Dzisiaj byłem po raz czwarty na "Kaspianie". Matko, ale się bawiłem. Po prostu kocham fantazję i światy przedstawione!

Narnia - jeden z najpiękniejszych światów przedstawionych; miejsce gdzie pęka lód...

I to nie tylko w dosłownym znaczeniu ;)

Ja właśnie mówiłem to w tym znaczeniu przenośnym.

Lód pęka... śnieg topnieje... świeża trawa wyłania się spod niego... zwerzęta, rośliny... budzą się do życia... kiedy czują JEGO

Jego ryk sprawia że wszystko się trzesie... lody puszczają... a ziemia cieszy się pokojem i dobrem...

Żal... na szczęście mam wyobraźnie i napisałam już jedną książkę, gdy piszę, staram się wczuć w główną postać a wtedy czuję się jakbym tam była:) teraz piszę drugą książkę:) Mi jest żal że nie istnieją hobbity, elfy, zwierzęta które mówią itd. a nawet wampiry :( Wiem że to głupie, ale tak jest:) oddała bym wszystko za godzinkę spędzoną w Narnii, w Hogwacie czy u Hobbitów :D Teraz pewnie uważacie mnie za wariatkę, ale moim zdaniem Magia istnieje w każdym człowieku, tylko jak u drzew w Narnii, chowa się głęboko w nas- tak głęboko że często (najczęściej u dorosłych) jej nie widać:) A tą magią jest wyobraźnia :) to się rozpisałam... :)

zgadzam się. W wyobraźni można przeżyć te wszystkie przygody i wiele innych :D Naszą magia jest wyobraźnia.....

Mrs Bennington, wcale nie jesteś głupia ! Wręcz przeciwnie: jesteś kimś wyjątkowym, bo nie zadowalasz się naszym realnym światem, tylko szukasz takiego, w któym czułabyś się dobrze, który kochałabyś w każdym aspekcie jego istnienia. To piękne... tak samo jak myśl którą napisałaś: "Wyobraźnia jest naszą magią", jest bardzo głęboka ...

Narnia istnieje naprawdę. To miejsce gdzie mieszkamy, bawimy się, śpimy....To od nas zależy czy będzie bajeczna..... czy będzie ??? Oto jest pytanie. Niestety w naszym świecie istnieje tylko ta zła Narnia bo przebywa w niej za dużo złych " istot ".
Ale zawsze można obejrzeć film i poczuć urok wspaniałego magicznego świata, o którym chyba każdy z nas marzy. Marzyć trzeba bo marzenia się spełniają........

Pozdro dla Inis bo Ona chyba znalazła prawdziwą Narnię............

Ooo! Ciekawie sie tu zrobilo... i chyba zaluje, ze zrezygnowalam z obserwowania tego tematu... czasu bylo za malo... a teraz jest... za duzo. przynajmniej przez najblizsze poltora tygodnia tak bedzie. hmmm, no wiec chyba... powracam :):P (zapewne tlumy filmwebowiczow cieszy to ogromnie, doprowadzilo nawet do uczty z powodu "POWROTU ELAINE", tak duzo przeciez tesknilo za mna... :P huehue. no coz, trudno, wracam dla przyjemnosci wlasnej, powiedzmy...)

za duzo daje trzykropkow. straszliwie mnie to wkurza, ale nie moge sie powstrzymac. bo nadaja sensu i wyrazaja uczucia. postaram sie ograniczyc, wiedzac, jak bardzo moze to dzialac innym na nerwy... ( o nie! znow trzykropek!)

tak w ogole... to bardzo bym chciala zebysmy mogli miec wlasne forum do rozmowy o wszystkim, nie tylko o tematach zwiazanych z filmem ( bo teoretycznie, wlasnie o filmach powinnismy tutaj rozmawiac). jak czytam te 11 stron rozmow o wszystkim, to widze jak dobrze sie nam wspolnie gada:).przydalaby sie jakies forum o tematach nieograniczonych zadna tematyka, bo patrzac na ten watek, to ladnie sie klei pogawedka o zyciu, marzeniach i wszystkim innym co nas dotyczy... no a na innym forum nikt nie mialby wyrzutow sumienia, ze odchodzi od tematu. po prostu- zalozylby nowy watek i nie byloby problemu.

