PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810402}

Kler

2018
7,0 218 tys. ocen
7,0 10 1 218487
6,7 92 krytyków
Kler
powrót do forum filmu Kler

Zmienia się tylko chlejąca grupa społeczna. Kolejni będą politycy, później urzędnicy, kioskarze, kierowcy autobusów itd.

ocenił(a) film na 7

Powód łatwo zrozumieć - to wpływy religii i rozpowszechnienie w społeczeństwie przekonań ukształtowanych przez normy religijne są jednymi z głównych powodów, z których osoby LGBT nie są traktowane na równi z hetero.
Nawet jeśli to nie religia wymyśliła tępienie osób LGBT i ostracyzm wobec nich, to jednak religia utrwaliła homofobiczne postawy i przekonania.
Ja nie wiem, jak można kochać czysto psychicznie osobnika tej samej płci, bo sam tego nie doświadczyłem, jednak nie zaprzeczam, że są ludzie, którzy są do tego zdolni. Ludzie są różni.
To, że coś jest normalne, nie oznacza, że ma to każdy ani że ma to większość.
Rudych jest o wiele mniej niż nie-rudych, co nie oznacza, że bycie rudym jest wbrew naturze.
Leworęcznych jest o wiele mniej niż praworęcznych, co nie oznacza, że leworęczność jest wbrew naturze.
Orientacji seksualnej nie zmienia się pod wpływem mody - skąd w ogóle takie stwierdzenia?
Pedofilia nie ma związku z homoseksualizmem.
Przede wszystkim, pedofilia nie jest orientacją seksualną, a homoseksualizm jest.
Orientacja seksualna oznacza popęd do określonej płci albo do obu płci. A dziecko nie jest płcią. Jest płeć męska lub żeńska (a także hermafrodytyzm), jednak nie ma płci dziecięcej.
Część pedofilów czuje pociąg do dzieci płci przeciwnej, a część do dzieci tej samej płci - jednak nie ma to związku z hetero- ani homoseksualizmem, bo pedofilia sama w sobie jest zaburzeniem. Nie mieszajmy tych tematów.
Jak jakiś pedofil czuje pociąg do dzieci tej samej płci, to nie czyni go homoseksualistą.
W ogóle, to religijni fundamentaliści najczęściej mieszają homoseksualizm z pedofilią - więc nie idź tą drogą.

Trojden

Z postawą Kościoła jest trochę jak w "1984" Orwella, też uznaje "myślozbrodnię" i wymaga spowiadania się z niej. Władza historycznie była łaskawsza, ścigała jedynie myśli wypowiedziane, lub czyny z nich wynikające. Niestety to, jakie słowa i czyny są zakazane, często wynikało z religii.
Pomysł, że istnieją tylko dwie postawy hetero i homoseksualna nie znajduje od dość dawna zwolenników w świecie specjalistów z tej dziedziny. Wyniki badań Kinsey'a z przełomu lat 40-tych i 50-tych ubiegłego wieku pokazały, że ponad 10% ankietowanych było w jakimś stopniu, czy okresie życia biseksualnych, lub homoseksualnych. A trzeba brać pod uwagę, że nie każdy miał odwagę wziąć udział w badaniach, lub szczerze odpowiadać na ankietę. Zwłaszcza wówczas, w większości konserwatywnym społeczeństwie amerykańskim. A wiadomo, że czego nie widać, lub o czym się nie mówi, to nie istnieje. Stąd te potworki myślowe o propagowaniu homoseksualizmu, pojawiające się co jakiś czas.
Co do twierdzenia Toporex666 "[...] nikt mi nie wmówi, że można kochać czysto psychicznie osobnika tej samej płci", to przykładem jest choćby Linsay Anderson, który miał tendencje do zakochiwania się w odtwórcach głównych ról w swoich filmach. I to czysto platonicznie, więc jednak można.

