Na tę informację fani Quentina Tarantino czekają od lat. "Inglorious Bastards" może w końcu powstać. Niewykluczone, że będzie go można zobaczyć na przyszłorocznym festiwalu w Cannes. Tak przynajmniej twierdzi portal JoBlo, który podaje, iż Tarantino ogłosił tę dobrą wiadomość właśnie podczas jednego z wywiadów w Cannes.
Reżyser oczywiście zasłaniał się formułkami w stylu "jak dobrze pójdzie", jednak oznacza to, iż projekt, w którego powstanie wierzyło już coraz mniej osób, mimo wszystko ma realne szanse zaistnieć. Jak na razie pewne jest tylko tyle, że Tarantino zakończył prace nad pierwszą wersją scenariusza.
Przypomnijmy, iż "Inglorious Bastards" będzie filmem wojennym inspirowanym takimi produkcjami jak "Parszywa dwunastka". Akcja rozgrywać się będzie w czasach II Wojny Światowej. Amerykański oddział wojskowy ma do wybór: kara śmierci za wcześniejsze występki lub udział w samobójczej misji na terenie okupowanej Francji i ułaskawienie dla tych, którzy ją przeżyją.
W filmie wystąpić mają Michael Madsen ("Kill Bill"), Tim Roth ("Pulp Fiction"), a także – jeśli wierzyć plotkom – Adam Sandler.
Reżyser oczywiście zasłaniał się formułkami w stylu "jak dobrze pójdzie", jednak oznacza to, iż projekt, w którego powstanie wierzyło już coraz mniej osób, mimo wszystko ma realne szanse zaistnieć. Jak na razie pewne jest tylko tyle, że Tarantino zakończył prace nad pierwszą wersją scenariusza.
Przypomnijmy, iż "Inglorious Bastards" będzie filmem wojennym inspirowanym takimi produkcjami jak "Parszywa dwunastka". Akcja rozgrywać się będzie w czasach II Wojny Światowej. Amerykański oddział wojskowy ma do wybór: kara śmierci za wcześniejsze występki lub udział w samobójczej misji na terenie okupowanej Francji i ułaskawienie dla tych, którzy ją przeżyją.
W filmie wystąpić mają Michael Madsen ("Kill Bill"), Tim Roth ("Pulp Fiction"), a także – jeśli wierzyć plotkom – Adam Sandler.