PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78073
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Z przyczyn technicznych limit wynosi 1000:-) Ale nam to przecież niestraszne:-)

ocenił(a) serial na 8
kgadzinka

Następnego dnia, gdy Booth już był na nogach Brennan dopiero się budziła była zdziwiona ,że obok jej nikogo nie ma zasmuciła się .) ; Nie wiedziała co jest grane Pomyślała ,żeby nic nie zepsuło tego co do tej pory się wydarzyło, weszła do salonu zobaczyła Parkera z ojcem na sofie ,słyszała ino jak Parker płakał i mówił, że on tak nie może ,że on bardzo lubi Temp. Żeby nic mu nie zabraniał , on che żeby było tak jak teraz jest ,chce przyjeżdżać często a nie co pół roku..
Gdy Booth zorientował się ,że Brennan patrzy na nich Podbiegł do niej mówiąc słuchaj to nie tak , nie myśl ,że ja że ja go nastawiam przeciwko tobie, po prostu weszłaś w złym momencie, postaraj się o tym zapomnieć …
Brennan: Jak ja mogę o tym zapomnieć co ty mu mówisz ,trzeba było mi od razu powiedzieć, najlepiej żebym się do niego w ogóle nie odzywała..
Booth: Ale to nie tak, ja po prostu chciałem mu wytłumaczyć ,że on ma swoją mamę a ty tylko jesteś ( zaciął się nie wiedział co powiedzieć, a przecież byli zaręczeni)
Brennan: Tak kim ja tylko jestem nikim dla Ciebie.! Te wszystkie słowa to były kłamstwa
( zdenerwowana wyszła i czasneła za sobą drzwiami )
Booth wybiegł za nią ale ani śladu ,po prostu zniknęła, zapadła się pod ziemię…

Booth z Parkerem siedzieli w domu ,nadszedł późny wieczór Temp dalej nie było Booth coraz bardziej się martwił, nie wiedział co ma robić..
Parker: Tato gdzie jest Temp, czemu jej nie ma Ty ją uraziłeś tymi słowami, mówiłem ,że ona jest wrażliwa..
Booth: Parker ja nie chciałem ,żeby to tak wyszło ,ale sam widzisz jak twoja matka reaguje na to ,ze mówisz do Temp ,,Mamo’’
Parker: tak ale mama by to zrozumiała, przecież ty z Temperance się pobierzecie ona jest dla Ciebie ważna, zależy Ci na niej to dlaczego o robisz, Chcesz ja stracić ?
Booth Poczuł się jakby mówił do niego jakiś starszy pan ,przynajmniej człowiek z doświadczeniem a Parker był mały nie miał żadnego doświadczenia po prostu wiedział co może czuć Brennan i jak wszystko szybko się może zepsuć…
Booth: Synu masz racje siedź w domu i nigdzie nie wychodź ja jadę jej poszukać muszę ją przerosić . Czego ja narobiłem :( ..

Booth wyszedł z domu smutny jakby coś najgorsze w życiu się stało, pojechał do instytutu obiegł wszystkie pokoje nigdzie jej nie było zadzwonił do Angeli, Hodginsa, Zaca Wszyscy odpowiedzieli tak samo, ,,u mnie jej nie ma a co się stało’’ . Booth szybko się rozłączył nie chciał ,żeby wszyscy o tym wiedzieli jakie głupstwo popełnił pojechał do baru też jej tam nie było .(myślał) Już nie wiem co robić ,gdzie ty jesteś Temp. Nie zrób nic głupiego ja cię kocham gdzie jesteś.. ??? Mówił to jakby ona wszystko słyszała i miała mu odpowiedzieć, lecz nie dostał odpowiedzi.
Pojechał do jej domu gdzie czekał Parker..
Parker dzwoniła dzwoniła Temp??
Parker: Nie , nie nikt nie dzwonił , nie pukał nikogo nie było!
Booth: Co się z nią dzieje ( zaczął płakać, nigdy nie widzieliśmy Bootha płaczącego coś w nim pękło zawsze grał twardziela a teraz, sam nie wiedział co ma zrobić)
Parker: Tato nie płacz ona się znajdzie, da sobie radę, ale następnym razem nie mów nic takiego sam widzisz co twoje słowa robią, czasem pleciesz co ci silna na język przyniesie, powstrzymaj się i po prostu nie mów mi tego czego nie powinna ani ona ani ja usłyszeć. ( Parker wstał i poszedł do pokoju gdzie kiedyś szukał książek zamknął drzwi)
Booth siedział sam na kanapie słuchając poważnej muzyki i myśląc gdzie jest Temp. Wpadł mu do głowy pomysł ,że może jest w teatrze lub operze jak najszybciej powiedział synowi ,że wychodzi i ubrał się..

Pojechał do opery tam jej nie było wiedział ,że jest z 30 oper w pobliżu miasta ,ale wiedział też gdzie Brennan lubiła chodzić najbardziej pojechał do teatrów tam też jej nie znalazł nie mógł wytrzymać napięcia i zawiadomił Policję.
W końcu Brennan jest bardzo wrażliwa do tego jest w ciąży sam nie wiedział co ona może zrobić.
Policja zaczęła poszukiwania. Minęły dwa dni i nic ani śladu Brennan.
Booth martwił się nie wiedział co ma zrobić…

Dalsza część jutro .. Lub dziś późnym wieczorem, żeby was potrzymać w napięciu.
Gdzie jest Brennan ,co się z nią dzieje? Dowiecie się zaniedługo .

