PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78078
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Z przyczyn technicznych limit wynosi 1000:-) Ale nam to przecież niestraszne:-)

ocenił(a) serial na 8
marlen_3

Wow piegża ;D Jestem w totalnym szoku ! ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) Już chyba nie muszę pisać że twoje scenariusze są genialne bo i tak to wiesz ;D

ocenił(a) serial na 8
Rogata

Aguś świetny scenariusz ! Dobrze że się dobrze skończył planujesz może ciąg dalszy ? ;D

ocenił(a) serial na 10
piegza

O matko, to dla mnie? :) Tak, tak chcemy więcej takich! Piegża kochana jesteś! :D

andzia_45

Niom sorki za takie opóźnienie, ale nie wiemy co się dzieje. Chyba admin naszej strony zastrajkował ;/ Marlen, mówiłam Ci, że zamazanie flamastrem daty przydatności do spożycia na puszce tej mielonki co mu wysłałyśmy jako zapłatę nie jest najszczęśliwszy. O Boże! Otrułyśmy osobę zarządzającą naszą stroną... I co teraz? ;P
A tak na poważnie to mamy nadzieję, że jeszcze dzisiaj się pojawi ta wyczekiwana, kolejna część...
Pozdrówka :)

Rokitka

To ja sobie idę stąd............................................i już mnie nima;)

marlen_3

Poczekaj!!! Idę z Tobą :) W kupie siła, a duetu M&A nic nie pokona ;)

ocenił(a) serial na 8
andzia_45

a co o moim opowiadaniu sądzicie ;D? Nie rubmy problemów z niczego ;DD. na żartach sie nie znamy.?

ocenił(a) serial na 8
umc__

Agnieszka planujesz może ciąg dalszy ? ;D Scenariusz świetny oczywiście ;D

Mino

Haha, Piegża, lubię czytać o tej bardzo ludzkiej, bardzo kobiecej Brennan. Więcej takich!

A tymczasem... :P

- Odrzucamy samobójstwo. Myślisz, że Jeremy wiedział o egzekucji? – Booth ledwo mógł nadążyć za szybkim krokiem Bones.
- Oczywiście, każdy człowiek, kiedy chce uciec, wyjechać, po prostu zniknąć na jakiś czas, porządkuje swoje miejsce, załatwia swoje sprawy, to całkiem naturalny odruch charakterystyczny dla…
- Mam nakaz – ni stąd ni zowąd przed Brennan pojawił się technik.
- Ach tak, nakaz, w takim razie proszę zgłosić się do dr Saroyan, ona udzieli panu haseł dostępowych - powiedziała Brennan i chciała wrócić do rozmowy z Boothem, jednak technik znowu jej przerwał.
- Dr Brennan, czy mogłaby mi pani poświęcić chwilę? Chciałbym z panią porozmawiać.
- Dobrze, proszę do mojego gabinetu - powiedziała i właśnie tam skierowała swoje kroki. Widząc, że Booth podąża za nimi, James dodał: - Na osobności.
- Booth, czy mógłbyś nam dać odrobinę prywatności? - powiedziała, uśmiechając się w duchu złośliwie. Skoro za Tobą ciągle lata Nicole, to ja mogę zostać na chwilę sam na sam z Jamesem.
- O co chodzi? – zapytała bardziej surowo, kiedy mężczyzna zamknął drzwi.
- Może usiądziemy?
- Nie, myślę, że zachowując taką odległość oraz… - Przez szybę zobaczyła, jak do stojącego samotnie Bootha podeszła Nicole. – Ależ oczywiście, proszę – powiedziała szybko wskazując ręką kanapę. – O czym chce pan porozmawiać?
- James, proszę mi mówić James. W końcu mamy razem pracować, myślę, że to będzie wygodniejsze.
- Ok James, do mnie też możesz zwracać się po imieniu. Więc ... ?
- Wiesz, wydaje mi się, ze tutaj zostanę na dłużej, powinniśmy jakoś poprawić nasze stosunki. Chociaż ciężko na razie mówić o jakichkolwiek, bo jestem tutaj prawie 2 dni, a Ty non stop mnie traktujesz z góry. Przecież ja nie jestem tutaj po to, żeby Ci przeszkadzać.
- Kontynuuj – powiedziała spokojnie po chwili niezręcznej ciszy. Culver westchnął.
- Chyba nie mam czego, bo sądząc po Twojej minie coraz bardziej się pogrążam, prawda?
- Cóż, gdybym ja była na Twoim miejscu…
- Temperance, nigdy nie byłaś na moim miejscu i nie życzę Ci abyś kiedykolwiek była. Takie wpasowywanie się praktycznie na siłę w zgrany zespół jest trudne, szczególnie dla kogoś, kto nie jest zbyt obyty w kontaktach towarzyskich. Tak więc… mógłbym Cię prosić o start z białym kontem?
- Masz na myśli czystym?
James poczuł jak zaczynają piec go uszy a na policzki wpełzł czerwony rumieniec.
- Wiesz co? – Brennan niespodziewanie położyła mu na ramieniu rękę i uśmiechnęła się promiennie – lubię Cię James. Jesteś pierwszą osobą, którą dane mi było poprawić i to nie w naukowej definicji ale w tym, w czym zwykle poprawia mnie Booth.

