PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650378}

Hannibal

2013 - 2015
7,9 87 tys. ocen
7,9 10 1 87497
6,9 27 krytyków
Hannibal
powrót do forum serialu Hannibal

Temat tego forum jest bliżej nieokreślony. Będziemy tutaj rozmawiać o wszystkim, co ma jakiś związek z Hannibalem. I nie mówię tu tylko o serialu; nikomu nie bronię odnosić się do książek czy filmów. Być może postaramy się podzielić swoimi spostrzeżeniami w poszczególnych kwestiach. Będziemy wysnuwać własne teorie, rozkładać na czynniki pierwsze interesujące momenty z serialu, rozkminiać symbolikę, gawędzić o relacji Hannibal/Will...
Możecie tutaj poruszyć absolutnie każdy dowolnie przez Was wybrany temat.
Pomyślałam o stworzeniu tej dyskusji, ponieważ brakuje mi w innych forach wszechstronności. Zazwyczaj podejmuje się jeden temat, który zostaje mniej lub bardziej omówiony – tutaj będziemy omawiać każdy. Możecie pisać wszystko, co przyjdzie Wam na myśl.
Zapraszam do ożywionej dyskusji :)

ocenił(a) serial na 10
ethi

Powiem Ci, że tak na to nie patrzyłam. Ciekawy punkt widzenia.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Jeszcze jak walnął Debussy'ego w tym momencie z Rebą, a później czymś, no nie wiem... jakimś skrzyżowaniem Tomity z Vollenweiderem. Piękno, magia i sentymentalny feeling. Jakby się ktoś zastanawiał jak to jest kochać się z potworem. Eh. Ta scena była bardzo ładna. Dobrze mówisz, wzruszająca. A później odpaliły wizje 12 letniego chłopca. Komiksowa poza Reby w tym złocie, zupełnie jak u bohaterów Marvela. To wszystko jest zbyt przerysowane, żeby było na serio.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Dobra piszę trudno w razie czego nie czytajcie. Bełkot, przepraszam ale czasem człowiek musi.

*SAME SPOILERY*

Po pierwsze Francis i Hannibal. Ich rozmowa. To jak Francis po dziecięcemu podziwia, tfu, jak wielbi Hannibala, jak się ekscytuje, nakręca swoją opowieścią, w końcu "wychodzi z siebie" - rozszczepienie osobowości czy jak. A później ta scena z demonem. To też motyw z Blake'a. Number of the beast is 666. Ale jakie to tanie było! Francis żałosny, kuriozalny, smutny, straszny, śmieszny, rozpacz. Jak ten zasmarkany dzieciak z goldingowego Władcy Much, Porky czy jak mu tam było. Hannibal owinął go sobie wokół paznokcia. Raz-dwa. Proszę bardzo, ładna kukiełka. Teraz może mu powiedzieć cokolwiek a Francis z radością wykona.

Ale tu stop prosto w ryj, bo się Will spotkał z Bedelią. Co ten Fuller z nami wyprawia, to jest sadyzm. Scena zazdrości bo jednej z ex ciągle bardzo ale to bardzo zależy i wogóle Will tu nie wygląda jakby się pogodził z tą sytuacją. Jak on się tam ciska i pieni i jak później opada z sił, jak mu się zmienia optyka, jak przestaje walczyć. Bedelia weszła w niego jak w masło. Teksty w stylu "we've both been his bride", "did you just miss him that much?", "you couldn't save Hannibal" już nie wspominam innych, tyle tego było... jezu, leżę z twarzą w podłodze.

Francis i Reba w zoo. Tygrys. Piękna scena, bardzo intymna, w żywych kolorach nie oddających rzeczywistości, ale to jak ją Francis chce widzieć. Więc chodź pomaluj mój świat... I znów. To było takie piękne i żałosne jednocześnie. Znów +3 do empatii. A później... gdy Francis podniósł ją jak piórko, jak niósł tak rozczulająco i niezgrabnie. I ta bajkowa scena z muzyką w tle, anioł w objęciach demona. Całe to złoto i marvelowski kicz to znów nawiązanie do kolejnej wersji smoka Blake'a - The Great Red Dragon and the Woman Clothed with the Sun.

