Szefowie Marvel Studios już kilkakrotnie zaskoczyli fanów decyzjami o tym, komu powierzyli do reżyserowania swoje superprodukcje. Zazwyczaj okazywało się, że mieli rację, o czym przekonują sukcesy braci
Russo,
Jamesa Gunna i
Taiki Waititiego. Mimo to, jeśli poniższa wiadomość się potwierdzi, wiele osób z całą pewnością zareaguje na nią z mieszanką ekscytacji i wątpliwości.
Otóż jedno z nadchodzących widowisk Marvela ma podobno wyreżyserować
Ben Wheatley. Anglik znany jest z takich obrazów jak
"Lista płatnych zleceń",
"Free Fire" i
"High-Rise" (w którym wystąpił
Tom Hiddleston, grający Lokiego w MCU). Informację o tym podał aktor
Bob Mortimer. Wystąpił on ostatnio w podcaście Adama Buxtona i ujawnił, że razem z
Wheatleyem pracował nad filmem o Michaelu Jacksonie. Jak powiedział, projekt został porzucony po tym, jak do reżysera zwróciło się Marvel Studios z propozycją zrealizowania przez niego widowiska.
Niestety
Mortimer nie powiedział, o jaki projekt Marvela chodzi. Sam
Wheatley swego czasu był pytany o możliwość ekranizacji komiksu. Odpowiedział wtedy, że jest jeden tytuł, za który chętnie by się wziął, choć jest to rzecz znana w zasadzie tylko największym fanom komiksów. To
"Marvel Zombies", czyli limitowana seria składająca się z pięciu części wydana na przełomie 2005 i 2006 roku, której autorem był
Robert Kirkman (
"The Walking Dead"). Akcja komiksu rozgrywała się w równoległym wszechświecie (Ziemia-2149), w którym superbohaterowie zostali zainfekowani wirusem zmieniającym ich w zombie.