umc__

ja bym chętnie Booth'owi otarła te łzy:D:D a tak poważnie to wiesz kiedy skończyć żeby wszyscy cholery dostali z napięcia hehe:) Parker jest the best, następca Sweete nam rośnie:D:D

mam małe pytanie: czy ty jesteś ze śląska lub okolic? wywnioskowałam to po zdaniu "słyszała ino jak Parker płakał i mówił":) mogę sie mylić ale jeśli jesteś to sie bardzo ciesz bo znalazłam ziomala:P hehehe... oczywiście reszta nie ze śląska to tez ziomale:D:D zęby nie bylo:)

ocenił(a) serial na 7
bishi_evo

Ze Śląska? No to ja też znalazłam moich ziomali :) Pozdrawiam was ślązaczki :)

ocenił(a) serial na 7
eSKa

ja też ze śląska jestem, dokładniej- z Katowic:)

ocenił(a) serial na 8
bishi_evo

A ja z województwa śląskiego ale nie ze śląska ;D Ja z Zagłębia a dokładniej z Sosnowca ;D ( no ale można w pewnym sensie uznać że to śląsk) Agnieszka ;D Coraz bardziej podobają mi się twoje scenariusze ! Coraz więcej się w nich dzieje ;D Czekam z niecierpliwością na następną część ;D Pozdrawiam wszystkie ślązaczki na tym forum i wszystkie inne dziewczyny też ;**

ocenił(a) serial na 7
Rogata

Z Sosnowca? To po sąsiedzku. Jestem z Katowic- mówię od razu- do Sosnowca nic nie mam!!

Mino

mam pytanie czy ktos wie z jakich odcinkow sa te sceny

1.jak bones puka go drzwi mieszkania bootha i otwiera jej drzwi zakładając koszulę
2jak booth puka do mieszkania pani antropolog, a ona otwiera mu drzwi(widać jak przyniósł coś do jedzenia z pudełka przypominło chińszczyzne czy coś w tym rodziaju)

z góry dzieki

melva14

Brennan i Booth prowadzili sprawę w której zwłoki mężczyzny zostały przesłane pocztą pod dom jakiejś rodziny.Po identyfikacji okazało się iż jest to rodzina ofiary.Po pierwszych badaniach głównym podejrzanym był szef mafii - Gomez.Po przesłuchaniu wypuszczono go jednak z powodu braku konkretnych dowodów w tej sprawie(dobry adwokat).Od tej pory zaczęły się pojawiać groźby pod adresem pani antropolog i agenta.Booth jednak nie przejmował się tym za bardzo,podwoił tylko ochronę dla swojej partnerki.Miał za niedługo odebrać syna z przedszkola i spędzić z nim popołudnie.Coś jednak nie dawało mu spokoju.Przychodząc do przedszkola dowiedział się,iż jego brat odebrał już Parkera.Pani oczywiście zezwoliła na to,gdyż miał kartkę z podpisem od Bootha.Gdy wychodził zadzwonił jego telefon,głos w słuchawce powiedział:"Chcesz syna żywego,to wycofaj się z tej sprawy".Za chwilę dostał zdjęcie swojego synka,był zakneblowany i przywiązany do krzesła.Udał się więc do Jefersonian.
Booth:Bones muszę wiedzieć,gdzie była przetrzymywana i torturowana ofiara.Muszę to wiedzieć natychmiast!
Brennan:Hodgins już nad tym pracuje.Co się stało?
Booth:Porwali Parkera!Jeśli coś mu się stanie...
Brennan:Spokojnie.
Booth:Jak mam być spokojny gdy mogą zabić moje dziecko?
Hodgins:Już wiem gdzie to może być.Znalazłem ślady ropy na butach ofiary co może sugerować starą rafinerię.
Booth:Ale poczekaj mam zdjęcie,które mi wysłali.
Hodgins:Wiem Wiem gdzie to jest!Jestem królem labolatorium!!!:D
Brennan i Booth udali się więc tam z FBI i zabrali Parkera z rąk porywaczy.Nastał wieczór.Brennan udała się razem z Boothem do jego domu.Właśnie położyli Parkera spać w drugim pokoju.
Booth usiadł wygodnie w fotelu, a Brennan spytała: Masz ochotę na jakąś kolację?
Booth: Nie mógłbym nic przełknąć. To było chyba najbardziej dramatyczne przeżycie w moim życiu. Jedyne co mógłbym do tego porównać...
Sądziła,że ma na myśli odrzucenie jego oświadczeń przez Rebecke
...to to jak po tym gdy się do siebie zbliżyliśmy,pokłóciliśmy i udawaliśmy,że nic się nie stało
-Booth...
-Nic nie mów Bones.- Brennan zamyśliła się i stojąc nie daleko Seelego patrzyła w okno.
-Choć do mnie Tempe-powiedział z przymkniętymi oczami i mocno złapał ja za dłoń,kiedy chciała się odsunąć
Booth:Chcę Cię  tylko przytulić, nie bój się.
Przekonała ją gorycz w jego słowach i ból, nad którym to starał sie zapanować. Ten dzień był dla niego bardzo ciężki, musiał mocno przeżyć porwanie swojego ukochanego synka. Podeszła więc do niego i pozwoliła się mu przytulić. Objął ją mocno a ona oparła głowę na jego ramieniu. Przywarła do niego całym ciałem
-Tak mi dobrze gdy jesteś blisko mnie Bones- szepnął Booth
Jej też było dobrze... za dobrze. Czuła na swojej twarzy jej każdy oddech, zapach i ciepło. Przypomniała jej się ich wspólna jedyna noc.
Nie mogła wykonać żadnego ruchu nie dotykając Bootha. Była wtulona w niego prawie cała od ramion, aż po uda. Jedno jej ramię uwięzło w niewygodnej pozycji między ich ciałami, podczas gdy drugie nie mogło znaleźć sobie innej pozycji niż gdzieś na jego tułowiu. Booth zdawał się tego nie dostrzegać. Oczy miał zamknięte, a oddech równy i wolny, zupełnie jak by spal. Brennan ostrożnie uniosła głowę i popatrzyła.
Naprawdę zasnął! Uczucie zawodu mieszało się w niej z rozbawieniem. To ona się bała, zdradzić się ze swoim uczuciem, a on w tym czasie spal? Po chwilowej złości rozbawienie wzięło gore. Uśmiechając się do siebie,spróbowała wysunąć się z jego objęć. Ale ramiona trzymały ją mocno.Usłyszała, jak wymawia jej imię zaciskając ręce na jej plecach. Najwyraźniej nie ma innego sposobu, by uwolnić się z jego, jak tylko obudzić go. Ale spojrzawszy na jego spokojne oblicze straciła odwagę.
Wysunęła ostrożnie zdrętwiałą rękę i przyjęła trochę wygodniejsza pozycje. Ramiona zarzuciła mu na szyję-to przecież i tak nie ma znaczenia skoro on śpi.Regularność z jaką pierś Bootha unosiła się i opadała działała lepiej nie jakikolwiek środek nasenny, wiec po chwili ona też zasnęła.Obudziły ja pierwsze promienie słoneczne. Chciała się rozprostować ale wciąż obejmowały ją ramiona agenta. Kiedy zaczęła się z nich oswobodzać, spostrzegła ze powoli Booth zaczyna otwierając oczy.
-Temperance?-wymówił jej imię pytającym tonem.
-Puść mnie - poprosiła. -Zasnęliśmy tutaj.
-Tak widzę-przytaknął i usiadł, ale nie wypuścił jej z objęć. spojrzał na zegarek.
-Czwarta rano
"o kurczę, muszę teraz okropnie wyglądać"-pomyślała Brennan i odruchowo zwiesiła głowę, by ukryć twarz. Dostrzegł to, łagodnym ruchem dłoni odgarnął jej włosy zasłaniające twarz i namiętnie pocałował
-Choć ze mną do łóżka Tempe- powiedział cicho i spojrzał jej w oczy.