Tymczasem…
- Agencie Booth, czy wiadomo już coś więcej w sprawie Jeremiego?
Ani drgnął.
- Agencie Booth?
- Tak? – Trochę znużony odwrócił twarz w stronę swej młodej rozmówczyni.
- Czy wiadomo coś nowego w sprawie Jeremiego..
- Wybacz… - przyjrzał się identyfikatorowi studentki – panno Aubrey, ale nie mogę rozmawiać o tej sprawie z osobami takimi jak pani. - „No proszę, kawa, może niech jeszcze zaproponuje mu kolację!”
- Wow, skąd pan wie jak się nazywam? – uśmiechnęła się uroczo, jednak akurat w tym momencie zerkał w stronę gabinetu Bones. – Dr Brennan wspominała panu o mnie? Jestem jej najlepszą studentką, chociaż się do tego nie przyznaje. Zresztą, sam pan wie jaka ona jest…
- Oj tak – Booth uśmiechnął się szyderczo.
- Ach, właśnie mi się przypomniało! Mój kuzyn ze strony matki pracuje w FBI na Florydzie. Może go pan zna? – w tym momencie Brennan położyła Jamesowi rękę na ramieniu.
- Przepraszam – warknął Booth i szybkim krokiem podążył w stronę gabinetu. Tak nie może być, musi przerwać im tę ckliwą scenkę. – Bones, zbieramy się – z impetem wparował do gabinetu. James natychmiast wstał z kanapy i obrzucił go nienawistnym spojrzeniem
- Booth, nie widzisz, że rozmawiamy?
- Przykro mi, sprawa Jeremiego jest znacznie ważniejsza niż wasze osobiste pogaduszki. – Bones już otwierała usta, ale wtrącił się James
- Ok, Temperance, daj spokój, zobaczymy się później.
- Jesteś… - Zaczęła, gdy Culver już wyszedł. – Jesteś…
- No..? – Booth odprowadził go wzrokiem.
- Drażniący i obcesowy, jeśli wiesz co to znaczy.
- Phi, oczywiście, że wiem – nadąsał się Booth. – Mamy do załatwienia poważną sprawę, a Ty sobie popijasz kawę jakby nigdy nic.
- Dałeś nam AŻ 5 minut. Ja nie robię Ci wymówek, kiedy podrywasz moje studentki.
- JA podrywam Twoje studentki? – Roześmiał się szczerze, jednak Bones była jak najbardziej poważna. – Ok Bones, idziemy, bo naprawdę się spóźnimy i Sweets będzie zły.
- Od kiedy to terapia u Sweetsa stała się dla Ciebie taka ważna, Booth?
- Po prostu… weź ten swój płaszcz i chodźmy – skwitował i wyszedł z gabinetu zostawiając Brennan samą.
- Jasne, jasne, „weź swój płaszcz i chodźmy”, zazdrosny samcu alfa!

:))

ocenił(a) serial na 10
chersonez

Hehe podoba mi się xD Wyobraziłam sobie Bootha zerkającego w stronę gabinetu Brennan i kompletnie nie zdającego sobie sprawy co się do niego mówi.

A i to :"Jasne, jasne, „weź swój płaszcz i chodźmy”, zazdrosny samcu alfa!" Wymiatasz xD

andzia_45

No to juz wróciłam.......
Opowiadanko superowe- jak zwykle....
A tak w ramach rehabilitacji naszej duchowej itd. niespodziewanka na naszym temacie...
Jak nie tam, to tu.....a co!
pozdro!;)

ocenił(a) serial na 10
andzia_45

Pisałam bez poprawek, może się czasem wydać dziwny, no ale mówi się trudno... i żeby nie było każdy może czytać xD

C.d.


Wzruszył ramionami i wsiadł do auta. Prawie całą drogę milczeli- ona nie miała ochoty się wypowiadać, on nie chciał nic mówić, by nie uznała tego za kolejne oznaki zazdrości.
W końcu z czystego przymusu musiał się odezwać.
Booth: Gdzie cię zawieźć?
Brennan: Do domu.
Ugryzł się w język, żeby nie rzucić jakiejś złośliwej aluzji.

