było ŁAŁ, kiedy kolega stał na pomoście i pokazywał światu faka - to było epickie. Nie wiem czy to urok Brana, ale w tym odcinku wszystko było takie mdłe, i udzieliło się to NAWET Innym. Aczkolwiek sam ich widok był mi miły i nawet się uniosłam z pozycji pół-horyzontalnej.
Oni i tak w jakiś sposób ratowali te sceny przed totalną manianą, kurde, te śmieszne kamehamehy małych SuperSayajinów, to irytujące liźnięcie Magii i Tajemnicy i załatwienie ich jednym zdaniem, (JAK można pochodzenie Innych, te pradawne historie potraktować w tak zwyczajny sposób?). I to obrzydliwie lekceważące traktowanie życia, ot kolejny wilkor, ot Hodor rozszarpany, pfft, jedno życie wte, jedno wewte.. Życie bohaterów to tani towar w najnowszych dziejach serialu GoT, jakże łatwo się nim szafuje, jakże szybko zacznie (w moim przypadku już dawno zaczęło) ogarniać widzów znieczulica, w porywach wściekłość.
Nic tylko pogratulować.
No oczywiście, że chwała spłynie na Sansę. Jej postać doszła bowiem do tej strony w scenariuszu, na której dedeki zapisały sobie uwagę, że odtąd Sansa ma "rządzić" i przy pomocy magicznego "klik" wszyscy wokół będą teraz jej uprzejmie służyć, by mogła być jeszcze bardziej badassowa.
Wiec opisany w sadze to było naprawdę epickie wydarzenie. To serialowe coś nie dorasta mu nawet do pięt :/ Że też przynajmniej wizualnie nie postarali się zrobić tego lepiej, tylko postawili paru kmiotków na jakiejś polance... No ale jaki kandydat na króla, taki wiec ;) A co do samego Eurona to faktycznie coś słabo rozpoczął swe rządy. Dziwne, że skoro Żelaźni mają takie lajtowe podejście do mordowania swoich władców, nie sprzedali mu toporka między oczy i nie wrócili na polankę wybierać sobie nowego króla :D
Dokładnie takie mam odczucia odnośnie postaci Brana i całego tego wątku. Kompletnie nie umiem się w to zaangażować i czymkolwiek się tam przejąć. Jest maniana, jest traktowanie po macoszemu samej istoty tego wątku, a w zamian dostajemy jakieś nudne ględzenie dziadka-mroza, chaotyczne skakanie po wydarzeniach z przeszłości i rzucanie granatami :/ Też mam wqrwa na dedeków, że historię powstania Innych odfajkowano jedną króciutką sceną i zamienieniem dwóch zdań. Ani Bran, ani Meera nie są ciekawi szczegółów, jak do tego doszło, co się wydarzyło później? Bo ja np. jestem ciekaw. Z całym szacunkiem dla bohaterskiego poświęcenia się biednego Hodora, ale kwestia skąd się wzięło "hodorzenie" wydaje mi się dla losów Westeros mniej istotna niż geneza Innych. A tu totalna olewka.
"Z całym szacunkiem dla bohaterskiego poświęcenia się biednego Hodora, ale kwestia skąd się wzięło "hodorzenie" wydaje mi się dla losów Westeros mniej istotna niż geneza Innych."
!!!!!! NO WŁAŚNIE!!!
Porównanie do czeskiego górnika genialne XD
A Vincent Cassel to idealny kandydat na króla Żelazek. Moim zdaniem mógłby być nawet lepszy od Mikkelsena w tej roli. Dodać opaskę na oku, zmienić fryzurę i Euron gotowy:
https://www.google.pl/search?q=vincent+cassel&client=tablet-android-google&a mp;prmd=inv&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwi6rrXC4_LMAhXpJ ZoKHRBGBUkQ_AUIBygB&biw=600&bih=960#imgrc=hOb6X7IHlJ5ZIM%3A
Z kolei nowa czerwona wiedźma chyba będzie jeszcze bardziej wkurzająca niż Melisandre. Sam jej głos i dziwny akcent działają mi na nerwy...
Vincent i Mads to są aktorzy, którzy mają w sobie dzikość. I choćby nie wiem, jak byli mili w realu, to przez ich aparycję są idealnym wyborem do pewnych ról :)
Nowa Czerwona ma za to koszmarną aparycję..
Emo! A ja kocham Tormunda i te jego dzikie podrywy! Te sceny mnie kupują w całości choć trwają po kilka sekund!
