Jak w temacie. Pierwszy odcinek pobił ponoć rekord oglądalności telewizji kablowej w USA
- 7,3 mln widzów.
Po pierwsze, nigdzie nie chelpie sie jakas inteligencja. Jestem zwyczajnym milosnikiem kina, komentujacym w tym serwisie filmy zgodnie z wlasnym osadem i gustem. Cala ta pyskowka zaczela sie od mojego komentarza na temat komiksow i ich wartosci.
Czy mialem prawo do wlasnego zdania? To jest chyba oczywiste. Tak samo mam prawo wyrazac sie na temat disco polo, pokemonow czy seriali urugwajsko-peruwianskich.
Jednak w tym momencie zostalem zbluzgany przez male dzieci. Pierwszy post pod moim adresem zostal usuniety ze wzgledu na zlamanie regulaminu serwisu. Moja reakcja byla adekwatna do sytuacji. Nie atakuje nikogo pierwszy ad personam, ale gdy jacys debile mnie obrazaja, to dostaja po uszach. I tak sie wlasnie stalo.
Moja rola w tym byla mimo wszystko niewielka. Posty tych dzieciakow same w sobie sporo o nich mowia. Musze przyznac, ze mam pewna awersje na punkcie glupoty. Zwyczajnie draznia mnie ludzie intelektualnie ponizej przecietnej, ktorzy jednoczesnie wykazuja sie agresja wobec innych. Nazywam to czasem syndromem kibola, skina czy innego dresiarza. Glupota rodzi zlo.
W tym serwisie widzimy jak male dzieci, milosnicy komiksow, przeszacowuja oceny poszczegolnych filmow. Rozumiem, ze przywilejem mlodosci jest glupota, ale nie widze nic zlego w uswiadamianiu im, ze bladza.
Oczywiscie kazdy ma prawo ocenic film jak mu sie zywnie podoba, niemniej do tego serwisu wchodzi mnostwo ludzi, ktorzy nie wnikajac w realia sugeruja sie ocenami srednimi, siegaja po dany "rekomendowany" film, a potem im kopara opada.
Dzieci nie maja umiaru. Odbijaja sie od skrajnosci do skrajnosci. Latwo sie ekscytuja czy egzaltuja jakas produkcja, ktora ma fajne efekty specjalne. W porzadku, moze im sie jakis film sposobac bardzo, ale ocena maksymalna nie jest zarezerwowana dla filmow, ktore sie po prostu podobaja. To jest ocena dotyczaca filmu wybitnego, genialnego, epokowego, lub w swojej kategorii (chocby filmu familijnego) dotyczy rzeczy wyjatkowej, szczegolnej, popychajacej gatunek do przodu, oryginalnej, kultowej etc.
Dlatego ja np. dalem E.T. - filmowi sprzed blisko 30 lat - ocene maksymalna, bo uwazam, ze w swojej kategorii jest obrazem wybitnym, ktory doczekal sie mnostwa nasladowcow, a odwolania do tego filmu sa liczne w roznych dziedzinach, nie tylko w filmie. Ale co dal kinowi film Titanic, zrobiony z rozmachem, ale nawet w swoim gatunku malo zachwycajacy? Czy jest gdzies na swiecie jakis znawca kina, ktory uznalby ten film za arcydzielo? Powierzchownie zarysowane postacie, niespecjalnie genialny scenariusz, schematyzm, no i rekordowy budzet. To ostatnie dalo mozliwosc nakrecenia rzeczy monumentalnej, ale czy idealnej? Titanic stal sie obiektem kpin i parodii.
I tak dalej, i tak dalej. A milosnicy komiksu? Coz, jest jak widac powyzej. Co do ksiazek, to sie oczywiscie mylisz. Znacznie wiecej niz jedna setna procenta spoleczenstwa siega po jakas literature. Moze z perspektywy srodowisk patologicznych czy marginesu spolecznego wyglada to inaczej, ale w normalnych srodowiskach czytacze ksiazek sa zjawiskiem raczej powszechnym.
