PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489795}

Przygody Merlina

Merlin
2008 - 2012
7,4 38 tys. ocen
7,4 10 1 37810
6,3 6 krytyków
Przygody Merlina
powrót do forum serialu Przygody Merlina

Colinomania ;P 

ocenił(a) serial na 6

Temat bardzo (nie)bezpieczny ;P Tutaj można popuścić wodze wyobraźni i stać się kreatywnym.
Czekam na Wasze teksty :)

A ja skorzystam z okazji i również tworzę coś niezwykłego - krótkie opowiadanie, składające się z krótkich scenek.


OBSESJA - cz. 1
Plan filmowy na zamku. Wszyscy aktorzy już stoją gotowi do kręcenia sceny. Poza Colinem,
który gdzieś nagle zniknął. Reżyser zaczyna go wołać. Stojący za nim Bradley szuka go
wzrokiem. A potem stoi jak słup soli, gdy widzi Colina, który właśnie idzie w ich stronę - z dużymi
rumieńcami na policzkach (pal licho, że wiele i jest zimno), z potarganymi włosami i krzywo
założoną chustką na szyi - A tobie, co się stało? - pyta reżyser, a Colin spuszcza nieśmiało
wzrok. Stojący na przeciwko niego Bradley zauważa jakąś obcą dziewczynę, która nagle pojawia
się za plecami operatorów - też ma włosy w nieładzie i jakoś dziwnie rozbiegany wzrok. I wtedy
Bradley zaczyna się głośno śmiać, bo właśnie domyślił się, co stało się z jego przyjacielem...
;PPPPP

Część 2:
Dzień następny zdjęć filmowych. Aktorzy, asyście współpracowników idą gęsiego przez bramę
zamku. Pada deszcz. Bardzo pada. Tak bardzo, że reżyser idący przed Colinem zastanawia się,
czy zdjęcie zaplanowane zdjęcia w plenerze nie przełożyć na następny dzień, czym dzieli się
niezwłocznie z największą gwiazdą serialu. Idąc przed siebie, nie zauważa, jak tuż za bramą,
ktoś łapie za rękę Colina i odciąga w bok.

Colin niespodziewanie ląduje w ciasnym pomieszczeniu i ze zdziwieniem widzi przed sobą tamtą
dziewczynę, z którą kochał się dzień wcześniej - Cześć przystojniaku - szepnęła słodko i zrobiła
krok w jego kierunku, ale zaraz zmartwiła się, gdy zrobił krok do tyłu - Co jest? Nie cieszysz się
na mój widok? Tak szybko się zmieniasz, że nie nadążam. Albo naprawdę taki cholernie dobry z
ciebie aktor - Lepiej, powiedz mi, co tutaj robisz - mruknął nerwowo i już chciał sięgnął po klamkę,
gdy dziewczyna niespodziewanie natarła na niego całą sobą i wspięła na palcach, sięgając jego
ust - Tęskniłam za tobą. Całą sobą - szeptała słodko, jednocześnie naprowadzając jego prawą
dłoń na swoje krocze - Chociaż, z drugiej strony, zastanawiało mnie, dlaczego wczoraj, gdy we
mnie dochodziłeś, nazwałeś mnie "Katie" - w tym momencie odsunął ją gwałtownie, patrząc na
nią z niedowierzaniem - Ja tak powiedziałem? - zapytał, a wtedy skinęła twierdząco głową - Bo
jesteś do niej podobna - Albo właśnie się okazało, że na nią lecisz. No proszę, wychodzi coraz
więcej sekretów niewinnego Colina - skomentowała, patrząc mu w oczy - Swoją drogą, czy
wspominałam już, że kiedy mokniesz w deszczu, staje się bardzo gorący - szepnęła słodko, gdy
znów znalazła się przy nim i zaczęła wsuwać dłoń pod mokry materiał koszulki. Aż przygryzła
dolną wargę, wyczuwając palcami ciepłą skórę jego płaskiego brzucha - Mam ochotę cię teraz
wylizać. Całego - dodała, sięgając już jest ust. Nagle oboje drgnęli, gdy właśnie za drzwiami ktoś
zaczął wołać Colina. Tym razem to był głos Bradley'a.


Ciąg Dalszy Nastąpi......