Opowiadanie pisane razem z Wikusia - pół na pół:)
Na moje samodzielne trzeba trochę poczekać,mam za dużo nauki na koniec roku.

ocenił(a) serial na 7
biala_brzoza

"Choć ze mną do łóżka Tempe"- bardzo dwuznaczne. I biedy Booth, tak się martwił... Opowiadanie świetne. Tylko niech teraz Brennan przejmie inicjatywę... będzie cedek??

biala_brzoza

"Choć ze mną do łóżka Tempe" - najpiękniejsze słowa jakie słyszałam heheheh:) oczywiście spać do łóżka bo cóż innego by mogli robic:)

ocenił(a) serial na 10
bishi_evo

Chyba "Chodź" xD Ale nie czepiajmy się, to nie wypracowanie :) Bardziej mi się podobały słowa Bootha, kiedy chciał, żeby go przytuliła :)

ocenił(a) serial na 8
andzia_45

Oczywiście musi być ciąg dalszy ! ;D Ciekawe jak Bones zareagowała na jego propozycję i co Booth w ogóle miał na myśli ;D Pozdrawiam ;**

melva14

ad 1
1x02 The Man in te SUV
ad 2
1x22 The Woman in Limbo
numeracja może być poplątana, ale to są na pewno te tytuły
Miłego oglądania :)

piegza

o rany koguta!!!

TO BYŁO DO MELVY14
....

Mino

do opowiadania chersonez - kule żal mi Brennan za każdym razem jak jest mowa o systemie:( uważam, że z antropologicznego punku widzenia jej problemy w kontaktach między ludzkich i okazywaniu uczuć(czyli rzuceniu sie na Booth bez zachamowań:D), ma podłoże w traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, które są uwarunkowaniem rozwoju osobniczego każdego dorosłego homo sapiens.:) heheh chyba dziś za dużo słońca...:)

bishi_evo

hehe pierwsza na 8 stronie:D wygrałam może cos????:D

ocenił(a) serial na 10
bishi_evo

Wow ale szybko już 8 strona?!

No, ale do rzeczy. Scenariusz, w którym to co lubię najbardziej, czyli wzajemne obgadywanie się, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, więc nie liczcie na pikanterię :) Od tego mamy Piegżę- Gdzie jesteś? :(


*****************************

Rozmawiali oboje w jego gabinecie. Zwyczajnie, o niczym innym, jak o kolejnych podejrzanych w morderstwie. Nie wiedzieli, że czeka ich ciekawa niespodzianka...

Ktoś zapukał do drzwi, kiedy uzyskał pozwolenie, wszedł do środka. Brennan odwróciła się, co było zwykłym ludzkim odruchem, a jej oczom ukazał się bardzo pociągający widok. Mężczyzna, wyglądał na jakieś trzydzieści lat. Cechami przypominał Bootha, choć oczywiście identyczny nie był. Brązowe włosy, oczy. Wysoki, dobrze zbudowany. Uśmiechnął się do nich niepewnie i tu Temp zauważyła, że jednak takiego uśmiechu, jak Booth nie może mieć nikt inny.
- Dzień dobry- podszedł i podał im dłoń- Nazywam się Steve Bolton i...- przyjrzeli mu się z zaciekawieniem- Mam być pana nowym partnerem.-Booth spojrzał na dziwną minę Brennan, z której wyczytał ochotę pójścia do szefów FBI i skopania im tyłków.
Booth: Jak to partnerem?
Steve: Miałem na myśli...stażystą podczas przesłuchań.
Oboje odetchnęli z ulgą. Seeley skinął na niego ręką, żeby usiadł koło Temp, która nie mogła się na niego napatrzeć.
Brennan: Och, - wstała- Temperance.- uścisnęła mu dłoń.
Booth: Chyba chciałaś powiedzieć Dr. Temperance Brennan?- wtrącił widząc jej rozmarzony uśmiech skierowany do mężczyzny.- Agent Specjalny Seeley Booth- także uścisnął jego dłoń.
Brennan: Więc co będziesz robił z nami, to znaczy z Boothem?
Steve: Nie martw się, jest cały twój, ja mam tylko uczestniczyć w przesłuchaniach.
Brennan: Cały mój?- Booth śmiał się z jej zakłopotania.
Steve: To tylko taka przenośnia...
Booth: Przyzwyczaj się.
Widać było, że chociaż Seeley zauważył, że jego partnerce najwyraźniej podobał się Steve, to lubił go myśląc, że nareszcie będzie miał dobrego kolegę z jego charakterem.
Brennan: Muszę wracać do instytutu.- rzuciła i bez pożegnań wyszła z gabinetu.
Odprowadzili ją wzrokiem i także zebrali się do wyjścia.
Booth: Przyjdź wieczorem do Royal Dinner.(chyba tak to się pisze)
Steve spojrzał na niego trochę nieufnie, ale skinął tylko głową i wyszedł.