P.S. i jeszcze jedno - sprawdz w slowniku co oznacza slowo ignorant czy dyletant. Jezeli w jednym zdaniu zakladasz, ze MOGE byc znawca kina czy literatury, a w drugim uzywasz wobec mnie okreslenia "ignorant" to znaczy, ze nie rozumiesz jego znaczenia. Jest to dosc kopromitujace, uzywanie slow, ktorych znaczenia sie nie rozumie. Wyzej, Kamilek, w podobny sposob chcial zablysnac uzyciem cytatu i oczywiscie jak zwykle zrobil z siebie idiote.
ignorant (łc. ignorans, -ntis ‘niewiedzący’ od ignorare ‘nie znać, nie wiedzieć’) osoba niemająca podstawowej wiedzy z danej dziedziny, nieznająca się na czymś.
dyletant (wł. dilettante) człowiek zajmujący się jakąś dziedziną nauki lub sztuki po amatorsku; osoba niemająca wykształcenia, wiedzy w danej dziedzinie; laik
arogant - człowiek lekceważący innych, zachowujący się arogancko; impertynent
Chyba chodzilo Tobie o ostatnie slowo, nieprawdaz? ;)
Kamilku no szkoda że siegasz tylko po ten jeden jedyny komiks, a wypowiadasz się o teorii komiksu jakbyś przeczytał ich co najmniej setki.
Poznaj zasadę nie ublizaj innemu jeśli tobie nie chcesz żeby ubliżano, reasumując per333 pojechał po tobie jak po bandzie, a ty jak ten tonący dalej się brzytwy chwytasz.
zrobili melodramat rodzinno-sasiedzki ze zwlokami chodzacymi w tle.
jaja se robia.
Nic dodać nic ująć.... mam takie same wrażenia. Po pierwszym odcinku już wiem, że nie będę oglądał następnych.
Dalem szanse 2giemu odcinkowi. Zaczal biec - 4:14, dobiegl 5:50. Nic sie w tym czasie nie wydazylo. Nawet doktor Quinn była bardziej dynamiczna...
Mnie ten odcinek zawiódł.
Trochę czasu minęło odkąd obejrzałem pierwszą serię, więc nie wiem czy dopiero teraz to zauważyłem czy po prostu tak nakręcili ten odcinek, ale tutaj było tak wiele niedociągnięć i głupstw, że nawet jak próbowałem nie zwracać na nie uwagi (bo czasami należy przymknąć oko) to po prostu nie mogłem ...
Najbardziej rozbawiła mnie akcja z zombiakami, którzy nagle wczołgali się na tą autostradę. Koleś stoi na tym busie, ogląda przez tą swoją lornetkę i nie dostrzegł bandy zombie biegnących po autostradzie? Zauważył ich dopiero gdy pojawili się już przy samochodach? Wtf? Myślałem, że może wyszli z krzaków/lasu ale główna kamera pokazująca ich całe stado pokazuje jak sobie całą szerokością drogi zapieprzają . Głupota.
Było jeszcze kilka gaf, ale już nie chce mi się o nich rozpisywać, przymykam na nie oko, lecz tego co opisałem jakoś wybaczyć nie mogę.
fakt z tym stadem materializującym się znikąd :P
ale mnie ogólnie podobał się odcinek, chociaż ciągle przeklinałam w myślach dziewczynkę (i później jej matkę). sama końcówka też nie bardzo mi podeszła. i te modlitwy. wiem, że na ekranie w taki sposób mogliśmy dowiedzieć się ich myśli itd, ale wcześniej tacy religijni nie byli, a później zaczęli się do krzyża modlić w głos i to przy innych.
Faktycznie, jak się przyjrzałem to ta horda pojawia się znikąd, do tego kilkadziesiąt metrów dalej już jest czyściutka droga bez jakiegokolwiek wraku.
FAIL.
Ale zakładając , że dziadek monitorujący okolicę jest nieco slepawy i przygłuchy to mógł nie dostrzec. ;] A sama scena pochodu mimo wszystko bardzo dobra.
Zombie wyszły zza jakiegoś przewróconego busa. Z kolei wóz campingowy nie jest aż tak duży. Można przypuszczać że te stado użyło busa jako swoistej ściany.
Po prostu trzeba uznać ten fail, praca kamery mogła to jakoś uzasadnić, ale niestety scena była skonstruowana na swoją niekorzyść - przeplatanie ujęcia "obserwacja", nic, obserwacja, nic, obserwacja i nagle nie wiadomo skąd horda niemrawo idących zombie... Trudno. Ale mogli przynajmniej dać mini ujęcie jak zboku np. z lasu wchodzą na drogę kiedy Dale patrzy w druga stronę, a dopiero później nie widać ich z powodu wraku autobusu.
