Albo jestem ślepa albo filmweb zeżarł mój wątek...o tytule "ludzie co z wami nie tak..." Filmweb bądź grzeczny i oddaj.
"Może dlatego, iz nie interesują mnie Twoje wypociny."
tego nie jest aż tak dużo
Właśnie obejrzałam "Toy story 3"
Ranyyy, jaka ja miętka jestem noooo. Łezki mi ze dwie poleciały normalnie. Ta baja była super :) Miała wszystko to co baja powinna mieć. Składną fabułę, czytelny motyw przewodni, trochę akcji, trochę dramaturgii, kilka chwil grozy, wzruszające momenty, jakiś tam nawet morał (dobry głównie dla dzieci, ale my wszyscy jesteśmy przedzież duze dzieciuchy no nie?!).
Na dziś jeszcze zaplanowane "Jak wytresować smoka" :)
Od jutra wracam z powrotem do "twardego" kina. Szacunek musi być ;)
hehe... smokuś też Ci się spodoba... widziałem oba (toy i smok) tylko w odwrotnej kolejności i stwierdziliśmy z Ukochaną, że bardziej nam się podobają bajki niż filmy dla dorosłych
Mówiłam Wam, iż to superaśne bajki:) Buzz w wydaniu latino rządzi:)
Ania miałam takie same odczucia jak Ty:)
Ja za to obejrzałam sobie film w gwiazdorskiej obsadzie "Last Chance Harvey" Przeurocza Emma Thomspon (uwielbiam ją od czasu "Too much ado about nothing") oraz Dastin Hoffman pezentują nam geriatryczną wersje kopciuszka. No i niestety fimowi coś brakuje, a właściwie bardzo dużo. Po pierwsze ma się wrażenie iż to połącznie "Pretty woman" i cholercia...zapominiałam tytułu (chodzi o ten film z Ethanem Howk i Julie Delpy) Po drugie schematycznie. Po trzecie film ma kilka dłużyzn, które sprawiają, iż zaczyna się spoglądanie na zegarek. Jednakże urocze jest to, iż głowna bohaterka nie jest super pięknością, a wrecz ma lekką nadwagę, a amant jest od niej o pół głowy niższy:) Taki sygnał: I ty możesz spotkac miłość. Film oceniłam na 4/10 choc 2 rzeczy musze pochwalić. 1 - dwie sceny wyalienowania w towarzystwie 2 - oraz to o czym już kiedyś z Anią ozmawiałyśmy - jak dwoje obcych ludzi może dobrze czuć sie w swoim towarzystwie rozmawiając na 1000 róznych tematów, o wszystkim i o niczym w tym filmie bardzo ładnie poprowadzone.
Drugi seans to "Mojo" z Hansem Mathesonem w roli początkującego piosenkarza, któy znajduje "opiekunów" - dosłownie i w przenośni. Mocna scena, jak stary wyjadacz z branży uwodzi nowicjusza, czyli Hansa. Brrrr.....ciemna strona showbiznesu na małą skalę. Hans tańczy, Hans śpiewa, Hans się rozbiera:) Ale cały film skradł Andy Serkins (pisownia moze być inna) stworzony do ról wszelkiej maści popaprańców. Pamiętam jego rolę z "Doliny cieni" gdzie większego wariata nie było. Oceny nie umiem wystawić, gdyż nie bardzo wiem, jak oceniać filmy spod znaku "maksymalnie odjechane".
Teraz zabieram się za "Królową dziewicę" z Anne-Marie Duff w roli tytułowej i Hansem w roli Lorda Essex. Zapowiada się miodzio.
PS: Udało mi sie w końcu na allegro zdobyć "Panią na Czachticach":)
"Królowa dziewica" - to by była odpowiednia kobieta dla mnie. Ożeniłbym się z nią i zostałbym królem. Na dodatek miałbym nieużywaną (zafoliowaną) kobitę. To jakiś film na faktach autentycznych? Gdzie takie królowe dziewice można spotkać?
czyli robi na Tobie wrażenie określenie "nówka sztuka nieśmigana" !?
HAHAHHAHAHHAHAHHAHAHHAHA
Sprocket no na faktach - to rzecz o Elżbiecie I, która sobie przysięgałą, iż nigdy za mąż nie wyjdzie (pewnie po obserwacji małżeńskich wystepów ojca Henryka VIII). Niestety seans musiałam przerwać, w weeknd sobie obejrze w całości (to ponad 240 minut), ale muzyka już mnie urzekła.
