Artykuł

Być jak Bogart. Humphrey Bogart

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/By%C4%87+jak+Bogart.+Humphrey+Bogart-83020
Dziś miałby 112 lat. Nie dożył nawet sześćdziesiątki.  Jego przedwczesna śmierć sprawiła, że dołączył do pokolenia Jamesa Deana, co zagwarantowało mu status fenomenu kulturowego – zwłaszcza wśród Amerykanów.  Kobieciarz z trudem prawiący komplementy, człowiek ciężkiej pracy, który lubił zaglądać do kieliszka. Żył w czasach, kiedy siedzenie z przyjaciółmi przy drinku do białego rana było oznaką twardego charakteru. O jakim Humphreyu Bogarcie mowa?

Jest taka scena w "Do utraty tchu", kiedy Jean-Paul Belmondo wpatruje się w plakat z Bogartem palącym papierosa – to zamrożony "moment zwrotny", w którym popkultura zaczęła traktować go jak kogoś więcej niż artystę. W sieci można natknąć się na serię plakatów przedstawiających Bogarta w towarzystwie Deana, Marilyn Monroe i Elvisa Presleya. Jedzą na nich wspólnie popcorn w kinie, rozgrywają partyjkę w bilarda albo siedzą przy barze. Z tym że bohater tego artykułu znajduje się zawsze na drugim planie, gdzieś w tle. I choć z racji stylu życia oraz przyczyny śmierci nie pasował do tego zacnego grona dawnych celebrytów,  sama jego obecność na tych plakatach ma swoją wymowę i znaczenie. Na czym zatem polega fenomen człowieka, którego stare pokolenie Amerykanów bardzo dobrze pamięta, a młode – ubóstwia?

Szekspir w Hollywood

Nie jestem akceptowany w towarzystwie. Ludzie boją się zapraszać mnie do swoich domów. Obawiają się, że powiem coś Darylowi Zanuckowi czy Louisowi B. Mayerowi, co zapewne zrobię. Jestem najbardziej nieuprzejmą osobą na świecie. Kiedy zaczynam być uprzejmy, słychać to w promieniu czterdziestu mil. (Humphrey Bogart o sobie)

Bogie – tak przeważnie się do niego zwracano. Kobieciarz z trudem prawiący komplementy, człowiek ciężkiej pracy, który lubił zaglądać do kieliszka. Żył w czasach, kiedy siedzenie z przyjaciółmi przy drinku do białego rana nie uchodziło za grzech – było raczej oznaką twardego charakteru.

Dla tych, którzy nie znali go osobiście, odbierany był w dużej mierze przez pryzmat ról i postaci, jakie kreował w filmach. A był to najczęściej człowiek z rewolwerem w ręce – nieważne, czy wcielał się w gangstera, prywatnego detektywa czy poszukiwacza złota z Kalifornii – ubrany w garnitur albo płaszcz, z tonem głosu nie znoszącym sprzeciwu. Robił wrażenie kogoś, kto wie, czego chce. Grani przez niego bohaterowie posługiwali się prostym językiem, który trudno było uznać za język inteligencji.



Wbrew ekranowemu wizerunkowi Bogie był oczytany. Potrafił dyskutować na wiele tematów, choć lubił udawać tępaka. Utożsamiał się w ten sposób z niektórymi ze swoich filmowych postaci. Czuł się nieswojo w takich miejscach jak Hollywood. Był przekonany, że z większością osób, jakie spotykał, nie było o czym rozmawiać. Szczególnie dotyczyło to aktorów – ich ubogie słownictwo i hollywoodzki styl bycia zupełnie mu nie odpowiadały. Otaczał się głównie pisarzami i scenarzystami. Doceniał ich, bo dzięki nim miał, co mówić w filmie. W domu przy Mapelton Drive, w którym mieszkał wraz z Lauren Bacall, często urządzano przyjęcia. Przychodzili Spencer Tracy, Katharine Hepburn, Richard Burton. Ale nie wszyscy za nim przepadali. Niektórym nie podobała się jego zbytnia uszczypliwość. On z kolei lubił prowokować przeciwników, dzięki czemu dowiadywał się, ile są warci. Nie zawsze wychodziło mu to na dobre. Na jednym z przyjęć w domu znajomego, Sidney Luft, mąż Judy Garland, mając powyżej uszu docinek Bogiego, chwycił go za marynarkę i przycisnął do ściany. Bogart szybko obrócił całą sprawę w żart, co najprawdopodobniej uratowało mu skórę. Toczył ostre wojny słowne również z ludźmi z najbliższego otoczenia, np. Johnem Hustonem czy agentem Samem Jaffe'em. Dostało się nawet Jackowi Warnerowi – szefowi wytwórni Warner Brothers, w której pracował. Ten powszechny brak szacunku dla jakiejkolwiek władzy był cechą charakterystyczną Bogiego. W Hollywood przypinano mu łatkę liberała. Pod tym względem jego życie osobiste równało się temu odgrywanemu na ekranie.