Już widzę oczyma wyobraźni jak Tormund dostrzega w śniegu roślinkę i biegnie do niej żeby zerwać, a potem slowmotion jak mu wicher brodę rudzielczą rozwiewa i włos na tym wichrze niczym flaga i ..........ten wiatr mu roślinkę łamie i porywa!
xD
Wiem, ale daj se na wstrzymanie na chwilę :)
Ja rozumiem, że opcja Tormund and Jon była bardziej zabawna niż Tormund and Brienne. Ale serio widzę bardziej Brienne dziewicę otulaną przez Tormunda, który spija jej miód z włosów, niż Jona zamiast dziewicy i Jaimego zamiast spijającego. Mnie tam się ten układ bardzo podoba i serio rozbawia mnie ich interakcja do rozupuku. Tormund też może kochać :) Brienne zabiła Stannisa, ok (jest zla) Brienne jest babochłopem z wyglądu i zachowania. Tormund jest dzikim- generalnie nie ma zasad. Sa dla siebie stworzeni :D Życzę sobie więcej scen z ich interakcją. Chyba razem wyruszyli do Riverrun, więc wygląda dobrze. Kwiatuchy będą zbierane dla Brinne xD
Hahaha :)
"widzę bardziej Brienne dziewicę otulaną przez Tormunda, który spija jej miód z włosów, niż Jona zamiast dziewicy i Jaimego zamiast spijającego"
Z tego zdania wynika, że wolisz Brienne i Tormunda, niż gdyby to Jaime miał spijać miód z loków Jona XD
Romans Królobójcy ze Starkiem/Targiem to dopiero byłby plot twist ;)
No pewnie, że wolę Brienne i Tormunda w scenie łóżkowej. Mięcho by się grzało i pas żelazny dziewiczy rozrywany zębiskami xD
"widzę bardziej Brienne dziewicę otulaną przez Tormunda, który spija jej miód z włosów, niż Jona zamiast dziewicy i Jaimego zamiast spijającego"
Z tego zdania wynika, że wolisz Brienne i Tormunda, niż gdyby to Jaime miał spijać miód z loków Jona XD
Romans Królobójcy ze Starkiem/Targiem to dopiero byłby plot twist ;)
Łałałiła i ja to napisałam ! Nie piję więcej xD
:)))))))))))))))))))))))))))))
Wybacz, ale nie czytałam, jest mi słabo na samą myśl. Nie możesz parować Brienne z jakąś inną odrażającą postacią, np. którąś z Czerwonych Wariatek? Możesz nawet z obiema! Albo proszę, z tym nowym, Euronem. Pasują jak w pysk strzelił!
Nie Emo! Tormund, Brienne i kwiatki - on biegnie do niej w slowmotion a ona robi minę ze złej na uśmiechniętą- to moje marzenie :D
:)))))))))))))))))))))))))))))))))
:D Leżę!!! I całą dalszą drogę Brienne jechać będzie z tymi kwiatkami co to je Tormund zbierał będzie na popasach wpiętymi we włosy, rumieniąc się i spuszczając zawstydzone oczęta swe za każdym razem, gdy Tormund zalotnie się uśmiechnie ;)
Emo, pewnie, że Cię przedrzeźniam :) Z serialu wynika, że siedzą na konikach i jadą razem do Riveruun :) No będzie się działo :) Tego nie ma w ksiązkach :)
Wiem, że drzesz łacha z moich uczuć i tylko dlatego jeszcze nie wyprowadziłam wojska na ulice :D Jakby to było na serio, to koniec, zrywam z tobą!
Wiesz, gdyby to był jeszcze ktoś inny, niż ONA. Brienne obok Czerwonej Wariatki i Mandrynek jest dla mnie najgorszą postacią kobiecą serialu. Związki z tymi osobami są odrażające, tak jak Stannisa z Melisandre, czy Bronna ze złą cipką, czy jak jej tam.
Jon zachowuje się jakby był z powrotem gowniarzem w Winterfell i siedział przy stoliku dla gorszych dzieci. Tak jakby za samo krzywe spojrzenie w strone królewny Sansy kazano mu stać w kącie albo klęczeć na grochu. Był dowódcą NS, tyle widział i tyle przeszedł a wciąż ma kompleks niższości i widzi w sobie tylko bękarta. Takie miałam nadzieje co do tego zmartwychwstania a tu taki klops. Zwyczajne 150 % Jon w Jonie.
Masakra, masz rację! Wkurzam się na przesunięcie jakby nie było Lorda Komndera na dalszy plan, a on faktycznie przy Sansetce cofnął się do czasów, kiedy był Starkiem gorszego sortu, a Sansa... to Cat!!
