Pomnik Federico Felliniego stanął podczas festiwalu Ery Nowe Horyzonty na rynku wrocławskim, przed wejściem do ratusza, gdzie trwa wystawa "Maestro".
Jego prawdziwym miejscem przeznaczenia jest Rimini, rodzinne miasto twórcy "Amarcordu". Niezwykła rzeźba stanie tam przed portem lotniczym im. Felliniego. Projekt Krzysztofa Bednarskiego, polskiego rzeźbiarza mieszkającego we Włoszech, ma charakter efemeryczny - tworzy efekt projekcji filmowej trwającej dzień i noc.
Abstrakcyjna rzeźba z brązu rzuca cień, który dwa razy w roku, w marcu i we wrześniu - ale też każdej nocy przy sztucznym świetle - układa się w kształt sylwetki reżysera "Osiem i pół", w charakterystycznym kapeluszu typu stetson. Do realizacji pomnika zachęcił Bednarskiego Tonino Guerra, poeta, bliski przyjaciel Felliniego, scenarzysta filmu "A statek płynie", pracujący także z Tarkowskim i Antonionim. Projekt powstał wkrótce po śmierci Felliniego. Bednarski opowiedział o nim Krzysztofowi Kieślowskiemu. "Poprosił mnie - opowiada artysta - czy nie mógłby również mieć czegoś takiego na swoim grobie. Odparłem, śmiejąc się, że choć nie pora, mogę mu to obiecać". Na warszawskich Powązkach stanął pomnik w kształcie unoszących się w powietrzu dłoni reżysera, które kadrują obraz przechodzących ludzi.
Jego prawdziwym miejscem przeznaczenia jest Rimini, rodzinne miasto twórcy "Amarcordu". Niezwykła rzeźba stanie tam przed portem lotniczym im. Felliniego. Projekt Krzysztofa Bednarskiego, polskiego rzeźbiarza mieszkającego we Włoszech, ma charakter efemeryczny - tworzy efekt projekcji filmowej trwającej dzień i noc.
Abstrakcyjna rzeźba z brązu rzuca cień, który dwa razy w roku, w marcu i we wrześniu - ale też każdej nocy przy sztucznym świetle - układa się w kształt sylwetki reżysera "Osiem i pół", w charakterystycznym kapeluszu typu stetson. Do realizacji pomnika zachęcił Bednarskiego Tonino Guerra, poeta, bliski przyjaciel Felliniego, scenarzysta filmu "A statek płynie", pracujący także z Tarkowskim i Antonionim. Projekt powstał wkrótce po śmierci Felliniego. Bednarski opowiedział o nim Krzysztofowi Kieślowskiemu. "Poprosił mnie - opowiada artysta - czy nie mógłby również mieć czegoś takiego na swoim grobie. Odparłem, śmiejąc się, że choć nie pora, mogę mu to obiecać". Na warszawskich Powązkach stanął pomnik w kształcie unoszących się w powietrzu dłoni reżysera, które kadrują obraz przechodzących ludzi.