******************

Kiedy mężczyzna wszedł do knajpy Booth czekał już na niego przy stoliku.
Booth: Zamówić ci coś?
Steve: Kawę.- poczekali kilka minut nie zamieniając ze sobą słowa, dopóki nie przyniesiono im zamówienia.
Booth: Więc... co o niej myślisz?
Steve: O kim?
Booth uśmiechnął się ironicznie.
Steve: O Temperance?- Seeley pokiwał twierdząco głową- Jest ładna. Nawet bardzo, ale...
Booth: Ale?
Steve: Za stara, jak dla mnie.
Booth parsknął śmiechem.
Steve: Ale nie dla ciebie. Wydajecie się być niezłą parą...
Booth: Nie jesteśmy parą.- rzucił wzrok na ulicę za szybą.
Steve: Czyżbym wyczuwał nutkę żalu?
Booth: Nie zagalopowałeś się trochę kolego?- odrzekł szorstko.
Steve: Mów sobie co chcesz, ja wiem swoje... i jedna rada...- czekał jakby na zgodę, by dokończyć- Lepiej się pośpiesz chłopie, bo ktoś może ci ją podkraść.

*******************

Tymczasem w instytucie...

Angela stojąc w drzwiach swojego gabinetu krzyknęła na Brennan, żeby przyszła do niej po wydruki z rekonstrukcji twarzy ofiary. Usiadła za biurkiem przy komputerze i czekała.

Angela: Co tak długo?
Brennan: Wygląda na to, że się starzeje.- obie uśmiechnęły się do siebie.
Angela: Może już czas sobie kogoś znaleźć. No wiesz... Starość w samotności, to najgorsze co może się zdarzyć człowiekowi...
Brennan skarciła ją wzrokiem, po czym znowu się uśmiechnęły. Temp nachyliła się nad komputerem.
Angela: Jak tam z Boothem?
Brennan: Co was napadło?!- rzuciła jej mordercze spojrzenie.
Angela: Nas? Czyżby jakiś tajemniczy mężczyzna?- podarowała jej jedno ze swoich wścibskich spojrzeń i uśmieszków.
Brennan: Dzieciak, podobny do Bootha, ale...
Angela: Ale...- uśmiechając się coraz szerzej, jakby dodała w myślach:" A ona znowu o nim..."
Brennan: Inny uśmiech.- rzuciła udając brak zainteresowania całą rozmową.
Angela: Może właśnie przez ten uśmiech ciągle siedzi ci w głowie- dodała podając jej wydruki i kierując się w stronę drzwi.
Brennan: Wcale mi nie siedzi. W ogóle jak ktoś może siedzieć w czyichś myślach?- próbowała zmienić temat.
Angela: Niezła próba, słonko...- przerwała i wyprowadziła ją z gabinetu.


Wiem, że krótko, dlatego przy najbliższym przypływie weny mam zamiar to dokończyć :)

ocenił(a) serial na 7
andzia_45

Takie bardzo krótkie to to nie jest. No i te świetne dialogi. I uśmiech Bootha za którym oczywiście- bo jak mogłoby być inaczej- przepadam. I tak sobie myślę... skoro nie mogła oderwać wzroku od młodszej wersji Bootha, to może wreszcie zorientuje się że pierwowzór jest tym kogo potrzebuje...

Czekam z niecierpliwością na twój przypływ weny :)

ocenił(a) serial na 10
eSKa

Pierwowzór? O, wiesz, to mogłoby być dobre szczególnie wykorzystane w ustach Angeli, która jest urodzoną swatką i uwielbiam ją między innymi za to :)

andzia_45

"W ogóle jak ktoś może siedzieć w czyichś myślach?" - typowe hasło Temp:) wszystko dosłownie tłumaczy hehe. super:)

ocenił(a) serial na 10
bishi_evo

Dzięki Katie mamy informację- dziewczyny, głosujemy na Emily :) http://www.peta.org/feat/sexiest_vegetarian_celebrity_2008/index.asp

ocenił(a) serial na 8
bishi_evo

Andzia świetnie ;D I te teksty jak żywa Brennan ;D A może w końcu uda się Angeli połączyć Bones i Bootha ? ;D Oby tak Pozdrawiam ;**

ocenił(a) serial na 7
Mino

Wiem że ostatnio jest dużo opowiadań i cedeków. Ale nie mogę się powstrzymać żeby nie zamieścić swej scenki. I uwaga: Z kośćmi czysto teoretyzowałam- bo nie mam o nich zbyt dużej wiedzy. Przyjmę wszelkie poprawki.

