Cztery kilogramy żywej wagi. 1071 stron. 5100 haseł. 48 autorów. Nakładem krakowskiego Wydawnictwa "Biały Kruk" ukazała się
"Encyklopedia kina", pierwsze tak fundamentalne opracowanie na polskim rynku - czytamy w "Gazecie krakowskiej".
W pierwszej publicznej prezentacji tomu wziął udział
Andrzej Wajda, autor słowa wstępnego do
"Encyklopedii".
- W podobnych wydawnictwach publikowanych w USA, Wielkiej Brytanii czy Francji polska kinematografia jest zaledwie jedną z wielu prezentowanych w nich kinematografii. W tej książce polskie kino zajmuje należne mu miejsce. Byłoby dobrze, gdyby ta encyklopedia ukazała się także w języku angielskim. Organizatorzy festiwali, przeglądów itp., opracowując program, chętnie sięgają po takie właśnie publikacje, muszą one być jednak wydawane w zrozumiałym dla nich języku - powiedział
Andrzej Wajda.
Encyklopedia zawiera hasła osobowe (uzupełnione filmografią), fachowe terminy (np. plan amerykański), hasła poświęcone festiwalom czy szkołom filmowym, a także poszczególnym kinematografiom narodowym. Są oczywiście liczne ilustracje, a także tabele z wykazami laureatów najważniejszych nagród filmowych.
Prace nad encyklopedią, opublikowaną pod redakcją prof. Tadeusza Lubelskiego, trwały dwa i pół roku. Pozycja doprowadzona jest do roku 2003
Encyklopedia będzie służyć uczniom, studentom, wszystkim piszącym o filmie. Ma jednak także znaczenie ogólnokulturowe.
- Jeśli chcemy, by polskie kino nie zginęło, to ci, którzy je obecnie tworzą, muszą wiedzieć w czym biorą udział. Niech ci chłopcy, czytając tę grubą księgę, zdadzą sobie sprawę z tego, że przed nimi też było w Polsce kino. To kino istniało w świecie, to kino mówiło do świata. I nie myślę tu tylko o filmie fabularnym, ale także o dokumencie czy nawet bajkach - mówi
Andrzej Wajda.