Temat tego forum jest bliżej nieokreślony. Będziemy tutaj rozmawiać o wszystkim, co ma jakiś związek z Hannibalem. I nie mówię tu tylko o serialu; nikomu nie bronię odnosić się do książek czy filmów. Być może postaramy się podzielić swoimi spostrzeżeniami w poszczególnych kwestiach. Będziemy wysnuwać własne teorie, rozkładać na czynniki pierwsze interesujące momenty z serialu, rozkminiać symbolikę, gawędzić o relacji Hannibal/Will...
Możecie tutaj poruszyć absolutnie każdy dowolnie przez Was wybrany temat.
Pomyślałam o stworzeniu tej dyskusji, ponieważ brakuje mi w innych forach wszechstronności. Zazwyczaj podejmuje się jeden temat, który zostaje mniej lub bardziej omówiony – tutaj będziemy omawiać każdy. Możecie pisać wszystko, co przyjdzie Wam na myśl.
Zapraszam do ożywionej dyskusji :)
Hannibal chyba nie jest aż tak płytki uczuciowo żeby mścić się na Willu zabierając mu rodzinę. Wydaje mi się bardziej że chce dać mu lekcje. Kolejną. Coś mu uświadomić. Pewnie to, że nikt go tak nie zrozumie jak on. (tego jego mroku)
Tak, dokładnie! Wiecie co, jak już pooddychałam trochę w papierową torbę po obejrzeniu tego promo to doszłam do wniosku, że ten teaser tak zrobili żeby nas wpuścić w kapustę. Bo tak naprawdę będzie zupełnie inaczej, bedzie zaskakująco i w ogóle fajnie. Ok.
Myślisz? Mam nadzieję. Będzie dobrze. Musi. Jeśli nie, to Bryan ma się czego bać. ^^
Właśnie widziałam promo i jedyne co mam w głowie to - nie. po prostu nie.
To by było zbyt proste, można nawet powiedzieć że zbyt prostackie rozwiązanie jak na ten serial.
Pełna zgoda. W tym serialu proste rozwiązania pojawiają si tylko pod warunkiem, że są pięknie podane :P A to tutaj to wygląda jak kotlet schabowy z kapustą i z kompotem.
Chyba każdy ma w głowie jedno wielkie "NIE". Oczywiście, że się na to nie godzimy. Nie chcemy takiego prostackiego, nieeleganckiego rozwiązania. Nie w tym serialu. Bryan, błagam, nie krzywdź!
Moje NIE jest w wielkim czerwonym kółku i jest olbrzymie, oddziałuje grawitacyjnie na Jowisza, zakrzywia czasoprzestrzeń i zakłóca pracę satelitów szpiegowskich. Amen.
Można powiedzieć, że moje NIE wygląda bardzo podobnie. I myślę, że na świecie sporo się znajdzie takich NIE. Razem będą miały silę fali tsunami.
Coś w tym jest. Ja też uważam, że zemsta nie wchodzi w grę. Hannibal nie jest taki, dla niego zemsta jest za mało wyrafinowana, nie rozegrałby tak tego. Tak mi się zdaje, że tu chodzi o danie kolejne lekcji Willowi, przemówienie mu do rozsądku, ażeby wreszcie przestał się oszukiwać co to tego, kim tak naprawdę jest i na czym mu w podświadomości (a może nie tylko w niej) zależy.
Na czym i na kim :P
O tak, cokolwiek rozegra to musi być stylowe i wyrafinowane.
Na czym i na kim razy trzy. Wszystkie drogi prowadzą do jednego rozwiązania, jeden jest cel - otworzyć Willowi oczy, obudzić go i wydrzeć mu kłamstwo z głowy. Hannibalowi się to uda. Przecież on zawsze wygrywa.
Willowi zależy na: Hannibalu, Hannibalu, Hannibalu. I na piesku. Nie odmawiajmy sobie tego *.*
Willowi zależy na: Buenos Aires i śniadaniach na tarasie, Buenos Aires i śniadaniach na tarasie, Buenos Aires i śniadaniach na tarasie.
Boże, kocham Cię.
I na teatrze, i na tańcu wieczorem na tym samym tarasie. Świat jest piękny.
Teatr, kawiarenki w Buenos, tycie stoliki, butelka wybornego wina, duszne, czarne noce. Świat jest idealny.
Woda wydaje się srebrna w blasku księżyca, piasek jest ciepły od słońca, ale powietrze juz zdążyło się schłodzić dzięki nastaniu nocy...
Haha, chyba wcisnę się do zamrażarki. Siedzą sobie na tym tarasie otulinie ciasno kocykiem, w jednym, bardzo przytulnym fotelu. I rozmawiają. Rozmawiają tak, jak tylko ze sobą potrafią rozmawiać. A w ich oczach odbija się blask zachodzącego słońca, odbijają się ich twarze...
Chciałoby się napisać coś mądrego ale w szufladce logika jest tylko ta tocząca się po dzikim zachodzie kulka chwastów...
Nie chcę myśleć, skoro już nawet Bryana nie potrzebujemy coby się doszczętnie zgnębić :D
haha, fakt :D Myślę, że to forum może jeszcze żyć własnym życiem po zakończeniu emisji, skoro tu takie kreatywne dyskusje się toczą.
Oczywiście, to jest możliwe. Co nam szkodzi? Zawsze można zastanawiać się, co mogłoby się wydarzyć w czwartym sezonie, gdyby powstał. Temat na długie rozmowy.
Hmm, słuchając właśnie muzyki trafiłam na piosenkę idealną dla tej dwójki. W ramach uświadamiania Willa, że to kolejna lekcja, Hannibal mógłby Willowi puścić/ zadedykować w radio czy jakkolwiek inaczej podrzucić piosenkę Magic ! - Stupid Me... Idealna.
I widze Hannibala jak mu mówi/ melorecytuje :
Why do you play with my heart, why do do do you?
When you know that I see right through through through you?
Stupid you, you don't know how to act right
Gave you the best sleep you ever had in your life
And all you had to do was kiss me goodnight
Tak właśnie powinna wyglądać ta nauczka.
No to we trzy nie będziemy spać po tych dwóch piosenkach :p
Ja po chwilowej załamce również wyparłam taką opcję. To co robi Hannibal ma wartość terapeutyczną. Will nie może chować się za szczęśliwa rodziną, przecież to fikcja. Molly nic o nim nie wie, jego świat jest przed nią zamknięty. Żyje w wielkim kłamstwie, czas się od tego uwolnić. Będzie bolało, trudno.
Dokładnie. To wszystko to terapia. A Hannibal chcę osiągnąć swój cel przemocą, bo jak wiemy to właśnie ona działa na Willa najlepiej. Najskuteczniej.
Molly jest tylko ozdóbką przy boku Grahama. Lalką pustą w środku.