"Jak wytresować smoka" świetne!!!!! Wszystkie te same pochwały co do "Toy story 3" tylko x 2
Szczerbaty był przesłodki :) Żałuję, ze nie poszłam do kina na 3d, sceny latania musiały wypaśnie wyglądać (nie to co w Avatarze, ale prawie). Tylko że w kinie jest dubbing, za którym też nie przepadam (wyjątkiem jest Jerzy Stuhr). Wolę oglądać w domu z oryginalnym podkładem głosowym.
Poza tym obejrzałam ostatnio aż 3 horrory: "Case 39" z Rene Zelweger, "Zejście 2" oraz "Uninvited" z Emily Browning (to ta co gra główną rolę w nadchodzącym "Sucker punch" czyli coś dla Ciebie Negatywny :)
Case 39 i Uninvited to tendencyjne obrazy, ale nawet dość przyzwoicie zrobione 6/10. Zejście 2 juz nie miało tego klimatu co jedynka, w dodatku miało prześmieszne sceny z odrąbywaniem ręki i sikającą różową krwią. Masakra - 5/10.
Jak wytresować smoka bombastyczne jest :D choć mi jako dumnej właścicielce kota przeszkadzał ciut fakt, że smoki zachowują się dokładnie tak samo jak koty.. za pierwszym razem można spaść z krzesła, przy drugim gagu człek się śmieje głośno, ale przy trzecim już nie jest aż tak zabawnie
A mi się właśnie to podobało od początku do końca. Poza tym Szczerbaty trochę kojarzył mi się z moim ulubionym Stichem z "Lilo i Stich"
Scena jak Szczerbaty się na głazie przyczaił mnie rozwaliła, albo jak się rybą podzielił... lol
ale kocimiętka była już lekką przesadą :>
bliźniąt mogło być ciut więcej - fajna para z nich była :D
iieeetam od razu przesada, fajne to było :P
Koty są słodkie i rozczulające. Nie dziwię się, że filmowcy to wykorzystują, żeby grac na uczuciach widza. Swoją drogą Navi też mieli kocie cechy, co mi absolutnie nie przeszkadzało. Takie zabiegi mają swój cel.
No ale oczywiście każdy ma prawo inaczej to odbierać więc peace :)
A czy ktoś zauważył, że pod ojca Czkawki głos podłożył Gerard Butler!! :D Świetnie mu wyszło!
tylko, że tutaj smoki były naturalnie cool, a navi.. przy mojej całej miłości dla kotów, były całkowicie antypatyczne, wręcz wydawały się byś oślizgłe.. fuuu..
no właśnie - jak można ludzi pozbawiać możliwości wsłuchiwania się w piękny tembr głosu Butlera?! za to powinno być krzesło elektryczne ;)
mam awersję do polskiego dubbingu więc niestety na filmy animowane do kina nie chadzam :(
i już mnie dziąsła swędzą na nowego Harryego Pottera i dubbing.. witki opadają..
z pozytywnych rzeczy - obejrzałam "Angelikę i Sułtana" :> mam słabość do tej kiczowatej serii romansideł o francuskiej markizie :>
pomijając trylogie typu Ice Age czy Shrek? ;) raczej nie.. jeśli włączając - to tak, ale jeśli znowu chodzi o dubbing filmów fabularnych, rozwala mnie sam fakt, że do głosu dziecka biorą starych aktorów :|
Gorzej jak do dorosłego aktora podłożą głos dziecka... jak to było w I cześci gwiezdnych wojen. Pod Natalie Portman podłożyli głos jakiejś 10-latki. Myślałem że się przygam...
p.s.
Ania, nie obraziłem się :)
Bardzo się zemocjonowałaś moja wzmianką o dziewicach, 3 posty pod rzad napisałaś... :)))
powinni tego zabronić.. albo pamiętam jeszcze francuski dubbing do Rycerzy Zodiaku gdzie Ryu (chyba ten, taki zielonowłosy) miał głos ewidentnie kobiety, mimo, że chłop z niego.. to samo z rycerzem Barana.. ale cóż, japońscy artyści mają to do siebie, że często ich rysowane postacie są trudne do zdefiniowania :>
polecam RRRrrrr!!!! Komedia tak głupia, że aż śmieszna ale tylko dzięki polskiemu dubbingowi
A skąd Ty byś tych dziewic nabrał:P
Idąc tropem bajkowych klimatów z dzieicakami wybrałam sie na "Zakochanego wilczka" i oceniłam na 7/10. Bajka ma wszystko co powinna mieć: miłych bohaterów, morał i fajną animację. Dzieciaczki były zachwycone, le naszym wytrawnym koneserkom kina bajowego (to do was Ania i Diana:) chyba nie polecam. Bajka ta nie posiada nic z klimatu Toy story czy Madagaskaru.