Jak można TAK robić filmy, załamka.

Will i Hannibal. Will zupełnie stracił dystans, zupełnie. Bedelia go rozmontowała oczywiście dla Hannibala, wiadomo. Ostatniego gwoździa wbiła scena, w której obraz Willa nakłada się na Hannibala. Rozwala.

Niepokoi co się dzieje z Lecterem. W jakąś nieciekawą stronę to idzie. Kim jest ten "nowy Hannibal"? Czy go jednak faktycznie napędza żądza zemsty?

Ostatnia scena w muzeum. Urocza. Will zwąchał naszego Smoka. Jak ślicznie dostroił się do jego częstotliwości i czyja to zasługa... eH, Hannibal zdaje się bawi nie gorzej niż Fuller.

Eh. Wkurza mnie to.

Dlaczego ten serial jest taki aaaaa!!!! no wiecie, żeby się jednocześnie zachwycić i rozczarować i wkurzyć!!!! Kto to złapie, kto będzie miał cierpliwość do tych wszystkich symboli, żeby zobaczyć Jezusa w misce owsianki!!!?

ocenił(a) serial na 10
ethi

Ja też już widziałam.
Bardzo dobry odcinek.
Will chciał rozwalić Bedelię a tu ona rozwaliła jego.
(tekst o tym że oboje byli narzeczonymi Hannibala - mocne :p)
Francis tak dziecinny, kiczowaty a jednocześnie tak przebiegły i delikatny dla dziewczyny.

Hanneczek - on już wszystko zaplanował, teraz tylko odznacza punkty w swoim planie, które już wykonał.

No i spotkanie w windzie - nic tylko coraz bardziej czekam na kolejne odcinki. ( Byle się nie rozczaruje).

ocenił(a) serial na 10
ethi

Ojej, też już obejrzałam. Ale opis będzie jutro, dzisiaj już nie dam rady niczego sensownego napisać, naprawdę. Chyba muszę zebrać myśli, zastanowić się nad tym odcinkiem, poza tym zmęczył mnie dzisiejszy dzień.

Jutro nadrobię.

Powiem tylko, że mam nieco dziwne odczucia po obejrzeniu. Nie mogę myśleć. Jutro.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Chciałabym napisać coś mądrego. Naprawdę. O Francisie i Rebie, o zainteresowaniu Hanniego Czerwonym Smokiem, o ekstremalnie impertynenckiej Bedelii obnażającej przed Willem kilka bolesnych prawd i swoje socjopatyczne tendencje. Któregoś dnia w niedalekiej przyszłości napiszę. Dziś nie jest ten dzień. :)))

MURDER BRIDE!WILL EVERYONE.
"IS YOUR WIFE AWARE HOW INTIMATELY YOU AND HANNIBAL KNOW EACH OTHER?"
Wybaczcie, ale ja zbierałam szczękę z podłogi.
"She's aware enough".
I Bedelia z miną mówiącą "yeah sure".
Do tego "You were naked", "my relationship [with Hannibal] isn't as passionate as yours", "old flame", "demonic sexuality", "so far [Hannibal's] ass", "so irresistible" "did you just miss him that much" et cetera, et cetera, please slay me, I hate this show.

Kiedyś Gillian Anderson porównała relację Willa i Bedelii do relacji żony i kochanki. Nie kupowałam tego. Cóż, zwracam honor, TERAZ TO WIDZĘ. Zwłaszcza ich pierwsza rozmowa była w baaardzo podobnym duchu, nie umniejszając irytacji Willa na widok dr Du Maurier udającej ofiarę, kłamiącej wszystkim w żywe oczy. Dziwne, pretensjonalne metafory, bezczelność, pasywna agresja, insynuacje spod znaku Hannigramu i tak na okrągło. Oczywiście Bedelia wygrywa, bo mówi prawdę prosto w oczy, a Will wtedy traci całą swoją pseudononszalancję. Zuch dziewczyna.

