Końcowa cena i oczy Dale'a - przejmujące. Naprawdę.
I ten brak odpowiedzialności -młody się szwenda po lesie aż znalazł szwendacza i luz i tak sobie w niego kamieniami bez strachu, że w zasadzie mógłby pojawić się jakiś inny szwendacz. Trochę nie łapię takiego luzu w puszczaniu młodego gdzie chce - jak przez ileś tam odcinków szukali Sophii - nic ich to nie nauczyło?

*scena, nie cena

Kilka ostatnich minut odcinka wartych uwagi. Rick.. ciśnie mi się na usta kilka wyrazów opisujących go, ale to nie miejsce na bluzganie. Coraz bardziej irytuje mnie ten dzieciak. Razem z mamuśką tworzą parę najbardziej denerwujących ludzi w tym serialu. A co do klienta, którego chcieli zabić. No ludzie! Jak ktoś do mnie strzela, czyli chce mnie zabić, to dlaczego ja mam okazać się łaskawy i go ocalić?

To co innego zabić kogoś z zimną krwią, tak stojąc obok i patrząc w oczy. Gdyby on nie próbował ich zabić, to jego grupa by go wykończyła, tak myślę. I raczej po akcji z Dalem go ocalą. Ciekawe czy Carl zdechnie? Chętnie to zobaczę.

chyba powtórzę to co reszta: szkoda Dale'a - był kompasem moralnym nie tylko dla Rick'a ale dla całej grupy, może jego pomysły nie zapewniłyby bezpieczeństwa grupie, ale na pewno dłużej pozostawali ludźmi, a teraz co się stanie?
no, fajnie że znowu pojawił się Daryl^^ - nie będę ukrywać, że od początku należę do fanklubu tej postaci

Carl - o jezusie nazarejski, jak normalnie nie jestem za karami cielesnymi dla małoletnich, to tak temu bachorowi zafundowałabym lanie badylem na gołe plecy, a potem jeszcze po mordzie... pomijam fakt, że dzieciaka wywiało na dobre pół dnia i nikt się tym nie zainteresował, jeden odcinek i dzieciak przebił Lori, Shane'a i Carol, razem wziętych, pod względem najbardziej irytującego zachowania

Z tego serialu zrobiła się opera mydlana. Zombie prawie tam w ogóle nie ma, za wyjątkiem paru scen. Jak scenarzyści (producenci co łożą kasę) nie zmienią podejścia, to serial padnie po pierwszych sezonach (zakładając, że będzie trzeci).

AMC to nie HBO więc i kasy mają mniej, a i tak dobrze że udało się znaleźć producenta w postaci Franka Darabonta.. poza tym serial ten nigdy nie był nastawiony na totalny wygrzew i takie siekanki jak w Resident Evil

Powiem ci jednak że nawet jak by chcieli robić co serial zadymę i akcję to i tak wyszło by to taniej, niż przygotowanie planu zdjęciowego na skalę tego co był w Atlancie w pierwszych odcinkach.

i kto by chciał wtedy oglądać taki serial? :| 40 minut siekanki co niedzielę.. dziękuję bardzo..

Powinni to zbalansować jakoś. Jeśli jest mniej akcji niech bedzie wiecej dobrych dialogów. Bo sceny typu - ojciec tłumaczy synowi jak powinien odzywać sie do starszych, wypadają dość komicznie wobec praktycznej apokalipsy

dlaczego niby komicznie? to są właśnie ich ostatnie ludzkie odruchy, okruchy cywilizacji, która upadła - o tym właśnie był dzisiejszy odcinek między innymi

Co do ludzkich odruchów, to ciekawe jak wpłynie na grupę odejscie jej najbardziej "ludzkiego" członka. Jak wspomniałeś, Dale był najbardziej moralny.

moim zdaniem Shane poczuje się i będzie bardziej szarżował, co skończy się dla niego źle, a resztę to może trochę obudzić...

ja sama na ich miejscu zabiłabym Randala, zwłaszcza po tym co powiedział Darylowi, więc ja już więcej o moralności mówić nie będę :>

Zabicie go mogło by naprawdę wkurzyć tą jego uzbrojoną grupę. Co do Shane'a to prędzej czy póżniej we wszystkich obudzą się te same instynkty. Jak powiedział Dale - "survival of the fittest"

bo ja wiem.. zostawili go przecież, jedna gęba mniej do wyżywienia, a skoro był taką fujarą, że nadział się na ogrodzenie...
no, Rick już przechodzi na ciemną stronę mocy ;) Andrea też miała swoje momenty, nie mówiąc o Darylu, który jest jak tykająca bomba - nadal ma ludzkie odruchy i chyba prędzej zostawi w cholerę tę bandę niż któregoś z nich zabije

