"Patrzę na ciebie Marysiu" i "Przemiany" mnie zachwyciły. "Nieruchomy poruszyciel" już mniej. Wszystko jest w nim na miejscu, nie jest bełkotliwy, jest konsekwentny, teatralny, nie jest nawet głupi. Tylko wtórność jest nieznośna. Gdzie nie spojrzeć, Lynch. Ilekroć pomyślę o crème de la crème reżyserii, rysują mi się...
więcejfilm jest miernym plagiatem BLUE VELVET . Można uważać Davida Lyncha za swojego duchowego mistrza, ale po co od razu okradać go z jego pomysłów i podpisywać się pod tym. Żałosne.
Wg mnie, nie tylko Lyncha przywodzi na myśl ta produkcja Barczyka, ale także Żuławskiego (Diabeł, Szamanka) i Trelińskiego (Pożegnanie jesieni, Egoiści). Chodzi mi głównie o podobieństwa w warstwie emocjonalnej, o tę swoistą sado-masochistyczną aurę, to balansowanie na granicy histerii i ekshibicjonizmu, ocierające się...
więcejNie pytam w ramach gatunku bo nie lubie szufladkowania gatunkowego, ktore ogranicza. Po co powstał ten film i jaki jest jego sens ? Może oglądałem zbyt niechlujnie i umknęła mi jego niezwykła głębia, o której niektórzy tutaj piszą, a może to poprostu przerysowany film o niczym, bo nawet trafnego wglądu psychologicznego...
więcej
Szkoda talentu Frycza na to było. Wyszedł obronną ręką, bo potrafi, ale czy to o to chodzi w
robieniu filmów?
Zdjęcia, jak to u nas - momentami niezłe, Muzyka - daje jakoś tam radę. Montaż - nie
podoba mi się, albo brakło wprawy, albo przyjęto odgórnie błędną koncepcję. Scenariusz -
lipa.
Widzę ,że wręcz rozpętała się burza wokół filmu Barczyka i jak to
zwykle bywa przy obrazach kontrowersyjnych (a ten również do
takich należy) mamy tu grono zagorzałych zwolenników i jeszcze
chyba większe, sądząc po ocenie, przeciwników
''Nieruchomego....''. Chociaż to co teraz napiszę wyda się pewnie
dziwne...
gdy ogladalem to bardzo czesto przypominal mi Eraserheada. ktos z was tez tak mial ?
Dźwięki (ten charakterystyczny hałas w fabryce), ujęcia na mieście (bohaterowie szli często tuż przy ścianie), te różowe zasłony. Nie wspomne że tematyka i przesłanie filmu tez bardzo podobne
takie mam spostrzeżenia - opisuje małomiasteczkową mentalność Polaków, co prawda nad wyraz, forma też inna, rozmach mniejszy ale takowe spostrzeżenie przy nim miałem
"Tytuł filmu to termin zaczerpnięty od Arystotelesa"
Panie Gumisiasty! Kolejne faux-pas! Jeśli mamy szukać genealogii to raczej u Platona (konkretnie dialog "Timajos"), nie u Arystotelesa! Znów powołuje się Pan na jakiegoś filozofa i znów niecelnie! Jest to tym razem na tyle niefortunne, że robi Pan to w tekście,...
męczący film, ciężko było odróżnić co jest prawdą a co ich imaginacją, mało wiarygodna rola pani Żukowskiej, jedynie kunszt pana Frycza i pana Chyry spowodowały że dobrnęłam do końca filmu :/
Czyli Bóg, Absolut. A nie miłość, chociaż może można to podciągnąć. Filozofowie na przestrzeni wieków uważali, że Bóg musi być stały, nieruchomy. A miłość, która jest jakąś tam siłą sprawczą, nie może być nieruchoma! Miłość zmienia ludzi, bo sama jest zmianą, sam zmianę oznacza.
Reżyser nie zrozumiał Arystotelesa....
Świrostwo które trzymało mnie w napięciu. Mieszkanie głównej bohaterki było nasiąknięte jakimś dziwnym klimatem(kojarzy mi się Blue Velvet), w niektórych filmach tego brakuje. Frycz i Żukowska rewelacyjnie zagrali, jestem pod wrażeniem. Ciężko powiedzieć że film mi się podobał, ale z tego co się orientuje nie o to...
Trochę surrealistyczny klimat nieco zapomnianego miasteczka, świetne zdjęcia, muzyka
odpowiednio potęgująca nastrój, zrobiony jakby w konwencji telewizyjnego teatru grozy , no i
świetna gra Jana Frycza , Marietty Żukowskiej...- to sprawiło że film w mojej ocenie obronił
się przed totalna krytyką, jaką można by tu...
Film opowiada historię prawdopodobną, ale w sposób tak mało autentyczny(co nie znaczy sztuczny), że miało sie wrażenie bycia na jakiejś sztuce teatralnej, ale tak zeschizowanej, że nie wiem czy nawalenie i najaranie sie pomogłoby w odbiorze, bo do 40 minuty myslisz sobie tylko "łota fakałt?!"
Sceneria, dialogi, gra,...
Takiego kina nam trzeba, przejadły mi się prostolinijne komedie romantyczne!
Mocny, kontrowersyjny, według mnie dobry film, nie dla każdego widza.
Film porusza temat, który jest u nas w kraju tematem tabu. Może to dopiero początek dobrego kina w Polsce?
Niezły ale przez ilośc środków użytych w tym filmie efekt jest nieco karykaturalny, wręcz groteskowy, utrudnia właściwy odbiór tego filmu . O ile ''klamka'' i młotek działąją na podwładnych tak na inteligentnego,wrażliwego odbiorcę tego filmu niespecjalnie...Bo zdarza się,że widz jest inteligentny, w kinie widział...
więcej