Gangster bez broni

Bogie potrafi być gangsterem bez broni. Nie jest gangsterem, jakim wyobraża go sobie mały chłopiec, jest autentykiem. (Raymond Chandler)

Przyszedł na świat w pierwszy dzień Bożego Narodzenia 1899 roku. Wywodził się z bogatej rodziny nowojorskich chirurgów, którą stać było na opłacanie nauki syna w prywatnych szkołach. Rodzice snuli plany posłania go na jeden z prestiżowych uniwersytetów skupiających się w tzw. Ivy League, jednak nauka nie była jednym z zamiłowań Bogarta. Jeszcze jako nastolatek zdecydował zaciągnąć się do marynarki wojennej w trakcie pierwszej wojny światowej. Nie myślał wtedy, że kiedykolwiek przyjdzie mu grać w filmach.

Przez jakiś czas pracował w zakładach cukierniczych, potem był dozorcą holowników. Wreszcie został zatrudniony jako goniec w firmie maklerskiej na Wall Street u ojca swojego przyjaciela parającego się produkcją sztuk teatralnych, skąd po pewnym czasie trafił na scenę.
Na początku lat 30. występował w przedstawieniach na Broadwayu, za które otrzymywał grosze. Grał dużo i dzięki temu w szybkim tempie miał na koncie dziesiątki ról, co sprawiło, że w międzyczasie otrzymał propozycję zagrania kilku epizodów filmowych w nudnych produkcjach klasy C.

Po tym jak w roku 1935 zagrał psychopatycznego mordercę Duke’a Mantee'ego w sztuce teatralnej Roberta Sherwooda "Skamieniały las", wytwórnia Warner Brothers podpisała z nim kontrakt zapewniający mu role drugorzędnych gangsterów, ginących zazwyczaj z rąk Edwarda G. Robinsona lub Jamesa Cagneya. Mimo że na ekranie pozostawał w ich cieniu, walczył o lepsze filmy dla siebie. Najzagorzalszym wrogiem, z którym co rusz wykłócał się o kwestię jakości produkcji, w jakich go obsadzano, był Jack Warner. Bogie nie pałał radością, że musi firmować swoim nazwiskiem zwykłe szmatławce, do czego zmuszała go niewolnicza umowa z wytwórnią.

W latach 40. przemysł filmowy był coraz częściej poddawany cenzurze wg Kodeksu Haysa, który zabraniał m.in. pokazywania przemocy w kinie i szerzenia niepożądanych treści. W niedługim czasie miejsce tradycyjnych gangsterów zajęli detektywi z kart powieści kryminalnych Dashiella Hammeta i Raymonda Chandlera, tacy jak Sam Spade z "Sokoła maltańskiego" czy Phillip Marlow. To otworzyło Bogartowi drogę do prawdziwej kariery, lecz po drodze była jeszcze słynna "Casablanca" Curtiza, która "zbudowała" mit Bogarta – filmowy Rick Blaine był dużo bliższy jego codziennemu wizerunkowi niż którykolwiek z wcześniejszych bohaterów.

 
"Casablanca"

Na planie pracował jak prawdziwy profesjonalista. Nigdy się nie spóźniał, zawsze znał swój tekst. Mając jednak zapisane w kontrakcie, że praca na planie kończy się o godzinie szóstej, potrafił w środku sceny przerwać granie i pójść na drinka.

