Dziś na ekrany kin wchodzi
"Karol - papież, który pozostał człowiekiem" - druga część filmu o
Janie Pawle II w reżyserii
Giacomo Battiato. Polską premierę poprzedziła konferencja prasowa z udziałem twórców i przedstawicieli głównego dystrybutora - TVP, zorganizowana po pokazie prasowym w warszawskim Silver Screenie.
Zgrabnie poprowadzone przez Grażynę Torbicką spotkanie oscylowało głównie wokół zachwytów i pochwał wobec powagi tematu, wielkości moralnej przedsięwzięcia i samego bohatera. Ten swoisty ewenement, czyli brak głosów krytyki, tłumaczy chyba jednak - podobnie jak stosunek do samego filmu, który odbierany będzie zwłaszcza przez Polaków bardzo emocjonalnie - zdanie wypowiedziane przez
Piotra Adamczyka, odtwórcę roli papieża: "Jestem przekonany, że to film opowiedziany z głębi serca. Jeżeli komuś przeszkadza, że niektóre fakty, sytuacje wydają się nieścisłe, czy nie do końca prawdziwe, czy też, jeśli komuś przeszkadzają niedoskonałości aktorskie (?), to znaczy, że nie chciał zajrzeć głębiej". Wagą przesłania i emocji płynących z filmu, tłumaczyli zresztą wszyscy twórcy sens powstania tego obrazu, podważając zasadność podnoszenia jakichkolwiek zastrzeżeń.
"Karol - papież, który pozostał człowiekiem" przedstawiający historię pontyfikatu
Jana Pawła II, rzeczywiście sprawnie operuje emocjami widza, wplatając w obraz obok wzruszających momentów z życia
Karola Wojtyły aktualne problemy współczesności - wojny, kapitalizm, pozostałości komunizmu, głód, wyzysk, cierpienie. Papież, sportretowany jest jako postać o wielkiej wrażliwości i poczuciu humoru, otwarta na ludzi, niosąca uniwersalne przesłanie miłości i sprawiedliwości ponad religijnymi podziałami. Taki był właśnie - jak tłumaczył reżyser - zamysł autorów - stworzenie portretu, obfitującego w symbole, interpretującego sylwetkę wielkiego człowieka i jego dzieło.
Wybór najważniejszych faktów z 26. letniego pontyfikatu, jak zaznaczył
Battiato, nie był łatwy, pomieszczenie w 3 godzinach ogromnego materiału musiało więc skutkować pewnymi uproszczeniami, jak choćby całkowite przypisanie zamachu na
Jana Pawła II sowieckiemu wywiadowi. Dosyć zabawnie - dla polskich widzów - wypadła tez postać gen. Jaruzelskiego, pokazana przez chwilę na ekranie w fabularnym epizodzie, a odtwarzana przez włoskiego aktora.
Polska znalazła zresztą specjalne miejsce w filmie - do niej też odnosi się podkreślana przez autorów specjalna misja filmu - jak powiedział
Piotr Adamczyk "Film zrobił wiele dla naszego kraju, ludzie w świecie nabiorą wyobrażenia o Polsce, o tej atmosferze, klimacie i duchowości".
Aktor zwrócił przy tym uwagę na szczególną, "duchową" jak się wyraził atmosferę panującą na planie zdjęciowym. Podobną wagę doświadczeń, nie tylko zawodowych, ale też czysto ludzkich, osobistych, związanych z pracą przy
"Karolu?" podkreślił wcielający się postać arcybiskupa Dziwisza
Dariusz Kwaśnik.
Same kreacje aktorskie, zwłaszcza rola papieża, spotkały się z ogromnym uznaniem dziennikarzy. Sugestywność kreacji tytułowej postaci zwiększała charakteryzacja, która każdego dnia (w scenach, gdy papież jest u schyłku życia) zajmowała sześć godzin i głos, który, by brzmiał naturalnie "chropowato", poddawany był "ślubom postu i milczenia", co oznacza po prostu, że
Piotr Adamczyk dla osiągnięcia efektu unikał mówienia poza scenami, w których grał.
Twórcy mówili o ciepłym przyjęciu, z jakim spotkał się film poza Polską - w Watykanie i Meksyku, gdzie zajął pierwsze miejsce pod względem liczby widzów przypadających na jedną kopię (w samym Mexico City wszedł do kin w 50 kopiach).
Uroczysta premiera dla środowisk artystycznych, polityków i duchowieństwa odbędzie się 16 października bm. W Teatrze Wielkim. Niebawem cały dyptyk ukaże się na płytach DVD.