Mam wrażenie, że z każdym kolejnym odcinkiem odniesienia do Hannigramu są coraz bardziej wyraźne i coraz mniej subtelne. A to musi do czegoś prowadzić. (W sumie mogłoby też oznaczać standardowe drażnienie się Bryana z fanami i queerbaiting, ale na tym etapie już chyba... nie. Fuller włożył za dużo wysiłku w ten serial i ma za dużą dbałość o szczegóły, żeby robić coś, co nie ma najmniejszego znaczenia dla dalszej fabuły. Prawda...?)
Boję się, co przyjdzie nam zobaczyć w 3x13.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Hm. Masz rację.

Scena między Willem i Bedelią to klasyka klasyk, podręcznikowy przykład przeprowadzenia widza przez relacje dwóch rywalizujących kobiet. Logiczną konsekwencją takiego fokusu jest pogłębienie wglądu w przemyślenia i emocje jednego z głównych bohaterów, dokonane przez niego wybory i podjęte działania. Innej, logicznej drogi nie ma. Każdy scenariusz wzbudza i kierunkuje antycypację widza, tutaj człowiek wrżcz potyka się o drogowskazy. A w szerszym kontekście... oś fabuły stanowi tutaj relacja dwóch głównych bohaterów. I nigdy nie było inaczej. Nigdy nie było tak, że ważniejsze były zagadki morderstw (to działo się z boku) czy napędzająca fabułę tajemnica związana w postacią (nie było tajemnicy!). Na wymienionych aspektach skupiają się żale widzów, którzy szukali w tym serialu czegoś innego. Ta relacja nie jest po prostu interesująca - wielopoziomowa, niejednoznaczna i angażująca emocje. Bez niej sypie się cała fabuła. Jest krytycznie ważna - dokładnie wszystko się od niej zaczyna (wprowadzenie - pierwszy sezon) wokół niej się kręci (rozwinięcie w sezonie drugim i trzecim) i konsekwentnie na niej powinno się zakończyć.

Jak dla mnie to Fuller w rozmowie Willa i Bedeli odsłonił wszystkie karty. Pokazał nam dokładne miejsce tych dwóch postaci w relacji z Hannibalem. Dokładne. Nie ma odwrotu. To znaczy jest, ale...

wciąż otwarte pytanie jak to Fuller poprowadzi. Najlepiej, jeśli wybierze rozwiązanie eleganckie i proste, będące logicznym następstwem wydarzeń. Fuller lubi być elegancki, cokolwiek o nim nie mówić, jest estetą.

ocenił(a) serial na 10
ethi

O zjadło mi kawałek D Dobra to napiszę jeszcze raz.

W tym co robi Fuller widzę sadystyczną konsekwencję działania. On gotuje tę żabę powolutku, żeby przypadkiem nie wyskoczyła z garnka. Przeprowadza nas przez kolejne etapy pełne wymyślnych symboli i metafor. Coraz wyraźniejszych. Będzie skończonym idiotą, jeśli w takim momencie poprzestanie na queerbaitingu. Za daleko zabrnął. Niestety, ale to nie będzie ani logiczne, ani eleganckie ani oryginalne. Nie chcę żadnych łzawych i jednoznacznych zakończeń, chcę po prostu aby kropki i przecinki były w odpowiednich miejscach.

ocenił(a) serial na 10
ethi

W chwili, kiedy usiadłam do komputera, kiedy zabrałam się za pisanie opinii wszystkie przemyślenia wyleciały mi z głowy i teraz już nie wiem co chciałam powiedzieć. Może być nieco chaotycznie, od razu uprzedzam.

Francis. Ten człowiek jest uwięziony w przeszłości. Ta scena przed lustrem, gdy próbował poprawnie wydawać dźwięki; robił to w taki sam sposób jak w dzieciństwie, kiedy uczył się mówić - idealny sposób na pokazanie jego udręki. Wspomnienia ciągle do niego wracają, ani nie potrafi zostawić przeszłości za sobą ani jej zaakceptować i próbować z nią żyć na co dzień. Popsuł się w zbyt młodym wieku, żeby można go było teraz naprawić.

Bardzo podobała mi się scena w zoo. Nie była realistyczna, ani trochę. Ale była piękna. Pokazali ją oczami Czerwonego Smoka, dali nam zobaczyć, w jaki sposób Francis odbiera otoczenie, jak traktuje tę kobietę, która mogłaby go uratować, która być może mogłaby go zmienić. W końcu zjadł ten obraz dla niej. Zrobił to po to, żeby Smok dał mu spokój, żeby nie domagał się uwagi...