ocenił(a) film na 7
bazant57

Całkiem możliwe, że pojęcie myślozbrodni Orwell wziął akurat z pojęcia grzechu w chrześcijaństwie, w którym podczas spowiedzi powszechnej mówi się: "Że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina".
Z tym że akurat w Oceanii zamiast grzechu myśli ("myślogrzechu") była "myślozbrodnia".
Ogólnie to komunistyczny totalitaryzm ma całkiem dużo wspólnego z fundamentalizmem religijnym: 1) składanie samokrytyki - spowiedź, 2) ortodoksyjna "teologia" i związane z tym zwalczanie i potępianie heretyków i herezji, ekskomunikowanie heretyków nazywanych np. rewizjonistami czy innymi epitetami (np. wykluczenie z Kominformu Komunistycznej Partii Jugosławii), 3) przysięga na wierność ustrojowi - przysięga antymodernistyczna, 4) kult Lenina - kult założyciela Kościoła, 5) kult poległych "bojowników o wyzwolenie klasy robotniczej" - kult męczenników, 6) Zastąpienie miłości Boga i bliźniego miłością do partii komunistycznej, ZSRR i Armii Czerwonej, 7) Często rygoryzm obyczajowy połączony z pruderią był u komunistów podobny jak u fanatyków religijnych - np. pornografia, prostytucja, swoboda seksualna, edukacja seksualna były zdaniem komunistów złe, bo były wytworami "zgniłego Zachodu" i odciągały młodzież od walki klas i sprawy rewolucji i proletariatu i obowiązków wobec partii, a zdaniem fanatyków religijnych były złe, bo odciągały młodzież od Boga i wiązały się z grzechami.
Co więcej, Bułhakow i jego twórczość zostały wyklęte zarówno przez stalinowskich komunistów, jak i przez gorliwych katolików.
Komuniści oficjalnie odcinali się od wszelkiej religijności jako zabobonów, jednak w istocie sami kopiowali, i to z przesadą, te elementy, za które potępiali swoich przeciwników ideologicznych. Jest coś w stwierdzeniu, że "We wrogach najbardziej drażnią nas nasze własne wady". Ot, przykład projekcji - to, co ludzie dostrzegają w innych, jest tak naprawdę w ich samych.
Raport Kinseya był obarczony błędami, przede wszystkim objęcie badaniami niereprezentatywnej grupy, w tym więźniów osadzonych za gwałty (25%) i męskich prostytutek (5%), poza tym ochotnicy otrzymywali wynagrodzenie za udział w badaniu, co mogło zachęcać ich do ubarwiania swoich relacji, żeby dostać wyższą zapłatę. Poza tym stwierdzenia dotyczące dziecięcej seksualności oparł w całości na pamiętniku anonimowego pedofila.
Jasne jest, że część ludzi jest biseksualna, jednak raport Kinseya też był niewiarygodny.
W sumie to jest pewną ciekawostką, że w czasie gdy w USA w kinematografii obowiązywał surowy i konserwatywny kodeks Haysa, to w ZSRR Stalin też był bardzo pruderyjny i nie tolerował nawet śladów golizny w filmach. A kilka-kilkanaście lat później w PRL Gomułka (tak jak jego żona) też nie cierpiał, gdy Kalina Jędrusik pojawiała się w telewizji z głębokim dekoltem.
Jednak na Zachodzie przynajmniej miała miejsce w latach 60. rewolucja obyczajowa i seksualna, która całkowicie ominęła Polskę. I Polska nadal pozostała krajem konserwatywnym (obecnie jest chyba najbardziej konserwatywnym państwem w Europie), z wyjątkowo silną jak na Europę pozycją instytucjonalnego Kościoła. W dodatku Kościoła bardzo różniącego się od Kościołów w innych państwach europejskich. Bo w innych krajach nie było tak poważnych prób nacjonalizacji i upartyjnienia religii, prób tak silnego powiązania przynależności do instytucji religijnej z tożsamością narodową i kulturową. W innych krajach liderzy rządzących partii w 2015 nie stwierdziliby, że każda ręka podniesiona na Kościół jest ręką podniesioną na ojczyznę, bo wiedzieliby, że wtedy przestaną być traktowani poważnie. I tamtejsze partie nie mają swoich nawet nieformalnych księży-kapelanów (a w Polsce nieformalnym kapelanem PiS jest Stanisław Małkowski). W innych krajach duchowni tacy jak Małkowski, Rydzyk, Bartnik, Głódź, Dydycz, Kneblewski, Jankowski oraz bezkrytycznie, ślepo zapatrzona w nich armia "moherowych beretów" byłaby totalną egzotyką kulturową, która może niektórym najstarszym mieszkańcom Irlandii czy Bawarii trochę przypominała czasy ich dzieciństwa i wypowiedzi niektórych duchownych.
Kult księży, bardzo rozbudowany kult maryjny, silna wiara w cuda, gorzkie żale, msze za Ojczyznę, nacisk na uczestnictwo w obrzędach i deklarowanie własnego przywiązania do instytucji Kościoła, ksiądz wpraszający się ludziom do mieszkań podczas chodzenia "po kolędzie", a to wszystko w połączeniu z mniejszym lub prawie żadnym naciskiem na zbawienie duszy, miłość Boga, miłość bliźniego i uniwersalizm przekazu ewangelicznego, sprawiły, że polskim katolikom (zwłaszcza w okresie PRL-u) poprzewracało się w głowach i że polska wersja katolicyzmu i religijności stała się bodaj najbardziej obciachową i żenującą w Europie.
Toteż teraz o. John Bashobora z Ugandy, który praktycznie nigdzie nie jest traktowany poważnie, przyciąga tłumy właśnie w Polsce. I to w Polsce mamy wpływowego ks. Rydzyka i jego równie wpływowe media. I rekordowo wielu egzorcystów i rekordowo dużo pomników papieża-Polaka, praktycznie tylko ze względu na jego narodowość.