Jak dla mnie dno. Pierwszy sezon bardzo mi się podobał dlatego miałem duże oczekiwania. Akcja z pozostawieniem dziewczynki w konarach mnie rozłożyła, bo sorry, ale przy rzece na pewno nie było tak dużego kamienia jaki znalazł trochę dalej i za pomocą tego wyszukanego sprzętu zabił dwa zombiaki, więc moje pytanie brzmi dlaczego nie mógł zrobić tego przy dziewczynce. Jak ktoś mi pojedzie tekstem, "żeby dziewczynka tego nie widziała" to odpadnę. Mnóstwo innych głupot jak te już wspominane, z kładzeniem się pod samochody (też zaraz przypomniała mi się akcja z obwieszaniem się szczątkami z I sezonu) , czy zombiakach znikąd. Zapasy też fajnie zabezpieczyli, po przemarszu zombie widzimy masę produktów leżących przy samochodzie na asfalcie-no bo po co je chować? Ogólnie straszna żałość, drugi odcinek jeszcze obejrzę ze względu na świetny pierwszy sezon, ale jeżeli w dalszym ciągu będą się nawarstwiać tak rażące niedociągnięcia to sobie go odpuszczę. W końcu tyle innych świetnych seriali: LUDZIE OGLĄDAĆ DEXTERA, 6 sezon a trzyma poziom.
Jak dla mnie trzyma wysoki poziom. Ma klimat. A z Dexterem to chyba żarty sobie robisz. Ten serial od 3 sezonow jest komedia. Zero kilmatu. Same błedy logiczne. PARODIA
Mam podobne odczucia. Pierwszy sezon mnie zainteresowal i wciagnal, moze dlatego, ze mial tylko 6 odcinkow :D Spodobaly mi sie klimacik i narracja. Nie przywiazywalem wiekszej uwagi do plytko zarysowanych postaci, moze dlatego, ze czesc z bohaterow ginela. To dodawalo pewnej wiarygodnosci i sprawialo, ze jalowe i infantylne rozwazania o naturze wszechrzeczy nie wydawaly sie tak irytujace. Smierc byla w kazdym odcinku, o kolejnym plytkim familijnym serialiku nie moglo wiec byc mowy.
Pierwszy odcinek drugiego sezonu mnie otrzezwil. Jak dlugo mozna leciec wylacznie na klimaciku czy sprawnie poprowadzonej narracji? Jak dlugo mozna widza zaskakiwac tym samym? Na poczatku to wydawalo sie swieze i dobrze zrobione, ale na dluzsza mete tak sie nie da. A obawiam sie, ze scenarzysci, widzac, ze niektore watki musza utknac na mieliznie fabularnej, zaczna wymyslac coraz to bardziej niedorzeczne historyjki, ktore coraz bardziej beda doroslych widzow zrazac do serialu. Zostana przy nim tylko pryszczate nastolatki, specjalizujace sie w czytaniu komiskow (bo normalne ksiazki, to dla nich zbyt duze intelektualne wyzwanie).
Niemniej ja wciaz daje serialowi szanse, a 1 odcinek drugiego sezonu, choc byl wyraznie glupkowaty, a dialogi byly lekko irytujace, to obejrzalo sie bez ziewania. Rownolegle leci serial Terra Nova, ktory jest absolutnym szczytem glupoty, przy nim The Walking Dead wydaje sie calkiem calkiem. Z braku laku i w zwiazku z tym, ze kocham sf, jeszcze przy tym serialu pozostane.
Mam podobne zdanie na temat tego odcinka, ale nie rozumiem twojej niechęci do komiksów. Po za tym wielu dorosłych się nimi interesuje, często równocześnie łącząc to z czytaniem książek.
stary, z calym szacunkiem,ale uwazam, ze przeginasz troche z tym gledzeniem nt wyzszosci ksiazek nad komiksami... Oczywiscie generalnie tak jest - ale wylazi z Ciebie kompletna ignorancja jesli chodzi o poziom inteletualny komiksow, zwlaszcza na przestrzeni ostatnich lat :/... mam 43 lata i uwazam sie za oczytanego, ale potrafie tez docenic poziom dobrego komiksu... Zreszta zaden powazny krytyk juz nie kwestionuje tego, ze komiks moze byc forma sztuki rownprawna do filmu czy literatury. Oczywiscie,w wiekszosci komiksy SA glupawymi historyjkami dla nastolatkow - ale czy inaczej jest z ksiazkami czy filmami?... naprawde uwazasz ze kazdy Harlequin jest nastepca "Ulissesa" czy jak?
Byc moze sa wyjatki, ale trzeba pamietac, ze ksiazki odbiera sie glebiej, rysujac obraz zdarzen i postaci wylacznie w swojej wyobrazni, przez co rola autora jest znacznie wieksza, by tzw swiat przedstawiony w miare czytelnie i wyczerpujaco opisac.