- Hej Bones, co robisz?
Brennan ogląda się, patrzy na stojącego w drzwiach Bootha i znów wraca wzrokiem do komputera. Booth przygląda się jej przez chwilę, potem podchodzi do biurka i staje za fotelem na którym ona siedzi. Przenosi wzrok na oglądanie przez Brennan zdjęcia.
Booth: Czyje to?
Brennan: Nie wiem jeszcze. Na pewno kobieta, 20 do 25 lat. Rysy kałkadzkie- opiera się na fotelu i patrzy zdziwiona na komputer- ważyła około 40 kilo.
Booth: I?
Brennan: Miała 175 cm wzrostu
Booth: Wow
Rozwal się na fotelu naprzeciw biurka i przygląda się Brennan. Ona nadal wpatrzona w komputer kontynuuje.
Brennan: Funkcje życiowe były zaburzone. Kości stały się kruche i łamliwe. Wystarczyło małe uderzenie aby spowodować poważny uraz.
Patrzy na Bootha
Brennan: Jak można doprowadzić się do takiego stanu?
Booth: Nie wszyscy mogą być tacy chudzi jak ty.
Brennan: Myślisz że wyglądam jak anorektyczka?
Booth: Nie! Uważam, że wyglądasz świetnie… ty… twoja figura… wyglądasz dobrze. Jesteś piękna…i….
Zaczyna się plątać. Brennan patrzy na niego z uśmiechem.
Brennan: Dzięki
Odwraca wzorek od Bootha, a on nieco zmieszany patrzy na drzwi jej gabinetu. Zapada cisza. Booth nie może się powstrzymać. Jakaś wewnętrzna siła… coś sprawia, że musi spojrzeć na Brennan. Przygląda się jej skupionej i zaciekawionej twarzy. Gdyby na niego patrzyła z taką pasją…
Brennan: Nigdy nie badałam kości anorektyczki.
Booth: Zawsze musi być ten pierwszy raz
Brennan: Ten sobie jeszcze poczeka.
Booth: Jak to? Właśnie Bones, dlaczego nas tam nie ma?
Brennan patrzy na niego nie rozumiejąc.
Booth: No tam gdzie te kości. Przecież to miejsce zbrodni.
Brennan: Kości są w Anglii
Milczą przez chwilę.
Booth: Chciałabyś te kości.
To było bardziej stwierdzenie niż pytanie więc nie odpowiedziała. Wstała z fotela i wyjęła wydrukowane zdjęcia z drukarki.
Brennan: Pójdę z tym do Cam. Musi potwierdzić wagę na podstawie pozostałej tkanki.
Brennan zmierza do wyjścia, a Booth podchodzi do jej komputera i ogląda raz jeszcze zdjęcia. Brennan przystaje przy drzwiach, zerka na Bootha i przez chwilę się wacha. Jednak rezygnuje i idzie do Cam. Booth przygląda się jak oddala się od swojego gabinetu i znów zerka na fotografie. Coś w jej wzroku było takiego, że chciał aby miała te kości. Nieważne że będą musiały przebyć ocean lub oni będą musieli to zrobić. Mimo iż nie przepadał za lataniem chciał to zrobić. Wyciągnął telefon i wybrał numer
- Tu Booth. Tak szefie. Jest pewna sprawa…

Bo on zrobi dla niej wszystko :)

eSKa

fajny prezent, kości w pudełku, zapakowane pięknie, owinięte wstążeczka heheheh najlepiej jak by do tego jeszcze dołączył pierścionek zaręczynowy:)

bishi_evo

mam pytanko: który to odcinek w którym booth i brennan sa sami w laboratorium, on jest w takim miałym podkoszulku, wygląda jak by zosatli tam zamknięci na noc. Bo ja chyba tego odcinka nie oglądałam:( jeden jedyny!!

bishi_evo

To był ten odcinek świateczny z I serii, kiedy to kwarantannę im urządzili w Instytucie po tym jak Hodgins zaraził sie jakimś patogenem podczas badania (popijał sobie ajerkoniak przy pracy:)

marlen_3

Dokladnie 01x09 - "The Man In The Fallout Shelter"

ocenił(a) serial na 8
marlen_3

Wow ;D eSka ;D świetny powrót ;D Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy ;D

ocenił(a) serial na 10
marlen_3

Dokończyłam, ale jeszcze wydaje się być niedokończone, może w szkole coś wymyśle.(kilku nauczycieli jedzie na rajd to zastępstwa będą :D)

I jeszcze... Nie myślałyście, żeby założyć stronę, podzielić ją na katalogi i każda posegregowałaby swoje scenariusze, opowiadania itd. i wrzuciłybyśmy tam, hm? Tylko taki mały problem, kto umiałby to zrobić? :)


*********************

Spotkali się na terapii u Sweets'a. Siedzieli bez słowa przez kilka minut błądząc oczami po ścianach.
Brennan: Długo jeszcze?
Booth: Śpieszy się do tego dzieciaka.- zwrócił się do terapeuty.
Brennan: Booth!
Lance: Jakiego dzieciaka?
Booth: Przykro mi, nie będziesz miał kolegi, Słodko, on ma więcej niż 12 lat.
Brennan: W ogóle nie chce się z nim spotykać! Co cię napadło?- rzuciła Booth'owi mordercze spojrzenie.
Booth: Więc, jak skomentujesz te maślane oczka, uśmieszki...
Lance: I to ja mam 12 lat?
Brennan wstała złapała płaszcz i wyszła. Booth zerwał się i rzucił w Sweets'a długopisem, który wcześniej zabrał z jego biurka i ściskał z nerwów w rękach.

