to bedzie jednopoartowka w kilku czesciach:)
ze wzgledu na problemy na forum, tak ajk Izalys zaloze nowe forum:)
pto one:)
w sumie to sie tylko domyslali,
co moglo zajsc, zdziwiliby sie,
jak by sie okzalo,
ze to prawda, bylby maly szok:)
Witajcie ;) jestem tu nowa i właśnie "wypociłam"(dosłownie i w przenośni ,gdyż pisałam podczas opalania) swoje pierwsze opowiadanie i chciałam je poddać Waszej ocenie...Mam nadzieję ,że będziecie wyrozumiałe ...dedykuje je wszystkim czytającym ,a szczególnie Zakrenconej ,bo ona zachęciła mnie do pisania
Szare chmury przesuwały się po waszyngtońskim niebie i jak na pażdziernik wiał przejmująco chłodny wiatr. W przytulnym mieszkaniu doktor Temperance Brennan w żaden sposób nie dało się odczuć aury panującej za oknem.
Antropolożka spała wyjątkowo mocnym snem ,który zakłóciło dopiero natarczywe dobijanie się do drzwi ...
Z trudem odkleiła zaspane powieki i pomaszerowała by otworzyć natrętowi..
-Kto tam? -spytała
-Dzień dobry Bones...to ja twój ulubiony agent FBI ! Długo jeszcze każesz mi tu stać ?-wyszczerzył zęby Seely Booth
-Już otwieram...a co ty tu w ogóle robisz o tak wczesnej porze? Budzenie ludzi skoro świt jest niezbyt grzeczne..Z antropologicznego punktu widzenia sen jest jedną z najważniejszych potrzeb w hierarchii..-zaczęła swój wywód...
- Bones a ty znowu swoje ! Jaki świt? Budzik ci się popsuł czy co?- lepiej się pospiesz bo już prawie 8...
-To ja biegnę się odświeżyć i ubrać ,a ty szybko zaparz kawę -rzekła zabierając z krzesła przygotowane wieczorem rzeczy i zniknęła za drzwiami łazienki...
Zrzuciła szlafrok i pozostając jedynie w samych koronkowych ,błękitnych figach sięgnęła po biustonosz tego samego koloru...Nagle jej wzrok przykuł pełznący po kafelkach krótki,intensywnie zielony wąż...
Wrzasnęła na całe gardło;
-Booth pomocy tu jest wąż!!
Agent rzucił się na ratunek kobiecie międzyczasie wołając;
-Nie bój się już biegnę..tylko żadnych gwałtownych ruchów !!
Wypowiadając te słowa wpadł do łazienki i stanął jak zamurowany...
Jego oczom ukazała się półnaga i trzęsąca się ze strachu Brennan
z pełzającym nieopodal jej stóp seledynowym gadem..
Oczy agenta przybrały rozmiar obiadowych talerzy , a opadnięta dolna szczęka prawie rysowała kafelki podłogowe...
-Booth nie stój tak tylko zrób coś !!-ponagliła go przerażona Tempi
Seely przełknął głośno ślinę i z olbrzymim trudem oderwał swój wzrok od kusząco kształtnych piersi pani antropolog , by następnie przenieść go na pełzającego sprawcę tego całego zamieszania...
Wtedy już zupełnie instynktownie ,jako były snajper oddał celny strzał pozbawiając głowy intruza...
czekam na te popisy w kichni...moze im bedzie wygodnie zrobic to na blacie kuchennym? czekam na cdk!
Zmijex interesujące opowiadanie.
Nie dziwię się że zamurowało Bootha na widok Temp.
Ciekawe co się zdarzy dalej:)
Napisz kolejną część:)
super czesc, o czekam na pana ageenta w akcji, oj bedzie sie dzialo:)
mam taka cicha nadzieje, pisz szybciutko:)
ale Ines Ty masz pomysly:), teraz mala zamiana rol, on bedzie dla niej przygotowywal potrawe, oj jak romantycznie, czekma na szybki cdk
zmijex zgadzam sie z BonesBooth czekam na jakas akcje w opowiadaniu, moze byc ciekawie, poczekamay, zobaczymy
o i pojawila sie nowa osoba:)
i to jeszcze na moim forum:)
Zmijex Bones i weze fajny pomysl:)
czekam na rozwiniecie:)
Spojrzeli na siebie lekko zaskoczeni jej propozycja....
Jedyne, co im pozostalo to na nia przystac...
- To chinskie czy tajskie - zapytala Brennan
- chinskie - odpowiedziala Ang
- tajskie - rzekl Booth
Spojrzeli na siebie.
Nie byla to zgodna odpowiedz.
Ale nie mozna sadzic tak sama na kazdy temat.
Gusta, szczegolnie kulinarne sa odrebna sprawa.
Jak to mowia o gustach i guscika sie nie dyskutuje...
- ja dzis zdecydowanie tajskie - stwierdzila Bones
- jestem glodna jak kon - spuentowala
- jak wilk - krzykenala Ang z Boot'hem
- co jak wilk? - spytala zaskoczona
- Bones mowi sie glodna jak wilk - sprostowal agent
- co sie mowi z koniem?
- zjesc konia z kopytami - wyjasnila Ang
- to jest nie mozliwe - rzekla zdziwiona pani antropolog
- dajmy juz spokoj zwierzetom, chodzmy cos zjesc - powiedzial Agent
- to jak Royal Dinner? - spytala Bones
- tak - krzykneli chorem
Udali sie razem na parking, gdzie agent zarkowal swoj samochod.
Szli juz jakes 5 minut.
- Bones pracujemy ze soba juz tyle, a ja nadal nie mam miejsca parkingowego - rzekl
- a tam w oddalli to nie Twoj samochod - spytala z przekasem
- tak moj - odparl
- a gdzie sie znajdujemy? - spytala droczac dalej temat
- na parkingu, a gdzie sie parkuje samochody? - odcial sie Booth
- to nie narzekaj, spacer Ci dobrze zrobi - rzekla z usmiechem na twarzy
- wiesz, zapomnijmy o tej rozmowie,
- bo do niczego dobrego nas nie zaprowadzi - rzekl
- czy Wy tak zawsze ze soba rozmawiacie - spytala zdumniona Ang
- tak - krzykneli jednomyslnie
- to calkiem podniecajace - pomyslala
Wsiedli wreszcie do samochodu.
Agent znajac przyjaciolki,
by sie nie denerwowac zbytnio,
wlaczyl radio, z ktorego polynela jakas piosenka.
Siedzieli wsluchani w deikiatne brzmienie i takty melodi....
Po chwili znalezli sie przy ich ukochanej knajpce.
Wysiedli, udajac sie do srodka...
dziekuje za dedykacje. oni sa normalnie ojej z innej planety ale to dobrze hehe. czekam na cdk!
zmijex fajne opko milo ciekawe co by sie wydarzylo gdyby nie waz ale z drugiej strony gdyby nie waz to by booth nie wszedl do lazienki.
dziekuje za dedykacje. Czuję jak to się skończy on ją przytuli taka nagą:P i skończą na kafelkach albo na pralce ;P ;P
hej.Dzięki wszystkim za ciepłe przyjęcie...;) Trochę obawiam się czy sprostam Waszym oczekiwaniom co do drugiej części i ogólnie ale skoro "kości zostały rzucone" to trzeba "grać" dalej...Już nabazgroliłam cedeka ale na papieże i dopiero jutro przeleje treść na forum...bo dziś padam z wyczerpania po sprzątaniu przez remont;( . Zakręcona masz rację ale tylko po części , gdyż owszem przytuli ją ale....
widze, ze ostatnio malo osob czyta,
badz komentuje moje fiki,
chyba sie juz znudzily...
niestety musze zawiesic,
lub nawet zakonczyc pisanie,
przepraszam, ale...
napisze i tu!
Nieeeee koncz!!!!!!!!!!!!!!!!, prosze:)))
czemu odbierasz nam przyjemnosc czytania twoich opowiadan??????????????????????????
co bedziemy czytac?
mnie sie podobaja twoje opowiadania:)
bardzo fajnie napisane i fajnie sie je czyta:)
z wypiekami na twarzy czekam na nastepne:)
masz fajne pomysly i chce bys dalej nimi nas zadziwiala, pisz kolejne czesci:)
zapowiadalas ciaze Cam, nowa osobe i powrot do rzeczywistosci, czekam na to i na konfrontacje Cam - Booth - Bones, pisz pisz, slicznie prosze:)
chyba zle zrozumialam, bo nie wierze, w to, co napisalas:(
nie odbieraj nam chwili przyjemnosci, ktore bynajmniej ja mam, czytajac
twoje opowiadania
mam nadzieje, ze to tylko chwilowa niedyspozycja:) i jutro bedzie lepiej, czekam na cedeki twoich opowiadan, bo wiem, ze bedzie sie dzialo, pozdrawiam i pisz:)
a pomysły są świetne! i się nie kłóć !! ;P jestem czytelnikiem i mi sie podoba więc jest git ;P
ciąg dalszy opka o wężu...