W komiksach normalna literacka narracje zastepuja po czesci obrazki z chmurkami, w ktorych zawieraja sie dialogi. Wszystko jest potraktowane z ogromnym uproszczeniem, bo gdyby oddac klimat normalnej rozmowy np pomiedzy Raskolnikowem a Sonia, z cala glebia przekazu, to trzeba by stworzyc zeszyt komiksowy na 400 stron, a tego zadne dziecko czytajace komiksy nie mogloby wytrzymac.
Formula komiksu uniemozliwia stworzenie glebi, zarowno w temacie opisu zdarzen, opisu postaci, jak i opisu otoczenia. Wszystko jest splycone z zalozenia. Ta umowna plytkosc odnosi sie tez do relacji autor-odbiorca. Autor wie, ze adresuje komiks do malo wybrednego odbiorcy, odbiorca siegajac po komiks wie, ze znajdzie tam tania rozrywke i nic ponadto.
Komiks moze byc elementem sztuki, nie mozna temu zaprzeczyc, ale nie mozna oczekiwac po opowiastce komiksowej, ze kiedykolwiek dorowna literaturze. Jest bardziej strawa duchowa, odwolujaca sie do poczucia estetyki i do gustow, cos jak obraz czy rzezba, nie moze natomiast zastapic soczystej opowiesci, w ktorej postacie zbudowane sa na bazie wiedzy o niebywalej zlozonosci ludzkich charakterow. Literatura to potrafi, niekiedy, komiks - NIGDY.
Ja odświeżyłem sobie pierwszy sezon 2 tyg przed premierą i po obejrzeniu pierwszego nowego epizodu poczułem się podobnie jak po skończeniu pierwszej serii :/ czyli raczej odwrotnie niż po pilocie i pierwszej fazie ekscytacji.
Nie za bardzo wiem w czym problem, ale jeśli próbowałbym skonkretyzować to chyba problem w tym że po genialnym starcie, serial nie potrafi utrzymać klimatu i emocji. Nie chodzi jakąś dynamiczną walkę z zombie czy straszenie na każdym kroku, tutaj zrobiło się po prostu nudno, a receptura jaką wybrali twórcy nie jest wprowadzana w życie... Jest zbyt sielankowo! Druga połowa pierwszej serii (mimo że miała dobre pojedyncze motywy) zrobiła się normalnie nużąca. Ani nie wprowadzono nas w bohaterów (z wyjątkiem Ricka i trójkącika, no i rednecka z kuszą), nie mieliśmy okazji poznać ich nawet w najbardziej minimalny sposób żeby w ogóle przejmować się ich losem. Nawet nie chodzi o ich historię (bo to zawsze jest odkrywane z czasem), ale o jakiekolwiek indywidualne cechy osobowości. Trochę z nich taka zbieranina jakiś emocjonalnie obojętnych ludzi... A nawet patrząc na nich jako anonimowe postaci, ciężko jest się wczuć w samą sytuację bo po prostu nic się przez większość czasu nie dzieje:/ Wiem, że seria nie ma być horrorem, a tym bardziej gorem, ale jakoś na survivalowy dramat psychologiczno-moralny też na razie nie wygląda niestety.
Zdziwił mnie bardzo ten pierwszy odcinek. Serii brakuje kopa, mam nadzieję, że dzięki kolejnym epizodom wszystko wróci na właściwy tor. Ale jeśli twórcy myślą, że udało im się zrobić odpowiednie wprowadzenie i teraz będą jechać dalej z fabułą to się niestety mylą - tamte 6ep to było za mało.
Dla mnie najlepszy moment odcinka to zombie na autostradzie i grupka zombie. Nie wiem jak Wy, ale u mnie emocje były ogromne :) Świetnie to ukazali.
hmmm a ja wam przypomne coś, scena ze sie pochowali pod autami mnie bardziej rozśmieszyła, w pierwszej serii w którymś odcinku musieli sie wytarzać w krwi zombiakow czy tam w czymś zeby trupki ich nie wyczuli, a tutaj lajtowo sobie leżą pod autami :P stado zombiaków przeszło wesoło :) ogólnie z sezonu na sezon zombiaczki robią się szybsze koordynacja coraz lepsza rzeczywiście może ewolucja jakas u nich postępuję,ogólnie widze ze trupki kochają biegi przez las (bez przewracania się) a głowny bohater uwielbia sie często obracać i przez to pechowo sie potyka o własne nogi co jakies 2 metry :) ale i tak serial git :)
nom to prawda, nawet pozniej jak ten typek czarny (nie pamietam juz imion bo jeden odcinek mi ich nie przypomni) i dale chyba ten z łukiem sie ukrywali to polozyli na siebie ciała dednietych zombiaków zeby ich nie wyczuły a jak lezeli pod samochodami to niby nic sie nie działo ;d dziwne to to no ale to tylko film :)
Z tym, że zombiaki nie zauważyły/wyczuły ludzi pod samochodami może jest tak, że dookoła było pełno innych zapachów i nie potrafiły zlokalizować zapachów ludzi. Było wiele trupów w tych samochodach. Pan afroamerykanin zranił się w rękę i może to odciągnęło walkersów od reszty... Odcinek trochę za długi jednak zakończenie wskazuje na pójście w wątek komiksowy. Więc może będzie dobrze.