W sumie dziwna sprawa. Przed Tym Wydarzeniem chciałam żeby Jasia doprowadzili do stanu pierwotnej używalności tradycyjnymi metodami czyli czarami Czerwonej Ladacznicy, a teraz jak go widze takiego swojskiego to już mi się odechciało:P
Chyba bym juz wolała żeby został zmutowaną wersją czegoś upiornego, w lodowej zbroi i ze Swiatłonoścą w ręku. Albo żeby pałał żądzą zemsty, albo poszedł szukać sobie zony za Murem (czy wsród tych Wędrowców sa w ogole jakies żeńskie okazy?).
Teraz to odnosze wrazenie że zmartwychwstał po to żeby być tłem dla Sansetki i jej zapędów do bitek. Czy Jon ma jeszcze jakąs osobowość?
Naprawdę ciężko się nie zgodzić! :)
Kiedy Jon wrócił i miał doła, wielu na filmwebie domagało się, żeby się ogarnął i zaczął działać. Dla mnie chmurny, depresyjny, niezadowolony Jon Ożywieniec był świetny.
No to teraz będziemy mieli działającego Jona: czyli bezmyślnego trepa na rozkazy, wykonawcę poleceń służbowych Sansy. Po to się Jon wrócił?
Ja bym się wcale nie obraziła, gdyby Jon zmartwychwstał inny (Inny ^^). Albo żeby się wku*wił, strzelił focha i zwiał w ciepłe kraje, albo zrobił coś spektakularnego i dla siebie nietypowego.
A on się wrócił do dzieciństwa, no ludzie! I na dodatek wszystko wskazuje na to, że jeszcze zostanie za przeproszeniem wych*jany przez Sansę, bo się jej uroi, że on chce jej, prawowitej dziedziczce podpieprzyć należną jej Północ!
:)
Moim zdaniem Sansa poprosi go o rękę, własciwie juz to zrobila dając mu PŁASZCZ!!, no tylko że Jaś w ogóle nie zrozumiał sugestii (tez mi nowosc).
I jeszcze z nim flirtowała! Pytala się czy ładnie wyglada i takie tam. A przeciez Jon nie odmówi Sansie, prawda? XD
Ona ma nazwisko, on ma to co sprawa że jest dziedzicem a nie dziedziczką...idealnie:)
Chociaż z drugiej strony jej nazwisko to Stark Lannister Bolton takze nie wiem czy nie lepiej juz być Snowem:P
Ej, dziewczyny, nie spisujcie tak biednego Jona na straty! Jon przydupasem Sansy jak nie przymierzając, pudel Jaime?! Przecież on miał mieć Weltschmerze, psychika mu się miała sypać, miał coś przeżywać, o coś walczyć i tego, no, kozakować... Miał być chmurny, charakterny i ciekawy. Strasznie mnie martwią Wasze diagnozy, tego się nie spodziewałam, że najmniej lubiana postać weźmie pod pantofel najbardziej lubianą :( Może to tak tylko na jeden odcinek Jon odszedł w cień? Słabo mi się robi na myśl, że Dedeki mogą wykminić coś tak durnego jak walka Sansy z Jonem...
Jak sobie myśle o Dedekach to się boję. I to wcale nie tego co już widzieliśmy ale to czego jeszcze NIE widzielismy:) Tyle przed nami<jupi jej>
Sansa na razie chyba nie ma zlych intencji. W końcu idą sobie odbić Winterfell a Ricon jeszcze zyje. My już go spisalismy na straty ale Sansa chyba cały czas wierzy że to on będzie panem na włościach. Ale pozniej do głowy może jej przyjsc absolutnie wszystko.
Tak sie zastanawiam, Martin powiedział ze w sadze jeden Stark ma byc "zły", ciekawe jak to się bedzie mialo do serialu.