Kiedy ją dogonił machała ręką na taksówkę. Jedna z nich się zatrzymała. Brennan otworzyła drzwi, ale wejście zasłoniła jej czyjaś silna dłoń.
Booth: Jedź pan!- krzyknął do kierowcy i zamknął drzwi.
Brennan zacisnęła zęby ze złości, on złagodniał.
Brennan: Booth, jesteś tylko moim partnerem, to nie upoważnia cię do rządzenia moim osobistym życiem!
Booth: Więc może dlatego powinienem być kimś więcej?! Żeby zaopiekować się twoim życiem, tobą?
Przegryzła wargę, odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę jego samochodu, on za nią.
Chciała otworzyć drzwi, ale położył swoją rękę na jej dłoni, którą trzymała za klamkę.
Brennan: Sweets miał rację- spojrzał na nią zdziwiony- Jesteś zazdrosny... i powiem ci więcej.... Nie masz żadnego powodu, żeby być zazdrosnym!- otworzyła drzwi i trzasnęła nimi wchodząc do środka.

andzia_45

Świetne:) wyzwala mnóstwo emocji... może jednak pokusisz się o cedek?

ocenił(a) serial na 8
dzidzi_2

Nie masz żadnego powodu, żeby być zazdrosnym! - To na pewno uspokoiło Bootha ;D świetny scenariusz ;D Choć do twojego pomysłu z każdym osobnym tematem dla każdego nie jestem zbytnio przekonana ;D Pozdrawiam ;**

ocenił(a) serial na 10
Rogata

Nie, nie :) Nie miałam na myśli każdego oddzielnego forum, to byłoby niewygodne :) Tylko, żebyśmy założyły taką stronę, jak Rokitka i Marlena, i umieściły tam wszystko, żeby było przejrzyście. Takimi katalogami pod nicki ... To chyba nie aż taki zły pomysł?

ocenił(a) serial na 8
andzia_45

Aha ! Po prostu nie zrozumiałam ;D A tak to by fajnie było nawet ;D

Rogata

Większość z Was jak wiem jest również zalogowana na "waksie", więc proponuje podrzucić pomysł jednemu z adminów, np. flor3k i być może on cosik na to poradzi i WAS wspomoże co do tej stronki...;)
PS> Najprawdopodobniej dzis z Rokitką kolejną część naszego opowiadanka dodamy...w końcu;)

ocenił(a) serial na 8
marlen_3

oh nareszcie . . . już umierałam bez waszego opowiadania ! ;D Postarajcie się dodać jak najszybciej ;D Pozdrawiam ;**

andzia_45

Wow, jak dla mnie super pomysł :D Ale ja chyba wolałabym tę stronę, gdzie opowiadanie swoje ma eSka, wydaje mi się, że da się to zrobić bardziej przejrzyście, bo szczerze mówiąc na tym całym "waksie" to się troszkę gubię no i na forum zarejestrowana nie jestem... A na xt.pl cały czas dodają coś nowego więc tam cały czas coś się dzieje :))

andzia_45

A to tak odnośnie Waszych opowiadań:
Oczywiście z niecierpliwością czekam na cedeki! Pewnie się powtarzam (nie pierwszy raz), ale zawsze poprawiacie mi humor :D
Liczę też na Waszą wyobraźnię i czytałam gdzieś tutaj, że ktoś coś naskrobał, ale nie chce dawać... więc nakłaniam z całych sił (pamiętam jak to mnie trudno było coś tu wkleić :D) :*

Mino

Pięknie, po prostu pięknie!! Scenariusze na 6+!!!!

ocenił(a) serial na 10
Bea_przerwa_Alex

Ja na razie nie dokończę, bo jednak nic nie wymyśliłam ;( Ale za to przysłali mi "Nagie kości", ocenię jak przeczytam. Zamówiłam na empik.com z dostawą przez pocztę (w niedziele do dzisiaj- tzn. środa), czyli nie tak bardzo długo, więc polecam, jakby co :)

ocenił(a) serial na 8
andzia_45

Ej. ile płącisz bo ja też bym sobie zamóiła ;D

ocenił(a) serial na 10
umc__

Książka + dostawa pocztą, opłata gotówką przy odbiorze 41.99 :) I bardzo miły dostawca xD

Mino

W takim tępie to powsanie "zakończenie 3:-)"

Mino

Andziu, słodziutka, to dla Ciebie. Duuuuuuuuuuuuuużo pikanterii !!!

PRAWDZIWE ZAKOŃCZENIE SERIALU

dzień pierwszy

Brennan jak co dzień wyszła do pracy. W drodze usłyszała w wiadomościach radiowych, że na autostradzie międzystanowej miał miejsce tragiczny karambol: 50 rozbitych samochodów staranowała ciężarówka przewożąca środek łatwopalny, doszło do wybuchu, był potężny pożar, nikt nie przeżył. Brennan dojechała na miejsce. Zadzwonił telefon. Dzwoniła koleżanka Amy, dziewczyny Russa. Powiedziała, że Amy jest w szpitalu. Zasłabła, gdy usłyszała o wypadku na autostradzie. Jechali nią Russ i jego ojciec. Żaden z nich nie był osiągalny przez telefon. Najprawdopodobniej nie żyją. Brennan podeszła do tego racjonalnie, mówiąc, że nie wierzy w niepotwierdzone wiadomości.

dzień drugi

Ojciec i brat Brennan nie odezwali się przez całą dobę. Brennan, jeszcze wciąż niedpouszczająca do siebie najgorszej możliwości, chodziła do pracy jak zawsze. Jedynym symptomem jej faktycznych przeżyć był fakt, że prawie przestała jeść.

dzień trzeci

Booth postarał się, aby informacje o zidetyfikowanych ofiarach z wypadku dotarły do niego w pierwszej kolejności. Niestety, rozpoznano samochód Russa. W środku były dwa zwęglone ciała mężczyzn. Brennan w końcu zaczęła się zachowywać jak człowiek z krwi i kości: popadła w częściową katatonię. Mówiła tylko na tematy związane z pracą. Gdy ktoś zaczynał rozmowę o jej ojcu i bracie lub pogrzebie, wyłączała się, udawała głuchą albo po prostu wstawała i wychodziła.

dzień czwarty

Pogrzebem zajęła się Amy z pomocą Bootha. Brennan była na nim tylko ciałem, czuła się tak ,jakby jej mózg, który nie mógł znleźć rozumowego wyjaśnienia dla śmierci jej taty i brata, przegrzał się, przepalił, zwyczajnie przestał ją wspierać. Gdy zostało jej tylko fizyczne funkcjonowanie, zauważyła, że samo wdychanie i wydychanie powietrza z płuc było tak bolesne, jakby były one zapięte wielką, mocno ściskającą klamrą. Mimo wszystko po pogrzebie poszła do pracy.

