Jak miło jest w końcu zobaczyć film animowany, w którym nie ma słodkich zwierzaków, robotów robiących wielkie oczy i sterylnej perfekcji hollywoodzkich artystów.
"Boogie" to animacja niepokorna, przeznaczona dla widza dorosłego, który potrafi odnaleźć się w czarnym humorze i akcji pełnej przemocy i politycznej niepoprawności.
DALEJ Świat
"Dmuchanej lali" to współczesność wielkich metropolii. Zamieszkują go setki tysięcy samotnych ludzi, przepełnionych bólem i tęsknotą. Łatwiej jest im nawiązać relację z przedmiotem niż z człowiekiem z krwi i kości. Pewnie dlatego żywa, dmuchana lalka nie jest tu niczym niezwykłym. Przeciwnie, nie mogłaby się bardziej wtapiać w tłum - tłum, który rzadko kiedy zwraca uwagę na drugiego człowieka. W tej przerażająco pustej egzystencji każdy stara się przetrwać, jak tylko może.
DALEJ Ci, którzy oglądają takie seriale, jak
"Hotel Babylon", mogą odnieść wrażenie, że praca w hotelu to całkiem duża frajda. Zawsze coś się dzieje, codziennie pojawiają się nowi goście, a wraz z nimi nowe sytuacje i wyzwania. W filmie
Clary Picasso jest zupełnie inaczej. Tu czas płynie powoli, wypełniony głównie oczekiwaniem i szarą prozą wykonywania tych samych czynności raz za razem. Brak tu blichtru i ekscytacji, ale to wcale nie znaczy, że jest mniej ciekawie.
DALEJ "Adrienn Pal" W jednym z pierwszych obrazów filmu
Ágnes Kocsis widzimy kobietę siedzącą przed ścianą zapełnioną ekranami. Na każdym z nich widnieje wykres EKG. Piroska to pielęgniarka oddziału paliatywnego. Dyżuruje, czekając na zapalenie czerwonej lampki, oznaczającej, że potrzebna będzie reanimacja. Do szpitala zostaje przywieziona kobieta o nazwisku Adrienn Pal. Piroska przypomina sobie, że tak samo nazywała się jej najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa. Postanawia ją odnaleźć, rozpoczyna więc śledztwo. Nikt nie wie, gdzie Adrienn przebywa, co więcej każdy, kto ją znał, zachował o niej inne wspomnienia.
DALEJ Bohaterowie filmu
Malcolma Ingrama wspominają, że
coming outu musieli dokonywać dwa razy. Za pierwszym razem wyznawali rodzinie, że pociągają ich mężczyźni, za drugim - precyzowali, że nie chodzi o "znanych z telewizji" zadbanych i modnych gejów, ale o potężnych, owłosionych brodaczy. Wspólnota Miśków to film portretujący subkulturę, która wytworzyła się wewnątrz subkultury gejowskiej. Tworzą ją mężczyźni, których nie pociąga ideał szczupłego, wysportowanego ciała.
DALEJ Jan Svěrák twierdzi, że w trakcie kręcenia swojego poprzedniego filmu – komedii o emerytach pt.
"Butelki zwrotne" - zaczął kuleć, a na głowie wyrosło mu pełno siwych włosów. W ramach terapii przeciwstarzeniowej czeski reżyser postanowił zrealizować coś dla dzieci. Tak powstał
"Kuki powraca" - piękna wizualnie baśń o przytulance, która opuszcza przytulny pokoik swojego właściciela i ląduje w ciemnym lesie.
DALEJ Jeśli był to śmiech z fabularnego rozdania – sterany, rozwiedziony agent nieruchomości z Budapesztu musi sprzedać magazyn, w którym niespodziewanie odkrywa Chińczyka, pilnującego nielegalnego składu towarów – to nie rozumiem. Jeśli ubaw był z kreślonej dwustukilową ręką relacji między bohaterami, to "śmiem wątpić". Jeśli z pisanych na kolanie dialogów oraz gagów, opierających się na siermiężnie poprowadzonym motywie zderzenia kultur, to już w ogóle dziękuję za uwagę i tyle mnie widziano.
DALEJ Tego faceta trzeba traktować poważnie. Nie urodził się wczoraj, nikt mu makaronu na uszy nie nawinie. Najtwardszy twardziel wygląda przy nim jak przedszkolak, a każda broń przypomina w jego rękach zabawkę z Happy Meal. Kule i odłamki granatów wyryły mu na ciele historię kilku wojen. Głos też jak trzeba – w zdrowym ciele zdrowy bas. Isa Abdullah Ali (alias Clevin Raphael Holt) urodził się w waszyngtońskim getcie. Świat poznał go jako "terrorystę" z listy amerykańskiego Departamentu Obrony. Cudzysłowu używam nie bez przyczyny – według dokumentu, muzułmanin Isa brał udział w konfliktach w Libanie i Bośni jako ochotnik, napędzany altruistyczną potrzebą ratowania świata.
DALEJ "Win/win" to przypowieść o tym, jak bardzo trzeba być ostrożnym, igrając z mocami kształtującymi naszą rzeczywistość. Ivan otwarty na potęgę liczb, przez lata w zasadzie niewiele ze swoim życiem robił. Ot, bawił się w zgadywanie kwoty zakupów czy grał w tryktraka. W biurze maklerskim jednak zaczął manipulować siecią liczb. Im bardziej z niej korzystał, tym większą zyskiwał "moc", lecz jednocześnie coraz bardziej stawał się od tej siły zależny. Władza okazuje się tożsama z niewolą. Ivan nie może zasnąć, nie potrafi się odnaleźć, a do tego jest świadkiem wypalania się swojego kolegi z pracy (i sam przyłoży rękę do jego tragedii).
DALEJ Ciemno wszędzie, głucho wszędzie… W świecie siedemnastoletnich Priscilli i Noemie nie ma miejsca na umizgi do szkolnych przystojniaków i weekendowe promocje, na rowerowe wycieczki i imprezy do białego rana. Gdy w pierwszej scenie filmu
Jean-Paula Civeyraca, przypominająca żywego trupa, zasępiona bohaterka chwyta za nóż do tapet, wiemy bardzo dobrze, że nie myśli o przedekorowaniu pokoju.
DALEJ Filmowcy zakochani w tańcu, od Saury po twórców serii
"Step Up", wiedzą bardzo dobrze, że dzielić się swoją pasją można w zasadzie tylko w jeden sposób. Słusznie przekonują, że tańca opowiedzieć się nie da, że trzeba go po prostu zatańczyć. I choć dokument Szwajcarki,
Gitty Gsell, z konieczności wpisuje się w tę tendencję, podczas seansu nogi nie zaczynają rytmicznie podrygiwać. Prędzej same wyprowadzą Was z kina.
DALEJ Narracja, wbrew tytułowi, jest tu dość wyciszona. Rabia, czyli wściekłość, nie objawia się w obrazie poprzez wrzask, gwałtowność. Tkwi ona głębiej, ale gdy w końcu dochodzi do głosu, atakuje z całą mocą. Wściekłość niczym choroba dotyka jednego z bohaterów - to Jose Maria, emigrant z Ameryki Południowej nielegalnie przebywający w Hiszpanii. Początkowo spędza szczęśliwie czas ze swoją dziewczyną Rosą, również emigrantką, pracującą jako służąca w bogatym domu rodziny Torres. Jose jednak ma w sobie dużo złych emocji: najpierw atakuje mechaników, którzy zaczepiali Rosę, potem swojego szefa. DALEJ