Najnowsze notowanie światowego box office'u zdominowane jest przez tytuły z Chin. Nie powinno to dziwić, bowiem 1 października świętowano powstanie Chińskiej Republiki Ludowej. Temu wydarzeniu zawsze towarzyszy wysyp premier, na które Chińczycy masowo chodzą do kin. Jednak to indyjska produkcja niespodziewanie została numerem jeden.
Choć w sumie, to nie powinno za bardzo dziwić. "Kantara A Legend: Chapter 1" to w końcu prequel drugiego najbardziej kasowego filmu w historii kinematografii w języku kannada. I wygląda na to, że bez większych problemów pobije swojego poprzednika. Według wciąż niepełnych danych obraz zarobił w weekend 24,9 mln dolarów. Ponieważ trafił do kin w czwartek, to łącznie ma 33,2 mln dolarów.
Po dodaniu wpływów z Ameryki otrzymujemy 35,7 mln dolarów. A to oznacza, że jest już trzecim najbardziej kasowym filmem w języku kannada w historii. Wszystko to w ciągu zaledwie czterech dni.
Zwiastun filmu "Kantara A Legend: Chapter 1"
Najlepiej zarabiającym filmem minionego tygodnia była jednak chińska produkcja patriotyczna "Zhi Yuan Jun: Yu Xue He Ping" (The Volunteers: Peace at Last). Co prawda w sam weekend film zarobił tylko 23,6 mln dolarów (co wystarczyło do zajęcia drugiego miejsca w naszym zestawieniu), ale od premiery 1 października obraz zgarnął 52 miliony dolarów.
Jest to trzecia część cyklu filmów Chena Kaige'a o bohaterskiej walce chińskich żołnierzy w wojnie koreańskiej. Film sprzedaje się lepiej od części pierwszej, ale dużo słabiej od "Zhi Yuan Jun: Cun Wang Zhi Zhan" (The Volunteers: The Battle of Life and Death), który w weekend miał 46 mln dolarów, a premierę miał w poniedziałek i w sumie zgarnął wtedy na otwarcie 111,9 mln dolarów.
Bardzo dobrze trzyma się "Jedna bitwa po drugiej". Paul Thomas Anderson zdołał utrzymać się na podium zarabiając 21,7 mln dolarów. Było to możliwe, ponieważ lokalnie – zwłaszcza w Europie – film praktycznie nie stracił widowni. Ba, w niektórych krajach (np. w Niemczech, Danii, Nowej Zelandii czy Chile) frekwencja nawet wzrosła. W Polsce film stracił tylko 5% w stosunku do wyniku otwarcia. Łącznie daje to 58,9 mln dolarów. A wraz z Ameryką 101,7 mln dolarów. To pierwszy film Andersona, który globalnie osiągnął wynik 100 milionów dolarów.
I wracamy do Chiń, bo czwarte miejsce należy do innego historycznego widowiska "731". Obraz nie ma najlepszych opinii wśród widzów, ale święto ChRL mu ewidentnie pomogło. Wpływy w porównaniu do poprzedniego weekendu podskoczyły o 25% do 19,1 mln dolarów. Łącznie daje to już ćwierć miliarda dolarów.
Na piątej pozycji wylądowała druga z chińskich nowości, "Ci Sha Xiao Shuo Jia 2" (A Writer's Odyssey). Widowisko fantasty sprzedało się ok, ale bez rewelacji. W weekend zgarnęło 15,7 mln dolarów, a w sumie 31,8 mln. Pierwsza część w czasach pandemii COVID-19 w 2021 roku zarobiła prawie 160 milionów dolarów.
Dopiero na szóstym miejscu wylądowała królowa współczesnej muzyki Taylor Swift. Jej kinowe wydarzenie z okazji wydania nowej płyty "Taylor Swift: The Official Release Party of a Showgirl" poza granicami USA nie było aż tak oblegane. W 54 krajach świata zarobiło tylko 13 milionów dolarów.
Numerem siedem jest kolejna nowość z Chin, "Lang Lang Ren Sheng" (Row to Win). Komedia o rodzinie imających się różnych sposobów, by związać koniec z końcem zarobiła w weekend 11,8 mln dolarów, a od premiery 24,2 mln dolarów.
Na ósme miejsce spadł największy hit japoński ostatnich lat "Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Infinity Castle". Film bardzo powoli wytraca tempo i zdołał zarobić jeszcze 11,7 mln dolarów. Tym samy został piąta premierą tego roku (a drugą nieamerykańską), która poza granicami USA uzyskała wpływy w wysokości co najmniej 500 milionów dolarów. Globalnie ma na koncie 633 mln.
Ostatnią z chińskich nowości w naszym zestawieniu jest dramat "Zhen Er Yu Long" (Sound of Silence). Opowieść o prawniku, który postanawia bronić oszukanej społeczności osób niedosłyszących, zarobiła w weekend 10,4 mln dolarów. Łącznie jej wpływy wynoszą 15 milionów dolarów.
Pierwszą dziesiątkę zamyka horror "Obecność 4: Ostatnie namaszczenie", które zdołało jeszcze zgarnął w weekend 9,3 mln dolarów. Daje to 290,4 mln dolarów, a w raz z Ameryką – 458,2 mln dolarów.