z tego co pamietam, pomysl przeniesienia sie byl juz poruszany... no i upadl oczywiscie. no tak, realne to nie jest. tu jest nam wszystkim chyba wygodnie.na temat "czy tesknicie do Narnii" mozna wchodzic "po drodze" do innych tematow na ktorych sie wypowiadalismy. no i sadze ze nie wszystkim chcialoby sie przenosic;/ . jeszcze jedno: do naszego forum mialaby dostep mniejsza ilsoc ludzi, bo "flimweb" to niezle rozwiniety portal i watpie, czy na innej stronce lawtwo byloby komus nas odszukac i przylaczyc sie do rozmowy...

zastanawiam sie, po co w ogole poruszam ten temat... skoro jest nierealny. coz, kasowac juz nie bede bo szkoda mi czasu ktory na pisanie tego wszystkiego poswiecilam. moze akurat "po cos" bedzie ta moja paplanina...

jasny gwint! jakie dlugie! spoko, nie musicie czytac. i tak niczego nowego nie wnosi.

znow ja ;/
znalazlam na necie stronke gdzie cos wspominaja o nas. nie wiem co to jest, ale mozecie sobie looknąc: http://popkulturalny.blog.polityka.pl/?p=82
cytuja nawet posty z naszego forum (nie wspomne czyj jest jeden z nich ;D:P)

ŁA!!! Nieźle :D Szkoda, tylko że nas biorą za fanatyków a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie :/ Jak man rozumieć ostatnie zdania:


"Bo lubię bajki, ale lubię też wiedzieć, że są bajkami. Aslan to Jezus. Jezus to Aslan."

Czy autor sugeruje, że Jezus to bajka? Bo takie doniosłam wrażenie.. jeśli tak to chyba nie czytał uważnie wpisów w tym temacie :P Bo nie o to chodziło...

Dzięki :)
Myślę, że odnalazłam Narnię w tym stopniu, w jakim narazie mogłam ją odkryć ... Każdy inaczej do tego podchodzi, ale moim celem jest odkrywanie dobra, tego narnijskiego, w naszym świecie. Każdy może ofiarować trochę siebie innym, a wtedy z pewnością odkryje w sobie namiastkę Narnii....

To "Dzięki" było skierowane do 'fana horrorów' w odpowiedzi na pozdrowienia ;)
No Elaine, rzeczywiście miło, że do nas powróciłaś ...:)
W odniesieniu do Twoich wypowiedzi powtórzę się może, ale stwierdzę, że naprawdę nie warto przenosić się na inne forum ... to ma swój nastrój :)

Tak, to forum ma swój nastrój.
Cieszę się, bo tylko tu mogę otwarcie porozmawiać o Narnii z ludźmi, którzy również kochają tamten piękny świat, w mniejszym lub większym stopniu, i czują jego magię...
Dla mnie ważne, że są tacy ludzie chociaż tutaj, bo nie znam osobiście osoby, która tak jak ja uwielbia Narnię...

Pozdro dla wszystkich, którzy kochają Narnię!

W ostatnią środę byłem po raz czwarty na tym filmie. Jego muzyka cały czas gra mi w głowie. To czyni dla mnie ten świat jeszcze piękniejszym.
Nastrój. Magia.
Właśnie wróciłem znad morza. Fale, szum, plaża i chmury na niebie - przypominały mi moment powrotu rodzeństwa do Narnii.

Muzyka ma w sobie prawdę i magię ... odkryłam to już bardzo dawno ...
To ona dociera do serca każdego, kto tylko się na nią otworzy ...

Podzielam twoją opinię One day i the Call to poprostu cudowne piosenki które przypominają mi film i Narnię... lubię ich słuchać i powracać myślami do tej cudownej krainy.

Ja również byłam ostatnio nad morzem, a nie dość że kiedy przy samym spacerowaniu po plaży o wschodzie myślałam o Narnii, magii i marzeniach (oraz o tym jak spędzić to życie żeby zasłużyć na narnię w niebie - no o tym myślałam rzadziej). Film i powrót rodzeństwa przypomniał mi się jeszcze bardziej ponieważ byłam w Grecji a tam po jednej stronie morze po drugiej góry dokładnie jak w filmnie co mnie wtedy zachwyciło...

Ech! Jak ja bym chciął wziąć udział w takim przedsięwzięciu! Pomyślcie, jest potem co wspominać przez całe życie: podróże po świecie podczas kręcenia i promowania, jeżdżenie na premiery, oglądanie siebie na ekranie po dodaniu efektów specjalnych do obrazu, bycie podziwianym przez widzów... A przede wszystkim sława i chwała, że brało się w tym udział, grało główną, a przynajmniej jedną z głównych ról...