Kiedy tylko zatrzymał się przed jej domem złapała za klamkę, chcąc uciec, jak najszybciej.
Booth: Bones...- odwróciła się i usiadła znowu na fotelu- Możesz przestać się na mnie złościć?
Brennan: Nie dopóki nie przestaniesz się wtrącać w moje życie.
Booth: Tego ci nie mogę obiecać.
Brennan: Więc, na razie.- rzuciła i otworzyła drzwi samochodu.
Booth: Bones...
Brennan: Czego chcesz?!
Booth: Jak długo będziesz się wściekać?- uśmiechnął się, specjalnie wyszczerzając zęby i wykonując zaczepny ruch brwiami.
Temp parsknęła śmiechem, ale szybko wróciła to swojej obrażonej miny.
Booth: Zamknij drzwi i zapnij pasy.
Wykonała co jej kazał bez zbędnych pytań, na które i tak by jej nie odpowiedział. Obdarzyła go tylko zagadkowym spojrzeniem.

Jechali i jechali... Samochód zaczął się wlec. Spojrzała przez okno w dół, jak tylko się dało. Brnęli przez piach grubości, jak oszacowała jakichś dwudziestu centymetrów. " Skubane fury FBI"- przepłynęło jej przez myśli. Zatrzymali się nagle.
Booth: I jak?
Brennan: Co jak?
Booth: No... jesteśmy...
Brennan: Booth... czy ty się aby na pewno dobrze czujesz? Bo może to przez tą zazdrość coś ci się...
Booth uciął jej groźnym spojrzeniem.
Brennan: Ale tu nic nie ma.
Booth: I o to właśnie chodziło...
Brennan: N-I-C - przeliterowała akcentując każdą głoskę- Wiozłeś mnie przez kilka godzin, żeby pokazać mi... NIC?
Przewrócił oczami i wyszedł z samochodu. Okrążył go i otworzył przed nią drzwi. Wyszła i gwałtownie ugrzęzła nogą.
Booth: Mam cię nieść?
Brennan: Poradzę sobie- burknęła otrzepując piach. Rozejrzała się dookoła. Przypominało jej to coś w rodzaju pustyni, ale sięgając dalej wzrokiem widziała wieżowce i ciągnące się daleko lasy.
Brennan: Powinnam ci powybijać zęby.
Booth: Nie marudź. Przyda ci się taki odpoczynek od szkieletów.
Brnęli chwilę przez piasek.
Brennan: Tak właściwie, to gdzie my, do diabła, idziemy?
Booth: A skąd ja mam wiedzieć?- wzruszył ramionami.
Stanął. Rozejrzał się i rozłożył na ciepłym piasku. Brennan spojrzała na niego jak na idiotę i czekała, aż łaskawie zwróci na nią swój wzrok.
Brennan: Długo zamierzasz tak leżeć?
Z zamkniętymi oczami pociągnął ja za rękę by usiadła obok niego. Wzięła w garść trochę piasku.
Brennan: Wiesz jak on powstał? Zaczęło się od tego...
Zakrył jej usta dłonią.
Booth: Możesz choć przez chwilę skończyć z tą naukową gadką?
Położyli się obok siebie na piachu i patrzyli chwilę w niebo.
Booth: Więc co ci się tak podoba w tym Steve'ie?
Brennan: Nic.
Booth: No, już przestań... Nie będę zazdrosny. Możesz powiedzieć... - odwrócił się bokiem by na nią popatrzeć. Ciągle była wpatrzona w białe chmurki gnające po bezkresnym błękicie.
Brennan: Czy ja wiem... Jest podobny do ciebie...
Booth: I to dlatego?
Nic nie odpowiedziała.
Booth: Przecież możesz mieć mnie. Ja ci nie wystarczę? Czy potrzebujesz jakieś młodszej wersji?- uśmiechnął się szyderczo.
Brennan: Booth...- choć powinna na niego nawrzeszczeć, nie miała nawet ochoty otwierać oczu.
Booth dotknął dłonią jej warg. Powoli się do niej przysuwając. Odetchnęła głęboko. Zanim zdołała otworzyć oczy pocałował ją delikatnie w usta...