ocenił(a) serial na 9
Roksolana_13

Zgadzam się, Alex chyba to zrobi. Ale przeżywamy te opowiadania:D

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

WOJNA ZMYSŁÓW - cz.20

Trzy tygodnie później…

Eoin siedział w charakteryzatorni teatralnej, tuż obok Colina poddającego się zabiegom. Rozmawiał przez telefon z Angel, która kilka godzin temu urodziła zdrową dziewczynkę.
- Właśnie widziałem to zdjęcie, które mi przysłałaś na telefon. Ale ślicznotka z niej. Taka mini wersja ciebie, Angel – wciąż był pod wrażeniem tej maleńkiej istotki, której podobiznę widział wcześniej. Obejrzał się w kierunku Colina i zobaczył w lustrze, jak się uśmiechał, wciąż trzymając przymknięte powieki, gdy rysowano linie tuż nad gęstymi rzęsami – O rany. Angel, żałuj, że nie możesz teraz zobaczyć tego, co ja. Colin jest teraz przerabiany na punkowca do nowej sztuki. Wiesz… Ciemny makijaż, postawione na żel włosy… Jak będzie gotowy, to zrobię zdjęcie i wyślę ci na telefon. To, co miał w Dr Who, to przy tym nic, serio. Teraz jest taką bardzo hardkorową wersją Jethro – aż zaśmiał się, zauważając w lustrze nadąsaną minę chłopaka – Ups, chyba go właśnie wkurzyłem – skomentował, nieustannie go obserwując. Aż nagle sobie o czymś przypomniał – A przy okazji… Wczoraj dzwonił do mnie Alex. Podobno znów leci do Nowej Zelandii. Widać, spodobało się tam młodemu. Ale nie to mnie zaskoczyła, jak fakt, że on zabiera tam ze sobą Katie – jak tylko wspomniał jej imię, zerknął w kierunku Colina, który otworzył oczy i wyraźnie zaczął się bardziej przysłuchiwać rozmowie – Mnie też to zdziwiło. Chociaż… Może nie do końca. Widziałem w prasie zdjęcie, gdy patrzyli na siebie bardzo wymownie – celowo wspomniał o tym artykule, chcąc sprawdzić, jak Colin na to zareaguje. Mimo pokerowej miny, widział, jak bardzo był zazdrosny, że teraz ktoś inny kręcił się wokół jego byłej dziewczyny – Gdzie to widziałem? To było w „The Sun”, na stronie siódmej. Jeśli uda ci się to gdzieś zdobyć, to tam zajrzyj. I przyjrzyj się fachowym, kobiecym wzrokiem sylwetce Katie. Czy mi się zdaje, czy ona trochę przytyła? A może tylko mi się tak wydaje – znów zerkał na Colina, który właśnie wstał i odwrócił się do niego, patrząc w wyrzutem. Naprawdę był o nią zazdrosny i to go doprowadzało do szału. Dla Eoina to nie było żadnym zaskoczeniem. Nie dało się nie zauważyć – Haha… Colin jest już ukończony. Wygląda po prostu bosko. Czekaj, zrobię mu zdjęcie i zaraz sama zobaczysz – przerwał na moment, po czym szybko przeszedł w telefonie na aparat fotograficzny i szybko zrobił zdjęcie.
- Zwariowałeś? – krzyknął na niego Colin, po czym zaczął na oślep poprawiać włosy bardziej do tyłu, kiedy jego kolega już wysyłał zdjęcie do Angel. Szybko wrócił do normalnego trybu telefonu i trzymał przy uchu, aż zaśmiał się, słysząc po drugiej stronie śmiech dziewczyny.
- Niezły przystojniak, co? Chyba się z nim umówię zaraz po przedstawieniu – zażartował znów Eoin, a wtedy Colin zmierzył go wzrokiem, jakby miał go za chwilę zabić – Naprawdę seksownie wygląda z tym eyelinerem na oczach – na podkreślenie tych słów, przesłał w kierunku chłopaka całusa.
Po chwili w garderobie zjawił się asystent reżysera, wołający Colina na scenę. Eoin rozłączył się, a potem wyłączył telefon. Idąc kawałek za chłopakiem, wciąż nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Zrelaksuj się. Inaczej się spocisz i cały makijaż zjedzie z twarzy – niemal krztusił się, zanim zaczął kierować się do mini schodków prowadzących pod scenę. Zajął wyznaczone wcześniej dla niego miejsce w drugim rzędzie i skupił się całkowicie na scenie, na której kurtyna już unosiła się w górę.

Katie wyszła na drewnianą werandę i z przyjemnością nabrała świeżego, czystego powietrza. Miała za sobą dopiero pierwszą noc spędzoną w Nowej Zelandii, która od samego początku urzekła swoją urodą. Tak, jak uprzedzał ją Alex, domek doktora Kirkroffa znajdywał się w małej wiosce, gdzie ilość mieszkańców była bardzo mała. Tamtejsze życie było zupełnie inne, od tego, do którego była przyzwyczajona w Anglii. Tam czas płynął wolno, a panująca atmosfera była cudowna, rodzinna. Po raz pierwszy spotkała w swoim życiu kogoś, kto nie traktował jej jak gwiazdy, ale jak kogoś zupełnie zwyczajnego. Zaczęła rozumieć, skąd u Alexa była ta fascynacja tym krajem. I teraz zaczęła widzieć dokładnie to, co on. Odnalazła tam spokój. A tego właśnie potrzebowała najbardziej, gdy nadeszła pora na walkę o dziecko.
Przed sobą miała jeszcze badania, które miały pomóc w ustaleniu sposobu prowadzenia ciąży. Doktor Kirkroff, który osiedlił się tam ponad dwadzieścia lat temu, jak tylko opuścić rodzinny Berlin, zgodził się jej pomóc. Wcześniej, kontaktował się z Alexem telefonicznie i mailowo, dlatego był przygotowany na ich wizytę. Najbardziej ucieszyło go, że zgłosiła się do niego tak wcześnie, póki płód był jeszcze bardzo mały, co umożliwiałoby ewentualne dotarcie do guza. Po badaniu USG maszyną, którą miał w swoim gabinecie, uznał go za niezłośliwego, a więc z szansą na wyleczenie. W bardzo małym procencie. Miał już kilka pomysłów, by zwalczyć chorobę, od razu wykluczając chemioterapię, ze względu na stan Katie. Widział, jak podczas rozmowy, patrzyła na niego z nadzieją w oczach. Dlatego musiał uważać na słowa. Dla niego najważniejsze było psychiczne nastawienie do walki. Czekały na nią miesiące pełne strachu, bólu, słabości. A to wcale nie będzie takie łatwe.