"przede wszystkim slawa i chwala..." heh. coz za motywacje, Tatar:)
ja bym sie najbardziej cieszyla z wspanialego czasu spedzonego na planie. i z pozyskania "nowej rodzinki". super przygoda, ahh:) moje marzenie...

Ja podobnie jak Elaine cieszyłabym się ogólnie z czasu spędzanego na planie chociaż przyznaję też że świadomość że ktoś ogląda film w którym występuję, premiery itd. to też jest super. Poprostu chciałabym być aktorką filmową, chociaż narazie przedstawiam tylko z grupą teatralną może kiedyś nią będę? :-D

Tatar ... sława i chwała ? Chyba nie tak należy myśleć o aktorstwie ...
Moim największym marzeniem jst zagrać w takim filmie jak " Opowieści z Narnii", ale nie dla pieniędzy i sławy ... tylko dla tych chwil spędzonych na olanie w cudownych miejscach, poznawania nowych przyjaciół, tego momentu, gdy widzi się siebie na ekranie i ma się świadomość, że zrobiło sie coś wartościowego ...

Poprawka : "jest" i "planie" :) ;) , <oczywiście za krótki ...>

Myślicie, że tylko chodzi mi o "sławę i chwałę". Niezupełnie. Ja chętnie bym się odezwał to jakiejś znanej osóbki z branży na "ty". Poza tym, idą za tym wszystkim wielkie pieniądze! W razie problemów w przyszłości, ma się zabezpieczenie.

Gdybym była aktorką (a chciałabym) to wolałabym grać w angielskich/amerykańskich filmach. Nigdy nie przepadałam za polskimi filmami czy serialami. Lubię takie filmy z efektami specjalnymi. Takie jak, powiedzmy, "Opowieści z Narnii":) Chyba wszyscy fani tego filmu chcieliby w nim zagrać!!!

A myślisz że ja orolach w jakich filmach cały czas gadam? Tylko filmy twórców amerykańskich czy brytyjskich, powiązanych z amerykańskimi wytwórniami dają to, czego każdy chce!

A tak co do Stanów, to jeszcze kilkadziesiąt lat nie będzie United States tylko Estados Unidos! Conoseis? (mam nadzieję że dobrze odmieniłem wyraz).

Każdy chyba wie, że chciałbyś grać w takich filmach, Nie tylko ty. Wtedy pisałam o SOBIE.

Ale zgodzę się, że najbardziej kasowymi filmami są te angielskie i amerykańskie.

Bo oni mają pieniądze! Zresztą chyba to właśnie z Brytyjczykami Amerykanie robią najwięcej koprodukcji. Nic dziwnego! Wielka Brytania - kraj któremu najbliżej do Ameryki przez wspólny język. Od II wojny światowej oni ze sobą pracują w wielu innych dziedzinach.

Pozostaje więc tylko dalsza nauka angielskiego, może jakaś szkoła aktorska, i wypad do Anglii czy Stanów.

Oczywiście to zbyt piękne, że by było prawdziwe... Ale cóż...

Julio, dlaczego tracisz nadzieję ? Walt Disney powiedział kiedyś "Wszystkie marzenia mogą się spełnić, jeśli tylko będziemy mieć odwagę by je "gonić"... Pamiętaj o tym ...:)
Ja wierzę, że moje marzenia się spędzą ... Naprawdę w to wierzę ...

Co się ze mną dzieje ? :P:P:P Nie "spędzą", tylko spełnią .... :)

Co do marzeń... Ja chciałbym wierzyć że się uda, ale z drugiej strony zdrowy rozsądek i racjonalizm.
Trzeba jeszcze umieć realizować marzenia, a z tym jest u mnie kłopot...

Tatar, wybacz mi, ale ....przestań się w końcu nad sobą użalać !!! To się staje nie do zniesienia ... myślisz, że wiara w marzenia wyklucza zdrowy rozsądek ? Dobrze, w takim razie może jestem nienormalna, ale nie uważam, że wiara w spełnienie marzeń jest czymś złym,albo ośmieszającym ... Podejrzewam, że nie mam większych szans od Ciebie, na zdobcie roli w jakimś filmie, ale ja nie myślę " na pewno się nie uda " !

