Pokazany na Festiwalu Sundance dokument
"Leaving Neverland" spotkał się z ostrą reakcją spadkobierców
Michaela Jacksona, którzy nazwali film "publicznym linczem". Wyreżyserowany przez Dana Reeda dokument opiera się na zeznaniach dwóch świadków, Wade'a Robsona i Jamesa Safechucka, którzy twierdzą, że 20 lat temu byli molestowani przez zmarłego gwiazdora.
Jesteśmy oburzeni, że media - bez cienia fizycznego dowodu - uwierzyły w słowa dwóch kłamców, ignorując opinię setki rodzin i przyjaciół z całego świata, które spędziły czas z Michaelem, doświadczając jego legendarnej serdeczności, czytamy w oświadczeniu wystosowanym przez rodzinę
Jacksona.
Ludzie zawsze przyczepiali się do Michaela. Był łatwym celem, bo się wyróżniał. Ale był też obiektem szczegółowego śledztwa (...) i uznano go za całkowicie niewinnego, czytamy dalej.
Twórców filmu nie interesowała prawda. Nie rozmawiali z ani jedną osobą, która znała Michaela - z wyjątkiem dwóch krzywoprzysięzców i ich rodzin. To nie dziennikarstwo i nie jest w porządku, że media powtarzają te opowieści. Reżyser Dan Reed stanął we własnej obronie:
Oświadczenia (członków rodziny Jacksona) sugerują, że nie obejrzeli oni filmu. Muszą chronić bardzo cenną własność. Za każdym razem, gdy gra któraś z piosenek, kasa robi "ka-ching". Nie dziwi mnie, że tak walczą w obronie swoich dóbr.
Każdy film, który zrobiłem, spotkał się z oporem ze strony osób, które nie chcą, bym opowiadał historię. W przypadku tego filmu było jednak dużo mniej prawniczej pracy niż zwykle, dodał Reed, który podkreśla, że jest przekonany o prawdziwości zeznań swoich bohaterów. Nie zgadza się też z oskarżaniem ich o bycie oportunistami.
Wade i James nie zostali opłaceni. Nie było żadnej kompensaty (za udział w filmie), w jakiejkolwiek formie. Myślę, że trzeba to podkreślić, zaznaczył reżyser.
W trakcie kręcenia dokumentu rozpoczęła się era #MeToo i zmienił się sposób postrzegania ofiar napaści seksualnej. Mam nadzieję, że mój film pogłębi temat, uwzględniając chłopców i mężczyzn jako ofiary molestowania. Mam też nadzieję, że będzie miał walor edukacyjny, pokazując, jak dochodzi do takich przypadków. HBO zaplanowało premierę filmu na marzec.