Może w tej drugiej grupie jest jego brat. Nie wyjasniło sie w końcu co się z nim stało. Rick narazie siedzi pod pantoflem:)

to jest wysoce prawdopodobne i mogłoby spowodować konflikt między braćmi - jeden w grupie, która rabuje, gwałci i zabija, a drugi w normalnej grupie.. pytanie, który przejdzie na tą drugą stronę.. to mógłby być dobry odcinek :D

Rick nie siedzi pod pantoflem, tylko mu w szpitalu jaja wycięli i stąd te jego wahania - choć rozumiem, ciężko by było zabić człowieka bezbronnego na oczach własnego dzieciaka (jak usłyszałam to co ten gnojek powiedział, to aż zatrzymałam i przewinęłam, bo nie mogłam uwierzyć w to co ten szczyl gada..)

Dzieci szybko sie uczą. To że został postrzelony w lesie nauczyło go że to ludzie są bardziej niebezpieczni a zwłaszcza ich głupota (np. trzymanie zombi w stodole lub walka Ricka z Shyne:))

ten dzieciak jest wyjątkowo oporny na naukę.. on chce zginać najwidoczniej, a w komiksie to całkiem ogarnięty dzieciak, a nie taki pyskujący rozwydrzony bachor :|

w komiksie ogarnął sie dopiero po smierci matki i po tym jak opiekował się umierającym Rickiem

Akurat w komiksie też miał sporo akcji. Ale tam inna sprawa, że praktycznie cała jego postać to rozmowy z Sophią i tak nie widać tego.

no właśnie trochę szkoda.. w serialu jest mnóstwo postaci, które robią za tło i tylko stoją lub inni ich szukają.. mnie osobiście nie przeszkadzałoby gdyby połowa odcinku to było siedzenie przy stole i rozmowa dzieciaków.. no, ale na to trochę za późno

po pierwsze tamta banda nie wie ze ten chłopaczek zyje po drugie emocjonujecie sie jak male dzieci na tym polegaja seriale na absurdach i zwrotach akcji .. np smierc ryska z klanu hehhe

Nie wierzę żeby Merl miał przejść do obozu Ricka. Dlatego 'modlę się', żeby Daryl nie przeszedł na ciemną stronę mocy xD

dlatego czekam z niecierpliwością na ewentualny pojedynek braci :> bo byłoby głupie gdyby znaleźli Meryla jako zombie.. takie durne to to by było... musi być mega-uber konflik między nimi dwoma :]

Nic nie padnie, a jak już to na pewno nie z tego powodu co piszesz.

Nie wiem jak to zrobiłem ale nie zasnąłem na tym odcinku, przez 40 minut nic się nie działo ... bla bla bla bla bla bla bla

Najlepiej jakby Rick zaj*bał tego małego gnoja, bo nie wiadomo co jeszcze narobi...

btw, nikt nie wspomniał o skrzydełkach na kamizelce Dixona - taki "anioł miłosierdzia" dla Dale'a.. niezły akcent, smutny, ale dobry..

Chyba mało kto zwrócił uwagę na kamizelkę (którą tak btw Norman zakosił z planu jak i naszyjnik z uszu oraz kuszę :3 on ma naprawdę 5 lat, jeszcze jak się cieszył, że stronę przeciążyli), bo pojawiła się już wcześniej.

lol :D

Muszę poszukać screenu tweetów, w których się przyznaje :3

Wiesz, ta kamizelka pojawiała się wcześniej, więc myślę, ze trochę nadinterpretujesz ;p

no jakoś wcześniej nie rzucała się w oczy, a tutaj tak jebitnie, ze dwa razy przynajmniej zrobiono zbliżenie

No ten motyw był dobry. Bochaterka gry Resident evil 2 miała podobny motyw http://www.pixiekitty.net/ragazza/images/Claire_Redfield3.jpg może to jakieś nawiązanie:)

Dale był chyba moją ulubioną postacią i będzie mi go bardzo brakować. Zginął faktycznie dziwnie (zombiak zmaterializował się za jego plecami na otwartym terenie). Bardzo lubię Darabonta, ale mógł się bardziej wysilić (podpadł mi kolejny raz - zakończenie "Mgły" na podstawie Kinga też było żałosne).
P.S. morgana000 - ciekawa interpretacja, fajnie, że ktoś się zastanawia nad tym, co ogląda zamiast płakać, że "za mało krwi" i "nic się nie dzieje".