Inis, może z wcześniejszej mojej wypowiedzi wynika, że już straciłam nadzieję na spełnienie marzeń, ale tak naprawdę nie jest. Ponieważ w głębi duszy wierzę jednak, że uda mi się je spełnić. Vraiment. Muszę przyznać się, że tamto zdanie które napisałaś, które powiedział Walt Disney, tak jakby zapadło mi w pamięć i pobudziło moją wiarę w spełnienie marzeń... Zdałam sobie sprawę, co człowiek traci, gdy już przestaje wierzyć w marzenia, wierzyć w cokolwiek... A taka nie chcę być...

"Na pewno się nie uda". Ja należę do osób które nastawiają się negatywnie, gdyż wolą być później pozytywnie zaskoczonym.

A co do grania, to byłem dzisiaj na castingu i raczej nieprędko się czegokolwiek złapię... Z drugiej strony chciałbym mieć przynajmniej odrobinę optymizmu.

A któraś z was, była na jakimś castingu?

Ja nigdy. Widzisz, już miałeś tę możliwość samego bycia na castingu! Co ja mogę powiedzieć? :(:(:( A tak z ciekawości: jaki to był casting?

Z racji obecnej sytuacji chciałem przynajmniej spróbować do czegokolwiek. Ludzi było mniej niż się spodziewałem. O moim dzisiejszym dniu spod znaku castingu, możesz przeczytać u mnie na blogu.
Przez większość czasu przesiedziałem tam w ciemnych okularach.
Apropos mojego blogu, zastanawiam się, czy ktoś jeszcze oprócz ciebie, czyta moje fanfiki.

Myślę, że dużo osób, tylko nie każdy pozostawia po sobie jakiś ślad ;)

A właśnie! Wiesz może czy i jak można zainstalować jakiś licznik gości na stronie użytkownika czy coś w tym guście?

A co do castingów i złapania się... Jeżeli się udaje i zostaje się zauważonym, ma się przynajmniej na jakiś czas zapewnioną karierę.

Nie mam pojęcia... Może w ustawieniach na blogu będą jakieś informacje o tym bo ja swojego nie prowadzę więc nie wiem jak to wygląda ;)

No nic, dzięki.

Ja bloga zacząłem prowadzić dopiero jakieś parę miesięcy temu. Wczęsniej tylko komentowałem i dodawałem kolejne filmy do swoich ulubionych.
Dla niektórych blog to sposób na wyrzucenie z siebie czegoś. Ma się świadomość, że nikt nie namierzy...

Jeśli nie ma się komu wyrzucić czegoś z siebie, to ludzie najczęściej przelewają swoje myśli, odczucia, na kartkę papieru np. pamiętnik, czy na bloga... Lub utrzymują wszystko w sobie, jak ja sama. Zauważyłam dawno, że tak mi jest lepiej niż zwierzać się innym.. Dziwnie ale nie poradzę nic na to:)

Ja po latach tłamszenia i tłumienia w sobie uczuć, żałuję tego. Więc lepiej nie rób tego, bo skończysz jak ja!

Właśnie nie wiem jak skończyłeś przez tłumienie w sobie uczuć... Mi jest dobrze tak jak jest. Jak narazie. Później się zobaczy.

Jak skończyłem? Gdy doszły do tego niepowodzenia w życiu, popadłem w depresję, z której teraz leczę się poprzez wizyty u specjalisty i branie leku farmakologicznego! Możliwe że dzisiaj mniej się bałem właśnie dzięki jego działaniu. normalnie strach mnie niemalże paraliżuje w większości sytuacji...

Aha, Julia! Jakbyś chciała poczytać, to umieściłem kolejna część mojeg fanfiku na blogu. Nie taki długi jak poprzednie, ale mam nadzieję, że się podoba.

A co do tego, jak skończyłem... Jeśłi miałbym mieć dzieci kiedykolwiek, to chyba przeszedłbym piekło, aby nie były takie jak ja...

przeszedłbym piekło
Hrhm. Chyba to od tego, że akurat przypomniała mi się scena z "Godfather 3". te powyższe słowa powiedział Michael do swojej córki.
Może przesadzam...

Hmm no to nieciekawie. Nie wiedziałam, że aż tak źle. Wiele słyszy się o ludziach z depresją, także tych sławnych, ale większość po jakimś czasie z tego wychodzi. Więc tobie też przejdzie, wiecznie nie będzie trwać:)

Nic nie trwa wiecznie... tylko jak duży kawałek tej wieczności może zająć?..