aaaaa zreszta, zaraz sie okaże że Sansa w ciąży jest, to są moje chore przypuszczenia bo bardzo dedekowe:) zaczynam myslec jak oni :D, Dlatego sobie nową kiecke uszyła:) i dlatego mówi LF jak to wciaz czuje co świr robił z jej ciałem,.. jejuuu na prawde teraz uwierzyłam w to co napisalam
Ale są rodzeństwem - Północy mogłoby się to nie spodobać :D
Nawet jeśli teorie o Lyannie (tak dobrze napisałam? nie chce mi sie sprawdzać..) Stark się sprawdzą, to oni o tym nie wiedzą ;d Chociaż mi by się taki pairing nawet podobał
Mi chyba nie za bardzo, w koncu wychowywali się razem i całe życie uważali sie za rodzenstwo. To troche obleśne:P
Najsumtniejszy odcinek serialu :(. Prawie sie poplakalem, chlip ;(. Generalnie to takie rozwiazanie zagadki Hodora seems legit i mysle, ze bedzie to powtorzone w ksiazce. Oprocz tego, nadzieja wraca - Brienne zostala wyslana do Riverun, wiec mozliwe ze spotka swoje ksiazkowe przeznaczenie przed obliczem LSH. Rozwiazanie kwestii Dzieci lasu i Innych raczej do mnie nie przemawia i mam nadzieje, ze w oryginale bedzie inaczej.c
Z Hodorem jest potwierdzone przez DeDekow że Martin im to powiedział, z Innymi obstawiam, że w książce będzie podobnie bo bardzo pasuje mi to do klimatów Martina :)
Dobra była rozmowa Varysa z kapłanką. Varys zawsze taki cwany, opanowany, mający wszystko zaplanowane, a ta go całkowicie zgasiła i wyglądał jak uczeń, który właśnie dostał jedynkę z odpowiedzi. Jego mina świadczyła o tym, że tak wybitny gracz jak Varys przy niej jest zwykłym pionkiem. A przynajmniej tak to wyglądało.
Czerwona Wariatka 2 zrobiła taki myk, jaki zrobiła Czerwona wariatka 1 wobec Jona hasłem "ju noł nofing Dżą Sną".
I byłoby to fajne, gdybym nie czuła do tych kobit takiej odrazy, ech...
Szkoda, że kapłanki Rulora nie są takimi prawdziwymi wiedźmami.
Kapłanki Rulora mają to co najważniejsze, czyli pokazowy cyc. I gotowość prezentowania go, kiedy zajdzie taka potrzeba. A wydaje mi się, że może zajść w odniesieniu do Mel nr 2, bo przecież nie można zmarnować takiego potencjału aktorskiego. To by było po prostu niewybaczalne ;)
To nie są zwykłe cycki, to są cycki kapłanki Rulora, będące w służbie Pana Światła. To jest tajna broń Rulora, i jak widać po Stannisie nader skuteczna. Choć Jona nie skusiły ... No tak, ale zgodnie z Twoją teorią on i tak woli Tormunda ;).
W sumie to by tłumaczyło nadużywanie tego atrybutu Czerwonej, coś w tym jest, widocznie to jest osobny byt, jak piszesz, również głęboko oddany Panu Światła :o
Ogólnie wydaje mi się że jakieś 80% forumowiczów nie rozumie najprostrzych zabiegów scenariuszowo-filmowych wykorzystanych w GoT. Po kolei:
1. Gadka LF nie miala przekonać Sansy ani być logiczna. Wydaje mi się że Starkówna troche pokrzyżowała mu plany uciekając od Ramseya do Jona. Moim zdaniem jego oryginalnym planem było odbicie Winterfell na czele armii Doliny i granie przed Sansą rycerza z bajki, który uratował ją przed psychopatą (tak, wiem ten plan nadal nie ma za grosz sensu i nie wyjaśnia dlaczego LF oddal ją Boltonom, ale wydaje mi się ze taki był jego początkowy zamysł). Podczas rozmowy na początku najnowszego odcinka, sam LF złapał się we wlasne sieci bo nie przygotował się na to że Sansa nie zrobi tego czego po niej oczekiwał (przemiana Sansy w "dark Sansę" jak zwykle naciągana ale to już norma) i musiał ratować się tą marną wymówką. Odniosłam wrażenie że LF wyczuł że Sansa jest gotowa się na nim zemscić tu i teraz, więc wymyślił tą historyjke na poczekaniu. Moim zdaniem rzucił ten teks o Blackfishu w akcie desperacji żeby "nawrócić Sansę" na swojąstronę. Gdybym miała obstawiać to żadnego zdobycia Riverrun nie bylo ;-). No ale LF zobaczył że Sansa złapała haczyk więc na odchodne rzucił tekst o Jonie. I tak wlaśnie Sansa po okresie nastoletniego buntu wróciła do punktu wyjścia i znowu jest "mentalnie" zależna od LF.
2. Tekst Danki do Joraha raczej nie miał być na serio. Moim zdaniem to ewidentnie byla forma ich pożegnania, takie żeby mieć nadzieję pomimo że obydwoje wiedzą że na tą chorobę nie ma lekarstwa. Teksty z forum pt. "Mogla dac mu swoich lekarzy LOL jaki idiotyzm" mnie porażają.
