Wszystko wskazuje na to, że Disney pod kierownictwem Boba Igera już wkrótce będzie wprowadzać do kin dwa filmy z cyklu
"Gwiezdne wojny" rocznie. Szef koncernu na kwartalnym spotkaniu z akcjonariuszami ujawnił nowe plany dotyczące marki.
Najważniejszą informacją jest zapowiedź realizacji nowej trylogii. Odpowiedzialnymi za jej powstanie będą
David Benioff i
D.B. Weiss, czyli twórcy serialu
"Gra o tron", który zostanie zakończony w 2019 roku.
O czym opowiadać będzie ich trylogia, tego na razie nie wiemy. Za to wiemy, że nie będzie bezpośrednio powiązana z sagą Skywalkerów, która także dobiegnie końca w 2019 roku.
Przypomnijmy, że już wcześniej ogłoszono, że powstanie inna trylogia, za którą odpowiadać będzie
Rian Johnson, reżyser
"Ostatniego Jedi". Oprócz tego w planach są też kolejne części
"Gwiezdnych wojen - historii".
To jednak nie koniec nowych produkcji spod znaku
"Star Wars". Już na poprzednim spotkaniu z akcjonariuszami Iger zapowiedział produkcję aktorskiego serialu telewizyjnego. Teraz szef Disneya ogłosił, że w planach jest nie jeden, lecz kilka seriali. Wszystkie one powstają z myślą o platformie, którą koncern uruchomi w przyszłym roku.
Tymczasem informacja o angażu
Benioffa i
Weissa rozbudziła falę spekulacji na temat serialu
"Confederate", który miał powstać dla HBO. Projekt wzbudził protesty, kiedy został ogłoszony, ponieważ miał on opowiadać alternatywną rzeczywistość, w której wojna secesyjna zakończyła się powstaniem niezależnego państwa na południu USA. W nim zaś niewolnictwo pozostało legalne i z czasem przekształciło się w nowoczesny biznes. Serial miał opowiadać o wydarzeniach prowadzących do trzeciej wojny secesyjnej. Bohaterami będą m.in. wojownicy o wolność, łowcy niewolników, politycy, abolicjoniści i dziennikarze.
Większość uważa, że w świetle informacji Boba Igera należy uznać
"Confederate" za projekt martwy.