W Polsce jest regułą, że im mocniej ktoś identyfikuje się z Kościołem Katolickim i im większą wagę przykłada do udziału w mszach, tym częściej określa swoje poglądy jako prawicowe, konserwatywne i tradycjonalistyczne i głosuje na partie głoszące właśnie takie hasła (kiedyś ZChN, obecnie PiS). A np. w Ameryce Łacińskiej, mimo że i tam silny jest ludowy nurt religijności katolickiej, jest mimo wszystko inaczej - tam bardzo często ludzie łączą katolicyzm z poglądami lewicowymi. W Ameryce Łacińskiej powstała i zdobyła popularność teologia wyzwolenia, która w Polsce nigdy nie miała i nadal nie ma znaczenia. W części krajów latynoamerykańskich, przy dużym poparciu społecznym, wprowadzono małżeństwa jednopłciowe - w Polsce to byłoby nie do pomyślenia. W Ameryce Łacińskiej, z tego co wiem, w ogóle nie ma liczących się partii politycznych takich jak ZChN czy PiS, których czołowi politycy, wspierani przez duchownych z ambon, z zacięciem gromiliby wszystkich, którzy kojarzą im się z "lewactwem". Tymczasem jest bardzo wielu polskich księży, którzy wspierają konserwatywnych polityków w zwalczaniu wszelkich przejawów "lewactwa", a w praktyce przede wszystkim w zwalczaniu politycznego centrum i umiarkowanej lewicy, bo na polskiej scenie politycznej właściwie nie ma lewaków (wbrew temu co wydaje się narodowym konserwatystom, nawet Partia Razem i Ruch Palikota nie są lewackie, tylko dalekie od lewactwa).
W Ameryce Łacińskiej nie jest tak, że większość społeczeństwa określa swoje poglądy jako prawicowe i tradycjonalistyczne/konserwatywne i że wszystko, co złe, kojarzy im się z "lewactwem". Tam religijność o wiele rzadziej łączy się z poglądami prawicowymi.

Trojden

Co do konserwatyzmu, to do niedawna Malta biła nas na głowę zapisem konstytucyjnym o dominującej religii katolickiej, z zakazem rozwodów i paragrafami kodeksu karnego przeciwko obrazie KK. Jednak zmiany idą się w niewyobrażalną dla Polaków stronę - małżeństw jednopłciowych i adopcji przez nie dzieci. Dlaczego? Bo liczy się tam wola obywateli. Ale nie wywołuje to refleksji w naszym kraju, gdzie 50% obywateli nie chodzi na wybory "bo i tak zrobią to, co będą chcieli", a pozostałe 50% głosuje niemal wyłącznie na partie uległe wobec KK.

Z kolei w walce z teologią wyzwolenia duże zasługi miał pewien święty i jego żandarm z Kongregacji Nauki Wiary. Szybkość suspendowania księży za jej głoszenie była znaczna (w przeciwieństwie do reakcji na pedofilię).

sontagwoj

A nie chleją? Statystyki są kłamstwem?