Co do "Mgły" sam King stwierdził, że końcówka mu bardziej przypadła do gustu i jakby miał możliwość to na taką by zmienił w książce. Co do odcinka fakt Dale jedyny człowiek z zasadami, ale i tak mnie wnerwiał tą gadką, zabraniał Andrei noszenia broni, ciągle jakieś tam "ale" do Shane'a itd. Nie będzie mi go brakować. Ja byłem za tym, aby dzieciaka w stodole sprzątnąć. Co będą z nim robić? Będą go trzymać w stodole i karmić? Będzie im pomagać na farmie? W takiej sytuacji dzieciaka trzeba by pilnować 24/7. Nie wszyscy będą mieć czujność na niego, a jeśli ucieknie i wróci ze swoją bandą? To wszystkie kobitki zostałyby zgwałcone bo nie mieliby szans, aby odeprzeć atak. Dzieciak chciał ich zabić więc powinni go sprzątnąć, a najlepiej powinni go wtedy zostawić na tym płocie. Wyobrażacie sobie zombie w tej pozycji :D ? Bardziej będzie mi szkoda Shane'a. Może źle wmawia grupie swoje propozycje, ale jednak ma rację. Chciał zakończyć poszukiwania Sophie, chciał sprzątnąć dzieciaka, postrzelenie Otisa i otworzył stodołę pełną zombie. Same dobre decyzje. Tylko źle do tego podchodzi, za bardzo nadpobudliwy jest.

" Bardziej będzie mi szkoda Shane'a. Może źle wmawia grupie swoje propozycje, ale jednak ma rację. Chciał zakończyć poszukiwania Sophie, chciał sprzątnąć dzieciaka, postrzelenie Otisa i otworzył stodołę pełną zombie. Same dobre decyzje. Tylko źle do tego podchodzi, za bardzo nadpobudliwy jest"

o jeny praktycznie z niczym sie tu nie zgodzę - pomijam fakt, że nie cierpię Shane`a i nie moge sie doczekac , aż go zombiak pokąsi :P

- chciał zakonczyc poszukiwania Sophii - no super pomysł ;/ wkurzało mnie to jej szukanie przez kilka odcinków - mogli to skrócić do max dwóch, ale bez przesady, jaka by nie była ta mała to tylko dziecko ;/

- postrzelenie Otisa - dla mnie tylko śmieć tak postepuje, tu pokazał jakim jest "twardzielem" :D:D twardziel uratował by i siebie i Otisa ;) wybrał prostsze wyjście -JAK ZWYKLE :/

- otworzył stodołe pełną zombie - kolejny genialny pomysł... miał wku*wa na akcje z Lori i Rickiem i chcia sie wyżyć - wybrał nabradziej prymitywny sposób ;/

jedyna słuszną decyzją była chęć strzelenia do Randalla, poza tym ja bym go na ich miejscu nawet nie zabrała z tego ogrodzenia/płotu - koleś do nich strzelał, podczas ucieczki się nadział jak szaszłyczek, a Ci go zabrali do domku :D i rozkminiają co z nim zrobić :D po cholere go wzięli :/

no tak, bo Shane miał być deserem dla zombiaków.. obaj nie dali rady.. na takie wycieczki zawsze się bierze sandwicza - kogoś kogo się poświęci by ktoś inny mógł przeżyć, to pierwsza zasada surwiwalu ;)

sandwicza - dobre ::D:D: ;)

to określenie chyba z czasów I lub II WŚ :>

nie kojarze, ale spodobało mi się bardzo :D

Oczywiście, że zakończenie poszukiwań Sophie po 48h było najlepszym wyjściem. Ledwo z życiem uszedł Daryl. Wiadomo, że to dziecko zbytnio mądre nie było więc to, że przetrwałaby po tak długim czasie w nocy graniczy z cudem.

Postrzelenie Otisa również dobry pomysł. Mieli po jednym naboju, a grubas ledwo co szedł. Na kogoś musiało paść. Bez Shane'a Carl by nie przeżył, ale ta głupia Lori i pussy Rick już chyba o tym zapomnieli.

Otworzenie stodoły uważasz za głupi pomysł? Co byś zrobiła, jakbyś zareagowała, że obok Ciebie jest pełno umarlaków? Mogłabyś spać spokojnie? Otworzył ją nie dlatego, że był zdenerwowany na akcje z Lori i Rickiem. Gdyby tej całej akcji nie było to i tak by otworzył co było dobrą decyzją. Zresztą zanim ją otworzył Rick i dziadek prowadzili kolejne zombie po co? Rick miał nadzieję, że dziadek ma rację i jakimś cudem te zombie ożyją?

Jeśli nadal uważasz, że Shane popełnia złe decyzje to tylko dlatego, że nie cierpisz Shane'a, ale prawda jest taka, że koleś ma racje w tym co robi. Stary świat przepadł w tym nowym trzeba podejmować trudne decyzje, aby przetrwać. Po prostu źle tłumaczy grupie i dlatego go nie słuchają. Powinien wraz z Andreą uciekać bo nie pasują do tej grupy. Jeszcze ta cała Lori podpuszcza Ricka, a to co przeczytałem co będzie w następnym odcinku i się sprawdzi to wydaje mi się, że powiększy się grupa nienawidząca Lori. Oby jak najszybciej zdechła i ten dzieciak Carl.