a to dobrze, że jednak się nie wybrałam na ten film ;) w czwartek miała dylemat właśnie na jaki film pójść, bo miałam voucher na dowolny seans w cinema city :>
instynkt podpowiedział mi, żeby pójść na "Niepowstrzymanego" i był to dobry wybór :D a miałam już skręcić na seans z Julią Roberts, ale potem dowiedziałam, że że film jest o kobiecie, która przesrała życie swoje i swojego męża a potem idzie szukać sensu życia podróżując po Indiach i takie tam banały dla samotnych kobiet ;P
więc... raz widziałam tylko zwiastun "Niepowstrzymanego" i jakoś specjalnie mnie nie poruszył.. dodatkowo fejs Denzela Washingtona - ok, może i ma talent i jest przystojny, ale dla mnie jest strasznie sztuczny.. enyłej, poszłam i byłam zadowolona siedząc po środku sali w 4 rzędzie :D
co jak co ale Tony Scott umie kręcić efektowne kino akcji.. dziwaczne i znajomi się mnie pytali jak można nakręcić trzymający w napięciu film akcji o pociągu, który pruje po torach? ano można. od strony technicznej - cud miód i orzeszki. od strony fabularnej - przeciętnie: mamy tu lekko nakreślone sylwetki charakterów, ale międzynarodowego spisku i przewrotek fabularnych brak. aktorstwo: bardzo dobre, wiarygodne, ale też bez fajerwerków..
no i ta prująca lokomotywa :D
Obejrzałam ostatnio dwa filmy: nowość "Scott Pilgrim kontra świat" i bardzo wysoko wypunktowany staroć "Gra" Davida Finchera. Na obu się zawiodłam.
Ten pierwszy wg mnie ma tylko bardzo fajną stronę wizualną. Nawet fajna koncepcja, trochę humoru, dobra gra aktorów (lubię Michaela Cerę). Natomiast kompletnie nie wiem o czym ten film był :/ Tylko nie mówcie mi, że to była alegoria dorastania i "szukania siebie" bo wybuchnę śmiechem. No i jakoś nie bierze mnie motyw gier komputerowych, nie bierze mnie kiczowate walenie po ryju, wyskoki i kopniaki z pięciu obrotów (nawet Chuck Norris się może schować). Chyba jestem za stara na ten shit. 5/10.
Dużo się spodziewałam po "Grze" określanej przez wielu jako najlepszy film Finchera. No i faktycznie przez prawie cały seans sobie myślałam "rany julek, ale czad"... aż do zakończenia - wg mnie kompletnie nierealnego i mocno naciągniętego. Film zepsuty na amen. Dlatego tylko 7/10. Oglądaliście?
Grę oglądałam daaaawno temu i pamiętam jak przez mgłę a fakt ten wspomagały reklamy na tvn oraz osoba Michaela Douglasa, więc ci nie pomogę ;)
a co do osoby Finchera, to chyba jednak powszechnie uważa się że Siedem i/lub Fight Club są jego najlepszymi filmami :)
btw
właśnie luknęłam w filmografię - mój boże, jeśli on zrealizuje Heavy Metal to ja umrę ze szczęścia :D :D
Zdania są podzielone. Mi się najbardziej podoba Fight Club.
Ja teraz czekam na jego wersję "Girl with the dragon tattoo" czy jakoś tak...
Wiem, że to się wydaje denerwujące robić amerykańskie remaki nieanglojęzycznych (i dobrych) filmów, ale na ten akurat czekam ze względu na reżysera rzecz jasna, a poza tym ciekawi mnie jak stworzą postać Lisbeth. Tak sobie czasem oglądam jakieś zdjęcia z planu i myślę, że nawet nawet ta laska (Rooney Mara) pasuje na Lisbeth :) Jak jej walną irokeza, demoniczny czarny make-up, czarną skórę, ćwieki i kolczyki będzie wypas.
