Może dlatego że nie widziałem francuskiego pierwowzoru ale dla mnie ten film jest jednym z moich ulubionych. Świetny klimat świetna muzyka świetne aktorstwo.
rzecz o fatalizmie; suspens i poezja obrazu przewyższa oryginał, te zbliżenia na twarze, brud, pot, wozy, silniki, koła, błoto, upał, deszcz, znój, poezja, maestria
i - o dziwo - nudny. Friedkin bez formy. Coś dla facetów, którzy uważają się za alfy i sekundujących im kobiet. Chwalona muzyka (kilka taktów), pasująca jak pięść do nosa. Aktorstwo bardzo przeciętne. I tak dalej.
Filmu Cluzota nie oglądałem, książki na podstawie której powstał nie czytałem.
W dniu premiery zlekceważony przez widownię i krytyków obecnie uznawany za niesłusznie zapomnianego klasyka.
I muszę przyznać, że Amerykanin nakręcił kawał dobrego i mięsistego kina, posiadającego jednak kilka wad.
Przede wszystkim...
Niech szacowny film web skoryguje obsadę tego filmu bo jest akurat z francuskiego filmu w tej Fredkina główną rolę grał Roy Scheider.
Do pierwowzoru trochę brakuje, jednak nadal jest to świetne kino. Genialne wprowadzenie
(dawno nie widziałem tak realistycznej i kopiącej w pysk akcji), klimatyczna muzyka i mnóstwo
suspensu.
Jest ona w formie porównania scen z kinowej wersji wydanej w Niemczech a oryginalnym amerykańskim wydaniem. Zapraszam do lektury tutaj:
http://www.movie-censorship.com/report.php?ID=4978
Gdybym miał kiedyś odpowiedzieć na pytanie: Ulubiony film, który robi muzyka? bez namysłu bym walnął - Sorcerer Friedkina. Niesamowity, mroczny, psychodeliczny, ciężki i ultra klimatyczny kawał filmowej muzy od niemieckiego tria. Muzyka dzięki której ten film się po prostu chłonie na jednym wdechu, poszczególne sceny...
więcejUważam że film jest bardzo dobry...niewiem tylko kto był tak mądry i zamieścil ocenę filmu w komentarzu...bzdura!!!...wielu ludzi to może odstraszyć...a naprawdę warto zobaczyc ten film