Macie rację, wiało kiczem w momentach, gdy Francis wyobrażał sobie różne rzeczy albo wtedy, w zoo. Ale wydaję mi się, że tak właśnie miało być. Sceny były przerysowane, karykaturalne, dziecinne, kiczowate i naiwne - były takie jak Red Dragon.

Muszę powiedzieć, że "Scena łóżkowa" była dla mnie na swój sposób wzruszająca. Podobnie chwycenie Reby w ramiona. Można było dostrzec, jak wielkim uczuciem Dolarhyde obdarzył niewidomą. Na plus.

Okey. A teraz trochę o Bedelii, Willu i Hannibalu.

Sceny rozmów pierwszej dwójki mnie rozwaliły. Dobrze, że nikogo nie było obok mnie, bo mogłam wyglądać głupkowato podczas ich oglądania. ;pp
Ach, krzyczeć mi się chciało! Bedelia rozwaliła Willa, sponiewierała go. Biedny z niego chłopiec. Zrobił się taki malutki po usłyszeniu tych wszystkich słów. Nawet im nie zaprzeczył. To już zbyt daleko zaszło, by można mówić o queerbaitingu. Wszystko stało się zbyt wyraźnie, jednoznaczne. Te słowa Bedelii. Żadnego owijania w bawełnę. Powiedziała jak jest. Willowi szkodzi towarzystwo Hannibala, ale jest zbyt pociągające, by mógł się od niego uwolnić. Will tęsknił z Hannibalem. Biedna ta jego żona. Will ukrywa przed nią swoje uczucia. Przed sobą stara się je ukrywać, ale doktor De Maurier sprawnie wybiła mu ten pomysł z głowy.

Boże, naprawdę boję się tych ostatnich trzech odcinków. Tyle emocji. I gniew i rozczarowanie, i podziw. Nie mogę już tego znieść. W głowie się to wszystko miesza.



ocenił(a) serial na 10
ethi

Ja już nie wiem czego chcę. Nie chcę, żeby było płytko i idiotycznie. Nie chcę queerbaitingu, bo w tym serialu on wszystko zrujnuje. Wszystko.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

To prawda.

I wiesz. Możemy się nad tym zastanawiać lub nie. Ale... jeśli tak pomyśleć, przyjrzeć się temu jak to się wszystko rozwija... to nigdy w tym serialu nie padło ani jedno zaprzeczenie dotyczące tej relacji, ani jedno. Will nigdy nie powiedział o swojej relacji z Hannibalem "I'm not gay" czy coś równie głupiego w moffatowskim stylu. Will wkurzył się owszem, że Freddie nazwała ich PUBLICZNIE "murder husbands", ale nie silił się na jakieś zaklinanie rzeczywistości i negowanie głębszego sensu użycia tego zwrotu. Na koniec Will niczemu nie zaprzeczał w rozmowie z Bedelią, ponieważ? wszystko jest jasne jak słońce, a rozbiło się o to, że Will niby chce się odciąć od Hannibala, ale z oczywistych powodów nie może i mu się to nie uda. Może sobie mieć 3 żony i 100 psów i mieszkać na Marsie. Ale. Odstawił go na trochę i ani trochę od tego nie zmądrzał. Poza tym z nimi to nie jest takie tam sobie zwykłe "kochamy się i chcemy być razem, ale coś nam nie wychodzi" tylko "nasz związek jest bardzo głęboki, bardzo pogmatwany i destrukcyjny, doprowadził już do zagłady dinozaurów a w szerszym kontekście ilustruje kondycję całej ludzkości i w ogóle wykracza daleko poza jakiekolwiek normy cywilizacyjne i społeczne i zostawcie mnie tu będę leżał". Nie piszę tego w desperacji bo hannigram to mój wielki życiowy otp, po prostu wyciągam wnioski z tego, co widzę. Eh, gdyby tylko wszystko tu mogło zależeć od Fullera.