Aaaa, sobie przypomniałam, że obejrzałam też "Social Network" Finchera i nawet mi się podobało :) Może nie powaliło na łopaty, ale z zainteresowaniem i bez znudzenia obejrzałam cały film, mimo że to taki "przegadany" typ. A Zukerberg to zakompleksiony cham i burak! I niech nikt mi tu nie wyjeżdża, że nie powinnam oceniać człowieka na podstawie filmu, bo gdyby tam jakieś bzdury były, to Zukerberg by Finchera po sądach ciągał.
Ps. Konta na fejsbuku nie założe, o !
"Girl with the dragon tattoo" -to nie będzie remake innego filmu tylko adaptacja książki :| to jest częsty błąd przy tym jak przy innych adaptacjach.. czy ekranizacja Władcy Pierścieni zrobiona przez Jacksona jest remakiem filmu animowanego z lat (chyba) 80tych? ;) no właśnie.
więc tutaj mamy do czynienia z adaptacją powieści..
co innego że jankesi nie lubią czytać napisów :>
Social Network jeszcze nie widziałam :( nie widziałam nawet Zodiaku.. wstydze się, ale jakoś nie mam ostatnio weny na mroczne filmy sensacyjne :/
ja tam mam konto na fejsbuku :> według mnie jest bardziej czytelny od myspace gdzie czasem profile są tak przeładowane grafiką, że ładowarka siada.. facebook to taka darmowa żółta strona w gazecie, ale jednocześnie atrakcyjniejsza wizualnie dla oglądającego.
poza tym nie każdemu chce się zapisywać każdą ciekawą stronę w przeglądarce internetowej a jak ci przeglądarkę wywali to i adres strony zrobi sajonara, a tak masz wszystko ładnie zalinkowane w profilu na fb
Droga Diano, zwał jak zwał, nie o nazwę tu chodzi. Chodziło mi o to, że niedawno Szwedzi zrobili już całkiem niezłą ekranizację serii "Millenium" a amerykanie robią teraz swoją.
no robią robią, bo jak pisałam - napisów czytać nie lubią ;D
ja bym z chęcią zobaczyła ich wersję Krzyżaków :D :D
no ciebie irytują zapewne dopiero po wypowiedzi odnośnie rzekomej muzyki w Avatarze ;)
przykład remaku: Omen z 1976 i Omen z 2006
adaptacja i kolejne wariacje na temat: zarzynana sztuka Romeo i Julia Szekspira
teraz widzisz różnicę? :) jeśli sądzisz inaczej i masz jakiś fajny przykład to go daj, a nie próbujesz włączać do rozmowy ocenę rozmówcy, bo ci się nie podoba to co napisałam o twoim ulubionym filmie :)
Nosz kurde mać, trzymajcie mnie bo nie wytrzymam...
Oczywiście, że widzę różnicę, tylko nie rozumiem po kiego grzyba ciągniesz ten temat. Wychodzę z założenia, że jesteśmy tutaj w miarę obytymi "filmowo" ludźmi i traktujemy się poważnie i rozmawiamy na jakiś konkretny temat zamiast bawić się w wytykanie sobie przejęzyczeń. Kompletnie nie rozumiem po co wyciągasz tutaj Avatara. O muzyce Avatara była mowa w innym wątku i ją ją tam zostawiłam. No dziecinada!
Poprzedniego posta wyczyściłam po 3 minutach od napisania mając nadzieję, że nie zdążysz przeczytać. Uznałam, że przesadziłam, że za nerwowa jestem... Ale teraz już nie mam wątpliwości: psujesz mi przyjemność korzystania z tego tematu, bo zamiast trzymać się tematu inicjujesz konflikty.
"Nosz kurde mać, trzymajcie mnie bo nie wytrzymam..."
weź ją strzel w pyszczek :) niech ma za swoje
ale ja nikomu nie wytykam przejęzyczeń, tylko zauważam, że dość często na forach ogólnie ludzie myślą, że jankesi tylko robią remaki. TYLKO TYLE.
sama za to mi wytknęłaś "sensacyjniaka". no halo?
a jak masz tak DZIECINNIE wycofywać się ze swoich słów, to w ogóle nie pisz już, bo to psuje dyskusje.
a jak nerwy ci puszczają, to się wyloguj, bo cię nigdzie niczym nie obraziłam a ty się rzucasz jak zwierzę w klatce
starałam się obrócić wątek remaków w żart dając Krzyżaków, a ty wyskakujesz z nerwową reakcją :|