Woooo

Ok chleją. Spory procent Polaków ma rude włosy. Zróbmy film w którym Polacy są tylko rudzi.

sontagwoj

Bohaterowie jego filmów spożywają napoje wyskokowe, ale żeby uznawać to za główny motyw to trzeba mieć coś z głową :)

PanKracjusz

Myślę, że jeden z głównych wątków. Filmy Smarzowskiego składają się tylko z wątków, bo fabuły, choćby takiej najprostszej, to z reguły nie posiadają. Kolejny wątek to "ludzie są chamami", no i "fakt", że nie ma nigdzie dobrych ludzi. Ten Smarzowski to jakieś kompleksy musi mieć.

ocenił(a) film na 2
sontagwoj

Zgadzam się w całości. Gościu znowu zrobił filmek dla ludu. Niektórzy mówią coś o sztuce! Nie wiem czy zebranie najgorszych cech jakiegoś środowiska (tu Kler) i posklejanie tego w całość to wybitne osiągnięcie? Akurat na taki pomysł scenariusza wpadłby każdy licealista

ocenił(a) film na 9
sontagwoj

A na końcu no life trolujący w internecie ;)

Szaju

Żeby kogoś nazwać "no lifem" to raczej powinno się znać życiorys tej osoby, a wnioskuję, że nikogo tutaj poza sobą samym nie znasz. Samokrytyka zawsze w cenie, choć przykro mi, że nie masz życia.

sontagwoj

Poszedłem do liceum - zobaczyłem, że wszyscy znajomi chlają, poszedłem na studia - wszyscy chlali, poszedłem do pracy i to bynajmniej nie do kopania rowów i wszyscy chlają. Nawet jeśli to zazwyczaj jest "kulturalne" picie a nie takie do nieprzytomności, to nie zmienia faktu że nie przypominam sobie w całym moim życiu ani jednej imprezy czy większego spotkania towarzyskiego gdzie by nie było alkoholu w sporych ilościach.
Dlatego nic mnie tak nie śmieszy, jak pitolenie jak to Smarzowski oczernia biednych polaków. Jak się kręci naturalistyczne filmy o Polsce, to raczej trudno uniknąć tematu alkoholu. A że u Smarzowskiego często jest to wyolbrzymione i przerysowane - taki styl.
Zresztą to nie prawda, że wszystkie jego filmy są opiciu - choćby Róża nie jest.

Kuba_64

Primo: Polaków - pisz wielką literą. Secundo: Czy picie alkoholu dotyczy wyłącznie Polski, czy może jednak da się w ten sposób scharakteryzować większość nacji zamieszkujących naszą planetę?

some1

Ale skąd pomysł, że picie alkoholu dotyczy wyłącznie Polski? Z którego filmu Smarzowskiego płynie taka puenta? Oczywiście, że inne nacje też piją, choć zaryzykowałbym twierdzenie, że jednak są miejsca na świecie, gdzie pije się w mniejszych ilościach i w sposób bardziej kulturalny ;)
Kręcenie filmów o Polsce z jednoczesnym pominięciem tematu alkoholizmu byłoby po prostu przekłamaniem. Natomiast czy ten alkoholizm musi był tak eksponowany jak w filmach Smarzowskiego? Pewnie nie musi. Tyle tylko, że to jak wielu Polaków ten alkohol u Smarzowskiego drażni wskazuje raczej na to, że reżyser trafia w czuły punkt.

Ja oglądam filmy Smarzowskiego i temat alkoholu ani mnie ziębi, ani grzeje, nie jest to dla mnie najważniejsza rzecz w jego filmach. Np. Dom zły to dla mnie wyśmienity thriller na poziomie Fargo. Byłem w szoku, że w Polsce są ludzie którzy potrafią kręcić takie filmy. Nawiasem mówiąc tacy bracia Coen większość filmów nakręcili o głupocie przeciętnego Amerykanina, a jakoś nie widzę zbiorowego narzekania, że oczerniają swój kraj...

Kuba_64

Tertio: "chleją".
Quatro: Jak ktoś mówi, ze inne jego filmy nie są o piciu to podaje się tylko i wyłącznie Różę. Mamy jeszcze Pod Mocnym Aniołem, Drogówkę, Kler, Wołyń, Dom Zły, Wesele. Ale masz racje - w serialu Brzydula, który reżyserował, nie było prawdopodobnie za dużo picia.
Po sposobie wyrażania się mam wrażenie, że rzeczywiście możesz się wychowywać w środowisku przez siebie opisanym.

sontagwoj

"Chlają" jest równie poprawną formą jak "chleją". Odsyłam do słownika PWN. Błędy zdarzają się każdemu - w każdym razie mnie na pewno - natomiast jeśli już się kogoś poprawia i poucza, to wypadałoby najpierw samemu wiedzieć, bo inaczej pouczający tylko się kompromituje.
O filmach Smarzowskiego może i bym podyskutował, ale w momencie kiedy widzę argumenty ad personam i osobiste wycieczki, zwłaszcza płynące od osoby która nawet mnie nie zna, to dla mnie jest to jasny sygnał, że nie warto tracić czasu na dyskusję.