Bla, bla... się rozmarzyłam za bardzo :) Tego już nie dokańczam, tylko czekam na kolejne prześwity pomysłów :)

ocenił(a) serial na 7
chersonez

Ta nikola może sobie planować co chce. Booth i tak na nią nie poleci... chyba że będzie chciał zrobić na złość Brennan. Ale mam nadzieje że do tego nie dojdzie. A ten James... czy nie mówił że Brennan jest dla niego za młoda? To czemu "obrzucił go nienawistnym spojrzeniem"? Coś tu się szykuję...

Czekam na cedek!!

eSKa

Pomyliłaś opowiadania ;) James- technik FBI pracujący w Jeffersonian ("u mnie" ;P), Steve- "stażysta" Bootha w opowiadaniu Andzi

ocenił(a) serial na 8
eSKa

świetne scenariusze dziewczyny ! ;D Ja postaram się coś naskrobać ale nic nie obiecuję ;D Pozdrawiam ;**

ocenił(a) serial na 10
Rogata

Niech mi ktoś powie, dlaczego usuwają mi każdy filmik? ;( Nawet bez napisów ;( Załamie się ;(

andzia_45

Znów sie buntują na Youtube????
Może słoneczko za bardzo ich przygrzało i.....no;)

Rogata

A co taka cisza na moim i Marleny temacie? :)
Macie tam to, na co czekałyście tyle dni ;]

Rokitka

Ciiii, bo sie jeszcze nie spodoba i co wtedy?

marlen_3

Oki mój Panie i Władco :D
Szacunek :))))

Rokitka

"Panie i władco"? Yyyy....Czy w Olsztynie tez tak słonko mocno świeciło jak w Toruniu???
Bo wiesz.....z antropologicznego punktu widzenia zwrot PANIE skierowany do mej osoby jest....co najmniej niewłasciwy...;)))))

marlen_3

Nie wiem czy szanowne panie zauważyły, że forum nie służy do prywatnych pogaduszek. Do tego celu polecam Gadu-Gadu bądź Tlen.
Tutaj się rozmawia o opowiadaniach innych użytkowników. Jeśli w waszym temacie nikt nie pisze, to wyrazy współczucia. Tylko, że to jeszcze nie powód, by tutaj robić bajzel, pisząc rzeczy, które nie mają żadnego związku z tym tematem. Słonko przygrzało - widać niestety.

Pozdrawiam piszących - fajnie Wam to wychodzi.

ocenił(a) serial na 10
vampire_weekend

Zły dzień? Pech? Charakter? Uśmiechnij się :)

vampire_weekend

hahaha ale ktoś tu jest straszny nerwus hahahaha

vampire_weekend

O wybacz!!! ale pisałam i nadal piszę to na co mam ochotę, a jeżeli Tobie się to nie podoba to po prostu nie czytaj. Nie widzę w tym większego problemu. No chyba że Ty masz jakiś problem, ale w to juz wnikać nie będę...

vampire_weekend

Będąc w pełni świadoma odpowiedzialności karnej, jaka może mi grozić za zbyt ekspresyjne wyrażanie opinii wobec wypowiedzi co niektórych osób i nie chcąc nikogo urazić.....Pozostawię to bez komentarza;)

marlen_3

No w sumie to ja też chyba powinnam się powstrzymać od komentowania tego... Ale jak widać piszę co myślę, chociaż to i tak bardzo kulturalne było...

ocenił(a) serial na 10
marlen_3

Właśnie spokój... Nie ma się co przejmować, każdy niech ma swoje zdanie, a wy róbcie co chcecie, " wspólnota" to wspólnota xD

andzia_45

Święta racja Andzia :) Wspólnota "kościstych" pisarek, fanek mielonki i Ridża GÓRĄ!!!!!!!

vampire_weekend

bajzel?????

ja uwielbiam ten BAJZEL!!!!!!!!

marlen_3

Nie ma nic na waszej stronie;( zadnego nowego opowiadania:(

biala_brzoza

no nie ma nic na waszej stronce dalej:(chyba na serio z tą mielonka nie był dobry pomysl:P ale się dzis wszyscy rozpisali, cały dzien nie wchodziłam na formu a tu tyle do nadrobienia.

bishi_evo

Wiemy-admin nam nawalił, dlatego też cz. 27 jest tutaj w naszym temacie;)

chersonez

bezczelna siksa ta Nicole, zasłużyła na bęcki od Brennan :)

ta ich zazdrość o siebie nawazajem, to jest dopiero pikantne ! :))

świetna, baaardzo mi się podoba!

