Za tydzień na ekranach naszych kin zagości najnowszy film opowiadający o przygodach agenta 007.
"Casino Royale" jest w historii bondowskiego cyklu produkcją szczególną i od samego początku jej realizacja wzbudzała kontrowersje wśród fanów. Czy radykalna odmiana stylu i obsadzenie
Daniela Craiga w roli głównej wyszły serii na dobre? O tym możecie się przekonać czytając
naszą recenzję filmu.
W
"Casino Royale" poznajemy Bonda młodszego, pozbawionego gadżetów i... popełniającego błędy. Daleko mu jeszcze do legendy szpiegostwa jaką znamy z poprzednich produkcji choć nie mamy wątpliwości, że w przyszłości nią będzie.
Rutynowe zadanie na Madagaskarze kończy się dla Bonda (
Craig) strzelaniną na terenie ambasady. Sprawa trafia do mediów i wywołuje furię brytyjskiego rządu i M. Na szczęście działania agenta 007 mają i swoje dobre strony. Bond trafia na ślad demonicznego Le Chiffre'a (
Mads Mikkelsen) - genialnego matematyka, mistrza szachowego i bankiera opiekującego pieniędzmi terrorystów. Kiedy w wyniku nieudanej transakcji traci wszystkie pieniądze swoich klientów postanawia zdobyć je podczas specjalnie zorganizowanej partii pokera w kasynie w Czarnogórze. MI6 wyznacza Bonda by ten zmierzył się z Le Chiffrem. Przegrana dla bankiera oznaczać będzie bowiem wyrok śmierci ze strony dłużników i zmusi go do oddania się pod opiekę brytyjskiemu wywiadowi. Pieczę nad powierzonymi agentowi 007 pieniędzmi sprawuje piękna Vesper Lynd (
Eva Green)...