Prawda. To jest jednak syf, żeby w XXI funkcjonowało jeszcze coś tak kretyńskiego jak queerbaiting, naprawdę, żałosne.

ocenił(a) serial na 10
ethi

O tak, dokładnie! Trafiłaś w samo sedno.
Nigdy, przenigdy nie padło żadne zaprzeczenie. W Sherlocku John ciągle rozpowiada na prawo i lewo "I'm not gay, I'm not gay". I tak każdy wie co innego ^^ Ale mniejsza, my nie o Sherlocku teraz.

Hmm, czy on się tak naprawdę wkurzył? Po jego wyraźnie twarzy... no nie powiedziałabym. Może lekko się wnerwił, ale gdyby naprawdę mocno się zdenerwował, to jego reakcja byłaby zupełnie inna. Tak mi się przynajmniej wydaję. Graham nigdy niczego się nie wyparł. Starał się ułożyć sobie życie bez Hannibala - nie wyszło. Starał się zachować dystans, nie dać się od nowa wciągnąć w tą zagmatwaną relację - nie wyszło. Wniosek jest tylko jeden: murder husbands forever. ;pp
Dlatego queerbaiting tutaj wyjątkowo nie pasuje. Być może w innych serialach da się go jakoś przełknąć, ale w Hannibalu absolutnie nie.



ocenił(a) serial na 10
Bonesss

No. Właśnie . Tu nie ma qeerbaiting. I dla mnie to by było tak, jakby tam nagle wylądowało ufo. Zupełnie z d.upy.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Zdecydowanie z d*py. Ale znając sadystyczne zapędy Bryana i to, że uwielbia nas tak biczować, to kto wie? Tylko, że takim zagraniem zrobiłby z siebie kompletnego idiotę bez mózgu. Nie sądzę, by chciał, aby postrzegali go jako kreatyna, który najpierw obiecywał kokosy a potem kopnął wszystkich z całej siły w du.pę.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Sadysta jest ale nie terminalnym kretynem. Raczej :D

ocenił(a) serial na 10
ethi

No właśnie, raczej. Ja go nie ogarniam. Toż to okropny człowiek jest, może zachce mu się być kretynem, tak dla odmiany. I rób co chcesz. ;p

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Mnie niepokoi, jak to niby wszyscy ludzie zaangażowani w tworzenie tego serialu wariują na punkcie Hannigramu, a raczej to, że się z tym nie kryją, a wręcz przeciwnie (bo samo wariowanie jest w pełni zrozumiałe). Może za bardzo go porównuję do Moffata i Gatissa, którzy są dosyć ekstremalni i bardzo skryci, czasami na pograniczu wrednych w stosunku do fanów Sherlocka, Johnlock, TJLC i te sprawy.
W sumie Bryan powinien być świadomy tego, jak bardzo kijowym sposobem na przyciągnięcie widzów do telewizora jest queerbaiting. Zwłaszcza, że sam jest gejem. To oczywiście nie znaczy, że nie może faktycznie zastosować tej praktyki, ale... to nie ma sensu. Nie miało już w drugim sezonie, a teraz tym bardziej, także to dobrze, że widocznie Bryan dał sobie spokój z wypowiedziami szufladkującymi Hannigram jako "heterosexual male friendship" i stawia sprawę jasno - przyznaje, że to love story, chyba najbardziej pokręcona love story, jaką świat widział.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Myślę, że za bardzo porównujesz. Fuller tego nie robił w żadnym odcinku, bo ma szacunek do lgbt. Qeerbaiting to jest zwyczajna dyskryminacja i darcie łacha z fanów. Nie wierzę, że miałby tak żałośnie zakończyć ten serial. To jest jakaś abstrakcja.

ocenił(a) serial na 10
ethi

W rzeczy samej. To wciąż raczej rzadkie w świecie kinematografii, podchodzić do tego tak, yhm, normalnie jak robi to Bryan. Chyba trzeba się pozbyć nieufności i wierzyć, że Bryan wykonuje kawał dobrej roboty, dla LGBT+ też.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Świat filmu jest mega liberalny. Gorzej z odbiorcami. Możesz albo robić rzeczy mega niszowe, albo iść na kompromis w mainstreamie i rzeźbić tak, żeby powiedzieć i pokazać ile się da i żeby cię przy okazji nie zdjęli, bo obrażasz uczucia większości.