Mino

A to tak przy okazji- gdzie się podziały Shann, Minority8D i cała reszta? Sesja pożarła? Oby niiieeeee :))

ocenił(a) serial na 10
chersonez

Właśnie zaczyna mi brakować tych cudownych opisów Shann i rodzinnych scenariuszy Minority :) Wracajcie! A i oczywiście Piegża, jak zwykle czekam na coś nowego :D

ocenił(a) serial na 8
andzia_45

Taak super sa te scenariusze.. ;)) Tak będzie dalszy ciag jutro..

umc__

oki to teraz dla odmiany ja cos naskrobie :) mam nadzieje ze nie jest az tak okropne

(sprawa dzieje się jak nasza para tylko czasami śle sobie buziaki i nic więcej)

Kolejny dzień w Instytucie. Każdy jak zwykle czymś był zajęty.Zac oczyszczał kości, Hogins tresował nowe robaczki, Angela dopracowywała swój program. Brennan była u siebie w gabinecie. Dziś wyjątkowo ładnie ubrana.(Wysokie szpilki,spódnicado kolan dobrze dopasowana i jedwabna koszulka z większym niż zwykle dekoltem).
Stała koło biurka segregując dokumenty. Wdrzwiach stał Booth przyglądając się jej. Nie mogąc się opanować pięknym widokiem podszedł cicho z tyłu i objął ją.
Przestraszona Brennan wykręciła mu rękę i powaliła na podłogę, przyciskając szpilką jego szyję.
Booth: Hej Bones! To tylko ja!
Bones: Booth? Co ty do diabła wyprawiasz?
Booth: Napawałem siętwym pięknym widokiem i nie wytrzymałem! (oczywiście uśmiech z reklamy)
Bones: Przecież mogłam ci rękę złamać! Odbiło ci?!
Booth: (nadal leżąc pod szpilką Bones) Bones, ale ja nie wiedziałem że masz aż tak seksowne nogi! Z tego położenia widzę je opgóry aż po same koniuszki palców :)(zaczyna gładzić jej łydkę)
Bones: (zaczerwieniona) Booth! (zdjęła z niego nogę)
Booth: wstając powoli i się uśmiechając: wiesz skarbie z antropologicznego punktu widzenia to normalne , że tak cudowne nogi pociągają faceta
Bones: Speszona: Przez takiego świra jak ty , już nigdy nie włożę spódnicy!
Booth: O daj spokój Bones! (podchodzi i obejmuje ją) Przecież wiesz , że jakby ktoś inny tak zrobił to po pierwsze przebiła byś mu krtań szpilką a po drugie strzelił bym mu między oczy, bo tylko ja mogę cię obmacywać:), bo cię kocham!
Bones: Nie jestem twoją własnością! I wcale nie możesz mnie obmacywać! (Uśmiech prawie taki jak Bootha) Wiesz Booth , jedźmy gdzieś.
Booth: Ok! Pakuj się Bones jedziemy , ale nie powiem gdzie!
*********************
Po prawie 3 godzinach jazdy dotarli na miejsce....


(część dalsz chyba jeszcze dzisiaj)

ocenił(a) serial na 8
gocha_kor

No postarałaś się fajne .. czekam na dalszą część.

ocenił(a) serial na 8
umc__

Tak szybko specjalnie dla Rogatki i dla was też ;***. !


Wszystko niby było w porządku w końcu Bones powiedziała, że nie umie się gniewać na Bootha , lecz jednak coś było nie tak..
Do końca dnia się do siebie nie odzywali, spali ze sobą ani słowem się nie odezwali Booth coś mówił do Brennan ale ona udawała ,że nie słyszy .Booth wstał rano pierwszy i przygotował śniadanie Temp. Na Przeprosiny upiekł ciasto kto by się spodziewał.? Jak wiadomo nie sam je upiekł, pomagał mu Parker po którego właśnie dziś przyjeżdżała matka.
Brennan wstała poszła do kuchni zrobić sobie kawę, gdy weszła do pokoju była zdziwiona siedział Booth na kanapie obok Parker i patrzyli w jej stronę. Nie wiedziała co się dzieje czy ma coś na twarzy czy inaczej wygląda zapytała o co chodzi?
Booth lekko się uśmiechnął i powiedział nie wiem na co się jeszcze gniewasz wiem ,że źle zrobiłem, żałuję tego, ale Przepraszam Cię..!
Brennan: To ,to dla mnie zrobiliście śniadanie ?
Parker: Tak i mamy coś jeszcze..
Booth: Ale to potem wpierw zjedz.. Musisz się dobrze odżywiać :)
Brennan siadła , dodała śmiejąc się Co wy chcecie mnie otruć? Upichciliście takie pyszności…
Booth: Nie dla Ciebie to nawet mógł bym codziennie takie śniadania przygotowywać ,co tylko zechcesz?