Kuba_64

Masz rację. Nie wiedziałem, że chlają to poprawna forma (nawet jeśli by nie była, to nie miało to związku z dyskusją). Przepraszam też za argumenty ad personam.

sontagwoj

W porządku. Wracając do meritum, to ja po prostu nie rozumiem, dlaczego to picie u Smarzowskiego tak wielu osobom przeszkadza. Widziałem jego Małżowinę, Wesele, Dom zły, Różę i Drogówkę. W żadnym z tych filmów, poza Weselem, alkohol nie odgrywał centralnej roli, w każdym było wiele innych ciekawych wątków, zazwyczaj jego filmy są wielopłaszczyznowe i na pewno nie chodzi w nich tylko o to, żeby pokazać picie i nic więcej.

Kuba_64

Pisałeś, że nie da się uniknąć naturalistycznego obrazu bez alkoholu. Znam bardzo wielu księży (mam wśród nich przyjaciół), a wśród nich 4 znam dużo bardziej. Byłem kilka miesięcy (uczyć informatyki) w Afryce w misjach trzech polskich księży, także żyłem z nimi na co dzień i poznałem ich mocne i słabe strony. Problem w tym, że 2 z nich jest całkowitymi abstynentami (są w KWC - w skrócie nie piją w intencji Polaków mających problem z alkoholem), a trzeciego tylko raz widziałem jak wypił lampkę wina. To wszystko. Wszyscy oni byli wiele lat zwykłymi wikarymi w Polsce, a jeden był proboszczem. Czwarty przypadek to mój brat, który też jest w KWC. Problem alkoholu wśród księży jest naprawdę marginalny. Jestem w tym środowisku i miałem z różnymi księżmi (w większych czy mniejszych grupach) wyjazdy wielodniowe i nigdy żadnego nie widziałem pijanego. Oczywiście wiadomo, że utrzymuję kontakt z tymi, którym "się chce" i jest sporo leniów krętaczy itd. Tylko, że w film zaczyna się od scen za które wszyscy oni powinni iść do więzienia (np. prowadzenie pod wpływem). Film jest naturalistyczny tylko według tych co nie znają jak wygląda kler. Naprawdę mam świadomość o masie słabych stron, które niszczą duchowieństwo, tylko że tych prawdziwych, a nie wyimaginowanych i marginalnych - nie mówię, że w filmie są tylko marginalne wady duchowieństwa, ale na nich film się opiera. W filmach Smarzowskiego nigdy nie ma dobrych ludzi. Są co najwyżej nieszkodliwi (główni bohaterzy, choć w Klerze nawet oni są szkodliwi). Jakby to było w stylu filmów Koterskiego to ok, ale Smarzowski sili się na kreowanie jakiejś rzeczywistości w którą ludzie chętnie wierzą. Nie dodałem, że brat - ksiądz ma czasem tyle pracy, że śpi po 3 godziny? Kto by o takich wikarych kręcił film. Przecież to nudne jak ksiądz zajmuje się młodzieżą, dziadkami, babciami, uczniami, czy dziećmi z Domu Dziecka.

sontagwoj

Rozumiem. Akurat jeśli chodzi o "Kler" to trudno mi dyskutować, bo raz że ja tego środowiska na stopie towarzyskiej nie znam, dwa że nie widziałem jeszcze filmu :)
Podobno film jest oparty na faktach i rzeczywistych zdarzeniach, więc trudno mówić, że to jest tylko rzeczywistość jedynie wykreowana przez Smarzowskiego. A dlaczego ludzie w nią chętnie wierzą? Ja widziałem tylko zwiastun, ale pojawiające się tam "Co łaska ale minimum..." to praktycznie dosłowny cytat tego, co usłyszałem już dwa razy. A są sytuacje - jak pogrzeby najbliższych - w których usłyszenie czegoś takiego i to jeszcze od księdza naprawdę budzi niesmak, mimo że to niby drobnostka, mało istotny szczegół.
Sam byłem też świadkiem molestowania (co prawda nie ze strony księdza, ale ze strony znajomego księdza), a właściwie to prostytucji z nieletnią, na obozie organizowanym przez kościół - i wiem, że nie jest to odosobniony przypadek. Nawiasem mówiąc obóz odbywa się co roku w niewielkiej nadmorskiej miejscowości - miejscowość tak niewielka, że jest tam tylko 1 sklep, ale na 2 miesiące obozu są tam otwierane 2 dodatkowe monopolowe ;) Czy księża tam piją, tego nie wiem, ale uczestnicy obozu tak gdzieś od 15 roku wzwyż jak i większość opiekunów tak, w ilościach hurtowych.

Nie piszę tego, by się licytować kto miał lepsze/gorsze doświadczenia, ale bądźmy szczerzy, ludzie spotykają się z tą "gorszą stroną" kościoła na co dzień. A jak jest problem, to warto o nim mówić.
A Smarzowski ma taki styl, że kręci filmy rozliczeniowo- moralizatorskie. Można tego nie lubić. Ale w tych jego filmach które widziałem, obserwacje na temat różnych ludzi wydały mi się celne.

"Przecież to nudne jak ksiądz zajmuje się młodzieżą, dziadkami, babciami, uczniami, czy dziećmi z Domu Dziecka."

Owszem, to nudne i mało kto by oglądał taki film. Już starożytni grecy zdali sobie sprawę z tego, że potrzebny jest jakiś konflikt, napięcie, dramat.

Kuba_64

"Co łaska ale minimum..." jestem jak najbardziej za wyśmiewaniem w filmie tego zdania. To jest jedna z niewielu zalet filmu.
Do nadmorskiej miejscowości nie przyjeżdża tylko wycieczka kościelna, tylko jak to nad polskim morzem - przyjeżdża masa turystów. To jest normalne. Nie wierzę, że przyjeżdża tam tylko kościelna wycieczka.
Byłem też na takich wielodniowych wyjazdach (uczestnik, później jako opiekun) i nigdy nie widziałem, żeby ktoś pił, raz widziałem pustą flaszkę (100, albo 200 ml wódki nie pamiętam, ale nie dużo), ale to mieliśmy świadomość, że zabieramy też (delikatnie mówiąc) nie najgrzeczniejszych chłopaków (lepiej, żeby byli z nami, niż z innymi, gdzie pewnie doszłoby narkotyki itp.).
"<Przecież to nudne jak ksiądz zajmuje się młodzieżą, dziadkami, babciami, uczniami, czy dziećmi z Domu Dziecka> Owszem, to nudne i mało kto by oglądał taki film. Już starożytni grecy zdali sobie sprawę z tego, że potrzebny jest jakiś konflikt, napięcie, dramat." to można jeszcze dołożyć do takiego księdza przypadki, jak np. ktoś ich opluje (dosłownie) na ulicy, nie mówiąc już o zwykłym wyzywaniu. Zrobi się konflikt.

sontagwoj

Tylko że żadna inna grupa społeczna nie ma takiego wpływu na Polskę i jej uwstecznianie jak kler. To się nie zmieniło od setek lat. Już raz biskupi do spółki z Ruskimi doprowadzili do rozbiorów.

aTomek79

Ok. Rozpiszesz się o tych rozbiorach, bo jestem niesamowicie ciekaw Twojej wersji:P

sontagwoj

Poczytaj o targowicy

aTomek79

5 osób. 4 przekupionych biskupów i prymas (brat króla), którzy byli hipokrytami, przekupionymi marionetkami Rosji. Tylko 2 z nich dożyło do III rozbioru (2 lata później). A co z całą resztą duchowieństwa, która wspierała Konstytucję? Co z księżmi, którzy walczyli w powstaniu Listopadowym i Styczniowym?

sontagwoj

Smarzowski zachorował na tę samą dolegliwość co wielu reżyserów, m.in. Tarantino. Powtarza sam siebie i sam siebie zwielokrotnia. Pochwalono go (słusznie) za dobre "Wesele" i za genialną "Różę", więc powtarza teraz ciagle to, co było w poprzednich filmach. Jest coraz więcej pijaństwa i tzw. tematów tabu. Na pewno zdobywa tym łaski szerokiej publiczności, ale w moim odczuciu jego filmy sa coraz bardziej kinowym popem a coraz mniej w nich sztuki filmowej.

