Bez fabuły, ładu i składu. Traktowanie widza jak idiotę od pierwszych minut filmu czyli spodoba się 80% odbiorcom :)
Ogladalem z żonką i bawiłem się dobrze, nawet mój dwuletni synalek sie zainteresowal. Próżno szukac w filmie jakichś filozofi i dobrze. Jest na prawde okej, jest tez na czym oko zawiesic bo wykonanie momentami super. Jak w temacie, lekki film akcji, jeden z lepszych jakie oglądalem tego typu w ostatnim czasie.
Dobry film fabuła nie jest głupia jedynie kosmiczna fizyka jak większości produkcji ale efekty specjalne bardzo dobre nie jeden wysokobudżetowy film z usa może się wstydzić. Szkoda że humor taki troche meh i muzyka raz inspiracje vangelisem i blade runnerem raz animacjami jak looney tunes
Pierwsze pół godziny to trochę jest nudno - za dużo gadania, za wesoło- tak sucharowo, potem już lepiej. Efekty bardzo ok - solidnie się przyłożyli, aktorstwo ujdzie, mogłoby być lepsze. Mogliby też o te pół godziny skrócić.
Fajne efekty specjalne i ciekawa fabuła to pozytywne strony tego filmu. Widać, że scenarzyści mocno czerpali wątki z innych filmów takich jak Elizjum, Łotra -1 i wielu innych. Końcówka filmu jest trochę disneyowska a flaga Korei Południowej nader eksponowana, ale nie boli to tak mocno jak można by się spodziewać....
Bardzo fajne uniwersum, świetnie rozpisane postacie, ciekawa fabuła, wartka akcja. Efekty jak na taką produkcję ok.
Byłoby 9/10 gdyby nie drewniana Ta-eri Kim grająca kapitan Jang, która wyraźnie pozostaje w tyle za resztą obsady oraz kilka gdyby nie kilka drobnych nielogiczności w scenariuszu.
ps. Żołnierze UTS z...
szkoda marnować czas. obejrzałem 40 minut i się poddałem. ale dla nerdów gwiezdnych wojen to będzie arcydzieło kina światowego. podobna sieczka. chociaż GW wypadają dla mnie dużo lepiej.
Ludzie kochani, co to było za dno. Film koreański, więc pomyślałem, że może coś ciekawego się w końcu trafi, pomimo że to na Netflixie. Pudło.
Produkcja przeznaczona jest raczej dla młodego widza, dla którego treść nie jest do końca istotna. Pomysł, postaci, historia, zakończenie - to wszystko to produkcja dla...
Strażnicy Galaktyki 1 i 2, Valerian, teraz koreański Space Sweepers... Kolejny film SF wykonany z wielkim rozmachem i szybką akcją na wesoło. Zamiast tworzyć ko(s)miczną operę mydlaną mogli postawić na klimat, atmosferę tajemniczosci, eksplorację nieznanego. W złą stronę to idzie. Quo vadis SF?
Tego śmiecia nie da się oglądać! Ten, kto przebrnął przez pierwsze 12 minut i ogląda dalej, albo ma nie więcej niż 12 lat, albo ogląda te żenujące ruchome obrazki z konieczności. Po godzinie czułem się jak Semley z opowiadania Ursuli K. Le Guin, bo wydawało mi się, że bezpowrotnie i niepostrzeżenie straciłem 20 lat...
W sumie szkoda, bo można było z tego wykrzesać trochę więcej. Wywalenie scenarzystów na zbity pysk to punkt wyjścia. Fatalny montaż, który sprawił, że film jest koszmarnie chaotyczny. Coś na pograniczu 3/10 i 4/10. Więcej byłoby obrazą dla filmów przeciętnych, które da się oglądać bez uczucia zażenowania.