Ostatnie wnikliwie przeprowadzane przez Amerykanów badania udowodniły, że ponad 77% popularnych filmów krążących nielegalnie w internecie trafiło tam w wyniku działalności ludzi pracujących w przemyśle filmowym. Okazało się, że łańcuch produkcyjny pełen jest przecieków. Kopie trafiają na piracki rynek za pośrednictwem członków ekip montażowych, specjalistów od efektów specjalnych i innych ludzi zatrudnionych przy postprodukcji, operujących już praktycznie gotowym materiałem. "Zbyt wiele osób ma dostęp do ostatecznej wersji filmu" - mówią twórcy sporzadzonego raportu. "Poza filmowcami i technikami są to także specjalisci od marketingu, media i pracownicy kin".
Jak dotąd uważano, że większość filmów trafia do internetu po skopiowaniu ich za pomocą kamery na wczesnych pokazach kinowych lub też po zgraniu z dostępnych na rynku płyt DVD.