Pił dużo. Był to stały element jego dnia. Kiedy mieszkał jeszcze w Nowym Jorku, pił z przyjaciółmi w Greenwich Village. Gdy był na Broadwayu, pił na Times Square. Już jako gwiazdę filmową w Los Angeles zazwyczaj można go było spotkać bawiącego się przy szklance whisky w restauracji Mike'a Romanoffa. Niewyraźnie mówiący Bogie, trzymający w ustach papierosa, a w dłoni drinka, to znany obrazek.

Szczur szczura nigdy

Szczury są od tego, żeby kłaść się późno i wlewać w siebie mnóstwo gorzały. (Bogart o "Szczurzym stadzie" – koterii skupiającej niektóre gwiazdy filmu)

Alkohol spowodował, że jego kariera zwolniła tempa wraz z nadejściem lat 50. Był już wtedy właścicielem własnej wytwórni produkcyjnej – Santana Pictures Corporation. W tamtych czasach było rzeczą niespotykaną, by aktorzy prowadzili swój własny biznes, uniezależniając się od swoich macierzystych "właścicieli" (w tym przypadku – od Jacka Warnera), widzących w tym procederze zagrożenie interesów. Santana nigdy nie wyprodukowała wielkiego dzieła, ale okazała się wzorem dla przyszłych pokoleń artystów. Dziś większość gwiazd hollywoodzkich posiada własne firmy zajmujące się produkcją filmową w imię wolności artystycznej. Aktorzy stali się biznesmenami działającymi na takich samych zasadach jak prezesi wielkich korporacji.


"Afrykańska królowa"

W 1951 roku udało mu się otrzymać Nagrodę Akademii za rolę w "Afrykańskiej królowej" – komedii przygodowej, w której razem z Katharine Hepburn próbują wysadzić niemiecki okręt. Charlie Allnut był modelem bohatera mocno odbiegającym od dotąd wyrobionego bogartowskiego wizerunku gangstera/detektywa. Podobnie jak film gangsterski w latach 40., również powieść kryminalna dekadę później była już obszarem wyraźnie wyeksploatowanym przez kino. Renesans przeżywał western, gatunek najbliższy sercu prawdziwego Amerykanina. Status gwiazdy numer jeden zyskał John Wayne stawiany za wzór modelowego patrioty. Mocną pozycję utrzymywał Clark Gable. Powoli dużą rolę zaczynały odgrywać musicale. Kino stało się multigatunkowe, co zmuszało aktorów przyzwyczajonych do występowania w ogranych projektach do przekwalifikowania się. Dotyczyło to w takim samym stopniu Bogarta. W filmie "Deadline U.S.A." Richarda Brooksa (1951) grał dziennikarza śledczego tropiącego aferę kryminalną, by u Edwarda Dmytryka w "Buncie na okręcie" – jednym z ważniejszych filmów dekady – wcielić się w postać kapitana statku Queega. W innych utworach krytykował Hollywood za brak poszanowania dla zawodu scenarzysty ("In a Lonely Place", reż. Nicholas Ray) lub portretował brudne zasady rządzące światkiem bokserskim ("Tym cięższy ich upadek" z 1956 roku).


"Bunt na okręcie"

Z kolei w "prywatnym" życiu Bogie nie rezygnował z whisky i papierosów. Pierwsza wzmianka o "Bandzie szczurów" pojawiła się w 1955 r. w gazecie "New York Herald Tribune". Była to grupa najbliższych przyjaciół Bogiego – osób związanych z filmem – której głównym postulatem było "zabijanie nudy", obowiązkowo z kieliszkiem w ręce. W klapach marynarek nosili specjalne wpinki z hasłem "Nigdy szczur przeciwko szczurowi". W skład koterii weszli m.in. aktorzy, tj. Frank Sinatra, Dean Martin i David Niven. Nie spotkało się to z uznaniem innych osób związanych z przemysłem filmowym oraz krytyków. Wcześniej w Hollywood twarzami podobnych "zakrapianych" inicjatyw byli John Barrymore oraz Errol Flynn. Bogart czuł się coraz bardziej zmęczony fizycznie, przez co rzadziej pojawiał się na ekranie. Doszła do tego choroba będąca bezpośrednim skutkiem prowadzonego trybu życia. Zmarł w 1957 roku, Pozostawił za sobą legendę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones