Michael Madsen, ulubieniec
Quentina Tarantino, został wczoraj aresztowany za fizyczny atak na swojego syna. Wydaje się, że oprócz zapłacenia kaucji aktor nie poniesie poważnych konsekwencji, gdyż uznano, że obrażenia chłopca są niewielkie i nie wymagały pomocy lekarzy.
Adwokat
Madsena podał w oficjalnym oświadczeniu, że gwiazda
"Kill Billa" przyłapała swojego syna na paleniu marihuany, a szarpanina wywiązała się między nimi dopiero, gdy chłopak nie chciał oddać skręta. Podkreślił, że to sprawy rodzinne i poprosił o zachowanie ich prywatności.
Podejrzewa się, że podczas aresztowania
Madsen był pod wpływem środków odurzających.