dzień piąty

Brennan zemdlała w instytucie. Booth zabrał ją do domu. Położył do łóżka. Była blada, zachowywała się jak lalka. Booth z ciężkim sercem zostawił ją i poszedł do Sweetesa zapytać, co ma teraz zrobić. Sweetes był za tym, żeby przyszli do niego na terapię. Booth zaprotestował. Wiedział, że to na nic. Z całej rozmowy zapamiętał jedną rzecz: trzeba jej dać dużo czasu. Potem zrobił zakupy, wziął trochę rzeczy od siebie i pojechał do Brennan. Leżała dokładnie tak, jak ją zostawił. Nakarmił ją. Potem położył się koło niej. Brennan przekręciła się na bok. Patrzyła mu w oczy. Milczał. Najstraszniejsze było to, że nie płakała, nie odzywała się, przeżywała wszystko w środku. Tylko to spojrzenie... Booth, nie mogąc znieść tego, że nic nie może w tej chwili dla niej zrobić, zaczął się modlić za nią. To była prosta, żołnierska modlitwa. Zasnął.

dzień szósty

Rano obudził się, a ona cały czas bez słowa patrzyła.
Booth załatwił dwutygodniowy urlop dla Brennan. On też dostał dwa tygodnie urlopu, więc nie szedł do pracy. Był z nią cały czas. Wieczorem położył się koło niej jak poprzedniej nocy. W pewnej chwili Brennan wzięła jego rękę, położyła ją na swojej poduszce, a potem przytuliła swoją twarz do jego dłoni. Dopiero wtedy zasnęła.

dzień siódmy

Gdy rano spojrzał na nią, zobaczył łzy na jej twarzy.
- Zostałam zupełnie sama... - wyszeptała.
Przygarnął ją do siebie. Wtuliła się w niego. Zaczęła szlochać.


- Temperance, muszę ci coś powiedzieć. Awansowałem, jestem zastępcą szefa wydziału kryminalnego. Po urlopie będę pracował tylko w Biurze.
Odwróciła się od niego.
- Bones, teraz powinnaś mi pogratulować. Co jest?
Zaglądnął przez jej ramię. Płakała.
- Bones, co ci się stało?
- Jestem sama.... Sama.
- No, w pracy tak. Trudno, nie będzie już tak jak kiedyś, Bones. Ale... Spójrz na mnie! Ale chciałbym nasz związek, już nie zawodowy, tylko osobisty, przenieść na kolejny poziom.
- Jaki poziom?
- Taki, gdzie nie będziesz już więcej sama. Będziemy MY, ty i ja. Razem...w naszym domu. Co ty na to?
- My? Razem? W jednym domu?
- Tak, Bones. A wiesz, co możemy zrobić, żebyś już nigdy nie czuła się sama?
- Co?
- Dzieci. Nasze dzieci.
Pocałowała go, a potem wróciła na swoje ulubione miejsce: w jego przytuliste ramiona.

I żyli długo i szczęśliwie.
Amen.




piegza

Hmm....Normalnie SUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPER!!!!!
Chcę wiecej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
;)))

ocenił(a) serial na 8
marlen_3

Ciąg dlaszy ;)



Rano obudził Bootha straszny koszmar śniło mu się ,że widzi jak Brennan tonie a nic nie może zrobić, jakby go ktoś zamurował w betonie nie może ruszyć się ,ona woła o pomoc a on patrzy jak Temp. Umiera…
Obudził się cały mokry krzyczał Parker go uspokoił ,że to tylko koszmar..