ocenił(a) serial na 8
xena_4

Eoin jak żywy, po prostu. :-D Widzę go, jak przesyła tego całusa.
Dziewczyno, jesteś świetna. ;-)

milka19

Hah :D Ciekawi mnie jak to dalej rozegrasz, jest bardzo ciekawie :D

ocenił(a) serial na 6
Joasia_23

To, jak będzie wyglądało dalej będzie można przekonać się już niedługo. Zaczęłam pisać kolejną część ;P

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Wow, poranek od razu pełen nadziei, niepewności.... czekam ,czekam na kolejną część!:))

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

Właśnie ją piszę ;D

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Super:D A już dziś Merlin w realu:)

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

Ja niestety znów nie obejrzę (praca :/ )

Ale fajną scenę teraz piszę - Eoin znów w akcji ;D

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Eoin jak zwykle powala swoimi tekstami :D

ocenił(a) serial na 6
agga_95

On rozkręci się jeszcze bardziej, bo bardzo nie znosi Julie, no i będzie co chwilę dogryzał Colinowi za to, że porzucił kogoś tak wspaniałego, jak Katie dla jakieś rudowłosej zołzy (Julie).

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Fajnie :> Znowu się powtórzę, bo powiem, że jak zwykle czekam z niecierpliwością na następną część :))

agga_95

Ja tu ciągle zerkam czy już nie ma nowej części :D:D:D

ocenił(a) serial na 9
Joasia_23

Ja też :D

ocenił(a) serial na 6
Joasia_23

Cierpliwości ;D Zaraz będzie ;D

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Ja właśnie tego nie rozumiem, dlaczego on jest teraz z tą całą Julie...

ocenił(a) serial na 6
Roksolana_13

Po powrocie z Walii był wkurzony, więc żeby zapomnieć, postanowił się przespać z Julie. I nim się obejrzał, ruda kocica już owinęła go sobie wokół palca. Jak widać, doświadczenie z Alice niczego go nie nauczyło - o czym wspomni mu niedługo Eoin podczas jednej z ich kłótni.

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Świetne ;p Eoin świetny, uwielbiam jego postać ^^
Jak zawszę się powtórzę czekam z niecierpliwością na kolejną część :D

ocenił(a) serial na 6
asia199m

WOJNA ZMYSŁÓW – CZ.21

Siedziała na tylnym siedzeniu samochodu, spoglądając przez okno, gdy wraz z doktorem Kirkroffem jechała do większego miasta, w którym był szpital. To tam miały być przeprowadzone wszystkie najważniejsze badania. Alex siedział obok niej i spoglądał na nią, uśmiechając się smutno. Będąc przy nim, czuła się pewniej. Stawała się silniejsza, gotowa do walki o życie maleństwa. Nie potrafiła tego wyjaśnić, ale miał na nią niezwykle zbawienny wpływ. Dzięki niemu, nie bała się i odnajdywała w sobie spokój. A tego potrzebowała najbardziej na świecie.
Przysunęła się bliżej niego i oparła głowę na jego ramieniu. Czuła się taka śpiąca. Z tego, co kiedyś mówiła jej Angel, to była normalna reakcja organizmu, na tworzące się w nim nowe życie. Westchnęła i zamknęła oczy. Wyczuła, jak Alex się poruszył.
- Wszystko w porządku? – zapytał, a znów westchnęła, co miało służyć za odpowiedź.
- Jestem tylko bardzo śpiąca. Zupełnie nie wiem, dlaczego. Przecież spałam dziesięć godzin – odpowiedziała sennie, po czym zakryła usta dłonią, by ukryć ziewanie.
- To normalny objaw, kochanie. Czeka nas jeszcze długa droga, więc możesz się zdrzemnąć. To nawet jest koniecznie w twoim stanie – siedząca obok doktora, Margaret, zapewniła ją spokojnym głosem, po czym odwróciła się w stronę męża obdarowując go znaczącym spojrzeniem. Mając już swoje ponad pięćdziesiąt lat, widziała w życiu bardzo wiele. A patrząc na tę dwójkę młodych ludzi, widziała, jak bardzo im zależało. I dostrzegała też coś, czego oni sami nie zdołali zauważać. Mimo ich zapewnienia o zwykłej przyjaźni, wyczuwała, między nimi coś więcej, wykraczające daleko poza sferę przyjaźni. Zwłaszcza ze strony tego młodego mężczyzny. Był jeszcze bardzo młody, a już potrafił być odpowiedzialny bardziej, niż jakikolwiek, bardziej dojrzalszy. Od czasu jego ostatniej wizyty na wyspie, bardzo się zmienił. Wydoroślał. A swoim postępowaniem wobec tej młodej kobiety u jego boku naprawdę jej zaimponował. Oboje byli warci tego, by im pomóc. Trochę obawiała się wyników kolejnych badań. Widziała wcześniejsze, zrobione w Walii i wyraźnie wskazywały, że nie było szans, na uratowanie przyszłej matki i jej dziecka. Spoglądając z miłością na swojego męża, wierzyła, że uda mu się to zmienić. Znała go od lat i wiedziała, że stać go naprawdę na wiele.