A teraz już tak ogólnie:
- Sansa jak juz pisałam wyżej mnie nie zachwyca, wcale nie będę zaskoczona jak Jonowi się stanie krzywda bo ona nieumyslnie (albo i umyślnie-scena z plaszczem ewidentnie nie szczera) go "wkopie". Mam złe przeczucia
-Tyrion po ostatnim odcinku gdzie jako jedyny gadal z sensem (heloł niewolnictwa nie znosi się z dnia na dzień, czekałam aż ktoś powie to Dance) już się wyczerpał. Scena z nową Czerwoną mnie zirytowała, taka tania sansacja troche, jak już zaczęli wątek przeszłosci Varysa to mogli pociągnąc go troszke. Zastanawia mnie jedno. Czerwona w pewnym momencie powoedziała coś w stylu "wiem kto naprawde służy królowej" a Varys mial wtedy wymalowane na twarzy "omg ona odkryła mój sekret, ale jak?". Varys ma innego kandydata do tronu niż Danka?
-Dany wyglądała nienaturalnie szczuplo bo kręcili na greenscreenie tą scenę i jak sie dorabia komputerowe tło to sylwetka jest troszkę inna.
-Scena z Branem i Hodorem (hold the door) bardzo ekscytująca, olśnienie kiedy Willis (czy jak tam się Hodor nazywa) zaczał powtarzac te slówa tak że zaczęły się zlewac nie do opisania. Ogólnie jestem zaskoczona bo myslałam że Bran będzie siedział w drzewie przez caly sezon a tu dopiero 5 odcinek a on sie wyprowadził :-D.
-Davosa i Melissandre pominę, obydwoje irytujący
- Przypomnijcie ile czasu minęło odkiedy Bękarcice zabiły Trystiana i "zakradły" się do KL? Bo to jakoś dawno było i co? Od tamtego czasu siedzą w lodówce i czekają na okazję? (Pominmy na jaką okazję bo logika w tym wątku wyleciała w kosmos już dawno) Serio od jakis 4 odcinków nic nie zrobiły?
Jak scenarzyści wymyślą, żeby teraz wprowadzić Aegona to będę się turlał po podłodze ze śmiechu, bo jak wiadomo książkowy Varys na tronie widzi Aegona i Deny jako jego żonę.
"- Przypomnijcie ile czasu minęło odkiedy Bękarcice zabiły Trystiana i "zakradły" się do KL? Bo to jakoś dawno było i co? Od tamtego czasu siedzą w lodówce i czekają na okazję? (Pominmy na jaką okazję bo logika w tym wątku wyleciała w kosmos już dawno) Serio od jakis 4 odcinków nic nie zrobiły?"
Akcja z 1 odcinka miała chyba definitywnie zamknąć wątek <a może nikt nie zauważy, damy Brana, śmierć Hodora, widzowie zapomną>.
W sumie dziwne, księżniczka została zamordowana, a tu Lannisterowie ani wojną nie postraszyli, nawet zapomnieli, że kilka tygodni wstecz im corkę zamordowali. Totalne zero. Z miejsca powinny być podjęte działania wojenny, bo wygląda to tak, jakby moze było zabić księżniczkę bez konsekwencji.
Wątek Dorne jest już oficjalnie zamknięty? Przecież bękarty zabiły Martellów, bo Doran nie chciał wypowiedzieć wojny Lannisterom. Więc chyba one miały zamiar to zrobić.
Na 6 odcinek o wątku Dorne ani widu ani słychu. To co mam o tym myśleć? ;D
"Więc chyba one miały zamiar to zrobić."
No to nie wyszło im, bo od 1 odcinka w KP wszyscy gadają z Wróblem, a o Myrcelii jakoby każdy zapomniał. Z miejsca powinna pójść notka do jakiś lordów Dorne, by przywieźli głowy Ellari i Bękarcic na talerzu. Odmowa groziłaby wojną. Albo bezwłoczne wywołanie wojny.
Do tej pory to wygląda mniej więcej tak, w 1 odcinku Jaime poinformował Dorana o morderstwie Myrcelii, Doran z Trystanem giną, w 2 odcinku Tommen mimochodem zrzucił uwagę o zabójstwie Trystana, może jeszcze przewinął się żal Jaimego i Cersei po stracie dziecka. A gdzie jakieś polityczne decyzje po takim wydarzeniu?