Booth : Jeśli to nie był koszmar ? (zadawał sobie w myślach mnóstwo pytań, na które sam nie znał odpowiedzi)
Parker: Tato nic jej nie jest..! -Krzyknął Parker uśmiechnięty.
Booth: Nie mógł uwierzyć w słowa syna jak to gdzie ona była , gdzie ona jest ?, jest tam ,tam w pokoju ?
Parker nie ,nie ma jej Chciałem Cię tylko uspokoić, żebyś wziął się w garść.
Przestał panikować i próbował jakoś pomóc policji jej szukać.
Booth: Nigdy więcej mi tak nie rób myślałem ,że wszystko w porządku ,że ją znaleźli lub sama wróciła…
Parker: Przepraszam , ale chciałem tylko Cię uspokoić..
Booth: Dobrze, rozumiem. Teraz musimy jej poszukać,jak myślisz gdzie ona może być?
Parker: Jak bym był na miejscu Temp. To pojechał bym do rodziców.
Booth: ale ona nie ma rodziców.
Parker: Jak to nie ma ;(
Booth: No nie żyją, zaginęli kilkanaście lat temu, jak ona było jeszcze mała…
Parker: Ojej. Jakie to smutne, to schował bym się w jakimś cichym miejscu koło wody najlepiej , jakiejś rzeki.
Booth: Tak .! Parker ty to masz głowę ,ona mnie kiedyś zabrała nad jezioro , długo tam siedzieliśmy, mówiła że jak jest jej bardzo smutno lub nie wie co ma robić jedzie właśnie tam, siedzi i myśli..
Booth wziął syna wsiedli do auta i pojechali nad jezioro , szukali jej długo , Booth dał synowi telefon i się rozdzielili (oczywiście on miał też telefon ) …
Booth szedł wzdłuż jeziora a Parker chodził po budynkach z których było widać jezioro bardzo dobrze było widać.
Po jakiś 25 minutach Parker spostrzegł na 2 piętrze budynku postać, siedzącą zaraz na skraju podłogi, na jakby balkonie ale bez poręczy.
Zawołał Temperance czy to ty ?? Nie usłyszał odpowiedzi bał się podejść wahał się ,że może to być obca osoba która może mu zrobić krzywdę ale też nie chciał dzwonić po tatę i go denerwować..
Szedł wolno i niepewnie, gdy już widział ,że to kobieta wyglądała jak Temp. Przyśpieszył, doszedł do niej , siadł obok.
Milczeli przez kilka minuta widział na twarzy Temp. ,że jest smutna i nie ma z kim porozmawiać poradzić się..
Postanowił zrobić pierwszy krok .
Mamo bo mogę tak do Ciebie mówić.? ( niepewnie pytał) W końcu, zaniedługo będziesz żoną mojego taty ..
Brennan przerwała stanowczo nigdy nie wiadomo co się zdarzy sam słyszałeś to wszystko ,ze on mnie kocha to kłamstwa sama nie wiem co do twego taty czuję ..
Parker jej opowiedział wahając się , ja wiem ,że wy się kochacie i przetrwacie kłótnie i nie porozumienia mój tata czasem mówi jakieś głupoty to co powiedział wtedy u Ciebie to właśnie była jego głupota.. Onn nawet zawiadomił policje martwi się o Ciebie szukał cię całą noc wrócił na ranem…
Brennan: Naprawdę , on ,on mnie szukał Martwił się, on mnie potrzebuje?
Parker: Potrzebuje Cię nawet nie wiesz jak bardzo (: Chwycił ją za rękę i wstał .
Chodź pójdziemy mu powiedzieć ,że nic Ci nie jest żeby się nie martwił..
Temp. Wstała ale z niechęcią jeszcze nie chciała iść mówić Boothowi ,że wszystko jest Ok. Jakoś chciała ,żeby się o nią martwił i jej szukał, wzięła Parkera i poszli na lody które robili Murzyni w parku koło Jeziora..
Parker: Gdzie idziemy tata jest tam ,zadzwonię do niego..
Brennan: nie, nie dzwoń zaraz do niego pójdziemy, a teraz idziemy na lody ;).
Parker: Dobrze jak chcesz tylko ,on się martwi i Cię szuka..
Brennan: nic mu nie będzie z mojego punktu widzenia(przypomniała sobie ,że Parker to nie Booth i nie będzie rozumiał jej słów ,więc nie dodała już nic po tym ..)
Parker: Co z twojego punktu widzenia.
Brennan: Który smak lodów lubisz najbardziej.? ( nie chciała wracać do tego co powiedziała więc zmieniła temat)
Parker: truskawkowy iii ten tutaj ten niebieski !!
Brennan kupiła lody i szli w stronę jeziora, Parker zadzwonił do taty ,że siedzi z Temp na ławce w pobliżu jeziora, po kilku minutach dołączył już Booth.
Booth: Słuchaj Temp. Wyjaśnię Ci wszystko tylko obiecaj mi ,że nigdy już tak nie znikniesz bez słowa..!
Brennan: Nie mogę Ci obiecać czegoś co nie jest pewne…
Boothowi zbledła mina i powiedział Jedyne czego teraz żałują to ,to ,że już dawno Cię nie znalazłem i nie Przeprosiłem za swoją głupotę.
Powiedział Parkerowi ,żeby poszedł kupić sobie kręconą watę i dał mu pieniądze ,gdy Parker zniknął za zakrętem Booth zaczął namiętnie całować Temp. I ją ,,obmacywać swoimi rękoma’’ Brennan po chwili odsunęła się od Bootha wstała i poszła w stronę Parkera. Booth nie wiedział o co chodzi ,czy ona dalej jest na niego zła..?
Pobiegł za nią i chwycił ją za rękę szli razem ,ale ona się nie odzywała on też nic nie mówił..
Nagle Booth powiedział gniewasz się jeszcze na mnie?
Ona z oburzeniem odpowiedziała nie ja nie umiem się na ciebie gniewać.!
Booth uśmiechnął się i powiedział Kocham Cię. Nawet nie wiesz jak Bardzo.

ocenił(a) serial na 7
umc__

Dodajecie kolejne, kolejne i kolejne... prawie nie nadążam!
Więc... Andzia. Porównanie Sweetsa do 12-latka mnie rozwaliło. No i ta zazdrość Bootha... bezcenna!!

piegża... Brennan w końcu ma jakiej ludzkie odruchy. Typowe martwienie się, nic nie jedzenie... dzięki bogu, Booth się nią opiekuje... czego ona tak pragnie. Jak zwykle...wyjątkowo

aguŚ... Parker to bardzo mądre dziecko. I dobrze że pomaga im dojrzeć rzeczywistość...

marlen_3

Marlen ,kto ci pozwolił to czytać, przecież jest napisane, że to dla Andzi!!!!!!!!
Ty/Wy nam swojej powieści nie dajecie czytać od tylu dni, że coś okropnego!!!!!
:D

piegza

Szczerze mówiąc już od rana powinna byc na stronie......hmm
A co do tej uwagi.....Oki- ZAPAMIĘTAM TO SOBIE.....;P

ocenił(a) serial na 7
marlen_3

Czy ja jestem ślepa, niedowidząca... czy tej części jednak nie ma?? I o kurczę!! Ja też to przeczytałam!! A tu tylko Andzia jest uprzywilejowana

marlen_3

Marlen, nie kituj, nie ma!!!!
Jak ja się w końcu na tą Waszą stronę zaloguję (na razie mi nie wychodzi), to Was obrzucę mielonką!!!! Z robakami!!!!
Jestem zła, bo takiego apetytu narobiłyście, a potem NIC! Tyle czasu! Macie grzech!

A to, że tylko Andzia może czytać, to tylko taki głupi żart sytuacyjny ;)

To było dla Andzi, żeby mi pikanterii nie wypominała. Zresztą, ja się naprawdę liczę ze słowami, bo wiem, że tu niezupełnie letnie osoby to czytają... a jaką Wy macie wyobraźnię, to już nie moja sprawa :)
Ja w każdym bądź razie ostrzegałam, że to nie dla dzieci :)