Julie zeszła po dużych, czerwonych schodach i zaczęła spacerować po eleganckim parkiecie, uderzając po nich rytmicznie obcasami. Jak tylko znalazła się koło recepcji, zobaczyła znajomą, męską sylwetkę, pochylającą się w kierunku młodej kobiety. Chrząknęła głośno, a wtedy mężczyzna gwałtownie wyprostował się i odwrócił, opierając plecami o blat.
- No proszę, kogo ja widzę? – uprzedził ją, jak tylko otworzyła usta, mając już przygotowane, ostre jak brzytwa, powitanie – A czy ty przypadkiem się nie pomyliłaś? Miejsce dla takich ja ty jest tam. Pod latarnią – wskazał gestem w kierunku drzwi wychodzących na ulicę. Aż ucieszył się, widząc złość malującą się na jej twarzy.
- Jak śmiesz tak do mnie mówić? – zaczęła warczeć, jednocześnie zadzierając do góry brodę, niczym dama – Ciekawe, co na to by powiedział Colin..
- Jakoś mało mnie to obchodzi – od razu odparł atak, śmiejąc się jej prosto w oczy, gdy zbliżała się do niego, gotowa wydrapać mu oczy z nienawiści – Swoją drogą, powinnaś uważać, Julie. Bo widzisz… Colin nie jest taki głupi, jak by się wydawało. Prędzej czy później dostrzeże, że coś kombinujesz. Zresztą, już miał do czynienia z taką dziwką, jak ty. Fakt, była ładniejsza od ciebie i jak najbardziej miała klasę. A skończyła z kulką w głowie, podczas policyjnego pościgu. Chyba nie chcesz podzielić jej losu, prawda? – zapytał, gdy mierzyła go ostrym wzrokiem.
- Straszysz mnie? – zapytała niskim głosem, uznając jego słowa za wyzwanie. A ona, nigdy nie odmawia w takich sytuacjach.
- Tylko ostrzegam. Dla mnie liczy się tylko dobro Colina. A z tego, co zauważyłem, bardzo się zmienił, odkąd jesteście razem. A kiedyś taki fajny był z niego chłopak. Niszczysz go, Julie..
- Po prostu się o niego troszczę. Co w tym złego? – szepnęła słodko, na moment przybliżając się bardziej, jakby chciała go pocałować.
- Nie rozśmieszaj mnie, Julie. Tobie nie zależy na nim, tylko na własnym tyłku. Chcesz się wybić u jego boku. Jak mówiłem, już taka jedna tak próbowała i skończyła źle. Lepiej to przemyśl – rzucił na koniec, po czym zwinnym ruchem ominął ją i zaczął odchodzić w kierunku drzwi. Zanim dotknął klamki, jeszcze raz odwrócił się w jej stronę – I jeszcze jedno. Lepiej tej małej nie zwalniaj, a wiem, że chcesz to zrobić – rzucił, zauważając niepokój w zachowaniu młodej recepcjonistki, gdy tylko Julie podeszła do jej stolika – Bo mogę się bardzo zdenerwować – po czym wyszedł, zostawiając je same.
Julie aż krzyknęła, z całej siły kopiąc marmurową ścianę stoiska.
- Jak ja go nienawidzę – syknęła, z nerwów nie mogąc złapać tchu. Po chwili przeniosła wzrok na przerażoną stażystkę – No i co się tak patrzysz? Wracaj do pracy, jeśli nie chcesz jej stracić – syknęła, po czym wyprostowała się i szybko wywołała na swojej twarzy uśmiech, jak tylko usłyszała znajome kroki zbiegające po schodach.
- Co się stało? Słyszałem jakieś krzyki? – Colin przyglądał się jej podejrzliwie, gdy odrzucała do tyłu swoje rude loki.
- Nic takiego, kochanie. Mała różnica zdań z Eoinem. Przecież wiesz, jaki on jest – podeszła i obdarowała czułym pocałunkiem. W głębi duszy, zaczęła się bać. Ostatnio Colin zaczął zadawać coraz więcej krępujących pytań. W jednej kwestii Eoin się mylił. Wcale nie zależało jej na sławie, ani na jego pieniądzach. Chciała tylko Colina. Niestety, on wciąż coś czuł do swojej byłej. Będzie musiała się bardziej postarać, by odciągnąć jego uwagę od niej. Choćby miała się posunąć do ostateczności. Jeśli ona nie może go mieć. Nie będzie miała go żadna inna kobieta. Już ona tego dopilnuje.

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Co on robi z tymi kobietami??? Ciekawa jestem jakby zareagował na wieść, że Katie jest w ciąży...

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

Colin nieświadomie wyciąga z kobiet wszystkie ukryte dotąd cechy ;DDDD
A tak na serio - on się dowie o ciąży, ale w mało odpowiedni sposób. To raczej będzie przypadkiem.

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Hm... Ciekawe, co wykombinuje Julie... Mam przeczucie, że coś wywinie :P
A to spostrzeżenie Margaret, zamierzasz rozwinąć ten wątek?

ocenił(a) serial na 6
agga_95

Julie raczej nie jest tak bystra, jak była Alice, więc bardzo szybko wpadnie ze swoim planem. A wątek Katie i Alexa będzie się rozwijał w trakcie całej ciąży Katie. Tyle, że ich relacje będą zupełnie inne od tych, jakie wcześniej były między Katie i Colinem. Nie będzie gorącej namiętności, ale... Coś zupełnie innego :)

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Ale ty nas lubisz trzymać w niepewności :P

ocenił(a) serial na 6
agga_95

I oto chodzi ;P

xena_4

Hah :D Nieźle. Eoinie, działaj ^^

ocenił(a) serial na 6
Joasia_23

O tak. Eoin ostro jedzie po bandzie ;P

xena_4

Colin to ma pecha... same zołzy

ocenił(a) serial na 6
Peach3a3

Ale w końcu trafi na naprawdę fajną dziewczynę. Tyle, że tym razem to ona z nim będzie miała ciężko. Ech, nie ma sprawiedliwości na tym świecie :D

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Eoin jak zawsze świetny, mam nadzieję że w końcu ta Julie się wkopie i Colin już z nią nie będzie, ciekawi mnie co dalej z Katie no i w jaki sposób Colin się dowie o jej ciąży , pisałaś że przypadkiem jestem ciekawa w jakiej sytuacji. No nic czekam na kolejną część :D

ocenił(a) serial na 6
asia199m

I tu muszę niestety rozczarować - owszem, Colin dowie się o tej ciąży już niedługo, ale to, że to właśnie on jest ojcem dziecka, dopiero pod koniec serii. Przez ten czas będzie w święcie przekonany, że to Alex nim jest.

ocenił(a) serial na 10
xena_4

No nie... szkoda. Mimo wszystko mam nadzieję że wszystko będzie dobrze ;)

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Czy pod koniec serii planujesz przeskok o kilka lat w przód?

ocenił(a) serial na 6
agga_95

Przeskok będzie o kilka miesięcy po pierwszym zabiegu Katie. I potem akcja będzie się już rozwijała w normalnym tempie. Natomiast nowa seria, będzie się odbywała kilkanaście lat po narodzinach córeczki Katie i Colina.

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Mam nadzieję, że planujesz jeszcze dużo rozdziałów, bo ja nie wiem co pocznę jak skończysz to twoje opowiadanie. :P

ocenił(a) serial na 6
agga_95

Jeszcze bardzo dużo przed nami, więc tak szybko tego nie skończę.
Właśnie piszę kolejną część.

ocenił(a) serial na 9
xena_4

To fajnie :> Przyda mi się taka poprawa humoru w postaci kolejnej części, bo znowu natknęłam się na niechciany spoiler co do 11 odcinka... Chyba przestanę korzystać na jakiś czas z większości stron internetowych. :P

ocenił(a) serial na 6
agga_95

WOJNA ZMYSŁÓW –cz. 22

Doktor Kirkroff siedział przed komputerem i przyglądał się dokładnie zdjęciom USG. Na stole leżały dokumenty z innymi wynikami badań pacjentki, przeglądane już przez jego znajomego ze szpitala.
- Ona naprawdę zamierza urodzić? – usłyszał jego pytanie i skinął twierdząco głową – No to mamy problem. Macica już jest większa i częściowo zasłania nam guz. Nie ma szans, by się do niego dostać, nie uszkadzając przy tym płodu - od razu zaczął analizować pierwszą propozycję Erica Kirkroffa, który proponował operacyjnie usunięcie nowotworu.
- Chyba, że tylko wyssiemy z niego płyn, a resztę uśpimy na czas trwania ciąży – Eric doskonale wiedział, że ta metoda może być bardzo niebezpieczna zarówno dla dziecka, jak i matki. Siedzący obok niego Jordan pokręcił z niedowierzaniem głową.
- To najbardziej szalony pomysł, na jaki mogłeś wpaść. Powiedz mi tylko, jaka jest przy tym szansa, że taka nieinwazyjna operacja czegoś nie uszkodzi, albo nie przeniesie bakterii na inne organy..
- Przecież już to robiliśmy na innej pacjentce i wszystko poszło zgodnie z planem. Dlaczego teraz miałoby zakończyć się inaczej?
- Tyle, że panna Rose nie była w ciąży, a guz był na jajowodzie. Tutaj mamy do czynienia z czymś trudniejszym, Eric. To się może nie udać. Ale ostateczną decyzję zostawiam tobie. Jakby co, pamiętaj, że możesz na mnie liczyć – kiedy lekarze podnieśli się z krzeseł, uścisnęli sobie ręce na pożegnanie.

