Relacja

Cannes: Hity wakacji

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Cannes%3A+Hity+wakacji-73517
Lato już nadeszło, przynajmniej na Francuskiej Riwierze: po "Kung Fu Pandzie 2" i "Super 8" można sądzić, że tegoroczna filmowa kanikuła będzie naprawdę udana.

Targi filmowe, odbywające się równolegle do festiwalu, umożliwiają wycieczkę w przyszłość, w której już można obejrzeć najbardziej oczekiwane przez widzów filmy. Czasem jeszcze nieukończone, czasem trochę przed premierą światową. Wczoraj na targach pokazano między innymi nową "Pandę" DreamWorksa oraz fragment produkcji Spielberga i J.J.Abramsa "Super 8".

Grubszy Po

Czym jeszcze może nas zaskoczyć jedna żarłoczna Panda i kilku smoczych wojowników? Potencjał postaci po pierwszej części wydawał się dość ograniczony. Ok, można produkować kolejne rozdziały o walkach kung fu z pretekstową fabuła, ale przecież DreamWorks w animacji nie od dziś celuje wyżej. W "Kung Fu Pandzie 2" ambicje studia zostały spełnione: twórcom udało się rozwinąć bohaterów i również napisać im nową, zajmującą przygodę. Scenarzyści sprytnie wykorzystali motyw, który w "jedynce" pozostał niedopowiedziany (czyżby został tam umieszczony od razu z myślą o "dwójce"?): otóż tęgi bohater nie za bardzo przypominał gęś, czyli swojego domniemanego ojca, czego sam zdawał się nie dostrzegać. Część druga wyjaśnia prawdziwe pochodzenie Po. Ten element napędza całą akcję, czyli walkę bohaterów ze złym pawiem, który chce opanować Chiny. Paw jest na najlepszej drodze, by osiągnąć swój cel i pokonać wcześniej niepokonanych wojowników kung fu dzięki nowej, śmiercionośnej broni – prochowi i armatom.

Tak więc sztuka walki, której sedno stanowi wewnętrzna dyscyplina, zostaje przeciwstawiona technice wykorzystanej w złych celach i dzikiej żądzy zniszczenia. Nie musimy się jednak obawiać, że w scenach konfrontacji bohaterów będzie padał wystrzał za wystrzałem, że poleje się krew. "Panda" pozostała wierna kung fu i choć dużo w niej walk, to na pewno nie można powiedzieć, że jest filmem epatującym agresją. Widowiskowe sceny akcji to przede wszystkim pokaz niesamowitych zdolności akrobatycznych bohaterów. Miała rację Angelina Jolie (która po raz drugi użyczyła głosu Tygrysicy), mówiąc na konferencji prasowej, że filmy dla dzieci nie muszą ignorować faktu, iż skłonność do przemocy jest częścią ludzkiej natury, natomiast powinny ukazywać ją w wyważony sposób i w ramach mądrej historii. To na szczęście przypadek "Pandy": choć jest utrzymana w dość beztroskim tonie, a akcja toczy się wartko, porusza takie tematy, jak poszukiwanie własnej tożsamości, podtrzymywanie więzi rodzinnych i panowanie nad emocjami. Bowiem Po przypomina dziecko z ADHD, które musi się nauczyć kontrolować swoje emocje, gdy tymczasem zimna, opanowana Tygrysica musi się nauczyć je okazywać.  

Sama animacja jest w drugiej części dużo bardziej subtelna niż poprzednio. Dorośli widzowie pewnie docenią malarskie, zniuansowane tła i dopracowane detale, które dość konsekwentnie wprowadzają w klimat starożytnych Chin. Dzieci spotkają znanego im bohatera, którego puszystość została oddana tak wiarygodnie, że aż chciałoby go się przytulić. To wrażenie wzmacnia oczywiście efekt 3D. Szkoda tylko, że jeszcze tego nie umożliwia.

Powrót do przeszłości

Zwiastuny może i zapowiadają, że "Super 8" będzie dobrym filmem, ale jego pierwsze 20 minut pokazuje, że ma szansę być rewelacyjny. Obraz jeszcze nie został ukończony, ale z tego, co można było zobaczyć w Cannes, wynika, że może właśnie powstaje świetny kawałek kina.

Te 20 parę minut to praktycznie tylko kilka scen, zakończonych oczywiście w takim momencie, że pozostaje obgryzać paznokcie, czekając na ciąg dalszy. Ale jak umiejętnie wprowadzają one w klimat i akcję! Powiedzmy sobie szczerze: niewielu tak potrafi. Nie dość, że otwierające wydarzenie (niewyjaśniona, dziwna katastrofa pociągu) maksymalnie intryguje, to jeszcze przywołano tu z nutą nostalgii klimat lat 70. Wyeksponowano przedmioty z epoki, które jednocześnie posłużyły za pretekst do żartów: pojawia się walkmen i oczywiście kamera Super 8, którą dzieciaki kręcą swój amatorski film. Grupa przyjaciół jest pokazana z dużą dozą ciepła i dowcipnie, tak że widać, iż postacie młodych zapaleńców filmowych były twórcy bliskie. Za to sama katastrofa to fajerwerk – dość długo obserwujemy tu wybuchy, podczas których niby dużo widać, ale za bardzo nie wiadomo, co się dzieje. Wagony wybuchają jeden po drugim, dziwne bloki metalu zaczynają przemieszczać się po okolicy, dzieciaki znajdują rozrzucone tajemnicze, białe kostki.... W sumie z tych elementów wyszedł miks "Cudownych lat", "Powrotu do przyszłości" z najnowocześniejszymi efektami specjalnymi.
 
Jak sprytnie Abrams to wymyślił: rodzice będą się uśmiechali podczas seansu, przypominając sobie ulubione filmy z dzieciństwa, za to młodszych widzów wciągnie ekscytująca akcja. A właściwie: starszych też wciągnie i pozwoli im poczuć dziecięcy entuzjazm. 


***

Przez najbliższe kilkanaście dni będziemy prezentować Wam różne aspekty festiwalowego życia w relacjach wideo prosto z Cannes. Codziennie na Filmwebie będziecie mogli również przeczytać recenzje festiwalowych filmów. Wszystkie materiały i informacje na temat Festiwalu w Cannes 2011 znajdziecie TUTAJ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones