hehe ;-)Masz fajnie, że mas psa ;-)Możesz chodzić z nim na spacery...
Ja po studiach, chcę się zapisać na podyplomowe z psychologii zwierząt. Jak moja babcia to usłyszała, złapała się za głowę ;-)
Wiesz moja babcia uważa, że miejsce psa jest na łańcuchu...
Lubie z moim psem wychodzic ;). A to fajnie ;). Wydaje mi sie, ze pies powinien byc na wolnosci (jak ktos ma ogrodzenie, albo cos w stylu. Zeby nikogo nie ugryzl ;)). Czemu mamy je wiezic?
Biedne są te psy na łańcuchach...np. latem tak gorąco, a zimą -zimno.
Ja jak sobie teraz wezmę pieska ze schroniska, to będzie malutki - do mieszkania.
Nie zanudzam Cię tym marudzeniem o psach? ;-)
fajnie ;-) Bo tak normalnie to już nikt mnie nie chce słuchać ;-)
Więc miałam kiedyś psa Aresika ,ratlerka, mój obrońca mały ;-)Żył siedem lat i zginął w wypadku, bardzo to przeżyłam.
Miałam też więcej zwierząt...chomiki, myszoskoczki, papużki, rybki itd...
teraz wynajmujemy mieszkanie więc nic tego ;-)
No widze, ze naprawde uwielbiasz zwierzeta ;). Kto umie dobrze obchodzic sie ze zwierzetami, taki sam jest wobec ludzi ;).
hehe pewnie tak jest. Aresik był strasznie nerwowy. Nie pozwolił nawet unieść na mnie glosu, zaraz ruszał do ataku. Przez to niestety miał wielu wrogów. Nawet wśród mojej rodziny. Moi kuzyni ciągle go denerwowali, drażnili a ja ciągle z tym walczyłam. Teraz pewnie sobie biega gdzieś w psim raju..;-)
:). Niektore psy sa nawet od ludzi lepsze ;), nigdy Cie nie zdradzi, nie opusci, a w razie potrzeby na pewno pomoze ;].
prawda! Ileż jest takich zruszających historii o psach bohaterach...
Kiedyś słyszałam o psie, którego chyba pan wyrzucił z auta i ten pies cały czas,ileś lat tam na niego czekał. Jakoś tak to chyba było...
Wiernosc, ktorej wiekoszosc ludzi nie ma... Psy od zawsze towarzyszyly czlowiekowi ;).
Moze uda mi sie, jeszcze 1 h wytrzymac ;). Jestem troche zmeczony, wczesnie wstac musialem... :)
a teraz moja Pandora w mieszkaniu zamyka się w jednym kwiatku, który pielęgnuje ale nawet nie wiem jak się nazya ;-)
heh ;). Wydaje mi sie, ze lubisz sie czyms opiekowac, hodowac... cos w tym stylu ;).
o tak uwielbiam!Ale rośliny to nie to samo co zwierzęta...
Cóż ale ja tak ciągle o sobie i o sobie a mogłabym rozmawiać o zwierzakach cały czas...
;) no tak, tylko znajac zycie zaraz sie jakis troll przyczepi, ze z takimi rozmowami to mozna na gg bo to jest forum filmowe. Nie wiem co im to przeszkadza, jak im sie tutaj nie podoba to po co wchodza? Jak czegos sie nie lubi to sie tego nie robi...
A te trolle to niby na temat rozmawiają...klną tylko, obrażają...
Zresztą zaraz nawiążę do tematu.
Podoba mi się, że Navi`i szanowali przyrodę i czuli się jej częścią, a nie, że są ponad nią.
Tak, to ich przywiazanie chocby do tych drzew, nawet Tsu'tey sie poplakal. Watpie, zeby ludzie odczuli takie emocje jakby zniszczono cos dla nas waznego.;)
A wlasnie widzialem reklame Avatara zachecajaca do pojsia do kina ;). Jednak ten film jest ponad wszystko ;)
taki jakby trailer i na koncu tylko w kinach (dziwne... 3 miesiace prawie po premierze a jeszcze w tv reklamuja ;)) Tylko bardziej chce isc na niego przez ta reklame ;)...
ehhh co ten James Cameron z nami wszystkimi porobił ;-)
Jakby była jeszcze jedna kategoria (jeśli chodzi o Oscary), film który najbardziej działa na psychikę...Avatar nie ma w tym sobie równych ;-)
No w sumie tak ;). Jezeli chodzi o Neytiri to czasami wciaz o niej mysle ;). Jak pojde na film to bede sie jej bacznie przygladal ;).