Eric Kirkroff wyszedł z laboratorium, trzymając przy sobie dokumenty, które zaraz podał swojej dwudziestopięcioletniej córce, która pracowała w szpitalu jako lekarz-ginekolog. Obok niej siedziała jego żona która właśnie przerwała rozmowę z Katie. To do niej zamierzał się zwrócić z tym, co właśnie zaplanował.
- Katie, wiem, że bardzo ci zależy na dziecku. Zrobiliśmy wszelkie możliwe badanie, a wyniki skonsultowałem z moim kolegą, który jest tutaj jednym z najlepszych chirurgów – dziewczyna aż zrobiła wielkie oczy, jak tylko usłyszała, czym zajmował się drugi lekarz.
- Ja nie chcę usunąć ciąży – od razu odezwała się, od razu kładąc rękę na swoim brzuchu. Eric uśmiechnął się ciepło, kręcąc przecząco głową.
- I nie będziesz musiała tego robić. Jest pewna metoda, która może na jakiś czas zatrzymać rozwój nowotworu. Jest to zabieg nieinwazyjny, polegający jedynie na maksymalnym usunięciu płynu w guzie, a potem uśpieniu jego resztek. Metoda ta sprawdziła się już w kilku przypadkach, wydłużając życie pacjentek nawet o kilka lat. Niestety, twój przypadek jest tym trudniejszy, że przeszkodą jest tutaj obecność dziecka. Ale obiecuję, że zrobimy wszystko, by nic mu się nie stało. Muszę tylko wiedzieć, czy jesteś gotowa podjąć takie ryzyko? – zapytał, zerkając przez moment na swoją żonę. Widział w jej spojrzeniu, jak bardzo nie podobał się jej pomysł. Katie pochyliła głowę, spuszczając wzrok na swój brzuch. Nie sądziła, że kiedyś przyjdzie jej podejmować tak trudne decyzje, jak ta.
- Ufam panu. Spróbujmy – powiedziała wreszcie, po czym spojrzała na siedzącego obok niej Alexa. Mimo swojego szacunku dla tego mężczyzny, miał wątpliwości co do tej operacji. Ale ostatecznie to Katie musiała postanowić, jak ratować siebie i dziecko. Zaczął się bać o ich życie, jak jeszcze nigdy przedtem.

Cztery dni później, leżała już na stole operacyjnym, gdzie trwał zabieg. Przeprowadzany był przez Kirkroffa, w towarzystwie innych lekarzy, którzy robili, co w ich mocy, by tylko płód nie został uszkodzony.
- Ostrożnie, Eric, prawie otarłeś się ściankę – doktor Joan Richardson, specjalizująca się w leczeniach nowotworu, zerkała co jakiś czas na monitor ustawiony tuż nad stołem, ukazujący całą drogę wprowadzanej rurki w okolicach rodnych.
- Wreszcie go mamy – Eric aż odetchnął z ulgą, a stojąca obok niego asystentka zaczęła uruchamiać maszyną ssącą- Nastaw na najniższe ciśnienie. Pamiętajmy, że tuż obok jest dziecko – skinął głową, a wtedy nacisnęła zielony guzik. Cichy dźwięk maszyny rozpoczął pracę. Doktor Kirkroff był skupiony do samego końca. Nawet wtedy, gdy po wszystkim, powoli wyjmował rurkę, tak by nic nie uszkodzić – A teraz tylko uśpimy naszego terrorystę i będzie po wszystkim – wreszcie odetchnął z ulgą, spoglądając na monitor. Wszystko było w idealnie dobrym stanie. Poszło lepiej, niż się spodziewał.