Brennan jadła , Parker z Ojcem też smakowało im, widać było po ich twarzach jak się zajadali i dokładali co chwilę z talerza surówki i innych smakołyków..
Gdy Brennan kończyła jeść Booth podał jej kawę i ukroił kawałeczek Ciasta..
Co za robal mi Podjadł kawałek ciasta , Parker uśmiechnął się i powiedział ja nie wiem może jakaś mysz.??
Booth już wiedział kto , nagle rozległo się głośne dobijanie do drzwi..
Brennan: Kto to może być ?
Booth: Pewnie twoja mama Parker .
Parker: Pobiegł do drzwi
Otworzył drzwi zobaczył wysoką postać, wiedział że to nie jest mama , to był gangster którego kilka lat temu Booth wsadził do więzienia za przestępstwo .
Trzymał w ręku broń ,Parker schował się za drzwiami on wszedł do środka cały w tatuażach i Powiedział teraz ja Ci zniszczę życie jak ty mi je kiedyś zniszczyłeś, będziesz patrzył jak na twoich oczach umierają twoi bliscy..
Booth nie wiedział co ma zrobić wiedział, że on się nie zawaha wystrzelić podbiegł do Gangstera lecz on wystrzelił .
Kula z pistoletu trafiła Brennan w lewą stronę brzucha (w końcu mówił ,że mu zniszczy życie tak jak on mu je kiedyś zniszczył ,Booth nie wiedział ,ze to chodzi o Temp.)
Po tym Booth szybko obezwładnił Gangstera i kazał parkerowi dzwonić po Pogotowie tylko szybko.
Parker wystukał numer na komórce taty …
Karetka przyjechała po kilkunastu minutach zabrała Brennan do szpitala, ponieważ był a w ciężkim stanie i mogła stracić dziecko wzięli ją do szpitala Seattle (Waszyngton).
Booth z Parker jechali samochodem ,ponieważ karetka nie chciała wsiąść dwóch osób, a nie mógł zostawić syna samego.
Dojechali do szpitala, niby nic poważnego Temp. Się nie stało jednak musiała być operowana..
Przy operacji wystąpiły problemy, mogła stracić dziecko operowali ją przez 4 godziny..
Udało im się nie straciła dziecka i wszystko było w porządku..
Jednak musiała zostać jeszcze przez kilka tygodni w szpitalu, bo mogły wystąpić powikłania.


( Dowiedcie się w następnej części czy ona jest jednak w ciąży czy nie.?! )
Jutro po południu napiszę i opublikuję tutaj c( ; ;***.

ocenił(a) serial na 8
umc__

Ohh dziękuję ;** świetny scenariusz niby nie za dużo napisane ale tyle w tym scenariuszu jest zawarte ;D Ten scenariusz taki ekscytujący i w ogóle. ;D Jeszcze raz dziękuję Agnieszko ;*



A co do scenariuszu Gochy to szkoda że taki krótki ;* Ale bardzo fajny ;D Tylko powiedz mi czy oni są już razem w twoim scenariuszu czy nie ? no bo Brennan się trochę zdenerwowała ;D Czekam na Cd ;D

ocenił(a) serial na 7
gocha_kor

:D
Brennan w szpilkach i w dopasowanej spódnicy. Ładnie go powaliła... samym wyglądem. czekamy na ciąg dalszy:)

ocenił(a) serial na 10
Mino

w tęsknocie za czwartą serią też postanowiłam coś skrobnąć, to jest mój debiut....
Akcja odcinka dzieje się dwa miesiące po umieszczeniu Zacka w szpitalu psychiatrycznym.

Brennan od dwóch tygodni nie wychodzi z laboratorium, gdyż z Uniwersytetu Paryskiego dostała trzydzieści skrzyń z kośćmi ofiar rewolucji francuskiej do zidentyfikowania. Pewnego poranka przemęczona gdyż była to już trzecia pod rząd noc podczas której nie spała, zadzwoniła po Angele (która chwilowo nie pracowała gdyż przygotowywała się do swojej pierwszej poważnej wystawy w Galeri Waszyngtońskiej )
- tak słucham
- Brennan z tej strony
- Kochanie coś się stało?
- chyba jednak zdecyduje się na nowego zastępcę w miejsce Zacka, trzecią noc z rzędu nie śpie i w takim tempie to nie zdarzę nawet przez 10 lat opracować wszystkich szkieletów.
-już od dawna ci to samo mówię, ale ty jak zawsze mnie nie słuchasz. Czy pamiętasz kiedy ostatnio się widziałaś z Boothem?
- nie mam na nic czasu i jak wiesz postanowiłam zawiesić współprace z FBI.
- zastanów się jeszcze, przecież uwielbiasz tą prace, jak będziesz zdobywała inspiracje do nowej książki?
-książka może poczekać, a kiedy wracasz do pracy? brakuje nam ciebie, Hodgins chodzi cały czas osowiały nawet robaki nie sprawiają mu radości, ostatnio przyniosłam mu kurz z wentylatora, z składu naszego muzeum a on nic…
- już niedługo tak za tydzień, a ty pamiętaj o moim zaproszeniu będziesz honorowym gościem, zresztą szykuje dla ciebie mała niespodziankę.
- dobrze Angela na pewno przyjdę…

Po tej krótkiej rozmowie, i wypiciu dziesiątej filiżanki Latte Brennan dalej wzięła się za opis skrzyń z Paryża. O godzinie 14 zobaczyła coś co spowodowało, iż pomyślała, że chyba już zbyt długo nie śpi i ma zwidy. Wśród osiemnastowiecznych kości zobaczyła czaszkę która wyglądała na bardzo „świeżą”.
-około dwudziestoletni mężczyzna na co wskazuje skostnienie łączno-tkankowych ciemiączek, typ kaukaski, dziura wielkości monety 5 centowej w os parietale co wskazuje jednoznacznie na morderstwo.
Po tych słowach Brenn odłożyła dyktafon i sięgnęła po telefon, z pamięci wpisała numer.
- BOOTH przyjedź koniecznie do Instytutu (chwila zawieszenia) tak potrzebuje cię….
………………………………………………………………………………………………

ocenił(a) serial na 8
maria_mandel

Jak na debiut to świetny scenariusz ;D Oczywiście pracujesz nad cedekiem ? ;D Pozdrawiam ;*

ocenił(a) serial na 8
Rogata

Ołł nie ma za co nie musisz dziękować Rogata ;PP .;)

ocenił(a) serial na 8
umc__

Uwierz mi jest za co ;D Naprawdę świetny scenariusz ;**

ocenił(a) serial na 10
Mino

oto dalszy ciąg mojego opowiadania, czekam na wasze komentarze...


C.D nr2

Po upływie 2 godzin Brennan usłyszała dochodzący za jej pleców dobrze znany głos
-cześć Bones, w końcu się do mnie odezwałaś, już myślałem, że nigdy nie wybaczysz mi mojego „pogrzebu”.
-Po tych słowach Brenn odwróciła się i zobaczyła „przyjaciela” o którym myślała codziennie od dwóch miesięcy nie przyznając się do tego nikomu nawet najlepszej przyjaciółce Angeli.
- witaj Booth mam dla ciebie sprawę
Pokrótce pani doktor opisała mu przesyłkę z Paryża.
- Sorry Bones ale ta sprawa nie wchodzi pod restrykcje FBI
-skąd wiesz w końcu w tej chwili kości przebywają na terenie USA, może zostały schowane np. w Samolocie
-masz racje ale najpierw skontaktuje się z szefostwem, oni zadecydują co mam zrobić w tej sprawie.
-dobrze poczekam i dokładniej sprawdzę szczątki.
-Bones fajnie że się do mnie odezwałaś….stęskniłem się troszkę za naszymi wizytami u Doktora Słodkiego.
Po tych słowach Booth uśmiechnął się, na co Brennan zareagowała nerwowym odwróceniem głowy.
-odezwę się do ciebie jak już będę wiedział co i jak w tej sprawie. A może spotkamy się dzisiaj wieczorem w barze na kawie.
-zobaczę mam bardzo dużo pracy, chciałabym zacząć szukać nowego asystenta.
-dobrze to do zobaczenia
Booth wyszedł a Temperance starała się wrócić do przerwanej pracy, niestety z kiepskim skutkiem, gdyż jej myśli cały czas zaprzątał przystojny agent specjalny.
Po skończeniu jednej skrzyni rozpoczęła badania następnej. Wśród pozostałości ofiary terroru znalazła kość pochodząca z szkieletu młodego współcześnie żyjącego mężczyzny. Była to kość krzyżowa, na której znajdował się kawałek skóry.
Brenn zadzwoniła do Cam.
-słuchaj mam coś dla ciebie mogłabyś zejść do mnie.
Po chwili pani patolog była już u niej
- Cam mam coś dla ciebie. W przesyłce z Paryża znalazłam szkielet młodego mężczyzny, który przypuszczalnie został całkiem niedawno zamordowany. Na jednej z kośći są pozostałości skóry, sądzisz że można z tego fragmentu wyodrębnić DNA ofiary.
- tak zaraz poprosze Hodginsa, żeby to zrobił. Powiadomiłaś już Bootha?
-rozmawiałam z nim, da mi znać czy może zając się ta sprawą.

