Kontynuacja
"Deadpoola" traci kolejnego artystę - najpierw
Tim Miller niespodziewanie zrezygnował z nakręcenia sequela tegorocznego megahitu, teraz z projektu wypisuje się kompozytor Tom Holkenborg a.k.a
Junkie XL.
Getty Images © Charley Gallay Robię to z ciężkim sercem, ponieważ kocham tego bohatera, a tworzenie poświęconej mu ścieżki dźwiękowej było ogromnym przełomem w moim - tak zawodowym, jak i prywatnym - życiu - mówił muzyk w swoim oświadczeniu.
Ale jeśli Tim Miller nie będzie pracował przy "Deadpoolu 2", to ja też nie mogę. On był siłą sprawczą na planie "jedynki", to on zatrudnił mnie do pracy przy filmie. Fakt, że teraz go zabraknie, po prostu mi nie gra i dlatego nie będę pracował przy sequelu. To bardzo trudna decyzja. Z niecierpliwością będę wyczekiwał filmu. Trudno porzucić coś tak wyjątkowego, ale musiałem postąpić w zgodzie z własnym sumieniem. Cóż, wygląda na to, że pod hasłem "różnic kreatywnych", które poróżniły reżysera z gwiazdą cyklu,
Ryanem Reynoldsem, kryje się więcej, niż sądziliśmy, a konflikt był znacznie poważniejszy.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną sporu był casting do roli Cable'a.
Miller próbował za wszelką cenę przeforsować kandydaturę
Kyle'a Chandlera (
"Super 8", "Wilk z Wall Street"), podczas gdy
Reynolds miał inny pomysł na tę postać. Ostatecznie wytwórnia 20th Century Fox stanęła po stronie aktora.
"Deadpool" zarobił 782 miliony dolarów przy budżecie rzędu 58 milionów. W ten sposób niespodziewanie stał się najpopularniejszą odsłoną serii
"X-Men" oraz najbardziej dochodowym filmem z kategorią wiekową R.
Tytułowy bohater to Wade Wilson (
Reynolds) - niegdyś agent służb specjalnych, a obecnie najemnik, który zostaje poddany nielegalnemu eksperymentowi. W efekcie nabywa niezwykłych mocy samouzdrawiania. Wyposażony w nowe zdolności wyrusza z misją wymierzenia sprawiedliwości człowiekowi, który niemal zniszczył mu życie.