Alex, spacerował nerwowo po korytarzu, obawiając się najgorszego. Margaret szła w jego kierunku, trzymając ze sobą dwie kubki gorącej kawy.
- Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze. Katie jest w rękach najlepszych – próbowała go uspokoić, przemawiając cichym, ciepłym głosem, jak tylko podała mu napój.
- A co, jeśli poszło coś nie tak? Długo stamtąd nie wychodzą.. – panikował, co w oczach kobiety było jak najbardziej zrozumiałe. Od samego początku, kiedy zjawił się w ich domu, wyczuła, jak bardzo mu zależało na tej dziewczynie. I była pewna, że oddałby za nią bardzo wiele, by tylko być pewnym, że ona przeżyje. Zaczął pić łapczywie, aż skrzywił się, czując pieczenie gorącej kawy w gardle.
W pewnym momencie, drzwi otworzyły się i oboje spojrzeli w kierunku wychodzącego z sali doktora Kirkroffa.
- I jak? Udało się coś zrobić? Guz usunięty? Katie żyje? – tyle pytań na raz padało z ust młodego chłopaka, nie dając mężczyźnie nawet chwili wytchnienia po tak ciężkiej walce o życie.
- Guz nie jest usunięty, ale został zmniejszony i uśpiony na jakiś czas. Tak, jak tłumaczyłem to przed zabiegiem. Z Katie i dziecko mają się dobrze. Można by powiedzieć, że oboje mają wielkie szczęście – w końcu dał odpowiedź, a wtedy Alex oddał szybko kubek Margaret i rzucił się lekarzowi w ramiona, nie mogąc ukryć radości. Po chwili drzwi znów się uchyliły, gdy z pokoju wyjechało łóżko, na którym spała Katie. Wyglądała tak spokojnie. Zupełnie nieświadoma tego, co się stało. Ten jeden moment… To jedno spojrzenie Alexa w jej kierunku wystarczyło, by wcześniejsze podejrzenia Margaret znalazły swoje potwierdzenie. Ten chłopak jednak czuł coś więcej do tej dziewczyny, niż tylko przyjaźń.

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Alex się zakochał? Ale słodko :> Fajnie opisałaś moment jak oczekiwał na zakończenie operacji.

ocenił(a) serial na 6
agga_95

Cała ironia w tym wszystkim polega na tym, że on do samego końca będzie bardziej dojrzały psychicznie i odpowiedzialny, niż Colin. Owszem, Katie w końcu się zorientuje, co jest grane. Ale...trochę za późno. Ale finał tej serii będzie boski - ostra konfrontacja Alexa i Colina. Padną wtedy ostre słowa między nimi ;D

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Nie mogę się doczekać! Ale narobiłaś mi apetytu ^^

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Ach te twoje spoilery!:)) Kocham je, bo podsycają moją ciekawość:D fajnie, że dziś już tyle napisałaś:)

xena_4

Już się boję :P ( aż ciarki przechodzą po plecach )

ocenił(a) serial na 6
Peach3a3

Jest sie czego bac, bo Colin sporo nabroil do tego czasu (i jescze zdazy wiecej do ich spotkania), wiec Alex bedzie mial mu sporo do zarzucenia. Wygarnie mu po prostu wszystko ;D

Oczywiscie, ciag dalszy napisze w nocy ;D

ocenił(a) serial na 6
Peach3a3

WOJNA ZMYSŁÓW – cz.23

Tego ranka, postanowiła wyjść na spacer. Otuliła się ciepłym płaszczem, z trudem zakrywając okazały już brzuch. Od czasu operacji, minęły już kolejne tygodnie, miesiące. Czuła się na tyle dobrze, by móc zapomnieć choć na chwilę o swojej chorobie. Jednak, coraz bardziej bała się zbliżającego wielkimi krokami porodu. A raczej tego, co może nastąpić w trakcie, lub zaraz po. Była niemal pewna, że tego dnia umrze. Zamknęła oczy i położyła ręce na brzuchu, głaszcząc czule, gdy tylko wyczuła ruchy dziecka. To było wspaniałe uczucie, nie porównywalne z niczym. Jednak zauważyła, że tego dnia było wyjątkowo aktywne. Zupełnie, jakby wyczuło jej emocje. A ona nie potrafiła przestać myśleć o tym, co ją najbardziej przerażało. Nie wiedziała, czy bardziej bała się samego momentu swojej śmierci, czy tego, że mała zostanie na świecie sama. Może jednak powinna była posłuchać Alexa i powiedzieć Colinowi o córce, którą nosiła pod sercem. Tylko, czy już nie jest na to wszystko za późno?
Odwróciła się, a wtedy znów poczuła mocne kopnięcie w żebra. Nabrała głęboko powietrza i powoli wypuściła, tak jak ją uczyła Margaret. Masowała brzuch okrężnymi ruchami i czekała, aż maleństwo się uspokoi. Zaczęła wracać do domu, mając ochotę się położyć.
Jak tylko przekroczyła próg, zobaczyła Alexa pakującego swoje rzeczy.
- Co się dzieje? – zapytała, a on wtedy spojrzał na nią i uśmiechnął się smutno.
- Muszę wracać do Anglii, na rozmowy w sprawie nowego filmu. Obiecuję, wrócić tak szybko, jak się tylko da – od razu podszedł do niej i ostrożnie przytulił ją do siebie, aż poczuł mocny ruch w brzuchu dziewczyny – Ależ ją dzisiaj roznosi – zauważył i położył rękę na wypukłościach, aż pisnął z radości, gdy pod palcami wyczuł kolejny ruch. Było w tym coś niezwykłego i intymnego. Alex podniósł głowę i spojrzał wymownie jej oczy – A ty, jak się czujesz? Pojawiło się coś dziwnego? – zapytał, wciąż dotykając jej brzucha. Ku zdziwieniu obojga, maleństwo zaczęło się stopniowo uspokajać. Katie aż wzruszyła się, dopóki nie poczuła coś zupełnie innego. I nagle poczuła się niezręcznie, będąc tak blisko Alexa. A przecież nie pierwszy raz go dotykała. Wyszeptała jego imię, a wtedy pochylił się i sięgnął jej ust. Zawahała się, zaskoczona własną reakcją. Ten pocałunek znacznie różnił się od innych. I co najdziwniejsze, podobało jej się. Zarzuciła ręce na kark i przyciągnęła go mocniej do siebie, pogłębiając pocałunek. Na tyle, na ile pozwalała ciąża. Z jej ust wyrwał się jęk, jak tylko ich języki połączyły się w zmysłowym tańcu. Kto by pomyślał, że pewnego dnia, ten młody mężczyzna zacznie tak na nią działać. To było takie wspaniałe i jednocześnie niemoralne. Przecież nosiła w sobie dziecko innego.
Gwałtownie oderwała się od niego, jak tylko uświadomiła sobie, co właśnie zrobiła. Spuściła wzrok i dotknęła palcami swoich ust. Długo trwało, zanim odważyła się na niego spojrzeć, wciąż oddychając szybko, jak po przebiegniętym maratonie.
- Nie powinniśmy tego robić. To się nie uda, Alex…
- Bo wciąż go kochasz – dokończył za nią, a ona skinęła twierdząco głową. Czuła się z tym źle. Z jednej strony, miała wrażenie, jakby zdradzała Colina, mimo, że już od dawna nie byli razem. A z drugiej… Z jakiegoś powodu przyciągał on do siebie jak magnez. Tak bardzo pragnęła znów znaleźć się w jego ramionach i zasmakować jego ust. A może, po prostu wszystko to było podyktowane szalejącymi hormonami w jej ciele. Pamiętała swoją rozmową z Sophią Kirkroff, która prowadziła jej ciążę. Uprzedzała, że takie rzeczy mogą się dziać, a drzemiące emocje, stają się wtedy intensywniejsze i bardziej chaotyczne.
- Wróć szybko. Chcę, byś był przy mnie, gdy dziecko się narodzi – już zaczęła tęsknić, kiedy podniósł plecak i narzucił na ramię, zbliżając się do wyjścia. Z jakiegoś powodu czuła, że poród zacznie się wcześniej, niż powinien. To był już koniec ósmego miesiąca, a ruchy maleństwa stawały się coraz intensywniejsze. Oby tylko się myliła.