''Postrzelenie Otisa również dobry pomysł. Mieli po jednym naboju, a grubas ledwo co szedł. Na kogoś musiało paść.''


Chyba nie oglądałeś uważnie... To Shane ledwo co szedł, bo miał skręconą kostkę. Otis mu pomagałw ucieczce i to go właśnie spowolniło.

Poza tym jak postrzelenie kogokolwiek może być dobrym pomysłem...?

Wiem, że miał problem z kostką, ale grubas sam był zmęczony, a biegać długie dystanse to on raczej nie potrafi. Nawet z tą kostką Shane pewnie byłby szybszy. Otis go nie przytrzymywał, sam był na skraju zmęczenia. Postrzelenie było dobrym pomysłem, uszedł z życiem i tylko dzięki niemu Carl żyje. Otis sam sobie winien strzelił do jelenia i przez niego ta cała akcja. Gdyby Shane zachowałby się inaczej to podzieliłby los Otisa i do tej dwójki dołączyłby Carl. W tym świecie nie ma sentymentu, trzeba podejmować trudne decyzje, świat, który znali przepadł.

Przecież Shane zrobił to tylko dlatego, żeby uratować własny tyłek. Przykre, że pochwalasz tak tchórzliwe zagranie.

No nie do końca. Zrobił to by uratować Carla i tylko dzięki niemu uszedł z życiem. Lori wraz z Rickiem powinni Shane'a po rękach całować. Gdyby chodziło mu o jego własny tyłek to by uciekł, a nie po postrzeleniu Otisa starałby wyszarpać od niego potrzebny sprzęt do uratowania dzieciaka. To Otis był odpowiedzialny za tą akcję i poniósł karę. Zresztą gdyby Shane'owi na nikomu by nie zależało to by nie poszedł na ochotnika do szkoły po sprzęt chyba się z tym zgodzisz co? Gdyby był tchórzem to by został w domu i Otis musiałby sam pójść.

Tylko, że dokładnie tak było pokazane:
To Otis pomagał iść Shane'owi i w tym momencie był szybszy. Shane poświecił Otisa nie dla Carla, a dla siebie. Gdyby był taki dobry to próbowałby z Otisem uciekać albo dał mu torbe i kazał biec, a potem albo by zdążył albo nie. Poza tym co ma tchórzostwo do zostania w domu? On zdecydował sie pójść by zyskać punkty u Lori to po pierwsze, po drugie po to, że i tak nieszczególnie go obchodziło czy zostanie w grupie, wiec równie dobrze zamiast siedzieć mógł pójść. To Otis powiedział, że mu pomoże. Nie na odwrót.
Mam wrażenie, że masz podejście 5-latka do tego.
Akurat jak dotąd tylko zastrzelenie Randalla było dobrą decyzją u Shane'a. Reszta to pokaz jego zerowej samokontroli, egoizmu.

masz rację pewnie odbieram jego zachowanie tak, a nie inaczej bo mi na nerwy działa z ta miną wku*wionego niby-macho ;)

stodołe może bym podpaliła - wiem wiem pewnie pochodnie z zombiaków i tak by musieli wykończyć w ostateczności no i nie dowiedzieli by się, że Sophia tam była, ale sposób w jaki to zrobił był smieszny ;)

i dziw mnie ze po tylu oddanych strzałach - i chwilę to trwało zanim nie wybili wszystkich - nie zwabiło to ani jednego zombiaczka :D
a teraz wahają sie czy oby napewno można sobie z raz strzelić :D

i masz rację - Shane powiniec wyjechac z Andreą - byłabym mega happy gdyby to nastapiło jak najszybciej, ale na szczęscie - moje - Shane długo nie pociagnie ;)

ogólnie b. lubie ten serial zaczęłam do oglądać jenym ciagiem 1 sezon i z drugim po koniec byłam juz na bieżąco jak w stanach, ale jest w nim tyle niedorzeczności , niedociagnięć, że momentami z tego leje ;)
ale oglądać będę bo lubię ;)

Momencik. Tyle czasu stodoła dawała radę. Nie musiał jej otwierać, a jedynie lepiej ubezpieczyć. Gdyby nie czysty przypadek to by się nie dowiedzieli o tym co ukrywa stodoła i spokojnie żyli. Shane po prostu zrobił co chciał, pokazał jaki to on ważny facet jest i ma rację. Gdyby nie Rick to Hershel dawno by ich próbował za to wywalić, co by doprowadziło do kolejnej tragedii, bo Shane by się nie dał. Próbowałby przejąć farmę siłą i tyle.