Odcinek świetny, dużo akcji, black man dies again, szkoda go. Czyli współpraca z mieszkańcami Alexandrii dobiega końca. Nareszcie odcinek, po którym nie możemy się doczekać następnego, tego mi od dawna w TWD brakowało.
Jeśli truskawki to czerwiec.
Para z gęby przy odpowiedniej wilgotności powietrza już przy 16 stopniach może buchać
nie znasz się :P
to jest USA
w USA truskawki są cały rok! Wystarczy iść do marketu
Swoją drogą... widzieliście te truskawy? :> Kurde.... widać że z ekologicznej hodowli :P
a ja w swym niepoprawnym optymizmie, wierzę że pani polityk po prostu go zbyła (jak zrobiłaby każda przeciętnie inteligentna osoba) ale nic....
"No i czyż te truskawki nie okazały się narzędziem szatana, skoro Gabryś tylko na nie spojrzał to zniszczył Biblię? :D"
a od kogo one były? :>
Noah bardzo szkoda ale w sumie.... przecież wiadomo było że do odstrzału jest. Jak wcześniej inni, mu podobni :P
a swoją drogą drogą, brawa dla "tfurcóf" za kolejny krok w celu taniej rozrywki dla plebsu. Skoro nie ma się ludzi, talentu czy chęci do robienia widwiska w którym groza będzie budowana w sposób subtelny, to się daje dużo krwi i flaków.
Sorry, czy ktokolwiek się przestraszył tego rozrywanego Noah czy wyjadanego... tamtego gościa?
Dużo krwi, flaków i ogólnie dramat a człowiek spokojnie popija kawę. Dobrze że tym razem nie jadłam śniadania, bo mogłoby mi przestać smakować. Chociaż.... Poziom napięcia równy wyplataniu koszyka z wikliny....
Polityczka może by i spławiła ksiendza, ale traf chciał, że jej właśnie syna zjedli, więc może zechcieć szukać winnych. A Ricki są jak znalazł. Może pani będzie ponad to, a może nie.
Tjuskawki były chyba od jakiejś pobożnej parafianki. Albo Szatanki, kto ich tam wie.
Mnie Noah szkoda nie jest, robił za tło, no i ten teges do tytanów intelektu nie należał, nadali się razem z Becią. Szkoda tylko, że tak głupio umarł. Choć Pączka i Beatki nie przebił :D
Ja te wszystkie sceny przyspieszyłam. Ale ostatnio większość scen umierania przyspieszam w TWD, Boba przyspieszyłam, przy Tajrisie odpływałam, na Beci się śmiałam.
A co do atmosfery grozy, to autentyko wolałam zamaziane, niewyraźne sceny w rzeźni Termitów oraz moje ulubione sceny kontenerowe uwięzionych pre-kanibali. Podobały mi się również zombi w wodzie (bo takie błe), zazombioną Atlantę z 1 sezonu, palce zombi w drzwiach Don't dead open inside, oczyszczanie więzienia i atak na obozowisko koło Atlanty. No i wciąż marzę o ogromnej hordzie, ale takiej naprawdę ogromnej, która wybiłaby 3/4 ekipy Ricka w jakiś mega epickim ataku :) Oj maciupko jest tego w TWD, klimatycznych oraz epickich scen.
Oj jak Ty nieuważnie oglądasz :)
Truskaweczki były od parafianki Rosemary
Człowiek zaraz taki mądry się czuje :P
Rosemary Strawberries. Brzmi jak nazwa lodów, albo szminki :) Nie dziwota, że Gabrielowi uderzyło na mózg :D
O!
Jest tyle odnośników w tym odcinku do Zuego, że jeszcze się okaże, że my przez cały czas niewłaściwi rodzaj horroru oglądali :D
chyba trochę zbyt krytyczna ta opinia, ale krytykowanie zawsze przychodzi łatwiej, niż uznanie czyichś zasług. Poprzez krytykowanie czujemy się mądrzejsi od osób, które włożyły wysiłek w przygotowanie jakiegoś projektu, mimo iż sami ani nie mamy alternatywnych propozycji, ani nie wiemy właściwie, czego chcemy.
Jeśli jednak możesz wymyślić alternatywne wątki, nieprzewidywalne, fajniejsze od tych, które oglądałam dziś, bardzo chętnie sobie tu poczytam.
Konkret? popatrz na pierwszy sezon, ew drugi.
Porównaj Władce Pierścieni do Wiedźmina czy 12 Gniewnych ludzi do Zmierzchu.
Można coś robić na wysokim poziomie a można na odwal się.
TWD zaczęło fantastycznie. Było napięcie, atmosfera, dobre wykonanie (nawet jak kasy na dobre efekty specjalne w ostatnim odcinku nie stykło) i naprawdę nie trzeba było wyrywać ludziom jelit jak w tanim horrorze klasy C, żeby człowiek się przestraszył. Teraz jest kpina i serial najniższych lotów. Gdyby nie forum, to myślę że spora część osób dawno by przestało to oglądać. Bo dysputy tutaj są zdecydowanie ciekawsze niż sam serial
Napięcie było bo był strach ludzi przed trupami, który kolokwialnie mówiąc wyciekał z ekranu. Rick był przerażony widząc dwa trupy na horyzoncie. Dziś zagrożenie może stanowić tylko większa grupa. Poza tym bohaterowie dojrzewają, dostosowują się do obecnej sytuacji. Potyczki z hordą trupów na farmie Hershela, Gubernatorem i kanibalami uczyniły ich innymi ludźmi, odpornymi, twardymi. Żeby przeżyć muszą być twardzi. Pojedyńcze trupy nie mogą sprawiać im problemu ani panicznego strachu, bo przy 5 sezonie naraziliby się na śmieszność. Teraz najbardziej efektownymi odcinkami mogą być właśnie takie jak glennowy wypad do magazynu.