...instynktownie oddał strzał pozbawiając głowy intruza.
Brennan szybko chwyciła swój szlafrok by się nim okryć. Booth w tym czasie podszedł do niej ,objął ją i zaczął delikatnie gładzić po włosach mówiąc ;
-Już dobrze Bones ,ze mną nic ci nie grozi..
-Dziękuję..gdyby nie ty..-rzekła kładąc głowę na jego ramieniu.
Temperance tak bezpiecznie czuła się silnych ramionach swojego partnera. Po chwili uścisk nieco zelżał. Spojrzeli sobie głęboko w oczy , a przyspieszone oddechy zdradzały ,że wcale nie chcą poprzestać na uściskach..Ich usta , które dzieliły zaledwie milimetry już miały się złączyć w pocałunku...Gdy nagle do ich uszu dobiegło wołanie zza drzwi;
-Halo.Jest tam ktoś ?-zabrzmiał kobiecy głos
Seeli i Tempi oderwali się od siebie i ruszyli w kierunku wejścia.
-Już otwieram - powiedziała antropolog
-Dzień dobry .Usłyszałam krzyki i huk strzału i chciałam się upewnić czy nic pani nie jest?-rzekła starsza pulchna
kobieta ,która okazała się jej sąsiadką
-Wszystko w porządku -odpowiedziała Tempi
-Tak nic się nie dzieje- dodał agent Booth
Doktor Brennan miała ogromną czkawkę i chciałem ją przestraszyć aby pomóc się pozbyć tej przykrej dolegliwości..Strzeliłem więc ślepym nabojem w sufit..Hałas duży ,szkód żadnych ,a po czkawce ani śladu -wypalił posyłając obu kobietom swój iście hollywoodzki uśmiech
-Ale ma pan wyobrażnię- rzekła zniesmaczona całą tą historyjką sąsiadka
To ja już pójdę...i aż strach pomyśleć co pan robi jak trzeba postać w kolejce w urzędzie..też strzela pan do ludzi żeby nie czekać ?-dodała z miną prawie identyczną ,jaką zrobiła prokurator Caroline widząc pocałunek B&B
Gdy drzwi się zamknęły na twarzach obu partnerów zagościł uśmiech.
-Booth ,skąd ci coś takiego przyszło do głowy -powiedziała lekko chichocząc Temp
-Jestem agentem specjalnym Bones ...SPECJALNYM-podkreślił
I nie chcę krakać ale chyba się sporo spóżniliśmy do pracy..
-Przecież tylko ptaki potrafią krakać..-zaczęła Temp
-Wiem ,wiem ale nie czas teraz na twoje antropologiczne wywody. Ubieraj się i ruszamy..
Po kilku minutach siedzieli już w pędzącym samochodzie.Przez chwilę panowała niezręczna cisza , którą przerwał Booth mówiąc;
-Wiesz Bones a teraz tak zupełnie poważnie to ten wąż był bardzo niebezpieczny. Byłem kiedyś na misji i wiem ,że po ukąszeniu zielonej mamby w godzinę może nastąpić zgon. Moim zdaniem on nie znalazł się u Ciebie przypadkiem...
-Miałam niedomknięte okno w łazience- próbowała to jakoś racjonalnie wytłumaczyć
-I co twoim zdaniem wślizgnął się na 4 piętro?-odparł
Ten gatunek nie pełza sobie bezpańsko po Waszyngtonie!
-Chyba nie myślisz , że znów dybie na moje życie jakiś psychopata!?-spytała lekko poirytowana Temp
-Właśnie ,że tak myślę i wydaje mi się , że bezpieczniej będzie jak zamieszkasz na jakiś czas u mnie..
-Dlaczego właśnie u ciebie i po co w ogóle cały ten cyrk...Przecież ja potrafię o siebie zadbać- zaoponowała Bones krzyżując ręce
-A ty znowu swoje.. bo u mnie w mieszkaniu będzie bezpieczniej...Zresztą nie chcę ponownie przechodzić darmowego kursu latania na drzwiach od wybuchającej lodówki- dodał
Nim się obejrzeli byli już przed Instytutem. Zawsze gdy się sprzeczali czas szybko płynął ,a że takich słownych potyczek mieli nie mało nigdy nie nudzili się w swoim towarzystwie..
cdn jeśli zechcecie;)
zwariowałam! suuper :P Swietne :P od razu mi się humor poprawił i wiesz co? chce więcej. najlepiej jak najszybciej :P
Ines rewela czekam na kolejne twoje opowiadania i nawet nie myśl o tym żeby przestać pisać bo nie ręczę za siebie <żart> pozrdo :D