ocenił(a) serial na 10
ethi

A raczej, że większość tego nie kupi.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Echem, zmora dzisiejszego filmowego świata. Robić tak, żeby nikogo za bardzo nie urazić, żeby każdy był zadowolony, i żeby produkcja przynosiła dochód. Jeśli nie spełniasz któregoś z warunków, wypadasz z gry.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Masz rację, właściwie obie ją macie.
Queerbaiting nie jest dobrym zjawiskiem, nie wywołuje dobrych reakcji. Myślę, że Bryanek o tym wie i dlatego postanowił zrezygnować. Miał dwie opcje: albo się wycofać albo pogłębić wątek jeszcze bardziej. Uderzył w wariant numer dwa, teraz już nie ma odwrotu. Przecież z własnej woli nie postawi stopy na minie.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Nie zrobi tego. Nie po tym przez co przeprowadził Willa i Hannibala i jak zilustrował związek Margot i Alany.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Ja także uważam, że on już od tego odszedł, pozostawił queerbaiting w świętym spokoju i nie stara się wepchnąć go na siłę do serialu. Ale lekki strach przed nieznanym (czyt. przed kolejnymi odcinkami i tym, co ma się wydarzyć) pozostał.

Racja, to nie ma kompletnie żadnego sensu... lecz gdyby Bryan faktycznie oszalał, to miałoby to tragicznie zły wpływ na odbiór całego sezonu - mało tego - miałoby to zły wpływ na poprzednie dwa.
On nie może tego zrobić. Nie jest samobójcą.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Swoją drogą jesteśmy nastawieni na myślenie, że jeśli para bohaterów nie uprawia seksu, to mamy do czynienia z queerbaitingiem. Ja też nieświadomie tak podchodziłam do tej sprawy, a The Guardian określił Hannigram jako "asexual gay relationship", w sumie prawidłowo (choć osobiście sądzę, że gdyby Hannibal miał okazję pójść do łóżka z Willem, to bardzo chętnie by to zrobił, ale to już inny temat). Gdyby tak do tego podejść, to Hannigram jest kanonem i nikt w serialu nie robił z tego tajemnicy. Tylko Will nie jest z tym do końca pogodzony.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

No właśnie nie ma co przeginać w żadną stronę. Według mnie tak, to jest kanon, zdecydowanie, absolutnie, potwierdzam, a nie jestem tinhat i mam na to papiery. Co do Hannibala 100% się Tobą zgadzam. Co do Willa, hm, powiedzmy, że zostawiam mu pewien margines.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

To niech się tak nie ociąga i wreszcie się z tym pogodzi. On jeden pozostał. ;D

Ale masz rację. Często, nawet podświadomie, podchodzimy do tego w ten sposób. No jest on do końca dobry, to fakt.

Ale Hannibal skorzystałby z okazji, gdyby taka mu się przytrafiła.


ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Wydaje się, że ma dość paskudny charakter :D

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Też tak uważam. Za daleko to wszystko zaszło. Jeśli okaże się, że na koniec zaserwują nam coś płytkiego, coś jak queerbaiting, to naprawdę nie wiem jak to odbiorę. Traktować to jako porażkę Fullera? Ale ja nie sądzę, by poszedł on w takim kierunku. Za dużo się napracował przy hannigramie, żeby ot tak wszystko przekreślić. To byłoby po prostu... głupie?

Ach, Will i Bedelia. Jeszcze się po tym nie otrząsnęłam. Nagadała mu, że hej. Ale w tym, że Will nie jest mordercą - czy miała rację? Być może częściowo miała. Ale czy naprawdę Graham jest zdolny do przemocy TYLKO w imię dobra? Oj nie wie, nie wiem.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Powiedzcie mi proszę co dzieje się z Lecterem. Jak myślicie? Przygarnął sobie potwora (tez go lubię) i tak dalej, fajnie. Czy ja mam jakieś urojenia czy on naprawdę wymyślił coś okrutnego. Z rządzi zemsty? Ależ by to było tanie. Jeśli dostaniemy powtórkę tego co było w książce... nie wiem, to by była załamka.