A to, że każdy ma tam doktorat z filozofii i lubi sobie popie*dolić o metafizycznych rzeczach to druga (nudna) rzecz.
Ale to nie chodzi o to.
Oczywiscie ze sezon 1bedzie zupełnie inny niż 5 bo postacie będą ewoluować.
Ale to nie zmienia faktu ze potencjał jest nadal. Będą inne akcje ale można to zrobić równie fascynująco. Dobra ekipa zrobi ciekawy seans nawet z 12gosci siedzi w pokoju i pitoli. A tu przeciez teoretycznie ciągle cos się powinno dziać. W ludziach, w relacjach, w spotkaniach innych grup. Ja rozumiem ze sie ludzie ze śmiercią oswoili ale wez porównaj śmierć Amy (ktorej przeciez sie nawet dobrze nie znało) i śmierć beci, ktora tyle sozonow juz miala. Przeciez to niebo i ziemia
Tu jest problem taki, jak wspiminalam ad saszy. Ja kumam co tam ludzie chca przekazać i uwazam ze świetny motyw. Tylko ze realizacja robi z tego karykaturę. Bo z tego wszystkiego, ja po prostu nie czuje. Widzę przerysowane, nierealistyczne postacie i triki tak naiwne ze to aż smutne. Wtedy groza wyplywala z ekranu a teraz trzeba zalać wszystko krwią i flakami. Why?
Akcja z glennem mi sie podobała. Serio. Miala sens, byla dobrze zagrana, lykam to.
Szkoda ze to tyle... Dobrze ze forum mamy :)
Ja mam troszkę inne podejście :) jak cos biorę to niech to będzie wartościowe. Aktualnie jedyna wartość TWD dla mnie to zabawa na forum.
Dlatego nie czuje potrzeby doceniania produktu, który moim zdaniem nie jest tego warty
Najlepsze jest to,że ja dopiero po waszych wypowiedziach zobaczyłem tam truskawki (wróciłem sobie do tej sceny). Wcześniej nawet ich nie zauważyłem...chyba jednak dokładnie nie oglądałem ;)
Witaj w klubie nie widzących truskawek. Ja tu czytam, czytam, jakie truskawki? :D Tak to jest jak się odpala serial, szykując sobie obiad.
Miło mi,ja popijałem kawkę dzisiaj rano oglądając ten odcinek,jedyne co zapamiętałem z tej scenki to był Św.Gabriel i jego latające boże strony,a teraz czytam o tym,że były jakieś truskawki...nie wierzyłem dopóki nie obejrzałem jeszcze raz i to zmieniło całą moją opinie o tym odcinku ;D
Ksiądz się tak wściekł, gdy dowiedział się, że w Aleksandrii na tacę daje się truskawki, taka XV-wieczna tradycja, a on akurat jest na nie uczulony. Ze złości poszedł i wyżył się na rzeźbie sowy, a potem zakapował Ricków. Powiada się, że kręcił się również przy piekarniku Carol celem przypalenia ciastek.
Ja myślę,że on w tych truskawkach dostrzegł samego diabła i zaczął robić standardowo w portki...a mówiłem nie brać truskawek na tacę,nie brać...ponoć motyw truskawek i Rosemary jest obecny we wszystkich egzorcyzmach...więc wszystko jasne :D
No w sumie jaki ksiądz by się nie wściók znajdując truskawki na tacy, zamiast czego innego :D
A zauważyliście ten obraz z drzewkami wiszący na sznurkach nad głową Gabriela? Czy to też jakiś symbol? Czy ten topolowy wiszący miecz Demoklesa nie przyczynił się również obok truskawek do pogorszenia stanu kapłana? Myślę, że to ważne.
To jest faktycznie ciekawostka...kto wie może miało to być właśnie takim symbolem w kwestii brake thru księdza.To są takie małe smaczki,nie zawsze zauważalne ;)
Od czasu pojawienia się tej postaci faktycznie pojawiło się wiele różnych symboli z nią i nie tylko z nią związanych...po mimo mojego hejtu do kniadza jest to ciekawy zabieg.
Oszczędzili nam tym razem dramatów,płaczów i pokazali w końcu starego dobrego Glenna w akcji.Rudzielec też miał okazje poszaleć,reszta wątków też była dla mnie na plus.Nie było momentu nudy dla mnie w tym odcinku,co jest dla mnie zaskoczeniem ;P
"Judżin gada o swoim tchórzostwie, po czem dokonuje heroicznych czynów. Czy to disnej?"
Nie, adrenalina.
I przypływ odwagi w podbramkowej sytuacji, gdy zagrożone jest życie osoby, której wiele się zawdzięcza. Sama prawdopodobnie zdobyłabyś się na rzeczy, o które byś siebie nigdy nie podejrzewała, gdyby zależało od tego życie lub bezpieczeństwo twoich bliskich.
promo kolejnego odcinka się dobrze zapowiada a najbardziej ciekawi mnie to że ten frajer goni gleena oby ich tam wytukli w tym miasteczku bo pełno kozaków
Takie sparafrazowane hasło z "Gry o tron", powinno być pod tytułem na plakacie xD I fakt, dla Morgana będzie bezpieczniej, jak będzie występował w scenach po napisach :D
Ten wątek z Morganem w tym sezonie,to w ogóle jakiś taki...że chyba nie kumam co z tego wyniknie ;)
Żarty żartami, ale jak ewentualnie pojawi się Morgan, to mam nadzieję, że Klątwa Black-guya dosięgnie księdza a nie jego! ;(