No niby tak, fajna scena, motyw. Tylko - było to już poruszane wyżej - zombie znikąd. Mimo, że autostrada kawałek wcześniej, przed wrakami, była pusta, a Dale obserwuje wszystko z dachu kampera :/ Musimy przyjąć wersję:
A. Dale jest ślepy
B. Dale tak naprawdę chce śmierci towarzyszy
C. Właśnie poznaliśmy nowy rodzaj niewidzialnych zombie - Widmo Walkers albo Stealth zombie (jak kto woli)
;)
Jak dla mnie odcinek trochę za statyczny. Pierwszy odcinek sezonu( zwłaszcza po takim czasie) powinien walić z grubej rury. Jeżeli ktoś nie oglądał 1 sezonu i nie czytał komiksu zobaczył serial o zbiorowej modlitwie w czasie epidemii zombii;).
A jak to jest z tym komiksem? Jest gdzieś dostępny online? Poszukam :)
Odcinek spoko :) bardzo mi podchodzi klimat serialu. Trochę tak przesycony jest typ etosem amerykańskiego stróża prawa...Co do odcinka to według mnie budują napięcie jak w 1 sezonie. Na pewno będzie jakiś punkt kulminacyjny tego wszystkiego. Co do opinii, że jest w serialu za mało krwi - scena patroszenia zombi, chociaż nie do końca ukazana wyobraźnie pobudza i to nieźle. Nie za bardzo interesuję się filmami typu gore, ale ta scena czy motyw z 1 sezonu z pokrywaniem się resztkami ciała zombiaków należą, moim zdaniem, do majstersztyków i dla przeciętnego widza (nie obytego kinem gore) są w sam raz dozowane.
Bardzo dobry. 8/10. Irytowała mnie dziewczynka idiotka, która mimo próśb i kilkukrotnego powtarzania ze strony Grimesa żeby się nie ruszała, zwiała. Autostrada mi się skojarzyła z początkiem kampanii "Dark Carnival" w Left 4 Dead 2, kto grał, ten wie. :) Scena na w/w autostradzie kozacka. Strasznie mi się podobała i było mnóstwo emocji. Kolejny minus jest za blondynkę, która niewdzięczna jest starcowi za uratowanie. Tak wiem że siostra jej zgineła, i jest uczucie beznadzieji ale ona osiąga poziom emo. Cieszę się że serial wrócił na antene i czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek
jedno jest pewne ze nie powinni przeciagac tak dlugo oczekiwanego pierwszego odcinka drugiej serii na bardzo glupawym zniknieciu tej dziewczynki
Mam link do pierwszych 8 tomów po polsku. Więcej nawet po angielsku z tego co wiem, nie ma nigdzie.
http://www.filmweb.pl/contest/3565
Scena ze sprawdzaniem zawartość żołądka zombie była mocno nie logiczna i nie adekwatna do sytuacji...
Jeśli chodzi o gore to wg mnie najlepszym jego motywem w pierwszej serii było ujęcie i chwilowa pauza na kadrze z nadjedzoną pielęgniarką w szpitalu - i takie klimaty powinny się pojawiać w serii!!! Nie jakaś amatorska chirurgia w lesie o naciąganych motywacjach.
wkrotce beda zakladac kosciol i sie modlic spiewajac allllllleeeeee.......luja!
s2e2 był jak dla mnie jednym z najlepszych odcinków. Wreszcie coś sie dzieje poza ciagla gadanina. Mam tylko nadzieje ze zombie szybko wszamaja ta histerczyna babe z krotkimi wlosami bo strasznie mnie irytyuje
Pierwszy sezon - wspaniały, pierwsze 15 minut drugiego także... to co dalej bez komentarza... Naciągana fabuła, irytujące dialogi, zero akcji, Akcja robiona na siłe, gra aktorska an zerowym poziomie.. A zwiastun drugiego odcinka nie wróży nic lepszego.
A skąd s2e2 ? Na razie został wydany tylko e1...czy jestem, lekko mówiąc, nie na czasie?
No tak, nie pomyślałem. Taka mała literówka a kosztowała mnie przeszukanie internetu i zweryfikowanie swojej wiedzy :) Dzięki!