TOP: Polak leci w kosmos. Te filmy zabiorą Cię tam już teraz

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/Polak+leci+w+kosmos.+TOP+najlepszych+film%C3%B3w+o+lotach+kosmicznych-161527
TOP: Polak leci w kosmos. Te filmy zabiorą Cię tam już teraz
Sławosz Uznański-Wiśniewski szykuje się do misji Ax-4 i ma szansę zostać pierwszym Polakiem w kosmosie od czasu Mirosława Hermaszewskiego – po ponad 47 latach przerwy. To historyczny moment i powód do dumy, dlatego trzymamy kciuki za powodzenie jego misji. Tymczasem, zanim spojrzymy w niebo, spójrzmy na ekran. Kino od lat próbuje uchwycić magię, grozę i samotność kosmicznych wypraw. Oto ranking filmów, które najlepiej pokazują, jak wygląda lot w kosmos – przynajmniej na dużym ekranie.

5 najlepszych filmów o locie w kosmos. Co warto obejrzeć przed startem misji Ax-4 ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim?



Alfonso Cuarón pokazuje kosmos tak, jak nikt przed nim tego nie zrobił. "Grawitacja" genialnie zaciera granice: czasem trudno powiedzieć, gdzie kończy się praca operatora, a zaczynają efekty specjalne albo w którym momencie dramatyczne okoliczności zewnętrzne ustępują wewnętrznemu dramatowi bohaterki. Rezultat: jeden z najbardziej imersyjnych filmów w historii. "Grawitacja" opowiada o dwójce astronautów (Sandra Bullock, George Clooney) szukających sposobu przetrwania w przestrzeni kosmicznej, kiedy ich stacja zostaje prawie całkowicie zniszczona. Podobno w kosmosie nikt nie usłyszy Twojego krzyku, ale na Ziemi, podczas oglądania "Grawitacji" – również. Będziesz bowiem wstrzymywać oddech przez cały seans.


"Szczur ugryzł moją siostrę Nell, a Biały na Księżycu" – w "Pierwszym człowieku" linijki słynnego poematu Gila Scotta-Herona dźwięczą zaraz po obrazie drastycznej katastrofy Apollo 1 i jest to sklejka montażową, którą tak wyraźnie pamięta się z filmu Damiena Chazelle’a nie bez powodu. Wszystko przez to, że autor "Babilonu" swoim wyjątkowym filmem bezwzględnie rozsadza narrację o amerykańskiej eksploracji kosmosu. W "Pierwszym człowieku" wszystko jest jak gdyby na odwrót. Zamiast patosu – wyciszona intymność. Zamiast popkulturowej euforii – społeczny dystans i presja obyczajowych przemian. Zamiast widowiskowości – drżące zbliżenia na twarze; czasem zestresowane, czasem zatroskane. W tej kameralnej opowieści o presji, jaką nałożył sobie na plecy Neil ArmstrongChazelle’owi udaje się dosięgnąć nowej prawdy o kulisach wyprawy na Księżyc. Ogniskując historię na dylematach, wyrzeczeniach i poświęceniach, redukując skalę z kosmicznej do tej lokalnej, rodzinnej, reżyser kreśli postacie z kart podręczników w trójwymiarowej wiarygodności; tworzy biografię ludzi, a nie ich imponujących osiągnięć. Tym samym twórca sprytnie podważa też maksymę samego Armstronga udowadniając, że wbrew jego słowom był to w rzeczywistości ogromny krok dla człowieka. To właśnie jemu, a nie ludzkości, Chazelle buduje sprawiedliwy pomnik.


Teoretycznie w naszym zestawieniu powinno znaleźć się "Lśnienie" – w końcu to właśnie tam Stanley Kubrick miał ukryć wskazówki świadczące o tym, że to właśnie on nakręcił słynny film z lądowania na Księżycu. O tym, że byłby właściwą osobą do tego zadania bez wątpienia świadczy "2001: Odyseja kosmiczna". Mimo że zbliża się 60-lecie premiery, film niezmiennie zachwyca efektami specjalnymi (zasłużony Oscar) i warstwą wizualną (retrofuturystyczna scenografia, podróż przez Gwiezdne Wrota) i podejmuje wciąż aktualne tematy (relacja ludzi i sztucznej inteligencji, etyczny wymiar podboju kosmosu). Status arcydzieła w pełni zasłużony.


Ten film nie jest o pokonywaniu ograniczeń, o docieraniu tam, gdzie żaden człowiek wcześniej nie dotarł. Drugie wspólne dzieło reżysera Danny'ego Boyle'a i scenarzysty Alexa Garlanda to opowieść o ratowaniu świata. Misja, której podejmują się dzielni bohaterowie "W stronę słońca", ma odmienić los umierającej gwiazdy, a co za tym idzie – także Ziemi. Lecz zmagania z prawie niemożliwym do wykonania zadaniem to tylko połowa problemu... Ambitne dzieło Boyle'a z gwiazdorską obsadą (Chris Evans, Cillian Murphy, Rose Byrne i Michelle Yeoh) to gatunkowa układanka, która składa się w autorską wizję kina science-fiction. Podobno "W stronę słońca" miało być początkiem filmowej trylogii. Rzeczywistość zweryfikowała te plany. Amerykańska widownia nie była gotowa na kino SF łączące filozoficzne dywagacje z rasowym thrillerem psychologicznym. Fanom pozostał więc jeden, wyśmienity, film.


"Interstellar" Christophera Nolana łączy spektakularny rozmach wizualny z rzadko spotykaną autentycznością naukową. Dzięki konsultacjom z fizykiem Kipem Thornem film w wiarygodny sposób przedstawia zjawiska takie jak czarne dziury, dylatacja czasu czy podróże międzygwiezdne. Emocjonalnym sercem opowieści jest poruszający wątek relacji między kosmonautą Cooperem a jego córką Murph, który nadaje filmowi głębię ludzkiego dramatu w obliczu niewyobrażalnego wyzwania – wyprawy w kosmos w celu znalezienia dla ludzkości nowego domu. Epicka muzyka Hansa Zimmera – pełna organowych brzmień i minimalistycznego napięcia – potęguje doznania i podkreśla duchowy wymiar podróży. Dopełnieniem całości jest znakomita obsada z Matthewem McConaugheyem, Anne Hathaway i Jessicą Chastain, dzięki której "Interstellar" działa jako wzruszający rodzinny melodramat.