Szarobure

Jest spora różnica. Każdy reżyser ma swój styl, który powtarza. Tarantino na początku zrobił furorę, bo styl był nietuzinkowy, ale później ludziom spowszedniał. Tylko, że jego filmy mają fabułę. Historię od początku do końca. Filmy Smarzowskiego to jest jakaś bezkształtna całość. Ten brak fabuły (poza wszechobecnym alkoholem pokazywanym w każdym filmie) najbardziej mnie w jego filmach zniechęca.

użytkownik usunięty
Szarobure

Kler często porównywany jest do twórczości niejakiego Patryka Vegi, więc chyba przestał się powtarzać ;)

Trochę z tym Vegą wspólnego ma, lubi pokazywać turpizm. Tylko, ze Smarzowski robi to w sposób jednak artystycznie lepszy tysiąckroć.

ocenił(a) film na 3
sontagwoj

Dokładnie, ja mam nawet pomysł za kogo by się można wziąć w następnym filmie na podstawie własnych doświadczeń. Otóż, można by zrobić film o... Studentach! Pokazać, jaka młodzież na studiach jest zdegenerowana. Ciągłe picie, narkotyki, imprezy, seks każdy z każdym, niechodzenie na zajęcia i wykłady, picie z wykładowcami, wpis do indeksu za flaszkę wódeczki... Można by dowalić też samym wykładowcom na uniwerkach, pokazać ich jako alkoholików i ubeków, zaszokować widownię naturalistyczną sceną wykorzystywania seksualnego biednej studentki z Ukrainy która odda się wykładowcy w zamian za wpis w indeksie (dodatkowe propsy za pokazanie Polaków jako rasistów). Na samym końcu jakaś śmierć, samobójstwo albo zaćpanie się i gotowe! Nagroda główna na festiwalu w Gdyni!

A co tam, że to skrajne przypadki. Idąc logiką "Kleru," jeżeli cały kościół jest zły, to pewnie studenci, górnicy, lekarze, policjanci i cała reszta też jest XD

Fass_

Po pierwsze, to jak chodzi o studentów, to te "skrajne przypadki" codziennie zapełniają ze 30 knajp na Nowym Świecie, a przecież wielu baluje gdzie indziej. Skrajny przypadek to chyba 1 na 1000, no niech będzie że 1 na 100, a nie 1/2 czy 1/3 :)

Po drugie kino ma to do siebie, że nader często wyolbrzymia i zajmuje się rzeczami skrajnymi. Brutalne morderstwo to chyba jeszcze bardziej skrajny przypadek niż imprezujący student albo pazerny na kasę ksiądz - czy w związku z tym nie należy kręcić kryminałów? :)

sontagwoj

'Roza' nie byla o polskim chlaniu

rewe

To jest jedyny film, który zawsze wszyscy podają. Tylko, że Smarzowski już sporo nakręcił filmów i Róża wśród nich niknie. No ok, jeszcze w Brzyduli (którą reżyserował) wątpię, żeby było chlanie.

sontagwoj

'zawsze wszyscy' ;) Generalnie Smarzowski to inna liga niz Vege

rewe

Też tak myślę, choć nie wiem czy pierwszy Pitbull (serial i film) nie przewyższały tego co robi Smarzowski. Trzyma poziom (w filmach), tylko że pokazuje cały czas to samo.
-mnóstwo złych bohaterów, zero dobrych(!), trochę niewinnych (takich którzy oczywiście padają ofiarą tych złych). Generalne wszyscy są hipokrytami, kłamcami, chciwcami itd.
-wódka niezbędna do życia w dosłownie każdej rodzinie
-księży od zawsze pokazuje w pejoratywnym świetle, a ostatnio jego antyklerykalizm osiągnął nowy poziom, bo w ciągu dwóch lat nagrał antyklerykalny teledysk (banalny), krótkometrażowy film Ksiądz (order dla tego kto zobaczył ten "film" do końca) i teraz Kler (trzeba oddać, że w przeciwieństwie do dwóch poprzednich jest to na jakimkolwiek poziomie). W każdym razie wszystkie trzy filmy są tendencyjnie antyklerykalne.
Już Drogówka mnie nie interesowała, bo po co jechać po policjantach dla samego jechania? Film oparty na stereotypach, bez jakiejkolwiek wartości. Pod Mocnym Aniołem nie przebrnąłem połowy. Wołyń widziałem do końca, ale film też jest prosty jak budowa cepa. Pół godziny chlania (standard u Smarzowskiego), 2 godziny rzezi i ucieczki. Wątki urywane i chaotyczne, dialogi banalne, zupełny brak muzyki(!).

