W lutym 2018 roku jak grom z jasnego nieba spadła na fanów
"Gwiezdnych wojen" informacja, że nową trylogię przygotują twórcy
"Gry o tron" David Benioff i
D.B. Weiss. Disney i LucasFilm musiało być pewne ich projektu, bo w maju tego roku ogłoszono, kiedy filmy trafią do kin (pierwszy w grudniu 2022 roku, kolejne w dwuletnich odstępach). Teraz jednak wytwórnie będą musiały zrewidować swoje plany.
Benioff i
Weiss nie są już bowiem z
"Gwiezdnymi wojnami" związani.
Kochamy "Gwiezdne wojny" - napisali w specjalnym oświadczeniu twórcy
"Gry o tron". –
Kiedy George Lucas stworzył je, stworzył też nas. Możliwość rozmawiania z nim i nową ekipą odpowiedzialną za "Gwiezdne wojny" było wielkim przeżyciem. Na zawsze pozostaniemy dłużnikami sagi, która zmieniła wszystko. Niestety doba ma ograniczoną liczbę godzin. Czuliśmy, że nie jesteśmy w stanie spełnić pokładanych oczekiwań jednocześnie w stosunku do "Gwiezdnych wojen" oraz naszych projektów dla Netfliksa. Dlatego też z żalem musimy odejść. Przypomnijmy, że latem tego roku
Benioff i
Weiss podpisali kontrakt o długoterminowej współpracy z platformą Netflix. Jego wartość wynosi niebagatelne 200 milionów dolarów. Jakie projekty stworzą w ramach tej umowy, tego na razie nie wiadomo.
Tymczasem
Kathleen Kennedy przynajmniej publicznie nie zamyka drogi powrotu
Benioffa i
Weissa w przyszłości. Co to jednak oznacza dla planowanego nad 2022 roku pierwszego filmu z nowej trylogii, tego na razie nie wiadomo. Warto jednak pamiętać, że
Rian Johnson również ma przygotować dla Disneya trylogię osadzoną w świecie
"Gwiezdnych wojen". Być może teraz jego projekt nabierze rozpędu.