Pierwszy skurcz zjawił się koło północy, zrywając ją ze snu. I od razu na tyle silny, by zmusić ją do krzyku. Margaret zjawiła się przy niej, trzymając przy sobie szklankę z wodą, w której rozpuszczał się biały proszek. Katie siedziała już na brzegu łóżka i próbowała oddychać głęboko, zgodnie ze wskazówkami kobiety. Jak tylko ból ustał, szybko złapała za szklankę i zaczęła łapczywie pić.
- To powinno zatrzymać akcję porodową na czas podróży. Nie powinnaś przez to przechodzić w sposób naturalny. Zwłaszcza teraz, gdy ostatnie wyniki są niepomyślne – od razu wstała i sięgnęła do szafy po torbę podróżniczą, do której zapakowała wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Jak tylko skończyła, pomogła dziewczynie się przebrać. Zanim wyszły na zewnątrz, Margaret zadzwoniła do Erica, który właśnie miał nocny dyżur w szpitalu. Od razu uprzedziła go o rozpoczętej akcji porodowej, którą udało się chwilowo wstrzymać. Jak tylko się rozłączyła, podniosła torbę i zaprowadziła dziewczynę do samochodu – Musimy się pospieszyć, moja droga. Ten lek działa tylko dwadzieścia minut – szepnęła, jak tylko zapięła na niej pasy, a sama szybko zajęła miejsce za kierownicą. Przez całą drogę modliła się, by po drodze nie stało się nic złego. Od tego zależało życie młodej matki i dziecka.

------------------------------------------------------------ ---------
Wiem, wyszło słabo. Ale obiecuję, że następna część będzie już lepsza :D

xena_4

Dlaczego słabo? Właśnie, że jest świetna. Znowu kończysz w takim momencie, że jak najszybciej chce się więcej :)

ocenił(a) serial na 10
Mforever

Dołączam się:D Też chcę więcej:)

ocenił(a) serial na 10
Roksolana_13

Zgadzam się z każdym słowem moich poprzedników :). Xena jesteś geniuszem :).

ocenił(a) serial na 6
klaudia_915

E tam, do geniuszu, to mi jeszcze bardzo daleko, ale dzięki ;)

Zacznę pisać, jak tylko wrócę z siłowni ;D

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Słabo? Kobieto ja to czytałam z zapartym tchem! Ooo i narodził się kolejne pytania. Czy Alex przyjedzie na poród? Czy zobaczy Katie jeszcze przed śmiercią? Czy jak będzie w Anglii, to spotka Colina? No i jeszcze wiele innych pytań... :P