sontagwoj

Dałbym 1000 łapek w górę za ten komentarz gdybym tylko mógł xD

ocenił(a) film na 2
sontagwoj

No przyznał się, że chce zabrać się za Słowian.
Więc co chlejący miód Słowianie pod Slężą sex grupowy, a później wypad na Germanki :)
Przyokazji chłopaki wpadli na Chrzest Polski gdzie nawalony Mieszko został katolem protoplasta pisiorów :)

sontagwoj

Oburzony? Czyżby tata był księdzem?

Janus83

Zawsze można napisać jakiś merytoryczny komentarz. Chociaż spora część ludzi pójdzie na ten film, żeby tylko i wyłącznie zobaczyć jak ktoś kogoś gnoi (w tym przypadku księży). Myślę, że do nich należysz, więc merytorycznych komentarzy mam się nie spodziewać z Twojej strony, bo wystarczy przecież kogoś zgnoić.

sontagwoj

Czyli trafiłem.Chyba że jesteś wynajęty, wiele na to wskazuje.Mocno się udzielasz aż razi w oczy.Nie wiem tylko po co to wszystko.Powiedz tym co cię wynajęli, że to nic nie zmieni.Jedni obejrzą a inni dalej będą oglądać "Ojca Mateusza".

Janus83

Oczywiście, że wynajęli. Nawet nie wiesz ile hajsu za to zgarniam!
A tak na serio, to wiedziałem, że nie masz zamiaru napisać niczego merytorycznego o filmie, tylko będziesz ciągnął chamskie komentarze ad personam i się nie zawiodłem.

Janus83

"Ojciec Mateusz" jest całkiem dobrym serialem (choć fakt, że "trochę" długi).

sontagwoj

Tu nie chodzi nawet o to czy oczernia grupę czy nie, ale technicznie jest to po prostu nudny paszkwil: wrzuć grupę docelową, dodaj alko, wypaczenia i gotowe. Zero przemyśleń, zero kontrastu, nic. To już marvelowski Thanos budził większą refleksję.

A sam temat jechania po księżach... szczerze to jestem zaskoczony, że nagle hurr durr, przecież oni od wielu lat są tematem żartów, niesmacznych aluzji itd. Odkrywanie koła na nowo. W tej sytuacji wielkie gratulacje dla dystrybutora, że w jakiś sposób udało mu się zrobić taki fejm, nakręcić negatywny pijar środowisk prokościelnych itd.

jkielb01

To znaczy że jesteś księdzem i robisz to na zlecenie kurii.

Janus83

Ja też jestem księdzem? XD

ocenił(a) film na 8
sontagwoj

Jak obejrzysz film to zmienisz zdanie :) Głupkowaty trailer to był tylko, według mnie, genialna zagrywka marketingowa, by ściągnąć do kin publiczność lubiącą filmy pokroju Vegi, na film o zupełnie innej tematyce i nastroju.

ocenił(a) film na 7
sontagwoj

Hmmm...Ale przecież Polacy chleją wódę, to o co chodzi?

Helterskelter89

Po pierwsze: mów za siebie. Po drugie: widzę, że lubisz pogadać, ale bardzo mało odnosisz się do filmu. Po trzecie: alkohole mogą legalnie pić dorośli - bez względu na kraj (poza Bliskim Wschodem - z wyjątkami).

ocenił(a) film na 7
rockman_fw

Ok ;)

ocenił(a) film na 9
sontagwoj

Widocznie widziałes to co chciales zobaczyc. Picie wódy to bylo kilka scen. Ja widzialem jako motyw przewodni krzywde dziejaca sie w kosciele, widzialem biznesy, kariery, ofiary i przesladowcow, ale widzialem tez jednostki, ktorym taki bieg wydarzen sie nie podobal. A dlaczego leje sie wóda? Bo Polacy chleją wódę i chleją ja na umur. I chlac beda bo maja to we krwi. A teraz pomysl jakbys w filmie Smarzowskiego nie widzial scen chlania wódy przez Polaków. Spotkałbys opinie : Smarzowski pokazuje prawdziwych Polakow i problemy? Co to za prawda? Niepijacy Polacy..? Gowno nie prawda.