ocenił(a) serial na 9
ethi

zerknij na promo 11 odcinka, jest tam chwilka rozmowy Hannibala z Lecterem...

ocenił(a) serial na 9
amacik

tfu! Hannibala z Willem :)) w sumie, rozmawiając z Willem, Hanni jakby ze sobą rozmawia ;)

ocenił(a) serial na 10
amacik

Dobrze powiedziane. ;p

A czy możesz podesłać linka? Szukałam tego promo, ale za cho.lerę znaleźć nie mogę.

ocenił(a) serial na 9
Bonesss

youtube com/ watch?v=ED4XT9chbPc

ocenił(a) serial na 9
amacik

spacje usuń

ocenił(a) serial na 10
amacik

Dzięki bardzo :)

ocenił(a) serial na 10
amacik

haha! Dokładnie. Przy takiej synchronizacji można spokojnie powiedzieć, że rozmawiają ze sobą.

ocenił(a) serial na 10
amacik

"Save yourself, kill them all. Then I gave him your home address." Słodkie. Kurde.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Shit, przyznał się. Plan mu się nie udał? Ach Hanni, Hanni...

ocenił(a) serial na 10
ethi

Wychodzi na to, że albo obie mamy urojenia albo mamy rację. Mi też się wydaję, że Lecter coś wykombinował. Nie wiem co i boję się nawet o tym pomyśleć. Na pewno coś uknuł; nie ma opcji, że nie. Bezczynność by go zabiła, a tak ma zajęcie i może się zabawić. Ale Willem? Willem się bawić? Chcieć zemsty? Z doktorem Lecterem ewidentnie coś się dzieje.
Tak, żądza zemsty na Grahamie to bardzo tanie i banalne zagranie. Kompletnie mi nie pasuje. Mam nadzieję, że Bryan się w porę opamiętał i na koniec postanowił mocno zmodyfikować książkową historię, dorzucić coś od siebie. Chyba, że skończyły mu się własne pomysły. Trochę w to jednak wątpię, ale pomyśl - gdyby faktycznie tak było, to szykuje się gigantyczna katastrofa. Żal i ból, i łzy.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Nie lubię tego promo. Chyba, że tak zmontowali, żeby nam się coś wydawało. No nie wiem, porażka. To nie może się skończyć tak jak książka, nie może być takie banalne. To zupełnie inny Hannibal. Tak namotać w fabule i tak dupnie zakończyć... przepraszam na chwilę, muszę włożyć głowę do lodówki.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Mam teorię!

Hannibal przyzna się Willowi do swoich planów względem jego rodziny. Powie, że nasłał Smoka, powie to bez jakichkolwiek wykrętów. Hanneczek był w stanie się do tego przyznać (+ a może Lecter poda powód, dla którego postanowił zabić rodzinę Willa), co Will wziął za dowód miłości. Wiecie, zrobiłem to dla Ciebie, żebyśmy mogli być razem i żebym już nigdy z nikim nie musiał się Tobą dzielić. Willowi napłyną do oczu łzy, miłość zakwitnie.

Okey, już się uspokajam i piszę na serio.
Straszna porażka by to była. Nie mogą zrobić kropka w kropkę tak, jak w powieści. To się nie uda. To nie może tak być.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Ditto! Innej wersji nie biorę pod uwagę.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Haha. W tym wypadku mogłoby się nawet obejść bez szczeniaczka dla Will :p

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Oj, oj zgódź się na jednego psiaczka, żebym tu mogła spokojnie umrzeć na cukrzycę :D

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Szczeniaczek musi być. Musi i koniec. Żadnej innej opcji nie ma. Jak Hannibal ucieknie, to sobie jakiegoś przygarną. Umrzyjmy na cukrzycę razem *.*

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

No dobra, ale tylko jednego, małego, ze smutnymi jak Hanneczek oczami i nieporadnego jak Will.


I cukier wysypuje się z ekranu.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Spływam leniwie rzeką insuliny...

ocenił(a) serial na 10
ethi

Hahaha :D Ciekawe co na to twój lekarz.
Może ta rzeka insuliny da trochę ochłodzenia.

Jeszcze tylko niech go ładnie nazwą a potem już moga się kłócić kto będzie wstawał w nocy i go wyprowadzał.