A jak u Ciebie z Jake'iem ;]?
Mam podobnie jak Ty. Już nie aż tak bardzo obsesyjnie, ale troszkę, na filmie to się nasili bardziej pewnie;-)
No wlasnie ;). Wroce do domu i znow bede caly czas myslal o tym co widzialem w kinie ;).
Cóż, nie dziwię się, Neytiri to ideał dla mężczyzn ;-)
Patrząc na dzisiejsze niektóre dziewczyny po solarium, z tipsami itd....nienaturalne...jest się czym zachwycać.
Oj jest ;). Neytiri jest taka naturalna ;). Jak juz kiedys mowilem, wole jak kobieta nie ma makijazu. Moze wtedy pokazac swoje prawdziwe piekno (a kazda kobieta jest piekna ;))....
No nie mogę uwierzyć. Taki mężczyzna...Wiesz, szczerze to rzadko takich mężczyzn się spotyka.
Ja jestem naturalną szatynką, nie mam tipsów, nie chodzę na solarium, nie mam obsesji markowych ciuchów i co mnie za to spotyka?
Mój chłopak, namawia mnie co trochę na solarium, ze niby jestem za blada, na paznokcie żelowe itd...ale nic z tego!
Po co sztucznie sie upiekszac? Przyjdzie lato to wtedy bedzie mozna sie opalic ;). A poztym solarium jest niezdrowe ;)
zresztą ja nawet myślę, że naszym klimacie zimą chodzić opaloną to jest dziwne. Zresztą...trudno.
Chociaż jak mnie tak namawiał cały czas to się wahałam, może mi wmówił, ze przez to jestem mniej atrakcyjna. Przez brak opalenizny, naturalne włosy...nawet miałam brać tabletki na ...powiększenie piersi.
Uwazam, ze trzeba zadowolic sie tym co sie ma ;). Zawsze bede przeciwko upiekszania, operacja plastycznym itp. No chyba, ze ktos mial wypadek, ale to inna bajka juz ;).
No tak, ale czemu facet nie potrafi docenić, że kobieta ma piękne oczy, tylko urodę ocenia pod względem opalenizny i wielkości stanika...
Ja mam troszke inna skale ;). Oczywiscie, ze wyglad sie liczy, ale nie jest najwazniejszy. Wazne jest to co mamy w srodku ;). Po co mi piekna dziewczyna jak bedzie pusta i miala zly charakter. Trzeba miec o czym pogadac z taka osoba ;).
Ja jestem/byłam zadowolona z siebie, ze swoich dużych oczu, zadbanych włosów, szczupłej sylwetki, bez odchudzania, ale z genów..do czasu.
Mój facet stwierdził, że mogłabym coś zmienić, obciąć włosy, opalić się, zrobić paznokcie i powiększyć piersi...marzenie!
Dobra już nie rozpisuję się o tym, zaczynam przynudzac ;-)Tak jakos mnie naszło, przy Tobie się otwieram na moje reflekcje ;-)
Hmmm... duze oczy, prawie jak Neytiri ;). Dobra ja juz nic nie mowie, bedzie to wykorzystane przciwko mnie znajac zycie. Zawsze cos znajda... ;)
Nie martw się trollami, oni już tacy są.
Wiesz, że nawet jestem do niej podobna?
Oczywiście nie mówię o ogonku itd,,,ale oczy, kształt twarzy, figura, włosy...Pokazałabym Ci swoje zdjęcie, ale nie chcę kłopotów, lepiej nie ;-)
wiem o co Ci chodzi ;). Oj, nie mow tak, bo mi strasznie pobudzasz moja wyobraznie (oczywiscie nie w takim sensie, rozumiesz ;)). Ja sie nimi nie martwie, tylko troszke sie obawiam, ze inni moga o mnie sobie cos pomyslec. Pamietajmy, ze dlugo wmawiane klamstwo staje sie prawda ;/...
ale co mieliby pomyśleć? ;-) oni i tak beda zawsze myśleć to co zechcą i to zawsze odwrotnie niż my ;-)
Ciekawe czy Na'vi zyja o wiele dluzej od ludzi. W ksiazce napisane bylo, ze czas ich zycia jest podobny do ludzkiego.
Myślę, że żyją podobnie długo, ale może dłużej ze względu na zdrowy tryb życia, ruch, brak spalin, trucizn w jedzeniu itd....
ale z drugiej strony kto ich leczy?Eywa?