Po południu nieco smutny Hodgins wszedł do pracowni Brennan
- wyodrębniłem DNA, wrzuciłem go do CODIS i mam trafienie…
- kto jest ofiarą?
- Jacques Bettencourt, 25 lat- syn prezesa grupy L’oreal. Chłopak od dwóch lat studiował na Uniwersytecie Waszyngtońskim, rok temu został notowany za jazdę samochodem pod wpływem środków odurzających.
Po tych słowach Hodginsa Brennan natychmiast zadzwoniła do Bootha.
-słuchaj mam wiadomość która spowoduje, że na pewno zajmiesz się tą sprawą. Ofiarą jest syn jednego z najzamożniejszych francuzów.






maria_mandel

Opowiadanko swietne! Mam nadzieję, że mogłam je przeczytać, żeby potem nie było...;)))(żart).
Tylko malutka uwaga techniczna- zboczenie zawodowe takie małe- nie "restrykcje" tylko jurysdykcję FBI, ale to tylko szczególik bardzo malutki.
pozdro:)

ocenił(a) serial na 10
marlen_3

dzięki za komentarz. w chwilach wolnych ode sesji będe starać się coś napisać, bo kilka fajnych pomysłów przychodzi mi do głowy...
a co do jurysdykcji- czarna dziura w głowie (chyba od upału) zapomniałam słówka...

ocenił(a) serial na 8
maria_mandel

Trochę zagmatfane ale jest ;D .. :)



Niestety doszło do ponownego zagrożenia życia, wystąpiły powikłania Brennan, musiała poddać się ciężkiej operacji wiedziała ,że wkrótce może umrzeć. Musiała się zdecydować na tą operację, lecz chwilowo się wahała…
Przyszedł lekarz mówiąc ,że badania wykazały ,że wcale nie jest w ciąży.
Brennan: co za głupoty mi pan opowiada !! 5 razy robiłam sobie test ciążowy i za każdym razem był wynik dodatni.
Doktor: Ja wiem, ale w pani przypadku słyszałem to nie jest pierwsza pomyłka z chorobą.
Brennan: Tak ,ale teraz wiem ,że jestem w ciąży i do jasnej cholery niech mi pan tutaj takich kłamstw nie wciska. !
Doktor: Proszę się nie denerwować, niech pani tu spojrzy widzi pani to była jakaś bakteria ,ale sam bym pomyślał ,że to jest ciąża ,ale to bakteria…(powiedział zasmucony)
Brennan: To teraz, już naprawdę nie mam dla kogo żyć, wszystko runęło ..:(
Przyjechał Booth lekarz powiedział mu ,że musi namówić Brennan do tej operacji bo ona może umrzeć.
Booth: Bones słuchaj, teraz już nie ma żartów ta operacja jest naprawdę poważna, musisz się zgodzić.( miał naprawdę smutną minę)
Parker nie wszedł z nim do środka, czekał na korytarzu widać było jak zaglądał zza drzwi co Booth robi i mówi do Temp.
Brennan: Ale ja tak nie mogę ,wiesz ja ,ja nie jestem w ciąży ( widać było ,że ma łzy w oczach)
Booth: Tak słyszałem, ale jeśli przeżyjesz przecież możemy mieć dziecko. Możemy spróbować jeszcze raz ..
Brennan: Sama nie wiem. Teraz to mi już jest obojętne czy będę żyć czy nie..
Booth: Bones musisz żyć dla mnie, dla innych ludzi. Kto im będzie pomagał jak nie ty?
Przecież ty jesteś najlepsza..
Brennan: Zamknęła oczy powoli i usłyszeliśmy tylko sygnał z monitora serce przestało bić.
Przybiegł doktor reanimowali ją 200 , potem 250 i 300 (woltów tym takim na prąd xD)za trzecim razem udało przywrócić pracę serca.
Krzyczał zdenerwowany lekarz w tej chwili przygotować sale , nie mamy czasu.!!
Zabrali szybko Brennan na salę i ją operowali..
Booth z Parkerem siedzieli na korytarzu już z 3 godziny..
Przyjechała matka Parkera ,żeby go zabrać do domu ,szczerze powiedziawszy sama się martwiła o Brennan ale nie chciała tego pokazać więc jak zawsze odzywała się z niechęcią do Temp. I była przeciwna jej.. Życzyła jej najgorszego, czego potem żałowała..
Wzięła Parkera do auta i pojechali, Booth dalej siedział na szpitalnym korytarzu